Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Bethezer

Darksiders (seria)

Polecane posty

Brutalna płeć piękna też może być fajna. Nawet w prologu Darksiders II, widzimy (zacienioną) sylwetkę pani z biczem, siedzącą na koniu. To może być właśnie Furia, bo widać też Waśń z dwoma pistoletami, ale już bardziej "umięśnionego" Jeźdźca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Concept-art Fury

Fragment komiksu

Z artykułu na Darksiders Wiki wynika, że Fury jest spokojna, opanowana i posłuszna Charred Council (w przeciwieństwie do np. bardzo "charakternego" Strife'a), a jej bronie to bicz i szpony. Gra z jej udziałem mogłaby położyć jeszcze silniejszy nacisk na etapy zręcznościowe (np. bujanie się biczem), stając się bardziej platformówką w stylu Prince of Persia, niż rasowym slasherem. Zresztą... seria Darksiders zawsze kładła nieco większy nacisk na przestawianie wajch i łażenie po ścianach, niż siekanie oponentów - więc czemu nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, no i fajnie byłoby, gdyby twórcy nie poszli w stronę typu: był ostro napakowany brutal, był tajemniczy, wychudzony zabójca w masce, teraz zrobimy cycatą (:trollface:) kobitkę z biczem, niech ona rozrywa swoich poprzedników na strzępy.

Bardziej platformowe podejście do Darksiders może być ciekawą ideą, ale stawiam jeden warunek; praca kamery musi sprzyjać wesołym susom po belkach, ścianach, czy czemukolwiek innemu. W końcu nikt nie chce grać w DmC 4, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamera w DMC4 była jeszcze przyzwoita. W częściach 1-3... łooo, tam to były harce* :P. Zresztą głównym problemem tej serii jest sterowanie przystosowane bardziej pod walkę, niż akrobacje (brak łapania się za krawędzie, dość sztywny skok, ruchy Trickstera przystosowane raczej do kontroli nad polem walki), przez co wszystkie fragmenty zręcznościowe wymagające precyzji stają się małym koszmarkiem.

Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie zmiksowanie swobodnej pracy kamery (obracanej myszką/analogiem) i tej ustawionej "na sztywno", tak jak zrobił to Ubisoft w Prince of Persia: Sands of Time (np. Książę wbiega po ścianie, odbija się i ląduje na belce, a kamera robi płynne przejście ze swobodnej za plecami na ustawioną tak, by pokazać np. rząd belek czy kolejną ścianę). W ten sposób we fragmentach rozgrywających się na większych przestrzeniach i w trakcie walki nie tracimy orientacji w przestrzeni, a w ciaśniejszych korytarzach lub przy inaczej niewidocznych belkach, słupkach czy innych uchwytach widzimy, dokąd mamy się kierować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nadzieję, że jeżeli wydadzą kolejną część (a nie wybacze im tego jeżeli tego nie zrobią) to kolejną postacią będzie Fury, bo była by ciekawym urozmaiceniem do dwóch poprzednich bohaterów. Jeżeli gameplay strife miałby bazować na pistoletach z D1 i D2 to muszą to dobrze przemodelowac, inaczej słabo to widzę, strzelanie z tej broni w obydwu grach było jednym z najgorzej wykonanych elementów.

Mam również nadzieje, że kolejne dwie cześci będą dedykowane dwóm pozostałym postaciom. Dopiero piątą część widzę jako gre z możliwościa wyboru każde z czterech, bądź czterema odmiennymi kampaniami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nadzieję, że gra wyjdzie i że wróci do tego, co widzieliśmy w jedynce. Dwójka dla mnie była przekombinowana z tym całym zbieraniem ekwipunku, rozwijaniem postaci itd. połączonym z gameplayem, w którym było zdecydowanie zbyt dużo zagadek kosztem walki. Wydałem na to na pewniaka 120zł, a pograłem 5h.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To musiałeś bardzo nie mieć w co grać że wytrzymałeś przy tym 100 godzin lol. Ja miałem podobnie jak R1P, kupiłem premierówkę za 120 zł. (a mogłem mieć trochę później z bundla...) i po 4 podejściach nie udało mi się nawet ukończyć wątku głównego. Gra jest tragicznie zaprojektowana, pół gry biegamy po sielankowych łąkach rodem z Legend of Zelda i robimy fetch questy dla krasnali, rozwiązując przy okazji setki przekombinowanych zagadek jak w Portalu. Samo prowadzenie historii to też jakaś parodia: "znajdź trzy itemki, o znalazłeś, to teraz zabij trzy duchy, zabiłeś, to teraz złam trzy pieczęcie, zrobione, to teraz trzy..." i tak przez 20 godzin (czynności wymyślone, nie pamiętam szczegółów każdego questu). Do tego robienie z tego jakiegoś pseudo RPG'a: Jeździeć Apokalipsy zbierający ciuszki ze skrzynek, czytanie tragicznych dialogów (Śmierć przekomarzająca się z krasnalem i pytająca "jak ci pomóc", gdzie Wojna po prostu rozłupał by mu głowę mieczem). Do tego brak ciekawych bossów (po tych kilku miesiącach od premiery pamiętam tylko takiego Cthulhu co wyszedł z fontanny i dużego archanioła, gdzie z jedynki pamiętam dokładnie każdego dużego bossa), totalnie z tyłka wzięty antagonista, który kompletnie nie ma nic wspólnego z wątkiem Wojny (a gra miała właśnie mocno nawiązywać do fabuły z jedynki), marginalne traktowanie walk na rzecz zagadek, łamigłówek i skakania pomiędzy platformami. Na plus można zaliczyć co najwyżej warstwę artystyczną, bo zarówno soundtrack jak i grafika były świetne. No i rewelacyjna stylistyka, jak już przebijemy się przez Khaz Modan i zobaczymy porządne, apokaliptyczne lokacje. Takie 4/10 jak dla mnie, nie udało mi się gry nawet ukończyć, gdzie jedynkę skończyłem praktycznie dwa razy z rzędu i przymierzam się do trzeciego, jak już uda mi się wyrwać gdzieś wersję na PS3 za dobrą cenę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w co grać, po prostu Darksiders ujął mnie swoją magią, klimatem i wizją świata. Ja mam z goła odmienne podejście do gier niż większość statystycznych graczy i wcale nie szukam w nich dynamiki ponad wszystko. Rozumiem, że Tobie nie odpowiada, ale nie możesz jej zarzucić, że jest fatalnie zaprojektowana, bo nie jest.

Część twoich zarzutów odnośnie gry jest bez sensu. Gra nawiązywała do fabuły jedynki i to bardzo, w zasadzie cały wątek główny jest kontynuacją części pierwszej.

Jedynie co można faktycznie policzyć na minus grze, to że proporcje elementów skakanych do ilości walk była znacznie mniejsza. Ja nie traktuje tego jako minus, ale rozumiem że dla wielu takie eksploracje pomiędzy kolejnymi etapami gry mogą być nudne. Ja lubie błakać się po świecie o tak poprostu.

Darksiders podobnie jak np. Stalker to gry z serii, które się albo kocha, albo nie nawidzi - a to dlatego, że są one specyficzne i nie każdemu przypadną do gustu. Ale nie można im zarzucić, że są grami słabymi, bo nie są.

Są grami wybitnymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darksiders 2 próbowało zrobić zbyt wiele na raz. Zamiast skupić się na jednym wątku fabularnym (ratowanie Wojny), dostaje nagłego ADHD i rzuca nam motyw Spaczenia pożerającego światy, nefilimów i Brata-Śmierci-Jak-Mu-Tam-Było, przez co bardzo szybko tracimy rozeznanie, o co tu, kuźwa, chodzi. Zamiast pójść w ślady jedynki i postępy w grze nagradzać kolejnymi znajdźkami przydatnymi w grze (skrzydła przedłużające skok, gwiazda aktywująca przełączniki, rękawica niszcząca kryształy etc.), rozwadnia to przez zbędny system lootu (od porównywania cyferek przy Krwiożerczej Szybkiej Narzutce Zabójcy mam Torchlighta). Zamiast dać nam jednego kupca przemieszczającego się między wyznaczonymi punktami (Vulgrim w jedynce, Merchant z RE4, w pewnym sensie Divinity Statues z serii DMC), każe nam latać od cycatej szamanki sprzedającej potiony i amulety do cycatej kowal sprzedającej bronie, ewentualnie do Vulgrima robiącego za sprzedawcę losowych przedmiotów... by już w Świecie Umarłych porzucić ten koncept i wstawić nam Baranka kupującego i sprzedającego wszelki złom. Zamiast dać nam nieco mniejszy świat pełen zadań innych niż "przynieś X czegośtam, zabij Y potworów, znajdź przedmiot Z", sztucznie wydłuża rozgrywkę nadmuchanymi jak balonik, pustymi lokacjami. Zamiast poprawić błędy pierwszego Darksiders i zmienić stosunek zagadek logicznych i zbędnego dreptania po lokacjach do krwistej, nawet przyjemnej walki, wciska nam więcej nużącej eksploracji, turlania kulek, rzucania cieniobuchów i machania dźwigniami. Zamiast dać nam postacie o wyraźnej osobowości, zasypuje nas setkami bezpłciowych manekinów i zwałami mdłych dialogów - tak szczerze, zapamiętaliście choć jedną odzywkę? jesteście w stanie scharakteryzować choć jedną postać?

Zamiast dać nam poczucie rośnięcia w siłę przez faktyczne... no... rośnięcie w siłę, Darksiders 2 oferuje symulator księgowego śp. THQ - masz, poczytaj sobie te wesołe numerki, które nijak mają się do tego, co czujesz w trakcie gry (przynajmniej ja nie widzę różnicy między kosą +5 do siły a kosą +5 do obrażeń kłutych).

Gra staje się nużącym festiwalem biegania po pustych lokacjach przeplatanego rozwiązywaniem kolejnej frustrującej zagadki logicznej, z okazjonalnym etapem platformowym (a, zapomniałabym - "platformowanie" jest tu zarazem banalnie proste i frustrujące) i raz na przysłowiowy ruski rok - walką. Na 8-9 godzin spędzonych z DS2 (dotarłam do Świata Umarłych), tłukąc potworki spędziłam... jedną? półtorej? - to stanowczo za mało jak na grę aspirującą do miana slashera.

Owszem, grafika jest ładna, a plumkający w tle OST od Kyda... yyy, nie doprowadził mnie do szału. Owszem, po kilku godzinach nudy zaczynam czerpać odrobinę frajdy z biegania, skakania i siekania (jeden z ataków do złudzenia przypomina MUDA MUDA MUDA z JoJo's Bizarre Adventure :P) - jednak wątpię, czy gra zyska na tyle rozpędu, by dowieźć mnie do końca na tym chybotliwym wózku.

Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego niektórzy byli w stanie wymaksować DS2 - ba, sama dostrzegam w tej serii potencjał, bawię się nawet nieźle i z uwagą śledzę to, co się dzieje wokół marki. Problem polega na tym, że to zainteresowanie jest mocno... letnie w porówaniu do uczucia, jakim darzę choćby serię Devil May Cry (która również ma na sumieniu sporo grzechów i przewinień). Darksidersom brakuje tej iskry geniuszu, tego "czegoś", co pozwoliłoby serii na przejście z szufladki "niezłe" do "bardzo dobre", jeśli nie "wyśmienite".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część twoich zarzutów odnośnie gry jest bez sensu.

Których konkretnie?

Gra nawiązywała do fabuły jedynki i to bardzo, w zasadzie cały wątek główny jest kontynuacją części pierwszej.

W którym miejscu? Gra nawiązuje do fabuły jedynki przez pierwsze kilkanaście etapów, później cały wątek Wojny idzie w odstawkę i dostajemy kompletnie niezwiązaną z jedynką historię Spaczenia pożerającego światy, udręczonych dusz zamkniętych w ciele Śmierci i prób odkupienia własnych grzechów z przeszłości. Jedyne powiązania to przybąkiwanie o "ratowaniu honoru brata" od czasu do czasu i kilka powracających postaci postaci. No i zakończenie, które w skutek jakiegoś plot twistu daje nam outro z jedynki, ale nie było mi dane zobaczyć do końca o co chodziło.

Ale nie można im zarzucić, że są grami słabymi, bo nie są.

No nie można, bo jedynka była świetna. Tylko dwójka jest średnia. Nie słaba, a średnia.

Darksiders 2 próbowało zrobić zbyt wiele na raz.

Dokładnie to. W sumie to śmiało mógłbym się podpisać pod całym twoim postem, ale to jest fragment który dokładnie streszcza całe D2. Jedynka mimo że nie była grą wybitną, była świetnym przedstawicielem gier action-adventure ze wszystkimi jego cechami charakterystycznymi. Mieliśmy trochę prostych zagadek logicznych, trochę eksploracji, konkretnych bossów do rozwalenia, nowe itemki i umiejętności które powodowały że czuliśmy jak nasza postać rośnie w siłę i przy okazji dostawaliśmy dostęp do nowych lokacji. Dwójka nie dość że zagubiła świetnie dobrane proporcje pomiędzy akcją a przygodą, stawiając mocno za mocno na to drugie to jeszcze nawrzucała sporo elementów które psują obraz całości. Loot system niczym z jakiegoś pseudo klona Diablo, fetch questy rodem z gier MMO (zabij X i przynieś mi ich Y), masa logicznych zagadek które niepotrzebnie wydłużają rozgrywkę (jak miałem portale połączone z klonowaniem i dwoma wymiarami to wymiękałem), nowe umiejętności które w gruncie rzeczy służyły tylko do wrzucania coraz to bardziej pokręconych zagadek, sporo biegania po pustych etapach żeby włożyć gdzieś jakiś klucz i wracać się z powrotem itd. No i rzeczy kompletnie denne jak wrzucanie etapów robiących z gry pseudo shootera ala Gears of War (wiem że jedynka miała taki etap, ale trwał on kilka minut, tutaj jest to parę ładnych godzin z karabinami w ręku) czy bieganie po wioskach i obozach i wysłuchiwanie wypranych z emocji dialogów przypominających opisy low level questów w WoW'ie. Gra ma swój urok, może się podobać (każdy człowiek ma słabość do jakiejś... słabej rzeczy), ale jest o wiele poziomów niżej niż pierwszy Darksiders, że już nie mówię o klasykach gatunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ogrywam pierwszą część Darksiders i magię powiedzieć, że to fajna gra dobrze się przy niej bawię, a to najważniejsze, po mimo tego, co ludzie piszą go jedynce i dwójce (czeka aż ukończę jedynkę)

Owa gra przypomina mi DMC, a sam Wojna ma ciekawe kombosy, choć czasami jest bardzo prosta bo kilkukrotnie więksi bossowie, padają po paru razach, a z niektórymi mniejszymi czasami muszę się pomęczyć. Podobało mi się też latanie na gryfie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest już oficjalny trailer Darksiders 3! Akcja ma się dziać równolegle z wydarzeniami z dwójki oraz opowiadać o walce Fury z siedmioma grzechami głównymi. Oto wspomniany trailer:

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może w niedalekim czasie, pyknę te odświeżone/rozszerzone wersie Darksiders-ów. bo te podstawowe już przeszedłem.

Co do tej nowej odsłony, to jak będzie w przyzwoitej dla mnie cenie, to na pewno zagram.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszedł już bodajże trzeci trailer do Darksiders 3. Prezentuję on bicze bohaterki w wersji płonącej oraz walkę mieczem. Aha, z karty Steama wynika, że otrzymamy pełną polską wersję językową. Oto wspomniany trailer. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, to średnio mnie kręcą te wszystkie zwiastuny, a nawet w pewnym stopniu zniechęcają. Nie pokazują nic co wywołałoby jakiś efekt wow, co najwyżej meh. Lubię bardzo tę serię, ale nie wysilają się z nakręcaniem na ten tytuł. Poza tym design postaci niezbyt mi się podoba, bo Furia bardziej przypomina księcia z "Dwóch Tronów" po przemianie, niż charakter pasujący do tej serii. Oby nie skończyło się jakąś lipą i niech ta produkcja nie wywoła w graczach furii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...