Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sHChypp

Klipy

Polecane posty

Devildriver to jeden z moich ulubionych zespołów, ale ich teledyski są po prostu do bani. Jedyne ich dobre to są standardowe nagrania z wielu koncertów zlepione w całość i puszczenie do tego studyjnej piosenki. Ten do The Appetite dla mnie wygląda jakby był zrobiony do piosenki jakiegoś amerykańskiego 16-latka śpiewającego o imprezowaniu.

W dodatku nie wiem jak on niby ma się do tekstu. Wokalista mówił w wywiadzie, że piosenka jest o chęci do życia, tytułowym "apetycie na życie", przesłaniem, aby dążyć do spełnienia marzeń. I to prezentuje teledysk? Hipster jedzie na desce po LA, słucha muzyki (zapewne z iPhone'a) a potem w klubie sex'n'vodka. Jeżeli to są wartości wokalisty - "chcę od życia imprez, zaliczania lasek i chlania" = to szczerze mu współczuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sHChypp

Gimnazjalne metale powyrastały ze swoich zainteresowań :]. A tak serio, to KM od dawna ledwo bytuje. Chyba brak Elda?

Od siebie mogę zapodać

.

Kapela para się coverowaniem (może i mają swoje utwory, nie zwracam na nich aż takiej uwagi) innych zespołów, tyle że w wersji a capella :]. Świetnie im to wychodzi, powyższy klip jest zrealizowany z werwą, pasuje do tematyki utworu (oryginalnie grał go Manowar) i jest zabawny. Zawsze mi się przyjemnie na to patrzy i słucha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Max C. kiedyś powiedział, że z premedytacją nie grają europejskich koncertach "American Steel", gdyż "europejczycy nie czują tego klimatu". Dużo przesady nie było w tym stwierdzeniu. Ja też nie za bardzo kminię klimat teledysków DD, ale tylko i wyłacznie dlatego, że wyrośliśmy w innej kulturze. Niezrozumiałym jest też, dla nas fakt, dziabania sobie dwóch szóstek, w kolorach flagi, na szyi przez Fafarę. Dla nas. Dla nich tak. Te teledyski są na wskoś amerykańskie. I przez to fajne.

Co do apetytu na życie. Dla każdego znaczy coś innego. Dla bohatera tego video apetytem jest pewnie chlanie i 'bangowanie' lasek w kiblu (Bracia Figo i Fagot najwyraźniej lubią Devildrivera:)).

To tylko teledysk, a nie kredo życiowe. I tak należy do niego podchodzić.

@ Stillborn - powitać, powitać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stillborn

Widzę Van Canto. Tak Van Canto posiada obecnie całkiem sporo własnych utworów i jest według mnie po prostu obłędnym zespołem. Jeżeli miałbym się wypowiedzieć na temat teledysków, to rzecz muszę, że najbardziej podoba mi się teledysk do utworu "Seller of Souls" nawet nie wiem czemu. Mają jeszcze jedną wielką zaletę, a dokładniej zabójcze uśmiechy Denisa Schunke.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi spodobał się ostatnio teledysk do

Coopera. Wstawiam zwykłą wersję, bo nie wiem, czy nie dostane warna za pewne treści w nieocenzurowanej wersji wink_prosty.gif Jak chcecie, to na YT jest. Co do samego teledysku - lata 80. pełną parą. Uwielbiam takie klimaty, na dodatek zacny utwór (dzięki któremu zacząłem słuchać Coopera).

Edit: Skoro można, to proszę bardzo: nieocenzurowana wersja klipu do Poison. Zdecydowanie tylko dla dorosłych (golizna + dosyć dwuznaczne sceny).

Jeszcze od tego samego pana klip do Welcome to My Nightmare (tak, on istnieje icon_lol.gif). Tego się nie da opisać, to trzeba po prostu obejrzeć. Chociaż mogli sobie podarować "bonusowy" bas, akustyk brzmiał w niektórych momentach lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji ukazania się nowego albumu Arch Enemy "War Eternal", zapodam oficjalne klipy które się ukazały:

]War Eternal - Pierwszy klip jaki zobaczyłem z nowej płyty, od razu trafił na listę ulubionych do odsłuchiwania. Utwór raczej w średnim tempie i bez zbędnych muzycznych wędrówek w dziwne rejony, świetnie zgrywa się z dynamicznym klipem w którym, tak jak w utworze, nie ma miejsca na jakieś udziwnienia. Idealny teledysk do posiedzeń z kumplami.

- Najspokojniejszy numer z płyty ze świetną linią melodyczną, który łącznie z klipem również przypadł mi do gustu. Jak w poprzedniku nie ma żadnej "fabuły", ale świetna realizacja nie pozwala się nudzić. Cztery litery w fotelu, nogi na stół, max volume - tak najlepiej mi się to ogląda i słucha.

]No More Regrets - Najbardziej dynamiczny numer z całej trójki z genialną solówką. No i Alissa moim zdaniem najlepiej się prezentuje w tym teledysku (wokalnie i wizualnie). Klip wykonany jest na zasadzie poprzedniej dwójki, ale tak ma wyglądać teledysk do takiej muzyki i nie widzę sensu, by silić się na jakieś filozoficzne przesłania.

No i byłoby miło, gdyby nakręcili jeszcze teledysk do "As the Pages Burn", ale co za dużo, to niezdrowo. Mam nadzieję, że dodadzą ten utwór do setlisty na koncerty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dawno nie słyszałem tak dobrej kompozycji Finów z wokalem. I to od bardzo dawna, no i po ostatnim albumie (Wagner Reloaded) chyba przypomnieli sobie, jak realizować klimatyczne teledyski. Klip i muzyka w końcu jest taka, jaka powinna być w ich wykonaniu. Początek trochę niemrawy, ale to, co dzieje się w połowie utworu, to majstersztyk. Polecam wysłuchać całość.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej chodzi o nadanie agresywnego tonu brzmienia wiolonczeli, niż robienia tego na siłę. Na albumach jest to szczególnie słyszalne, ale na koncertach już aż takiego wrażenia nie robi i wiolonczela brzmi bardziej "swojsko". Dziwne dla mnie było zwerbowanie na stałe perkusisty, bo akurat ten element jest najmniej potrzebny. Ale taki urok tej kapeli - dla jednych dziwny, a dla innych cudo (niekoniecznie wszystkie albumy, ale większość).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącając się do tej dyskusji - przesłuchałem z ciekawości i twierdzę, że gdybym nie wiedział, że to Apocalyptica to bym ich nie poznał. Powodem tego jest to - w moim mniemaniu - że tych czystych brzmień wiolonczeli jest tam niewiele, rzeczywiście też myślałem, że słyszę tam dźwięki rasowych gitar - aż z niedowierzania sprawdziłem czy nie grał tam jakiś gitarzysta sesyjny. Przesterowanie tych wiolonczeli na dźwięk gitar elektr. też wg mnie nie ma większego sensu (dla mnie), pytam się po co skoro równie dobrze można było nająć rasowego gitarzystę, który zrobił by to samo,nie bardzo łapię - po co udawać gitary? Oczywiście oni mają swoja wizje tego wszystkiego i nic mi do tego, że tak działają, no ale w tej chwili wyrażam swoje zdanie na ten temat, bo mi wolno, jak każdemu z resztą ;) Słuchając tego utworu stwierdziłem, że od teraz to niczym szczególnym nie będą się wyróżniać od innych rockowo- metalowych zespołów bo ostatnio modnym jest (od kilku lat z resztą da się to zauważyć) wtrącanie wątków symfonicznych czy nawet całych produkcji z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej w nagraniach owych zespołów. Wokal w tym utworze zupełnie mi nie przeszkadzał, nawet fajny - nie drażnił, a cały utwór utrzymuje formę niezbyt dla mnie zaskakującą - też ostatnio modną - zróżnicowania jak to się od lat dzieje w metalu progresywnym. Podsumowując - jest to przeciętne, oczywiście w mojej opinii. Może takie już mi pozostało zboczenie bo przez lata obracałem się w kręgu muzyki progresywnej, czy to rockowej, czy metalowej gdzie wszelkie wygibasy i łamańce były (są) na porządku dziennym, stąd też mało co jest mnie w stanie dziś pozytywnie zaskoczyć - nad czym zresztą ubolewam ;)

...albo się po prostu starzeję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...