Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

S.T.R.A.C.H (seria)

Polecane posty

@Rankin

Cóż, minęły cała lata odkąd grałem w pierwszą część, ale podejrzewam, że moja opinia byłaby raczej podobna do twojej zwłaszcza w sferze sprzętowej, wtedy jednak nie zwracałem uwagi na takie pierdoły jak design poziomów, na szczegółowość tekstur albo modeli postaci i w sumie (było to może pół roku od premiery czyli gdzieś w 2005 albo 2006r) także nie zagłębiałem się bardziej w analizowanie całej fabuły itd. Z tego co pamiętam to wtedy gra mnie mimo wszystko straszyła a finałowy poziom... brr, dość powiedzieć, że przeszedłem go bez słuchawek na głowie, w dzień. Teraz może te jump scare'y aż tak nie dałyby mi popalić, ale wtedy byłem wyjątkowo "miękki" na tego typu zagrywki. A co do Jankowskiego to sami twórcy potwierdzili, że zginął z rąk Almy a nie znajdujemy jego ciała, bo uznali, że tak będzie straszniej :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP - Ja panowie mam zgoła odmienne zdanie. Gdy pierwszy raz grałem w pierwszą część po prostu autentycznie się bałem, klimat mnie wciągnął potwornie i ani trochę nie chciał puścić, co uznaję za duży plus. Warstwa graficzna mimo, że jak dzisiaj na nią popatrzę to wydaje się taka monotonna, że tak powiem, to jednak wtedy naprawdę mnie zachwycała (choć nie był to poziom Far Cry'a) do tego dochodziło fantastyczne spowolnianie czasu, dla mnie majstersztyk. Replikanci wykazywali się niezłą nawet jak na dzisiaj inteligencją, więc nie było mowy, że starcia mi się znudzą. Szczerze polecam pograć nawet dzisiaj, bo F.E.A.R. i tak jest lepszy od wszystkich budżetówek na rynku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko ja mam odczucia że Fear 2 jest w ogóle nie straszny?Fakt są momenty w których czułem się zaniepokojony,ale nie spowodowało one u mnie u mnie nawet najmniejszych ciarek.Do tego przeciwnicy są zwyczajnie tępi [grałem na normalu].Ani razu nie zginąłem z mojej winy,jedynie kiedy przygniótł mnie autobus i zdetonowałem sobie z dosyć bliska jakieś ładunki wybuchowe.Nie grałem w jedynkę i może to i lepiej bo nie wymagałem wiele od dwójki i wiele nie dostałem.Ot,strasznawy średniak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP - dwójka masz rację jest gorsza od jedynki, acz nie jest zła. Trójka to znowu typowa gra akcji, jednak mi się bardzo podobała i przeszedłem kilka razy, plus ciekawy acz martwy multi. Cóż już żadna część nie dorównała pierwowzorowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto co woli. Moim zdaniem dwójka jest mile świetlne przed jedynką. Jest ładniejsza, ciekawsza, IMO ma lepiej zaprojektowane poziomy, więcej rodzajów przeciwników (uzasadnionych fabularnie, a nie na zasadzie "byle dużo byle jak") i ogólnie jest lepsza. I przede wszystkim, potrafi zjeżyć włos na karku. Jedynka miała ten głupi patent, że była bardzo segmentowa. Tzn. jak walczyłeś z wrogami, to było wiadome na 100% że nie będzie żadnych zwid, halucynacji i omamów. Jak przez chwilę był spokój, to można było się spokojnie przygotować na próbującą nas zaskoczyć Almę, i cały czar niespodzianki się rozmywał. W dwójce elementy straszniejsze i strzelaniny przeplatają się między sobą, i nieraz się zdarzyło że podczas walki wyskoczył na mnie jakiś omam, czego w jedynce w ogóle nie było. Co do trójki to nie wiem, mam z Bundla, ale na razie pograłem tylko chwilę i odłożyłem na lepsze czasy.

Poza tym FEAR nie jest straszny. Żadna część, w żaden sposób. Dwójka i jedynka (dla tych którzy nie umieją przewidywać zdarzeń) potrafią użyć elementu zaskoczenia, sprawić że podskoczymy na chwilę na krześle, ale to nie jest typowy strach. Bo jak można się bać w grze w której sterujemy po zęby uzbrojonym, genetycznie zmaltretowanym żołnierzem? Straszny to jest Outlast, gdzie czujemy się zaszczuci, a każdy widok przechadzającego się po korytarzu przeciwnika wywołuje w nas paniczne odruchy. Albo Silent Hill 2, gdzie mamy mgłę, dziwaczne pokraki i naszego prawie bezbronnego bohatera. FEAR to dość typowy FPS, a taki może próbować zaskoczyć, ale raczej nie przestraszyć. Mam nadzieje że rozumiecie o czym mówię :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj ukończyłem dwójkę i wniosek mam prosty: FEAR2 jest dla FEAR tym samym, co Crysis2 dla Crysis. Case in point (argumenty w kolejności przypadkowej):

  • strzelba ma ZNACZNIE gorszy dźwięk, feel i dmg
  • grafika jest teoretycznie ładniejsza, ale przeładowana poświatami, neonami, blurami, połyskami, kropelkami wody...
  • ograniczona kontrola nad grafiką - chciałem czy nie, musiałem grać w nieprzyjemnym widescreen (czarne paski)
  • miejscem akcji jest zrujnowane miasto, postać kieruje się do jednego miejsca, w którym może uratować wszystko
  • akcja została ukinowiona, bardziej zaakcentowana jest obecność sterowanej postaci - rozglądanie się, padanie na ziemię, widoczne gestykulacje itp.
  • fabuła 3edgy5u, prywatnie niezbyt mnie wciągnęła, aczkolwiek przedostatni twist (obecność trzeciej osoby na Still Island) był maximum_trollface, nawet lepszy od finalnej scenki
  • also zaczynamy jako normalny człowiek, który chwilę po rozpoczęciu gry przechodzi operację dającą supermoce
  • checkpointy zamiast zwyczajnych sejwów
  • jakieś acziki, trofea za zbieranie szajsu (na szczęście tylko dokumenty) i zabijanie w określony sposób
  • press RMB to not die

Czy zatem grałem w Crysis 2: Project Origin, czy FEAR 2: Maximum Edition, nie powiem :V.

Werdykt finalny? Gra była mniej więcej równie straszna co FEAR 1 - czyli niespecjalnie, strachajki były zbyt nachalne, aby były skuteczne (protip: kanwą shootera-horroru powinien być pierwszy Suffering oraz Dead Space, gore swoją drogą, ale !KLIMAT!). Dla odmiany część shooterowa była dużo przyjemniejsza (tu się łamie moja analogia do crysis 2, bo warhead/1 były pod tym względem lepsze od 2), o ile nie korzystałem ze strzelb albo broni energetycznych (obie były niewygodne w użyciu, a "plazmówka" to w ogóle nie to), szczególnie polubiłem snajperkę oraz radośnie bezmyślną rozwałkę w pancerzach wspomaganych.

Został mi zatem już tylko FEAR3 i w ogóle nie będę żałował, jeśli gra zupełnie porzuci horror na rzecz porządnego strzelania. Tylko zastanawia mnie jedna rzecz - FEAR 1 zabierał na dysku 9 giga (prawda, że z dodatkiem). FEAR 2 - 12 giga. FEAR 3 - tylko... 4?

A jak trafiłem na dokument zachwalający siłę, szybkość i dyscyplinę Replikantów, uśmiałem się jak koń - jedyne, co ich odróżniało od spec ops armachamu to skłonność do panikowania (patrz mój poprzedni post)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP - teraz mogę się z tobą w pełni zgodzić, dwójka jest daleka od ideału. Co do trzeciej części to możesz się cieszyć, produkcja zdecydowanie bardziej poszła w strzelanie, zero horroru (polecam grać w coopie, gra dużo zyskuje :) ). Na koniec jednak pewna uwaga, według mnie Dead Space to zero klimatu, gra średnia i każdy F.E.A.R. jest od niej o tysiąckroć lepszy :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdążyłem już trochę pograć w trójkę i niestety wrażenia są póki co ekstremalnie negatywne. Zamiast rozwinąć i dopracować fear 2, zaserwowano konsolowy szajsszuter - przyklejanie się do osłon, regenerujące zdrowie, tylko dwie bronie (z obelżywie małym zapasem amunicji - 24 naboje do strzelby ocb), bezsensownie przetasowane sterowanie (zoom, melee...). Nawet slo-mo jakieś... nie takie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero zacząłem grać w dwójkę i zgadzam się z b3rtem - strachu tam tyle, co kot napłakał. Za to walka przyjemna, ale przede mną dopiero porównanie z jedynką, bo grałem sto lat temu i za wiele nie pamiętam (poza tym, że była mioooooodna). No i ten uberclichesuperkomando naszych kumpli z drużyny - oh boy, oh boy ^^.

Pochwalić też muszę optymalizację - na moim nieco leciwym Pentium B940 + GT540 działa całkiem solidnie i to wcale nie na najniższych ustawieniach. Ciekawym bardzo, jak to w przypadku jedynki będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP - Rankin my się chyba nigdy w pełni nie zgodzimy :P Moim zdaniem po nieco przeciętnej dwójce, trójka była świetnym powiewem świeżości w serii, która coraz bardziej odchodziła od horroru. Ciekawa acz nieco naciągana historia, bardzo fajna rozgrywka każdym z braci, klejenie się do osłon, wartka akcja. Dla mnie świetna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"We agree to disagree" :)

Wczoraj zmieniłem sobie sterowanie na takie, jak było w FEAR2 i gra mi się trochę lepiej. Systemu osłon nadal nie cierpię, co rozwiązuję zwyczajnie w ogóle z niego nie korzystając, ale przynajmniej wiem już, że część wad wynika z wrzuconego cholera wie po co pseudoRPGowego systemu rozwoju postaci. Bronie po przywyczajeniu się są znośne, za wyjątkiem pistoletu (w zoomie zasłania trochę za dużo) i, paradoksalnie, snajperki, a to dlatego, że w trybie slow-mo zoom snajpy zamiast spowolnić, chyba jeszcze przyspiesza, co bardzo utrudnia precyzyjne celowanie. Parę ingramów polubiłem za to od razu.

Fabuła jak fabuła, na razie w ogóle niewiele da się o niej powiedzieć poza faktem, że Alma jakaś taka oswojona jest ;). Na plus chyba liczy się przedstawienie interakcji między braćmi, na tyle na ile można ją przedstawić między niemym a duchem. Nie kupuję natomiast "briefingów" między interwałami - "Point man jest zdeterminowany", "Point man się martwi" itd. - niezbyt to wiarygodne, biorąc pod uwagę, że jest niemy, a jego mimika ogranicza się do "zła mina A" i "zła mina B".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jedynkę grałem wieki temu, skorzystałem z oferty Humble Budnle (bardziej to mnie przekonał Batman: Arkham City) i powiem szczerze, że w roku wyjścia tej gry (2005?) gra robiła lepszy klimat. Grafika jak na te czasy cały czas wydaje się ładna (w miarę), ale tego klimatu już mi brakuje. Rozdziały bez strzelania są nudne jak flaki z olejem, a irytujące piski w słuchawkach (namiastka soundtracku) tylko pogarszają sprawę. Gram, bo gram, chcę przejść całą trylogię, ale wątpię, czy kiedykolwiek wrócę do tej serii.

PS. Ile "rozdziałów" ma jedynka? Bo nie pamiętam. Jestem pod koniec siódmego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już zdążyłem przejść :) Mimo to, dzięki za odpowiedź. Powoli kończę Extraction Point i szkoda, że tego nie dodali do podstawki, chociaż jest trochę naciągane, ale EP ma odrobinkę lepszy klimat moim zdaniem.

Dwójka już się ściąga na Steamie, grałem tylko w demo przed premierą, więc było to kupę czasu temu. Zobaczymy jak wypadnie całość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć dwójkę posiadam z Humbla, to już w nią grałem wcześniej na X360. Powiem tak: Jest niestety mniej strachu, niż w pierwszej części, a więcej strzelania. Alma już tak nie straszy, jak w jedynce. Teraz nawet wskakuje na Ciebie usiłując cię zabić. Ale się nie zawiodłem na drugiej części i przyjemnie mi się grało. Kto nie zna fabuły, to może się odrobinę gubić co do czego, jak z czym i po co? itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, że jedynka też nie straszyła. Miała kilka fajnych momentów, ale strachu w przy grze wcale nie odczuwałem. Nie wiem, może już za dużo w życiu widziałem. Jednak gry-horrory niezależne czy survival horrory są zdecydowanie lepsze niż utrzymane w takich klimatach FPSy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem właśnie na początku 9 rozdziału pierwszej części i muszę przyznać, że dość nagle gra zrobiła się pierońsko trudna!

O ile rozdziały od 1 do 6 przeszedłem w zasadzie w locie (w myśl zasady: "gram do pierwszego zgonu i przerwa", po czym wyłączałem grę po około godzinie),o tyle od 7 rozdziału mój palec w zasadzie przyrósł do F5.

Niemniej liczę to na plus. Wcześniej akcja toczyła się w wąskich korytarzach, więc nawet jeśli trafiło się na grupkę wrogów, nic dobrego nie mogło z tego dla nich wyniknąć. Potem dostaliśmy półotwarte oraz otwarte areny i AI pokazało na co je stać: flankują, robią zasadzki, dynamicznie zmieniają pozycje - wow!

Wynika z tego więcej nieprzyjemnych sytuacji, gdy któryś raz z rzędu nie mogę przejść fragmentu, ale zmusza do taktycznego myślenia i korzystania z zasobów w sposób mądrzejszy. Największym problemem są mechy, które znienacka pojawiają się z zapasem rakiet w obu łapach i każą toczyć nierówne pojedynki. Zwłaszcza moment zaraz przed końcem 8 rozdziału

przed wejściem do grobowca Almy

wbił mnie w fotel. Trzeba było pokonać jednego mecha na parkingu, i kiedy to wreszcie się udało, zaraz po wyjściu za róg atakował nas kolejny. Oj, ależ nakląłem przy tym... Niemniej pokonanie go sprawiło mi tyle frajdy, że bez zastanowienia poszedłem dalej.

Wniosek jest jeden: mimo że za pierwszym podejściem do FEARa przeszedłem go do 8 rozdziału i nie chciało mi się kończyć, teraz nie odłożę, dopóki nie zobaczę finału.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem właśnie na początku 9 rozdziału pierwszej części i muszę przyznać, że dość nagle gra zrobiła się pierońsko trudna!

You know, jeśli chodzi o część pierwszą to miałem jeden, absolutnie niezawodny patent - każda porcja wrogów = slow-mo + kołkownicą (z zoomem) w głowę. Jedynie pancerze stawiały mi opór, a na nie trzymałem particle gun czy co tam ciężkiego akurat mi się nawinęło.

W dwójce podobną rolę pełni (genialna) snajperka, ale do niej zawsze jest problem z amunicją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w połowie gry z kołkownicy przerzuciłem się na strzelbę. Bardzo miło się niszczyło hordy żołnierzy. Czasem jak zabrakło amunicji to wspomagałem się zwykłym karabinem. Jakoś mało amunicji miałem do tej kołkownicy to stwierdziłem, że nie warto jej trzymać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ super sytuacja była z Humblem, bo teraz mam wszystkie FEAR na Steamie :D.

Obecnie czwarty rozdział (gram w jedynkę) i byłem ciekawy jak wyjdzie powrót po kilku latach. Okazuje się, że nie jest aż tak źle. Powroty bywają ciężkie, bo chodzi o grafikę i miodność, ale akurat aż takiej wagi do wyglądu gry nie przyjmuję. Nie mniej gra ma swój klimat i to coś. Silnik już odszedł, ale dzięki monotonności lokacji gra cholernie mocno się ratuje (dwójka pod tym względem wypada). Strasznie mnie irytują zaskakujące "duże dziury" na ścianach kiedy dochodzę do głosu swoim pistolecikiem ;).

Jedno tej grze do dzisiaj muszę przyznać. Gra do dzisiaj broni się także inteligencją przeciwników. Jak gra się na najwyższym poziomie, to można się zaskoczyć ;).

Gra nie jest już straszna tak jak kiedyś. Muzyczka do dzisiaj robi wrażenie, ale po kilku trikach już nic nie robiło na mnie wrażenia, nie mniej Almą nadal jestem zaintrygowany :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rankin

Ha, a ja kołkownicę w ogóle olałem i jadę z drugim karabinem u boku. Czasami to pseudo-snajperkowe coś (ASG?) mi się trafia, a teraz akurat jako drugą spluwę mam particle guna. Może rzeczywiście trzeba kołkami popróbować, bo particle zabiera aż 4 strzały na heavy armoura, a na mecha jeszcze więcej...

@Devius - strzelb nie lubię w żadnej grze, niemniej może dam jej wreszcie szansę, w końcu muszę jakąś lepszą taktykę sobie wypracować.

Dzięks za porady.

Ok, FEAR 1 skończony, zajęło mi to 8 godzin, czyli w sumie niezbyt długo. Odpuszczam sobie dodatki, bo to po prostu więcej tego samego, a dodatkowo historia tam pokazana nie jest kanoniczna.

Sama gra jest bardzo dobra moim zdaniem, choć finał stał się nieco irytujący przez

spawnujące się zjawy, których pozycji trzeba się nauczyć, żeby nie wleźć w pułapkę.

Sama historia również pod koniec już nie porywała, a Alma przestała zupełnie straszyć, choć chwyt, jaki zastosowali w ostatniej scenie mi się spodobał.

No i racja - kołkownica sprawdzała się wyśmienicie w ostatnich misjach.

Ogólnie do gry już raczej nie wrócę, pora teraz na dwójkę i poznanie historii Becketa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...