Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Final Fantasy (seria)

Polecane posty

FF XI - grałem miesiąc. Cóż mogę powiedzieć. Niesamowity klimat. Nie przeczę - występuje tu swoisty i nudny farming. Jednak w tej grze praktycznie można robić wszystko! JEst to chyba jedyny MMORPG, w którym.... questy można dostać od innych graczy. Genialna sprawa i jest to bardzo popularne w tej grze.

Dodatkowo zawodów jest masa. Af kors łowienie ryb to normalka :P i jest to lepiej rozwiązane niż w WoW.

Co do ulubionej postaci: po FF:AC upewniłem się, że jest to Vincent. Uwielbiam gościa. W filmie przedstawili go bardzo dobrze, jest tajemniczy, ma poczucie humoru - ideał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja takze lubie FF gralem tylko w VII i VIII i moja ulubiona postacia jest Cid :D. Posiada wybuchowy temperament, jest zabawny, lubi przygody :]. Takze lubilem Sephirotha poniekad oraz Youpie(tak nazywala sie ta malolata, od sztuk walki w VII ?). Gry z tej serii maja moim zdaniem najlepsze fabuly(chodzi o kazda z osobna) wsrod wszystkich gier wideo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tą parkę Squall - Rinoa. Bez nich FF VIII by nie było tym, czym powinno być :P

- Squall... kochasz mnie?

- Kocham cię.

- Ufasz mi?

- Ufam cię.

- A ożenisz się ze mną?

- Eee... nie.

- NO TO ZŁAŹ ZE MNIE!

(by Patryk Pieściński :P)

Ja lubie najbardziej Zella

Ano tak, IMHO jedna z niewielu postaci w FF8, które da się lubić :) Może jeszcze Selphie, choć jej "mangowatość" (podskakiwanie co chwila, naiwne teksty i prowadzenie bLoGaSiA :> ) nieco mi przeszkadza :)

moja ulubiona postacia jest Cid

No i to jest prawidłowa odpowiedź! :D Już pierwsza akcja z Palmerem w Rocket Town wymiata ( Cid: "%^&%$, you fat ^#$%^#!" Palmer: "Don't say 'fat'!" :D). Sprawdźcie w Wikicytatach - sporo tekstów Cida też ktoś tam umieścił :) To człowiek żywy, z pasją, no i bliski każdemu studentowi - śpi na wykładach :D Zawsze gdy tylko mogłem, to pakowałem go do drużyny, tuż obok Barreta :) Cid to moja ulubiona postać z Finali, w które do tej pory grałem.

Youpie

Yuffie :( Część ją kocha, część nie lubi za epizod w Wutai ;>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja grałem ( i skończyłem ) tylko części 7 i 8 a poprzednie widziałem na Snesie, skolei następne widziałem czy to na zdjęciach czy na filmach oraz czytałem o nich.

Część 7 jednak na zawsze zostanie w moim sercu - dlaczego :?: nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem w cz. 7, 8, 9, 10 i 10-2.

7 - zdecydowanie najlepsa część. Świetne postaci, genialna muzyka, fabuła, majstersztyk na 1010

8 - lekko się zawiodłem. Za dużo mieszanie z tabelkami oraz wyciaganiem magii z potworów

9 - grałem bardzo krótko ale wspominam ją dobrze. W tej część jest najlepsza (najslodsza) postac z calego fajnala - Vivi :)

10 - arcydzieło i jedna z najlepszych gier na PS2. Poraża kunsztem wykonania.

10-2 - OMG ocb?! RZenada. Powinni tego zabronić!

W sumie to dla mnie inne gry oprócz FF, MGS mogą nie powstawać bo nie mają dla siebie żadnej konkurencji. Pseudo rpgi od bioware, czy tam black isle studios odpadają nawet w przedbiegach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pseudo rpgi od bioware, czy tam black isle studios odpadają nawet w przedbiegach.

To może ja napiszę zanim wyznawcy cRPG tu zajrzą ;) Finale są jRPG, a twory Bioware to cRPG - wbrew pozorom, bardzo różne rzeczy, co wskazał Cardinal w swoim poście :) Co nie przeszkadza fanbojom jednego gatunku patrzeć z pogardą na drugich :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja takze lubie FF gralem tylko w VII i VIII i moja ulubiona postaci jest Cid
(patrzy na własny avik) Hmm, same here :) Może zróbmy jakiś fanklub Cida? ;] A może po prostu siądziemy i napijemy się tej cholernej herbaty :P No i jest jeszcze jeden fakt przemawiający za nim: poza Omnislashem Clouda, jego Highwind jest najsilniejszym brejkiem w grze ;]

Z FF7 przypadła mi do gustu jeszcze Tifa, Aeris jakoś nigdy nie mogła zdobyć mojej sympatii, mimo całej słodyczy jaką posiadała. :) A Yuffie to po prostu młoda siksa. Fajna, ale siksa 8) Barrett to luźny ziom, a u Vincenta przesadzono trochę z tajemniczością i bi-shonenowatością ;]

FF8 stoi u mnie (jak i chyba u wszystkich) pod znakiem Zella. Mój ulubiony rooster-headed homie :D Nawet nie wiecie jak się cieszyłem, gdy na koniec gry wreszcie mógł obżerać się hotdogami ze szkolnej kafejki :D Reszta postaci jest doskonale nijaka. No, może oprócz Seifera i jego ekipy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem FF VIII jest najlepszym Finalem i najlepszą grą w jaką grałem. To dzięki Balamb Garden który urzekł mnie swoim pięknem, pokochałem ten świat. Fajnie było wcielić się w ucznia tak cudownej szkoły. Następnie ten wspaniały filmik z ataku na Dollet. Coś niesamowitego. I na dodatek wspaniała oprawa dźwiękowa. Warto nadmienić, że grałem w wersję na psx którego miałem ze 3 lata... A na plejaka grafika była niesamowita. Jak ja bym chciał go znów mieć :roll: Moją ostatnia grą w jaką na niego grałem było FF IX i cholernie się zawiodłem. Oczekiwałem lepszego FF VIII, a tutaj sterowaliśmy jakimś dzieciakiem o imieniu Zidane, który mi się kojarzył z piłkarzem :wink: Przez to u mnie grywalność spada, i w ogóle to była cholernie trudna gra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jest jeszcze jeden fakt przemawiający za nim: poza Omnislashem Clouda, jego Highwind jest najsilniejszym brejkiem w grze ;]

Hm, to zależy - bierzemy sobie Missing Score Barreta (ostatnia broń jego) i pakujemy naprawdę mocne Materie w to - bo siłą tej broni zależy od siły umieszczonych w niej Materii ;] (na tym polega myk z ostatnimi broniami: siła Ultima Sword zależy od HP Clouda, siła Venus Gospel Cida od poziomu jego MP, Death Penalty Vincenta od ilości zabitych tą bronią wrogów itd. Po doładowaniu broni Barreta jego Catastrophe wali takimi obrażeniami, że wskakuje na drugie miejsce ;o

w ogóle to była cholernie trudna gra

Czy ja wiem - po dopakowaniu odpowiednimi umiejętnościami nawet Ozma nie przyfikał :) Ludziska podobno pokonywali go mając 35 lvl postaci :D (Ozma - najmocniejszy ziom w FF9). No ja dałem auto-potion, regen do postaci i nie było problemów ;] Chakra Amaranta czyni cuda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio obejrzalem "FFVII: Advent Children" (sadze, ze post ten pasuje do tego topicu, bo film ten jest poniekad rozbudowanym outrem gry). Dalbym temu filmowi ocene 10-/10. Bo naprawde tak jak gra jest wspanialy. Ma pare bledow, ktore widac gdzie nie gdzie ale i tak jest spoko. Postacie posiadaja idealnie taki charakter jak w grze(tam byl on nakreslony bardzo dobrze, w filmie jest to zrobione tez rewelacyjnie szczegolnie jak cala team przybyl walczyc z tym summonem od Kadaj[btw gdzies slyszalem, ze to byl Bahamut ale mi on jego nie przypomina, szczerze mowiac]). Animacje sa na najwyzszym poziomie(szczegolnie efekty poruszania sie postaci i efekt wlosow, ktory jest moim zdaniem genialny). Fabula film jest tez spoko, szkoda tylko, ze nie pojawily sie summony, oraz nie wykorzystano materii, ale i tak mi sie podobalo :D. Podobaly mi sie tez te wizje Clouda, w ktorych byla Aeris oraz Zack(dobrze bylo ich zobaczyc). Generalnie film bardzo mi sie podobal az lezka w oku mi sie zakrecila, w niektorych momentach kiedy moglem znow zobaczyc wszystkie postacie. To tak jakby sie spotkalo z starym znajomymi po wielu latach :D. No i na koniec powiem, ze takze polubilem w tym filmie Rude'a i Reno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

btw gdzies slyszalem, ze to byl Bahamut ale mi on jego nie przypomina, szczerze mowiac

Ponoć toto się nazywa Sin Bahamut - a że dziwnie wygląda to chyba zasługa Dark Bahamuta z FFX :)

Generalnie film bardzo mi sie podobal az lezka w oku mi sie zakrecila, w niektorych momentach kiedy moglem znow zobaczyc wszystkie postacie. To tak jakby sie spotkalo z starym znajomymi po wielu latach :D.

No i o to w tym filmie chodziło - bo ludziska kręcą nosem że film do bani, bo nie ma fabuły :) Czy w tym rozbudowanym outrze/tribute'm dla fanów chodzi o rozbudowaną fabułę? :) IMHO nie - dlatego pokochałem ten obraz od pierwszego wejrzenia, świetne przeżycie i miłe wspomnienia :) Co do Aeris i Zacka - część osób niestety przegapia tę scenkę, a na CD3 trzeba się udać do Nibelheim i zejść do piwnic Shinra Mansion, Cloud zauważy zbiorniki gdzie był z Zackiem i włączy się długa retrospekcja - cała historia Clouda i Zacka jest przypomniana w krótkim filmiku anime'owym Final Fantasy 7: Last Order (25 minut), który składa to wszystko do kupy (ale nic lub zgoła niewiele nowego pokazuje :P) - można obejrzeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FFX jest pięęęęękne... A te prerenderowane scenki, jak na przykłąd ta na stdionie w Luca? Luce? Hm. :)

Albo scena startu Airshipa... Lądowanie w Bevelle... Ślub Seymoura i Yuny... A dalej nie doszedłem (jak na razie).

EDIT: Ten post miał w sobie tyle mądrości, co woda w kiblu, więc teraz normalny tekst:

PROBLEM

Jak przejść to cholerne Cloister of Trials w Bevelle (korzystałem z poradnika Krypty)? Nie umiem! Albo nie mam orientacji przestrzennej, albo ten poradnik to bełkot...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już przyrównywać tego Bahamuta do któregoś z serii, to IMO najbliżej mu do tego z FFX, obadajcie sobie zresztą. Też na dwóch nogach stoi, skrzydła podobne... morda za to podobna do stwora, którego oglądał Cloud w retrospekcji z Sephirothem, w reaktorze na górze Nibel.

EEE Neo Bahamut to wygladal o ile sie nie myle jak wielki komar :P i mial 3 pary skrzydel. Moze ci chodzilo o Bahamuta Zero czyli tego wielkiego czerwonego ?

Jeśli mowa o FF7 to "ten czerwony" to właśnie Neo Bahamut :) Skrzydła nieco podobne, ale morda - znacznie mniej. Bahamut ZERO ma trzy pary skrzydeł - ale na tego z filmu jest za mały :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecze teraz FFX - jak zwykle sie nie zawiodlem. Czytalem takze rozne recenzje X-2, ale nie sa pochlebne. Co wy o tym myslicie? Boje sie wydac 69 zloty na gniot :(

Sądzę, że wydanie takiej kwoty nie będzie wielkim ryzykiem - zawsze możesz sprzedać np. na allegro. Gniot to raczej nie jest, po prostu sposób rozgrywki, akcja, stylistyka może nie przypaść do gustu - komercha :P Natomiast znam ludzi, którzy podeszli do gry bez uprzedzeń i oczekiwań, że będzie to kolejne monumentalne dokonanie SquareEnix (no, trochę nagiąłem fakty :P) i pograli sobie w FFX-2 i mieli z tego całkiem sporo przyjemności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w koncu jakiś sensowny topic :D ja jestem jak pewnie wszyscy zauroczony w FF7 już od paru lat i nie moze mi przejść, bez tej gry jRPG prawdopodobnie wogóle nie trafilyby do europy i byłaby pupa... siódemka to po prostu największa konsolowa epopeja... scenariuszowy majstersztyk.

największym szacunkiem budzę postać Nanaki (kto teraz się skrzywił i nie wie o kogo chodzi, niech włącza ff7 i gra dopuki mu się nie rozjaśn) jego historia nieźle mnie wzruszyła... poza tym Cid to równy chłop

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

największym szacunkiem budzę postać Nanaki (kto teraz się skrzywił i nie wie o kogo chodzi, niech włącza ff7 i gra dopuki mu się nie rozjaśn) jego historia nieźle mnie wzruszyła...

Scenka na końcu Cosmo Canyon to już klasyka gier wideo, nawet najtwardsi przy niej ryczeli :P Co do samego Reda to rzadko go brałem do składu - głównie na początku, do czasu pojawienia się Cida.

poza tym Cid to równy chłop

"Shut up! Sit your ass down in that chair and drink your damn TEA!" :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FF VII - doskonała fabuła, ciekawy świat oraz postacie, wspaniały klimat (no i świetni megabossowie i minigry). Tylko szkoda, że system walki niezbyt rozbudowany. Końcówka gry wymiata.

FF VIII - nie gorsza od VII. Na pewno fabuła jest dojrzalsza i porusza jeszcze bardziej ludzkie sprawy i problemy. Genialne dialogi. Klimat i świat nieco gorsze niz w VII, ale giera nadrabia to rozbudowanym systemem walki oraz zwiększonym poziomem trudności. Często do niej wracam w przeciwieństwie do VII, bo fabuła ma więcej smaczków, które nie zawsze widać na pierwszy rzut oka. No i postacie mają bardziej skomplikowane charaktery, a gra wzrusza nie mniej niz poprzednia część.

Trudno wybrać, która lepsza. Niby VIII wydaje sie być lepsza, ale nie zawsze trzyma ona tak równy poziom, jak VII.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GraveDigger dobrze że wspomniałes o systemie walki, ten był IMO najlepszy w FFX, takiego rozbudowania w turówce bym się nie spodziewał!!! w połączeniu ze sphere grid był to najmocniejszy (+ grafika) element gry... wogóle dziesiątka jest bardzo udana (w końcu to ostatni final squaresoftu...) i mimo iż Tidus był ciotowatym chłopczykiem a Yuna niezyciową idealistką, to postacie Wakki, Aurona i Rikku bez problemu trzymały mnie przy grze (Lulu była jakaś tak zimna, nie to co 'moja' Rikku), a końcówka jest naprawde mocna! (wydaje mi się ze równie mocna jak 7)

BTW mój skład w 7 to Cloud, Nanaki i Cid

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja, wstyd sie przyznac ( :oops: ), dopiero niedawnym czasem zaczalem grac samodzielnie (bo kiedys sie grywalo z kumplem na PSX-ie) w FF7 na PieCa, no i coz moge powiedziec, wlasciwie wszystko zostalo juz powiedziane, wiadomo genialna gra itd.itp. Niedlugo zawezme sie na FF8, w ktore rowniez gralem, ale b.krotko.

Tak gwoli scislosci, poprzednie FF-y (od 1-6) przechodzilem po kilkanascie razy, a te bardziej "wspolczesne", to do nich nie mialem tyle szczescia ;]. Ilekroc mialem Siodemke, to okazywala sie jakas felerna, ale teraz wszystko dziala :wink:...i gram !

Skoro rozmawiacie o ulubionych postaciach, to u mnie jest spore zroznicowanie :P. Uwielbiam Vincenta, lubie Barreta, Clouda, Cida...Latwiej byloby mi powiedziec kogo NIE lubie ;]. Najbardziej mnie drazni pewna kwiaciarka :twisted:

A i Advent children, kumple maja i obejrzeli juz. A ja wciaz czekam ;] i tak sie zastanawiam skad niektorzy na forum to maja, skoro do premiery w Europie jeszcze dluga droga :wink:?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja grałem prawie we wszystkie części FF, i najlepsze są FF VII VIII. ciekawe postacie, fabuła o wielu niekiedy dramatycznych zwrotach akcji (zwłaszcza FF VII, kto grał ten wie, o co chodzi...) nie mówiąc już o moim faworycie z FF VIII- Omega Weapon. Podchodziłem do niego tyle razy (a był to mój pierwszy Final) że znienawdziłem go i polubiłem zarazem. Jeśli chodzi o poziom trudności, to nic nie przebije i tak Ozmy i Omegi z FFV.

Najbardziej mnie drazni pewna kwiaciarka

Ja z kolei nie znoszę takiej jednej o słusznych gabarytach, przypadkiem z tej samej części FF :twisted:

A i Advent children, kumple maja i obejrzeli juz. A ja wciaz czekam ;] i tak sie zastanawiam skad niektorzy na forum to maja, skoro do premiery w Europie jeszcze dluga droga

Stało się to za sprawą grupy Bien, której udało się zripować film, i rozpowszechnić go w sieci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czas napisac jakiegos posta by uratowac ten topic przed śmiercią :D

tak więc moja ulubiną miejscówka w FF7 jest Midgar i Cosmo Canyon, marzy mi się by kiedyś przy zachodzie słońca usiąść na szczycie Cosmo Canyonu,wsłuchać się w muzykę i obserwowac z tąd gwiazdy :) (poetycka wizja co nie?).

Szkoda też że slumsy Midgaru są takie małe- świetnie by było się w nich gubić i błądzić godzinami... może remake na PS3 to przyniesie? oby...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała seria Final Fantasy zajmuje i po wsze czasy zajmowac będzie I miejsce w rankingu ulubionych gier. Grałem w FF7, FF8, FF9 na PSX (niestety nie miałem dostępu do innych). Grałem dużo, długo i po kilka razy w każdą część. Swego czasu czas, jaki poświęciłem na finale był dłuższy od czasu, jaki musiałby poświęcić widz na obejrzenie WSZYSTKICH odcinków "Mody na sukces" (gdzieś tak ok. 660h). Dane NIE są przesadzone. Pewnie teraz wszyscy lecicie z kalkulatorami po program telewizyjny sprawdzić, czy nie ściemniam. I pewnie wyjdzie wam że tak. Ale wtedy, kiedy ostatni raz grałem w finala to była prawda. Czysta, niezmącona ziarnem kłamstwa prawda.

Ps: Czy nie wie ktoś skąd można załatwić FF7/FF9? Bardzo chciałbym powrócić do tych pięknych chwil z tamtych dni.

Ps2:Swoją drogą: śmierć jednej z bohaterek w FF7 była jedną z najbardziej chwytających za serce w historii gier komputerowych (przynajmniej u mnie). Drugie miejsce zajmuje końcowa scena w FF9 (coś w tym musi być...).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...