Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Wolfenstein (seria)

Polecane posty

Witam, akurat dziś kupiłem sobie nowe Cd-Action.

Co pewien czas kupuję pisma growe w ramach starego nawyku, pech chciał że kupiłem akurat ten czerwcowy numer.

Po przeczytaniu tekstu jakiegoś Berlina o Wolfenstein: The New Order aż mnie zaświerzbiło żeby zarejestrować się tutaj i skrobnąć parę linijek.

Przede wszystkim fajnie gdyby takie gry i recenzje w ogóle, opisywali/pisali nie sfrustrowani absolwenci gimnazjów obecnie studiujący i potrzebujący docenienia oraz akceptacji jako "znawcy tematu".

Pomijam fakt, że sam grałem jeszcze w oryginalnego Wolfensteina 3-D zapewne, kiedy owy Berlin przechodził na stojąco pod szafą.

Tekst ów, który ponoć jest recenzją z, a jakże oceną o wartości = 5 wręcz zniechęca do gry w ten jeden z najlepszych fpsów i zdecydowanie najlepszą kontynuację Wolfensteina, całe szczęście że autor tego tekstu nie skrytykował jeszcze soundtracku, bo akurat miał zły dzień w szkole, dostał pałę z zaliczenia etc. .

Najlepszym komentarzem niech będzie odbiór gry przez większość graczy i pism branżowych na świecie.

Ale kij z tym, sam napiszę że takiej ilości miodu i zwykłej fpsowej rozwałki z kretyńską fabułą w stylu starych fpsów nie było od lat.

Jak taki Berlin ma to zrozumieć, skoro chodził do gimanzjum to Wolfa 3-D czy oryginalnego Dooma zapewne widział na youtubie, albo nawet grał po latach ale to nijak się ma do "przeżycia" "tamtych czasów".

No i raptem parę stron dalej, ów znawca smaruje historię Id Software i pierwszego Wolfa oraz Spear of Destiny. Po co? Przecież on nie wie o czym pisze wink_prosty.gif , nie macie w redakcji kogoś starszego? Kogoś kto potrafi ?

I nie, ta tzw. recenzja nie jest kontrowersyjna, to zwyczajnie słaby, napisany po łebkach tekst do tego mijający się z faktyczną atrakcyjnością tego tytułu, do tego zwyczajnie wybrakowany bo pominięto dosyć ważne elementy (jak kłopoty enginu z teksturami) .

Wielka szkoda, że Cd- Action nie ma konkurencji na rynku pism w Polsce bo strzela sobie w stopę zlecaniem pisania takich tekstów podobnym "talentom".

Fajnie, że macie kolorowy papier, tysiące sztuk sprzedanego nakładu itd. , święto lasu, szkoda że nie macie autorów jak Secret Service, Śgk czy Top Secret i Gambler, być może te pisma po jakimś czasie upadały ale niestety nie da się Was porównać.

To inna liga. Nie tylko ze względu na sentyment.

Za to tekst parę stron dalej o seksualnych zboczeniach w specyficznych grach komputerowych naprawdę świetny, przecież normalność jest passe. Ciekawe kiedy zarzucicie grami dla nekrofili itd.

Naprawdę gratuluję. Dobrze że człowiek miał te naście, dwadzieścia parę lat kiedy na rynku była lepsza prasa.

PS,

W skrócie stare dziadki nie sugerujcie się wypociną Berlina i nastawcie na wspaniałą jazdę przez jeden z najlepszych fpsów w ogóle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Optymalizację to zwalili kompletnie, przynajmniej na moim sprzęcie gra chodzi fatalnie na najniższych ustawieniach.

Słyszałem nie raz, że gra ma duże problemy z optymalizacją na PC, odpalałem grę z takim nastawieniem odrazy na średnich detalach. Jakie było moje zdziwienie, kiedy chodziła ultra płynnie (jakbym co najmniej odpalił CS 1.6), więc zacząłem zwiekszać ustawienia... i okazało się, że gra w działa mi w największych detalach, lecz przy 1400x900 (przy wysokich ustawieniach Antyaliasingu, nawet nie widać spadku jakości pomiędzy wyższą rozdzielczościa).

Posiadam sprzęt sprzed kilku lat (Intel i5 2400, 8 GB Ram, GeForce 460 z 768 mb ram) a gra działa mi przy maksymalnych ustawienaich z jakimiś 80 fpsami (niesamowicie stałymi!), jedynie cachowanie tekstur mam nieco obniżone, bo przez to na samym początku mi mocno muli, zanim nie doczyta, a później śmiga aż miło. Gdy zmienie na 1680x1050 - fpsy nieznacznie spadją, ale stają sie bardziej niesbabilne, co mocno wpływa na odbiór, wiec z tego nie korzystam.

Co do gry - jestem w 4 rozdziale i jestem mega zachwycony jak zgrabnie i grywalnie twórcy łączą różne elementy i swobodę pomiędzy nimi (a statoszkolność jest tu zaletą!). Dawno nie było tak dobrego FPSa łaczącego na wysokim poziomie wiele aspektów gry. Ostatnie jakie pamiętam to Metro Last Light, a przed nim dopiero Half Life 2. Wszelkie CoDy i BFy kompletnie nie dorastają do pięt tak miodnej formie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS,

W skrócie stare dziadki nie sugerujcie się wypociną Berlina i nastawcie na wspaniałą jazdę przez jeden z najlepszych fpsów w ogóle.

Śledzę trochę newsy i teksty o tym Wolfie ze względu na sentyment (Wolf3D nie jest może moim pierwszym FPS, to DN3D/Quake na przepotężnym P133 kumpla, ale w Wolfa też się cięło), więc nie mogło mi umknąć uwagi najnowsze Berlingate. To, że do jego ocen i tekstów należy podchodzić z przymrużeniem oka graniczącym ze skurczem, jest mi wiadome, ale zawsze interesuje mnie reakcja userów. Cieszy mnie fakt, że PCtowcy oceniają grę wyżej od konsolowców, coraz trudniej o takie tytuły, a rzeczy chwalone i ganione w takich wypadkach raczej zbiegają się z moimi preferencjami. Zostaje tylko upgrade'ować sprzęt i nowy Wolf będzie pewnie pierwszym tytułem, jaki na nim odpalę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W opcjach jest coś takiego jak VT Compress, co wlącza specyficzne doczytywane tekstur - zmniejsza to nieco ich jakośc, ale za to wydajność dostaje mega kopa. Polecam to dać na Włączone (tudzież Enabled).

PS: im głębiej w gre, tym bardziej się nią jaram, poziom dopracowania jest mistrzowski. A i po drodze jak bęziemy uwazni to pogramy w starego Wolfensteina 3D w formie "złego snu" smile_prosty.gif

Mi gra na Uber z szukaniem wszystkich sekretów i "znajdziek" zajęła jakieś 12h.

Nie bardzo chce mi się w to wierzyć. Samo przejście gry na luźno (na średnim poziomie) zajmuje ok 12 godzin, bo jest stosunkowo długa. Nie mówiąc o szukaniu wszystkich znajdziek, których jest naprawde sporo i nie każda znajduje się na drodze. Wprawdzie apteczek jest sporo z tym sie zgodze, ale poziom Uber ma to do siebie, że lekkie wystawienie się na ostrzał już powoduje szary ekran. Więc ginie się stosunkowo często.

12 godzin z wszystkimi znajdzkami na Uberze? Jakoś nie potrafie temu dać wiary. Większość serwisów pisze o ok 12-20 godzinach gry (na normalnym poziomie), mnie ukończenie gry na Uberze, gdzie starałem się szukać wszystkiego do okoła - zajeło 25 godzin, a znalazłem może 60% z tych rzeczy.

* swoją drogą Uber to jedyny sensowny poziom, niższe są za proste, a wcale do wybitnie utalentowanych w skill graczy nie nalezę*

Śledząc twoje posty na temat gry, wychodzę założenia że jesteś trochę malkontentem. Nie rozdrabniajac się już w detale - dla mnie gra jest jednym z najlepszych FPSów jakie wyszły od czasu Half Life 2, wliczając w to Metro Last Light. Poziom dopracowania, zróżnicowania i spójności całości robi naprawdę wrażenie. Wprawdzie gra ma pewne braki (czemu np nie ma alternatywnego strzału dla broni typowych dla oldschoolowych fpsów?), ale większość dzisiejszych FPSów imo nie ma do tej gry startu.

To jest kawał genialnej - pełnej pasji - roboty. Wielki szacunek dla twórców. Gra warta swojej ceny. Ci co narzekają na grę, mają albo problem z sobą, albo cholernie denny gust doprawiony ślepotą i ignorancją. Jedna z lepszych gier z ostatnich lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up cha, cha - to się nie zgodzę z kolegą, bo nowy wolf jest odwalony jako zwykły produkt na sprzedaż. Pomijając fatalny engine ogólnie jest średnio. Fanem half life nie jestem, ale HL był o wiele lepszą grą. Niektóre elementy w wolfie na pewno mogą się podobać, ale szału nie ma. Najwidoczniej ludziom się podoba prosty tani fastfood. Dla przykładu RAGE był ciekawszy niż wolf (sam gameplay i design map, gdzie fabuła i postaci były równie ciekawe jak bazgroły trzylatka). Zachwyty nad nowym wolfem mnie nie dziwią, mamy tak mało ciekawych FPP, że na bezrybiu i rak ryba. Kupiłem tę grę tylko ze względu na sentyment do starego wolfa - NIE, NIE RETURN TO CASTLE WOLFENSTEIN (bo dla wielu osób to pierwsza część serii), sentyment do WOLFENSTEIN 3D, którego przemierzałem setkami godzin na czarnobiałym monitorze i z pc speakerem :) Nowy wolfenstein to produkt na sprzedaż, nic więcej, z dobrą reklamą, żeby nie przyniósł strat.

Porównując RTCW do nowego wolfa, to ten pierwszy był prawdziwym hitem i był bezkonkurencyjny na tamte czasy, nowy wolf już nie.

Mówisz, że to jedna z lepszych gier ostatnich lat, wymieniasz też metro last light, które jest tak nudne i liniowe, że nie miałem ochoty go nawet kończyć. Ostatni dobry FPP z założeniami, jak to nazywacie, starej szkoły to był dla mnie QUAKE 4. Apteczki, amunicja, brak limitu broni, brak strzelania z przycelowania, nieodnawiające się życie.

P.S. serious sam 3 i cała seria serious sam to dla mnie arcade z mega arenami do bawienia się w inwazję :) wszystkie części posiadam, 1 i 2 lubię, ale 3 nie mogę przełknąć :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie się z Tobą nie zgadzam. Od nowego Wolfa aż kipi dbałościa o detale i zaangażowania w pracę. Nie jest to żadna fuszerka. Ja bardzo cenie sobie detale oraz spójność całego designu w grach i potrafie takie rzeczy na kilometr rozpoznać, a niestety dzisiaj mało jest gier, które dbałością w wykonaniu wizji gry by równały się z Wolfenstein New Order. Seria CoD (Od MW2) to dla mnie przykład gry, która jest totalna fusherką bez żadnego zaangażowania (nasrane ile umieli tyle dali, bez ładu i składu)

Nie wiem również w jakich kategoriach oceniasz/cie gry - dla mnie bardziej ważne jest w jaki sposób produkt oddziałuje na moją wyobraźnię, a Wolf ma genialnie wykreowany świat, mocno zadający w pamięć - na co składa się wiele czynników, o których wspominałem wcześniej.

Edit:

Mówisz, że to jedna z lepszych gier ostatnich lat, wymieniasz też metro last light, które jest tak nudne i liniowe, że nie miałem ochoty go nawet kończyć.

Po tej wypowiedzi wyraźnie dajesz znać, że dla Ciebie klimat, kreacja świata i oraz to w jaki sposób oddziaływują na wyobraźnie - nie ma znaczenia. Metro Last Light jest jedna z najlepszych gier tego typu, wiec skoro dla Ciebie jest nudna, to w sumie nawet nie mamy co dyskutować smile_prosty.gif Nasze poglądy różnią się diametralnie i z takim podejściem wcale nie dziwie Ci się, że Ci nowy Wolf nie odpowiada, bo to jego główny atut.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up - misje typu - przynieś, podaj, pozamiataj (czyli początek i w kryjówce ruchu oporu) to na prawdę żenada - Blazkowicz podaje Ani jakiś tam przedmio, który leży metr od niej.

Misja w obozie - wykonanie obozu - porażka (fajny pomysł z ss-mańskim rzeźnikiem), Blazkowicz w 5 chwil przekrada się w szeregi więźniów i w pół godziny rozwala cały obóz.

Misja na księżycu - ja wiem to uklon w stronę filmu, ale rówież żenada straszna. Pomysł z ukryciem się w torpedzie naiwny i dziecinny, że strach - a jakby go ktoś wystrzelił z tego u-bota biggrin_prosty.gif

Walka z ostatnim bossem bez polotu. Oczywiście było jasne, że Adolfa nie będzie, bo sprzedaż by mocno spadła ze względu na ograniczenia co do treści.

Ale spoko, każdy lubi to co lubi. Ja zagrałem w tę grę głównie przez sentyment. Podoba mi się sama postać blazkowicza, jego wygląd, ale dużo pomysłów jest strasznie dziecinna (tak samo było w RAGE).

Gra ma mi się poprostu podobać i tyle. Lubię dla przykładu zombie pox, bo jest bardzo grywalna, pogram pół godziny i ok i po to ją mam. nie liczy się tam brak realizmu, czy grafika (za to muzyka i dźwięki rozwalają mnie pozytywne na kawałki biggrin_prosty.gif ).

Jak gra pojawi się w biedrze za 20 zł, to będzie adekwatna cena smile_prosty.gif

EDIT

Last light ma klimat, ale gameplay jest nudny. Lubię oglądać klimatyczne miejsca, fajne modele broni i potworów, ale to nie dla mnie, ogólnie jest nudno.

Dla przykładu kroniki Riddicka piekielnie mi się podobały, a nie jest to standardowa strzelanka smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do gier tego typu zawsze podchodze jak do książki, to ma wprowadzić mnie w swój świat i oddziaływać na wyobraźnie. Jeżeli to robi, a Wolfenstein New Order, czy wspomniane Metro Last Light robi to doskonale - to jestem w stanie wybaczyć każda niedoskonałość (chyba, że sprawia ona że gra jest niegrywalna - to co innego). Rzeczy o których ty wspominasz to nieistotne bzdety w porównaniu z siłą jak ta gra potrafi na wyobraźnie wpłynąć - o ile ktoś jest na to podatny - ty widocznie nie :)

Ale z jedna rzeczą musze się zgodzić - misja na księżycu miala ogromny potencjał, ale zchrzanili strasznie. Wyjście na powierzchnie ksieżyca - mega klimat, ale wszystko sie sprowadziło do przejścia za róg i powrotu do bazy - to mnie zażenowało. Chciało by się całej misji w takim klimacie, a nie tylko fragmentu. Podobnie z obozem - świetny pomysł, ale zmarnowany potencjał.

Ale gra jest tak bogata w wątki i lokacje, że na tle całośći jakoś mnie nie raziło aż tak bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up - patrząc ogólnie - jak na dzisiejsze standardy - gra jest bardzo dobra. Szkoda, że standardy podupadły. Ja lubię stare QUAKE'y - dźwięk, muzyka, fantastyczny design (totalnie dziwne miejsca, nie mające zbyt wiele z rzeczywistością - dlatego nie trawię CoD), wspaniale zaprojektowani przeciwnicy. W QUAKE 2 mogę zacząc gra od razu. Wpdam i działam, jestem panem sytuacji, mam ciekawe lokacje, którę mogę (ale nie muszę) pozwiedzać. Wiem, że jak dorwę dwururę, to nie będę się czaił za ścianą tylko mogę z nią wypaść na dowolnego stwora i dam mu rady. Wskoczę wszędzie gdzie się da, a nie tam gdzie chcą twórcy, nie ograniczają mnie niewidzialne ściany. Tego mi brakuje :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jestem jakieś cztery godziny w The New Order i cały czas mam przed oczami ten tekst w recenzji CDA o tym, że ta gra to "ugrzeczniona wersja drugiej wojny". Jak, na serio? Kto to pisał? Berlin? A to OK. 5/10? Sure. Więc tak, ta gra jest fantastyczna i bawię się świetnie, tylko jedna rzecz mnie zastanawia. Czy to jest sequel do Wolfensteina z 2009 roku? Bo odnoszę takie dziwne wrażenie, że jest, ale potem słyszę, że każdy Wolfenstein to reboot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego ta gra kosztuje teraz na muvie tak chore pieniądze? 209 zł za wersję pc, podczas gdy na premierę było około 140. Co to oni razem z dodatkiem sprzedają? Bo Old Blood już mam i chciałem jeszcze mieć podstawkę. Ale nie za tyle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Otton

Z pytaniem musialbys sie chyba zwrocic do samego muve. Od siebie dodam, ze trzeba bylo brac podczas wyprzedazy na Steam, kiedy The New Order byl za bodajze 1/3 ceny. Mnie to skusilo do zakupu i zasiadajac do TNO bez zbytnich oczekiwan bylem naprawde mega zadowolony ta gra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj skończyłem The New Order. Mimo braku momentu na zasadzie "1000 życia, maks amunicji, setka wrogów, zaszalej" to wciąż dobra gra ze świetną muzyką (Mick Gordon confirmed god tier) i bardzo fajną kreacją postaci. Zastanawia mnie tylko narzekanie na "nie jest dość oldskulowo, DOOM2 lepszy!" Ja dużo w Wolfensteina 3D nie grałem, ale swoje w Return to Castle Wolfenstein i tym z 2009 spędziłem, a nie kojarzę żeby w którymkolwiek było jakoś więcej wrogów czy "bardziej oldskulowo", więc podepnę to pod "nowa gra ze znanej serii nie może być dobra, zabraniam".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem Wolfestein: Old Blood i jestem zadowolony bardzo miło się strzela, olbrzymią satysfakcję daje cichę wykańczanie rurką Niemców...przepraszam nazistów, bo przecież w grze jest nawet ulotka nawołująca do powstania niemieckich studentów :P

Nabrałem chęci żeby zakupić New Order, dla samej mechaniki grania i płynności strzelania, dźwięki uzbrojenia są odpowiednie, a animacje martwych Niem..nazistów są bardzo klimatyczne.

Trochę dziwi że Blaszkowicz nie zna języka niem... nazi...,a nie! Jednak niemieckiego! Mimo to wszystkie rozmowy rozumie bez najmniejszego problemu. Myśle że zostało to tak obmyślone bo ktoś koniecznie chciał umieścić ten dowcip z Hot Dogiem obok gramatycznych nazistów i szefa którego wszaski brzmiały w stylu Germanangrykid'a

Ogólnie gra wysokim poziomie, jak dla mnie 8+

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grę Wolfenstein: New Order ukończyłem dwukrotnie z satysfakcją. Muszę przyznać, że jest w niej kilka ciekawych pomysł, jak wyżsi rangą oficerowie, którzy podnosząc alarm sprowadzają posiłki aż do momentu, aż ich ubijemy. Dlatego bardzo często załatwiałem ich po cichu, by uniknąć zbędnego zamieszania. Jak patrzyłem na tabelkę umiejętności to początkowo myślałem, że trzeba będzie je odblokować za pomocą zarobionego XP, ale okazało się, że wystarczy dokonać pewnej czynności, aby zdobyć konkretną korzyść, np. zabicie granatem dwóch osób jednocześnie odblokowuję nam możliwość odrzucania granatu przeciwnika. I na koniec wspomnę o tym, że prawię każdą broń możemy trzymać w dwóch łapach jednocześnie, do tego dochodzi fakt, że niektóre pukawki mają dwa tryby strzelania.

Najbardziej mnie z broni zaciekawił laserowy przecinak w większej wersji. Ze wszystkich poziomów najbardziej spodobał mi się etap na księżycu oraz walka z gigantycznym robotem. Wspomnę także o dwóch ścieżkach, która zależy od decyzji podjętej pod koniec pierwszej misji. Zmiany nie są duże. czasami mamy możliwość alternatywnej drogi poprzez dłubanie nożem w zamku lub przepaleniem obwodów. Warte wspomnienia, że wybór podjęty pod koniec pierwszego poziomu określa nam ulepszenie, jakiego będziemy mogli zebrać, a są to ulepszenie pancerza lub zwiększenia punktów zdrowia na stałe. Mam nadzieję, że w sequelu będzie większy nacisk na konsekwencje naszego wyboru, którego dokonujemy w początkowym etapie.

Graficznie wygląda to nawet bardzo dobrze, ale widziałem ładniejsze produkcję. Wspomnę jedynie, że na ultra występują spowolnienia, dlatego musiałem obniżyć detale do wysokich, choć prawdę mówiąc różnica między wysokimi, a ultra ustawieniach jest właściwie prawie niezauważalna. Do tego dochodzi fakt ubogich opcji graficznych w wersji PC. Przywalę się też do tego, że czasy ładowań poziomów, są wg mnie za długie, w końcu to nie sandboks, ale pełnokrwisty FPS. Tytuł oceniam na 8/10.

Plusy:

- kilka ciekawych pomysłów

- niezła muzyka

- dosyć długa, ukończenie kampanii zajęło mi 12 godzin

- laserowy przecinak (laserkraft)

- etap na księżycu

Minusy:

- długie czasy ładowania poziomów

- mało opcji graficznych do ustawienia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem Wolfenstein: The New Order i muszę przyznać, że to zdecydowanie najlepszy Wolfenstein jaki tylko powstał. Nie oczekiwałem tak dobrej fabuły, ciekawych postaci, a w dodatku dużego urozmaicenia pod względem grywalności i miejsc akcji.

Cała gra to 16 misji, więc około 20-30 godzin gry (dłuższa niż Crysis 3). Oczywiście zakładam, że nie pędzisz ślepo przed siebie od punktu do punktu, a próbujesz szukać szyfry, skarby i nie tylko.

Klimat gry mnie wyjątkowo zaskoczył, gdyż nigdy po Wolfensteinie nie spodziewałbym się takich emocji. Jedyne co mi się nie podobało, to niejasne zakończenie. Nie lubię czegoś takiego, bo chciałbym konkretnie wiedzieć, co się z nim stało.

Jednak walki z końcowymi bosami były świetne. Najtrudniejsze z całej gry, ale rewelacyjne.

Tak w ogóle to chyba pierwszy Wolfenstein, w którym wprowadzono seks (taki całkiem zwyczajny). Nigdy bym się po tej grze, tego nie spodziewał, ale widać wyraźnie, że twórcy postanowili zrobić coś całkiem innego niż wcześniejsze Wolfensteiny. W miarę możliwości chcieli pogłębić postacie, wprowadzić emocje i ogólnie urealnić grę, czyli pokazać zachowania nazistów i ich podejście do innych ludzi.

Chociażby ten rozdział w obozie koncentracyjnym był niesamowity. Wydawało mi się, że było w tym dużo realizmu (oczywiście nie licząc tej całej technologii).

Co prawda od samego początku, gra zniechęca grafiką, bo jak na współczesne lata, jest dosyć słaba (ale przez to mało wymagająca dla komputerów). Jednak później okazuje się to mniej istotne, bo gra jest świetna pod prawie każdym względem.

Poza tym twórcy zbytnio poukrywali te różne skarby czy szyfry. Nawet dokładne badanie otoczenia nie gwarantuje znalezienia wszystkiego, gdyż wiele ominąłem.

Odnośnie tej starej minigierki, czyli Wolfensteina sprzed kilkudziesięciu lat. Dlaczego był ciągle ten sam labirynt? Nie mogli zrobić różnych planszy? To dosyć głupie posunięcie twórców, bo przecież wracałem 3 krotnie, więc za każdym razem powinny być jakieś zmiany.

Również zwróciłem uwagę na bardzo ciekawe listy czy nagrania. To nie byle co. Szczególnie niektóre listy były interesujące (a ten w obozie koncentracyjnym wyjątkowo smutny).

Zobaczcie natomiast tą poniższą notatkę. Po prostu rewelacja. Świetne zakpienie z amerykanów, czyli z tego co mówili o Japonii po II wojnie światowej. :D

http://www.pixhost.org/show/67/31368512_2.jpg

Poniżej jeden ze skarbów, jakie można znaleźć w grze. :D

http://www.pixhost.org/show/67/31368515_1.jpg

I jeszcze kadr prezentujący wygląd tej minigierki.

http://www.pixhost.org/show/67/31368517_3.jpg

Średnio oceniam 8/10. Najlepszy Wolfenstein.

- dosyć długa, ukończenie kampanii zajęło mi 12 godzin

Długa kampania to ponad 40 godzin.

Zresztą mi kampania w New Order zajęła około 20 godzin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ mishiu

Pojęcie długości to definicja względna. W dzisiejszych czasach, kiedy niektóre strzelanki oferują 5-6 godzin kampanii, New Order jest we współczesnych realiach całkiem długi. Swoją drogą, ja też z miłą chęcią czytałem notatki, listy plus notatki plus poszukiwanie sekretów. Sama zaś minigierka to miłe puszczenia oka do weteranów serii. I na koniec dodam, że również zgadzam się z twierdzeniem, że świetne odwzorowano zachowanie nazistów w grze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ mishiu

Pojęcie długości to definicja względna.

Warto wziąć na poprawkę fakt, że mishiu trzeciego Crysisa robił w dwadzieścia godzin, a pierwszy Unreal pewnie zajął mu z 50, w każdym bądź razie należy stwierdzenia w przynajmniej tej kwestii brać z przymrużeniem oka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem Wolfenstein: The Old Blood. Długość tej gry to gdzieś połowa Wolfenstein: The New Order.

Gra jest bezpośrednim prequelem i poniekąd powrotem do klasyki, czyli zamku Wolfenstein.

Połowa akcji toczy się w zamku, a druga połowa w sąsiedniej wiosce.

Ogólnie gra jest przyjemna, ale nie ma co oczekiwać tak wysokiego poziomu jaki oferowało Wolfenstein: The New Order. To już nie ten klimat, który bardzo wciągał w "New Order".

7/10

Pojęcie długości to definicja względna. W dzisiejszych czasach, kiedy niektóre strzelanki oferują 5-6 godzin kampanii

Jakie? Jak widzę to każda zajmuje co najmniej te kilkanaście godzin (i mówię o tych najkrótszych).

Warto wziąć na poprawkę fakt, że mishiu trzeciego Crysisa robił w dwadzieścia godzin,

Niecałe 20 godzin, ale akurat w tej grze było co podziwiać, gdyż to arcydzieło wizualne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Swatro, jak zależy Ci na grafice, to tak, ten z 2009 możesz spokojnie grać. Jeżeli nie boisz się starszej oprawy graficznej, a lubisz old school to polecam Return to Castle Wolfenstein. Do tej gry zawsze wracam z uśmiechem, zawsze dobrze się bawiąc. Jak nie znasz, to polecam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Swatro napisał:

Mam małe pytanie. Od której części zacząć rozgrywkę?. Chyba Wolfenstein z 2009 r jest najstarszy chronologicznie z przyzwoitą oprawą graficzną?.

Jak dla mnie to Return to Castle ma dość przyzwoitą grafikę, jak na swoje lata i jest o niebo lepszy od następczyni. Gra na pewno warta zainteresowania, ale zależy czego od gry oczekujesz i jaka jest twoim zdaniem "przyzwoita grafika" 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Sheade napisał:

To zależy jaki jest twój punkt widzenia, bo The New Order i The Old Blood biją na łeb którą kolwiek cześć Wolfensteina. Pod każdym względem.

Pisząc Następczynie raczej chodziło mi o wolfa z 2009. O The New Order i dodatku się nie wypowiem bo nie grałem. Chociaż słysząc wiele pozytywnych opinii, mam dużą ochotę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...