Skocz do zawartości
Cardinal

Wiedźmin/Witcher (seria)

Polecane posty

Mi w trakcie wyprawy na Wyspe Mgiel dodalo zadanie Jaskinia Snow jako niewykonane. I to pomimo tego, ze zrobilem je kilka godzin wczesniej.

Tymczasem stuknal mi 32 lvl, questow poza glownym zostalo kilka i dopiero co wyczyscilem Velen z pytajnikow. Tym samym, zanim zabiore sie za Skellige to zerkam na ten Gnomi Gwyhyr i zadaje sobie pytanie. Mianowicie, jak do cholery wbic tu 42 lvl? blink_prosty.gif

Edytowano przez Felessan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sprawy smile_prosty.gif

Czy tylko mnie drażni pływanie pomiędzy wyspami Skellige i zbieranie pytajników z kontrabandą i innymi wodnymi miejscami? Już nawet pomijam kwestie tego, że pływanie pod wodą jest uciążliwe i niewygodne, większym problemem jest to, że i tak większość łupu z tych miejsc trafia z powrotem do wody, bo tylko zajmuje ciężar w ekwipunku. Czy surowce i inne tego typu rzeczy muszą ważyć 0.01? Po ograniu już blisko 100h samymi takimi śmieciami mam zawalone 137/160 miejsca. Sprzedawać czegokolwiek i tak się nie opłaca, bo mam ponad 30k koron, a surowców szkoda, bo "a nuż się przyda". Gdyby te pierdółki nic nie ważyły to pomijając noszone wyposażenie (tu się pochwale, że mam mistrzowski set kota) zostałoby ponad 100 wolnych miejsc, więc można by jeszcze spokojnie targać ze sobą pozostałe dwa sety na zmianę. No i przydałby się kufer na przechowanie czegokolwiek, bo przy kompletowaniu kolejnych zestawów ciężko nosić jeszcze po dodatkowe dwie zbroje, spodnie, rękawice i buty.

A i żeby nie było to Skellige jest przewspaniałe i dużo bardziej podoba mi się chłodny, surowy i górski klimat, który świetnie trafia w mój gust, niż sielankowe pola Velen. Tylko to cholerne pływanie...

Edytowano przez Pawcio334
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, jeśli w Velen wyczyściłem każdy znaczek zapytania i spojrzałem pod każdy kamień, tak eksploracja Skellige jest uciążliwa. Oczywiście, same wyspy są świetne, fajnie że występuje jakieś zróżnicowanie klimatu w grze, nordycka kultura w końcu jest super, ale pływanie między wyspami, kontrabandy i te walki pod wodą z syrenami... meh. Już wiem, że na pewno nie zbiorę każdego pytajnika na Skellige, bo jest to dla mnie nużące. Samo pływanie pod wodą też jest średnie, ale o tym pisałem parę stron temu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie zbieranie pytajników jest nużące, to ewidentnie najgorzej zrealizowany element gameplayu poprzez swoją powtarzalność. Szkoda, że (poza paroma wyjątkami) większość pytajników to nie jakieś różnorodne mini questy a obóz/leże/skarb/uwięziona postać/kontrabanda. Ja wiem, że żeby każdy z tych pytajników był questem to potrzeba by było jeszcze kilku miesięcy żeby grę doprowadzić do stanu gdzie powtarzalność nie będzie wchodziła w grę ale taki już chyba urok sandboxów. Może ER coś zmieni w tej sprawie lub przynajmniej sprawi, że w grze przybędzie róźnorodności. A miejsca do zagospodarowania w trzecim Wiedźminie jest bardzo dużo.

Co do miecza na poziom 42. Od przypłynięcia na wyspę mgieł na samym wątku głównym można nabić z 12 poziomów bo wątek po Wyspie Mgieł jeszcze sporo trwa, ale teraz gdy mam praktycznie każde zadanie (z tych co nie odpadły) wykonane i poziom 36 jak dobić jeszcze te 6 lv nie mam pojęcia. Najsilniejsi przeciwnicy jakich spotykam mają 32 lv i pojęcia nie mam czy Redzi ukryli jeszcze gdzieś coś wymagającego dla osób które mają lv 34 +

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do oceny gry, to jak dla mnie 9,5 jest bardzo sprawiedliwe. Gra wyszła jednak ze sporą ilością błędów, które łatane są kolejnymi patchami. Gdyby błędy ograniczały się do jakiegoś przenikania przez siebie obiektów czy dziwnego zachowania konia podczas jazdy, to nikt by się nie przyczepił, ale jeśli błędy blokują zdobywanie expa, albo powodują u kogoś chrashe, to pół oczka można z oceny odjąć i jest to bardzo sprawiedliwe. Należy jednak wziąć pod uwagę, że Wiedźmin 3 to jedna z nielicznych współczesnych gier Triple-A, które po premierze po prostu działały.

Ocena ocenie nierówna.

Ta sama ocena może oznaczać co innego dla każdego. Dlatego najlepiej przedstawić wszystkie za i przeciw. Wiedźminowi 3 dałoby się przedstawić całkiem pokaźną listę niedoróbek, która nie znajduje odbicia w mainstreamie. Sam system walki jest przeciętny (co najwyżej!). Brakuje kufra do przechowywania rzeczy, co powoduje kłopoty z ekwipunkiem. W gruncie rzeczy nie widzę potrzeby posiadania jakiegokolwiek limitu. Sterowanie (poza walką) potrafi sprawić problemy. Gra nie widzi problemu z kradzieżą. To tylko kilka problemów. Nie tylko ja tak uważam, bo podobne odczucia mają też ludzie, którzy piszą na forum Wiedźmina. Grze po prostu daleko do doskonałości (pomijając nawet bugi, które też powinny mieć odbicie w ocenie). I chyba w tym tkwi sęk - dla kogoś jeden problem będzie mniej ważny, dla innych bardziej i dlatego ludzie będą się różnić w ocenianiu gry. Do tego stopnia, że niektórzy będą twierdzić, że Wiedźmin 3 jest grą doskonałą lub bliską doskonałości, a innym wystarczy, że system walki jest toporny (co jest ważne, bo stanowi stanowi istotny element rozgrywki).

Holy piszesz i piszesz i nic z tego nie wynika. Podaj jakieś przykłady, bo takie ogólniki pasują do każdej gry. Toporny system walki? W jakim RPG poza turowymi masz lepszy? A nawet ostatnio wydane turowe RPG są w końcu pleców jeżeli chodzi o ten temat- PoE najlepszym przykładem.

Obserwuję minusy jakie piszące tu osoby przedstawiają na niekorzyść W3. Większość dotyczy technikaliów i dupereli które łatwo usunąc. To co mnie cieszy to wszystko odnosi się do bólu pleców związanego ze sterowaniem i z innymi pierdołami technicznymi. Ja na tę chwilę jestem zauroczony questami, które mają w sobie więcej treści niż cała saga Elder Scrolls inne Pillarsy, Fallouty, Tormenty i tym podobny amerykański szajs razem wzięte.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bawił się ktoś może tym modem na włączenie konsoli i kodów? Ma to tylko 2 pliki, więc nie da się chyba niczego schrzanić, a mimo to, po wrzuceniu ich, gra się nie odpala.

I czy da się tym zespawnować dowolnego npc?

Pytam, bo próbuję już wszystkiego, żeby wykonać tą cholerną misję dla Hattoriego i wszystko wskazuje na to, że jednak jej nie wykonam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy piszesz i piszesz i nic z tego nie wynika. Podaj jakieś przykłady, bo takie ogólniki pasują do każdej gry. Toporny system walki? W jakim RPG poza turowymi masz lepszy? A nawet ostatnio wydane turowe RPG są w końcu pleców jeżeli chodzi o ten temat- PoE najlepszym przykładem.

To są konkretne przykłady tego, co w grze kuleje. Przykłady powtarzane w wideo komentarzach na YouTube oraz na forum głównym Wiedźmina. Jednak żeby to dostrzec trzeba spojrzeć poza mainstream (który wysokie noty daje bez większych problemów każdemu, kto się liczy, nawet w sytuacji, gdy gra jest zabugowania do tego stopnia, że aż robi się niegrywalna) i fanów (którzy za samo bycie Wiedźminem oceniliby Wiedźmina bardzo wysoko).

Co do lepszego systemu walki: Exanima i Chivalry: Medieval Warfare (choć ten system również nie jest pozbawiony wad). W porównaniu do nich walka w Wiedźminie 3 wypada słabo, bo nie angażuje i nie trzyma w napięciu tak mocno. Wiedźmin 3 to ulepszona 2 i tyle, a na Wiedźmina 2 też lano pomyje za walkę. Tutaj masz kilka przykładowych filmików komentujących ściśle samą walkę w Wiedźminie 3 (swoją drogą - nawet gdyby system walki był lepszy niż w innych grach tego typu, to i tak nie znaczyłoby, że jest dobry. Jest różnica między "lepszym" i "dobrym"):

I jeden artykuł (dla tych, którzy nie chcą tracić czasu na słuchanie, bo wolą czytać):

http://www.ausgamers...es/read/3518082

Można się z tym nie zgadzać i mieć inne zdanie (ja uważam, że walka nie jest AŻ TAK zła, żeby grać na łatwym poziomie trudności), ale próba bronienia walki w Wiedźminie na zasadzie "a gdzie jest lepiej?" w niczym nie zmienia faktu, że Wiedźmin nie błyszczy na tym polu. Dlatego zresztą obawiam się, że w Cyberpunku 2077 zostaniemy poczęstowani czymś podobnym. Oby nie...

Obserwuję minusy jakie piszące tu osoby przedstawiają na niekorzyść W3. Większość dotyczy technikaliów i dupereli które łatwo usunąc. To co mnie cieszy to wszystko odnosi się do bólu pleców związanego ze sterowaniem i z innymi pierdołami technicznymi. Ja na tę chwilę jestem zauroczony questami, które mają w sobie więcej treści niż cała saga Elder Scrolls inne Pillarsy, Fallouty, Tormenty i tym podobny amerykański szajs razem wzięte.

Cóż, jeżeli dobrze zrobione zadania są w stanie przesłonić ci problemy, które ma gra to tym lepiej dla ciebie, ale świadczy to też o braku obiektywizmu, bo w ten sposób łatwo jest ci pominąć błędy, które dla kogoś innego będą istotne. Problemy ze sterowaniem to nie jest tylko "pierdoła techniczna" czy "duperela". To bardzo ważny element rozgrywki, bo źle zrobione sterowanie potrafi doprowadzić do szału.

Przy okazji, określanie Tormenta czy Falloutów "amerykańskim szajsem"? Co ma piernik do wiatraka (tzn. co ma amerykańskość do czegokolwiek) i dlaczego to niby jest szajs? Rozumiem, że Wiedźmin jest arcydziełem, bo Słowacki wielkim poetą był i jakakolwiek krytyka oznacza zdradę narodu Narodu Polskiego?

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomina mi się pewna recenzja, gdzie autor twierdził, że Wiedźmin jest marny, bo różni się od Skyrima. W artykule o walce widzę podobny trend - walka jest do kitu, bo różni się od Dark Souls, które autor wychwala. Swoją drogą mógłbym podobny artykuł napisać o niedoróbkach systemu walki w Soulsach, których też jest sporo.

Do Chivalry nie porównuję, bo tam walka jest ekstra, ale nie wyobrażam jej sobie z trybu 3ciej osoby. Poza tym obawiam się, że ten system walki nie sprawdziłby się z potworami, gzie ważniejsze są uniki i odskoki, a nie precyzyjne wyprowadzanie ciosów.

Wczoraj ubiłem potwora (żywiołak lodu, czy coś podobnego) o 10 poziomów ode mnie silniejszego. Sporo się namęczyłem, ale da się - na najwyższym poziomie trudności. Najbardziej pomogła mi alchemia, którą ostatnio rozwijałem, czyli wychodzi, że rozwój postaci faktycznie robi różnicę, a osoby narzekające, że nie muszą w nic inwestować punktów, pewnie śmigają na łatwym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomina mi się pewna recenzja, gdzie autor twierdził, że Wiedźmin jest marny, bo różni się od Skyrima. W artykule o walce widzę podobny trend - walka jest do kitu, bo różni się od Dark Souls, które autor wychwala. Swoją drogą mógłbym podobny artykuł napisać o niedoróbkach systemu walki w Soulsach, których też jest sporo.

Jak dobrze umiesz czytać po angielsku?

Walka nie jest do kitu, bo różni się od Dark Souls. Autor podaje Dark Souls jako przykład, bo Wiedźmin 3 przypomina ten system. Podaje też przykład Batmana (ze względu na kontekstowość walki). Następnie przechodzi do wyjaśniania - i podaje konkretne argumenty - dlaczego uważa, że systemowi walki w Wiedźminie 3 czegoś brak. Dla ułatwienia zacytuję, po którym fragmencie następuje krytyka systemu:

As a result, The Witcher 3 attempts to marry the flashy, cinematic combat of Batman with the precise gear based combat of Dark Souls, and the result is a combat system where Geralt can begin a generic attack before his enemy and still get interrupted before completing it. As combat systems go, it looks great until you're hit for a third of your health mid-pirouette.

Ultimately this is manageable. You learn the systems, you learn to mitigate their issues and you move on, right? Geralt, like Batman, has tools at his disposal designed to complement his combat and allow him to get the upper edge through slows and stuns, so spinning sword attacks don't have to be his only moveset, right?

Dlatego chciałbym zobaczyć, w którym miejscu - po skończonych porównaniach - autor twierdzi, że "walka jest do kitu, bo różni się od Dark Souls". Odpowiem wprost: takie twierdzenie nigdy nie pada. Autor uważa, że walka jest słaba, ale z innych powodów niż niebycie Dark Souls.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpośrednie stwierdzenie nie pada, ale można to wywnioskować z innych kawałków:

Gamers have been spoiled recently with brilliantly challenging games like Dark Souls and Bloodborne, which force players to think both strategically and tactically about how they approach combat in games.

"Brilliantly challenging" - uśmiałem się.

Chwilę później autor twierdzi, że pokonanie jednego bossa w Soulsach to wystarczający dowód, że nie jest casualem, jakby DS2 faktycznie było jakimś wyznacznikiem jakości.

Potem jeszcze stwierdzenie:

however, I'll use 2014 game of the year Dark Souls 2 as my example

Nie wiem z jakiego rankingu korzystał, że DS2 była grą roku, ale równie dobrze, można stwierdzić, że drugi Wiesiek był grą roku w rankingu czytelników cdaction.pl ;]

Success in Dark Souls 2 comes from understanding your equipment, understanding your opponent and using that knowledge along with decent reaction times to become the weapon.

To samo mogę powiedzieć o walce w najnowszym Wiedźminie.

The reason people find combat satisfying in Dark Souls is because an increase in player knowledge relates immediately to an increase in success in game, which means the only thing holding the player back is... the player.

Kolejny cytat, który imo, pasuje do W3. Po kolejnych godzinach spędzonych z grą, coraz swobodniej radze sobie z typami potworów, które mnie kiedyś masakrowały.

The important factor for Batman Arkham City, though, the thing which sets it apart as a cut above the others (even if Assassin's Creed arguably pioneered the concept) is that both attacker and defender are animated in lockstep -- in combat, your input doesn't just control the player character, it controls their opponent as well.

Mi np. w Batmanie, czy też później w Shadow of Mordor średnio pasowało, że zaczynamy animację, a przeciwnik grzecznie czeka na obicie. W SoM miało to jakiś sens, bo często walczyliśmy z wielkimi stadami przeciwników, ale sam ten sposób walki oceniam na mocno casualowy. Najlepiej było to widać w Assasynach, gdzie otaczało nas wielu przeciwników, ale niczym na badziewnym filmie akcji, atakowlai nas pojedynczo.

As a result, The Witcher 3 attempts to marry the flashy, cinematic combat of Batman with the precise gear based combat of Dark Souls, and the result is a combat system where Geralt can begin a generic attack before his enemy and still get interrupted before completing it. As combat systems go, it looks great until you're hit for a third of your health mid-pirouette.

Tutaj widze tylko narzekanie, że "wykonywałem atak, a przeciwnik bezczelnie mnie uderzył, zamiast czekać".

Ultimately this is manageable. You learn the systems, you learn to mitigate their issues and you move on, right? Geralt, like Batman, has tools at his disposal designed to complement his combat and allow him to get the upper edge through slows and stuns, so spinning sword attacks don't have to be his only moveset, right?

Right! Tylko po co tyle tekstu, który dalej nie uzasadnia, dlaczego grać na easy?

But The Witcher 3 has other problems. Geralt isn't as nimble on his feet as he should be. His roll is functionally worthless, with no i-frames and a slow engagement speed. He can't change magics unless he's standing upright, which is an odd problem to have seeing how he's just deciding to do a different spell or use a different ranged weapon -- inside the game world, it's a case of a mental adjustment, not a physical adjustment on our white wolf's behalf.

Brak zwinności? To ciekawe, bo gdy miałem przerywniki z Ciri i zebrałem baty, od razu doceniłem większą szybkość Geralta. Poza tym dotrzymuje tempa w walce Nekkerom, wilkom i innym szybkim potworom.

Brak invincibility frames to wada, którą zauważą głównie weterani Soulsa, gdzie każdy atak można zanegować odpowiednio wymierzonym turlaniem.

Po wykupieniu umiejętności "Fleet footed" (całe 3 punkty) Geralt jest w stanie wyturlać się z większości ataków bez otrzymania obrażeń. Dzwine, że autor tego nie zauważył.

Because combat is contextual, the game decides when the player is in combat and when he is not, and on a number of occasions it has decided I'm not in combat while an archer is shooting me with arrows. If he's not "in combat", Geralt can't block -- L Trigger instead engages Witcher vision so Geralt can see with pinpoint accuracy where he's being shot from.

Z tym się w pełni zgodzę, bo zdarzyło mi się oberwać taką strzałą.

There are a few ways to regain Health in the Witcher 3. You can meditate if you're on the lower two difficulties, allowing you to sit for an hour while you brew potions and regain all your health. If you're on the higher two difficulties, this isn't an option -- meditating replenishes potions, but not Geralt's health. You can use ability points to buy abilities which heal you, although you need to equip them if you expect them to work. The main method for regaining health (at least until you get Quen's Alternate Sign Mode) is by eating food -- and this is actually the chief reason why you should just play on Easy.

Ciekawe ile godzin autor spędził grając w Wieśka? Jedzenia używałem właściwie tylko, zanim znalazłem ulepszoną Jaskółkę.

Ostatnio nawet Jaskółki prawie nie używam, bo wydałem 2 pierwsze punkty w umijętność przywracającą część zdrowia, przy piciu dowolnego eliksiru. Wywaliłem też umiejętność regeneracji życia w trakcie dnia.

Poznałem ataki przeciwników, większości można uniknąć, więc obrywam tylko jak chcę jak najszybciej pokonać wrogów, nie używając uników i świadomie akceptując otrzymane obrażenia.

Jest jeszcze trochę narzekania o okradaniu domów i przyznam, że też na początku to praktykowałem, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem jak można się wzbogacić na znakach zapytania. Przy drugim przejściu gry, mogę śmiało olać wieśniaków i skupić się na klepaniu bandytów, z których wyciągnę potrzebne materiały.

Cała ta recenzja systemu walki jest trochę absurdalna. Niby autor twierdzi, że można opanować walkę w Wieśku, ale po co? Lepiej wrzucić poziom easy i rozkoszować się spacerkiem. Z drugiej strony DS jest wychwalany, bo walka jest wymagająca i trzeba się jej nauczyć, żeby zwyciężyć, gdyż nie mamy wyboru poziomu trudności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafil mi sie w Wiesku pierwszy ogromny zawod, eksploracja wod Skellige. Jezdzenie po Velen i sprawdzanie pytajnikow bylo w duzej mierze naturalne, mozna bylo to wplesc w wykonywanie questow. Tymczasem nie dosc, ze lodka jest wolna i nawet w 1/10 nie daje tej frajdy co jazda konno, to jeszcze 90% pytajnikow na morzu to kontrabanda. Zupelnie nie rozumiem tworcow, ktorzy najwidoczniej nie mogli zniesc pustego miejsca na mapie i wrzucili powtarzalna kontrabande, byle bylo. Zupelnie jak w jakims Far Cry. Czemu zamiast tego nie zrobili tylko kilku punktow, za to ciekawych? Nie mam pojecia, wiem za to, ze widzac spory statek zakotwiczony niedaleko wysepki mialem wobec jego znacznika spore nadzieje, zniweczone przez widok unoszacej sie wokol niego kontrabandy. REDsi totalnie zawalili ten aspekt gry.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpośrednie stwierdzenie nie pada, ale można to wywnioskować z innych kawałków:

Widzisz to, co chcesz zobaczyć. Problem nie polega na tym, że Wiedźmin 3 nie jest Dark Souls czy Batmanem, tylko na tym, jak wypada połączenie tych dwóch systemów. "Manageable" to dobre słowo, bo jest gdzieś pośrodku. Po prostu ma wady, ale każdy kto ośmieli się to powiedzieć zostanie zlinczowany przez żądny krwi tłum.

Chwilę później autor twierdzi, że pokonanie jednego bossa w Soulsach to wystarczający dowód, że nie jest casualem, jakby DS2 faktycznie było jakimś wyznacznikiem jakości.

Na pewno dowodzi, że autor nie jest "brudnym casualem", który narzeka na walkę, bo sobie nie radzi, a takie argumenty często latają, gdy ktoś krytykuje walkę w Wiedźminie 3.

Nie wiem z jakiego rankingu korzystał, że DS2 była grą roku, ale równie dobrze, można stwierdzić, że drugi Wiesiek był grą roku w rankingu czytelników cdaction.pl ;]

I co z tego ma niby wynikać? W Wiedźminie 2 walkę też krytykowano.

Right! Tylko po co tyle tekstu, który dalej nie uzasadnia, dlaczego grać na easy?

Uzasadnia, tylko następuje to właśnie po tym akapicie. Poza tym stanowi on dobre wprowadzenie: przedstawia zasady działania systemu w oparciu o inne, znane tytuły, żeby czytelnik zrozumiał, o co chodzi. Nie każdy musi znać czy grać we wszystkie wymienione produkcje.

Brak zwinności? To ciekawe, bo gdy miałem przerywniki z Ciri i zebrałem baty, od razu doceniłem większą szybkość Geralta. Poza tym dotrzymuje tempa w walce Nekkerom, wilkom i innym szybkim potworom.

Gra generalnie ma problem jeżeli chodzi o ruch w walce. Chód i bieg są skokowe (irytuje to także poza walką), więc ciężko "dobiec" do przeciwnika (szczególnie tuż po rzuceniu znaku). Ze skokiem trudno wyprowadzić cios, a doskok (alt) potrafi być z kolei zbyt krótki. Kończy się na tym, że po prostu wykonuję dwa ataki do przodu, żeby dopaść przeciwnika...

Po wykupieniu umiejętności "Fleet footed" (całe 3 punkty) Geralt jest w stanie wyturlać się z większości ataków bez otrzymania obrażeń. Dzwine, że autor tego nie zauważył.

Tak się składa, że wielu ludzi na forum Wiedźmina ma ten sam problem, z tą właśnie umiejętnością. Ale to pewnie takie same chamy, które się nie znają.

Ciekawe ile godzin autor spędził grając w Wieśka? Jedzenia używałem właściwie tylko, zanim znalazłem ulepszoną Jaskółkę. Ostatnio nawet Jaskółki prawie nie używam, bo wydałem 2 pierwsze punkty w umijętność przywracającą część zdrowia, przy piciu dowolnego eliksiru. Wywaliłem też umiejętność regeneracji życia w trakcie dnia.

"Ja tak nie robię, więc autor się myli i na pewno grał tylko godzinę"? Mam 30 godzin i dalej żrę na potęgę. Mógłbym pić Jaskółkę, bo zrabowałem chłopom dużo wódki, ale wolę mieć zapas jakby trzeba było uzupełnić większą liczbę mikstur. Nie przesadzam z kradzieżą i zadania spokojnie robię, ale bogaty nie jestem, bo naprawa i jedzenie swoje kosztują.

Cała ta recenzja systemu walki jest trochę absurdalna. Niby autor twierdzi, że można opanować walkę w Wieśku, ale po co? Lepiej wrzucić poziom easy i rozkoszować się spacerkiem. Z drugiej strony DS jest wychwalany, bo walka jest wymagająca i trzeba się jej nauczyć, żeby zwyciężyć, gdyż nie mamy wyboru poziomu trudności.

Ponieważ sposób realizacji systemu walki w Wiedźminie 3 powoduje, że walka jest mało satysfakcjonująca. Nie ma tak naprawdę ewolucji w walce. Podnoszenie poziomu trudności sprawi tylko, że trzeba będzie robić w gruncie rzeczy to samo. Tylko dłużej. Walka ma też problemy związane ze sterowaniem (które z kolei wynikają z systemu jako takiego). To wszystko składa się na słabe wrażenia z walki.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabierz Dark Soulsom i Wiedźminowi walkę i zobacz co zostanie. W DSie nic w Wieśku RPG. Nie zapomnij o jakim typie gry tu rozmawiamy. Ja nie twierdzę że system walki w Wiedźminie jest rewelacyjny czy nawet dobry. Ja twierdzę że jest wystarczający jak na RPG i porównywanie go do Chivalry ma taki sens jak porównywanie Mass Effecta do Army. Jest to inny rodzaj gry i ja się cieszę że CDPR poszło w kierunku RPG niż w kierunku skillowej nawalanki, które mnie nie interesują. Od RPG ja oczekuję dobrej fabuły i ciekawych, klimatycznych zadań a walka ma tylko i wyłącznie mi nie przeszkadzać w poznawaniu tychże. Gram na przedostanim poziomie trudności i mam wystarczająco dużo z niej satysfakcji. Jakbym chciał grać w Soulsy to bym grał w Soulsy. Ja chcę grać w dobre RPG i gram w dobre RPG, czy to jest tak trudno zrozumieć?

Jeżeli to jest brak obiektywizmu to proszę o wskazanie mi innego RPG w którym jest to wykonane lepiej przy porównywalnym lub niewiele niższym poziomie fabularnym.

Edytowano przez komandor_Tarkin
  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem o co spór? Przecież to tylko zabawa i zabawie ma służyć. Jak kogoś denerwuje zamiast cieszyć to niech nie gra. A jeśli zależy mu na realistycznej walce to niech uda się w odpowiedniej porze w odpowiednie miejsce w swoim mieście i będzie ją miał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabierz Dark Soulsom i Wiedźminowi walkę i zobacz co zostanie. W DSie nic w Wieśku RPG. Nie zapomnij o jakim typie gry tu rozmawiamy. Ja nie twierdzę że system walki w Wiedźminie jest rewelacyjny czy nawet dobry. Ja twierdzę że jest wystarczający jak na RPG i porównywanie go do Chivalry ma taki sens jak porównywanie Mass Effecta do Army.

To może przypomnę, co sam pisałeś:

Toporny system walki? W jakim RPG poza turowymi masz lepszy? A nawet ostatnio wydane turowe RPG są w końcu pleców jeżeli chodzi o ten temat- PoE najlepszym przykładem.

Ponadto ja nie mówię, że Wiedźmin 3 jest słaby jako całość. Ja mówię, że W3 ma wady, które niespecjalnie znajdują odbicie w mainstreamie. Dlatego mówiąc o walce w W3 mówię o walce w W3. I o tym, jaka jest. A nie o tym, że jest dobrą czy bardzo dobrą grą jako całość, bo to byłoby zwyczajnie powtarzanie tego, co wielu innych zdążyło już wielokrotnie powiedzieć.

Jakbym chciał grać w Soulsy to bym grał w Soulsy. Ja chcę grać w dobre RPG i gram w dobre RPG, czy to jest tak trudno zrozumieć?

To raczej ty nie rozumiesz istoty sprawy, bo nikt tu nigdy nie pisał, że W3 to mają być Soulsy. Chodziło li tylko i wyłącznie o to, że walka w W3 jest najsłabszym punktem produkcji i może się nie spodobać (z wymienionych powyżej powodów). O tym powinno się mówić, żeby ludzie mieli świadomość tego, w co się pakują. Jak im się system walki spodoba, to dobrze. Jak ich w ogóle nie obchodzi, to też dobrze.

Jeżeli to jest brak obiektywizmu to proszę o wskazanie mi innego RPG w którym jest to wykonane lepiej przy porównywalnym lub niewiele niższym poziomie fabularnym.

Od kiedy to wskazując wady konkretnej produkcji - W3 - trzeba wskazywać, że coś gdzieś zostało wykonane lepiej przy podobnym poziomie czegośtam? Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, co oznacza bycie obiektywnym przy opisywaniu czegoś. Obiektywizm jest wtedy, gdy ktoś jest w stanie wytknąć grze jej błędy (gdyby takowe posiadała). Nawet jeżeli jest dobra (bo W3 jest dobrą grą, nawet jeżeli nie jest arcydziełem).

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz obiektywizm z krytyką. Wytykanie błędów bez podania kontekstu i punktu odniesienia jest krytyką a nie obiektywizmem. Dlatego prosiłem o wskazanie gry RPG gdzie walka jest twoim zdaniem zrobiona dobrze. Bo porównywanie Wiedźmina do Soulsów czy Chivalry jest absurdalne co sam zresztą zauważyłeś. Ja nie mam zamiaru bronić systemu walki w Wiedźminie za wszelką cenę, ale jeszcze raz powtórzę że jeżeli chodzi o RPG to nie potrafię wskazać takiego w którym lepiej się walczy (przy takim zręcznościowym podejściu do walki). I jeżeli to właśnie jest najsłabszy element tej produkcji to tylko świadczy o tym jak dobra jest ta gra.

Edytowano przez komandor_Tarkin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz obiektywizm z krytyką.

O obiektywnej krytyce słyszałeś?

Wytykanie błędów bez podania kontekstu i punktu odniesienia jest krytyką a nie obiektywizmem.

Myślę, że autor artykułu podał wystarczająco wiele kontekstu oraz punktów odniesienia.

Dlatego prosiłem o wskazanie gry RPG gdzie walka jest twoim zdaniem zrobiona dobrze. Bo porównywanie Wiedźmina do Soulsów czy Chivalry jest absurdalne co sam zresztą zauważyłeś.

Za ty nie zauważyłeś - i to pomimo ciągłego przypominania - że nie nikt nie porównuje W3 do Soulsów. Poza tym nie trzeba pisać, gdzie walka jest lepsza, żeby móc napisać, że walka w W3 jest kiepska, bo oceniana jest... walka w W3. Filmu też nie można ocenić, jeżeli nie jest się reżyserem, który ma na koncie jakąś produkcję filmową?

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem o co spór? Przecież to tylko zabawa i zabawie ma służyć. Jak kogoś denerwuje zamiast cieszyć to niech nie gra. A jeśli zależy mu na realistycznej walce to niech uda się w odpowiedniej porze w odpowiednie miejsce w swoim mieście i będzie ją miał.

Ciężko to nazwać sporem. Ot parę osób twierdzi, że ich zadaniem Wiesiek ma słabą walkę, a ja twierdzę, że moim zdaniem Wiesiek nie ustępuje ani serii Souls, ani Batmanom.

Czyli pogadaliśmy sobie i nikt nikogo nie przekonał do swojej racji. Chyba, że wrzucenie linka do artykułu, którego autor podziela czyjeś zdanie, miało definitywnie rozwiązać sprawę?

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu powiem, że względem tej gry jestem skrajnie NIEobiektywny. Czekałem na nią bardziej niż na cokolwiek innego dotychczas. Owszem, ma błędy i niedoróbki, ale w pełni je wybaczam, bo rekompensuje to świetna historia, która jest głównym atutem. W kwestii walki o której dyskutujecie to mnie ona zaspokaja, nie jest to tępe klepanie ataku, aż wróg padnie martwy, więc jestem zadowolony. Jedyne co mnie drażni to poruszanie pod wodą i gdy chcemy się odwrócić, bo niestety Geralt nie umie się obracać, a zamiast tego robi kilka kroków po wąskim łuku, co skutkuje czasem dziwnym zablokowaniem między skrzyniami czy czymś podobnym. Jak komuś się walka nie podoba to można ją przecież omijać o ile nie jest konieczna.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze nie bardzo rozumiem jak można porównywać walke w jakiejkolwiek grze. Według mnie w W3 walka jest dobrze zoorganizowanna , jedyne co mi nie pasuje to fakt używania , niektórych eliksirów. Ale jak wjeżdzamy na system walki to uważam , że walka w Soulsach jest do bani , mega toporna , brak dynamizmu , nie wspomnę o tym , że granie w Soulsa bez pada to samobójstwoo :)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak komuś się walka nie podoba to można ją przecież omijać o ile nie jest konieczna.

Walki nie da się tak po prostu omijać. To nie ta gra. Chcesz otworzyć skrzynię? To musisz zabić potwory, które się wokół niej kręcą. Eksplorując świat prędzej czy póżniej wpadniesz na grupy wrogów. Same zadania również zawierają walkę, mniej lub więcej, ale zawierają. W większości przypadków. Walka jest integralną częścią Wiedźmina. Kierujemy wszak łowcą potworów, który na plecach nosi dwa miecze i utrzymuje się z walki. To nie jest tylko dodatek.

Czyli pogadaliśmy sobie i nikt nikogo nie przekonał do swojej racji. Chyba, że wrzucenie linka do artykułu, którego autor podziela czyjeś zdanie, miało definitywnie rozwiązać sprawę?

Nie. Link do artykułu został wrzucony z zupełnie innego powodu. Poza tym biorąc pod uwagę stopień problemu zrozumienia tekstu - bo inaczej tego bzdurnego gadania o porównywaniu W3 do Soulsów nazwać się nie da - to nie bardzo da się prowadzić sensowną rozmowę z ludźmi, którzy najwyraźniej nie rozumieją tego, co czytają.

Według mnie w W3 walka jest dobrze zoorganizowanna , jedyne co mi nie pasuje to fakt używania , niektórych eliksirów.

Mnie irytuje mała liczba miejsc na mikstury. Trzeba wtedy włożyć miskturę, wypić, wyjąć i włożyć coś, co będzie aktywnie używane w trakcie walki. Dotyczy to głównie mikstur, których efekty utrzymują się na dłużej, np. Kota, ale także sytuacji, w których z jakiegoś powodu chcę wypić więcej mikstur. Poza tym oleje szybko się "zużywają" w trakcie walki (o ile dobrze rozumiem, to działają na określoną liczbę ciosów, a nie na określony czas) i trzeba lecieć do ekranu ekwipunku, żeby ponownie go nałożyć. Niepotrzebne zawracanie głowy, które odwraca uwagę od samej walki. Do tego dochodzi jeszcze wnerwiające chowanie miecza podczas walki w losowym momencie, co miewa przykre skutki. O topornym sterowaniu - poruszaniu się - już wspominałem. Za to bardzo ubawiło mnie, że Wodna Baba potrafi obrzucić Geralta błockiem.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do tych którzy już ukończyli grę z importem zapisu z poprzenich części. Były jakieś znaczące różnice w grze niż gdy wybiera się je w rozmowie na początku? Bo nie wiem czy opłaca się grać znowu w poprzednie części dla zrobienia zapisu?

Edytowano przez Ata15
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę:

Jak komuś się walka nie podoba to można ją przecież omijać o ile nie jest konieczna.

Owszem, są sytuacje, gdzie trzeba walczyć, bo nie da się inaczej, ale są też takie, gdzie wystarczy użyć Axii lub ustąpić w dyskusji, aby walki uniknąć. Tak samo w terenie z losowymi grupkami wrogów, którzy niczego nie pilnują to nie ma potrzeby wyciągać na nich miecza.

@Ata15

Warto najpierw przeczytać książki, a następnie zabrać się za gry w kolejności chronologicznej, aby doznać wspaniałości uniwersum. Ja niestety przeszedłem pierwszą część, która następnie zachęciła mnie do przeczytania sagi. Dzięki tej grze zacząłem w ogóle czytać książki, bo wcześniej tego nie znosiłem. Po przeczytaniu przeszedłem jedynkę ponownie i gra zyskała dużo więcej ciekawej zawartości czerpanej z wiedzy o świecie wiedźmina.

Jeśli chodzi o wybory z poprzedniej części to nie są one szczególnie istotne, bo jestem na końcu gry i nie odczułem, aby cokolwiek innego niż w rozmowie na początku miało wpływ na aktualną rozgrywkę.

Edytowano przez Pawcio334
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...