Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MIssqu

Piractwo na konsolach ?

Polecane posty

Pewnie nie będe oryginalny, ale...myślę że nawet przy progresie naszej mentalności za ostatnie kilka lat jeśli chodzi o szeroko pojętą "własność intelektualną", przy konsolach sporo rozbija się o, ofc, ceny gier. Po prostu 200zł za najnowsze hity na 7-letniego X-360 - i mean, for real man ?!

Serio, po prostu realne zarobki wciąż nie pozwalają osiągnąć tego mentalnego poziomu w którym idziemy do sklepu i kupujemy nówke do naszej konsoli przeznaczając na to może 25% średniej dniówki...

I naprawdę, mam świadomość tego że za ostatnie kilka lat naprawdę sporo się w tej kwestii w PL zmieniło, nie dziwią mnie już znajomi z kontem na Amazonie kupujący ebooki do Kindla, mimo że jest tego od cholery na torrentach, nie dziwią mnie ludzie kupujący gry na GOGu czy Originie, korzystający z abonamentu na Deezerze itd itp, ale jednak wciąż co innego dać kilkanaście-dziesiąt zł, a złotych kilkaset (jakkolwiek to brzmi, bo mówimy o kwotach rzędu 'raptem' 200-250zł za nówki na konsole najnowszej generacji) za tzw entertejment smile_prosty.gif

Edit: sam nie mam żadnej konsoli nowej generacji, od niedawna wciąż przygoda ze staruteńkim PS2 więc moją kolekcję gier moge zbierać za śmieszne pieniądze, ale mam świadomość piractwa na X360 wśród znajomych...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli o mnie idzie, to ja jestem zwolennikiem modowania raczej sprzętowego. Często można zrobić coś ciekawego małym kosztem. Za dawnych czasów dorabiałem różne gadżety do Commodore 64. Np. nie miał resetu, no to dorabiało się przełącznik który zwierał dwie linie i resetował komputer. To samo było ze stacją dysków. Potem było dorabianie diodek które pokazywały stan rejestrów procesora (po tym poznawało się czy komputer milczy bo coś liczy czy po prostu wisi). Jak dostałem C128D to oczywiście pierwsze co zrobiłem to dorobiłem wyświetlacz, który pokazywał czy komp pracuje w trybie 1 czy 2MHz.

To byłoby świetne, ale trzeba by to zrobić z głową. Taki wentyl bezpieczeństwa - Pozwolić użytkownikom zmodyfikować tylko częściowo oprogramowanie, i dostarczyć narzędzia, ale nie umożliwiać piracenia. W końcu masa ludzi przerobiła PSP żeby dodać funkcje, których nie było w standardzie. Jeśli pisanie homebrew będzie możliwe i legalne, a odpalanie piratów będzie wymagało kombinacji wtedy wiele osób zwyczajnie odpuści i zadowoli się dostępnymi funkcjami. Im bardziej producenci będą starali się uniemożliwić modyfikowanie sprzętu, tym bardziej co zaradniejsi będą próbowali go zmodować. Takie moje zdanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest taki, że zawsze jeden z pierwszych modów umożliwia odpalanie kopii. Wychodzi więc w sumie na jedno. Moim zdaniem najlepszą strategię w walce z piractwem ma Microsoft. Jeśli chodzi o rynek PC "pozwalają" piracić Windowsa, nawet jeśli ktoś ma nielegalną kopię tego systemu, na której MS nie zarabia to zawsze jest odebranie potencjalnego klienta konkurencji. Poza tym nawet jeśli ktoś ma oprogramowanie z lewego źródła to może kupić, np. grę czy program od Microsoftu. Natomiast jeśli chodzi o Xa to +/- raz do roku przetacza się fala banów (plus okazjonalne, mniejsze akcje) która blokuje konta i konsole piratów. Ci od razu idą do sklepu i kupują kolejną konsolę, żeby ja przerobić. Tym samym Microsoft wychodzi na swoje, a legalni użytkownicy nie są gnębieni jakimiś dziwnymi niedziałającymi zabezpieczeniami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dives

Jak ktoś ma zamiar grać na piratach na XO to nie podłącza konsoli do sieci przez co MS nic mu nie może zrobić. A są tacy co kupują 2 konsole, jedna do multi dla 2-3 gier jak choćby BF3 i CoD, a druga przerobiona do pozostałych gier. I tak wychodzą na swoje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam mnóstwo piratów, którzy robią właśnie tak, jak mówi Suteq, a przeglądając fora często natykam się na sygnaturkę w formie dwóch linii tekstu - opisu konsoli przerobionej i "czystej".

Choć z drugiej strony np. w USA zdarzały się po falach banów wysypy zbanowanych konsoli na Craigslist, bo ludzie myśleli że im się uda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To byłoby świetne, ale trzeba by to zrobić z głową. Taki wentyl bezpieczeństwa - Pozwolić użytkownikom zmodyfikować tylko częściowo oprogramowanie, i dostarczyć narzędzia, ale nie umożliwiać piracenia. W końcu masa ludzi przerobiła PSP żeby dodać funkcje, których nie było w standardzie. Jeśli pisanie homebrew będzie możliwe i legalne, a odpalanie piratów będzie wymagało kombinacji wtedy wiele osób zwyczajnie odpuści i zadowoli się dostępnymi funkcjami. Im bardziej producenci będą starali się uniemożliwić modyfikowanie sprzętu, tym bardziej co zaradniejsi będą próbowali go zmodować. Takie moje zdanie.

Playstation Suite :)

Muszę przyznać, że jestem ciekaw, czy to jakoś wypali.

Dla tych co nie wiedzą: Jest to SDK do C# (plus podstawowy silnik itp.) dla PSVita, urządzeń na Androidzie z "certyfikatem Playstation" (nie tylko SONY - podobno chcą to wsadzić gdzie się da) i ew. PS3. Będzie do tego taki odpowiednik Appstore, a od takiego XNA ma różnić się choćby tym, że oprócz gier będzie można tworzyć także aplikacje. Przeróbka też się pewnie w końcu pojawi, ale przynajmniej ułatwi to tworzenie i wydawanie "drobnicy"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli o mnie idzie, to ja jestem zwolennikiem modowania raczej sprzętowego. Często można zrobić coś ciekawego małym kosztem. Za dawnych czasów dorabiałem różne gadżety do Commodore 64. Np. nie miał resetu, no to dorabiało się przełącznik który zwierał dwie linie i resetował komputer. To samo było ze stacją dysków. Potem było dorabianie diodek które pokazywały stan rejestrów procesora (po tym poznawało się czy komputer milczy bo coś liczy czy po prostu wisi). Jak dostałem C128D to oczywiście pierwsze co zrobiłem to dorobiłem wyświetlacz, który pokazywał czy komp pracuje w trybie 1 czy 2MHz.

To byłoby świetne, ale trzeba by to zrobić z głową. Taki wentyl bezpieczeństwa - Pozwolić użytkownikom zmodyfikować tylko częściowo oprogramowanie, i dostarczyć narzędzia, ale nie umożliwiać piracenia. W końcu masa ludzi przerobiła PSP żeby dodać funkcje, których nie było w standardzie. Jeśli pisanie homebrew będzie możliwe i legalne, a odpalanie piratów będzie wymagało kombinacji wtedy wiele osób zwyczajnie odpuści i zadowoli się dostępnymi funkcjami. Im bardziej producenci będą starali się uniemożliwić modyfikowanie sprzętu, tym bardziej co zaradniejsi będą próbowali go zmodować. Takie moje zdanie.

Ja się tutaj z kolegą zgadzam w 100%. Patent polega na tym, żeby na konsoli można było odpalać homebrew i open source bez żadnych ograniczeń. Przecież nawet XOne po przeróbce chyba mógł służyć jako HTPC. Pamiętam że swego czasu ludzie pokupowali XBOXy i poprzerabiali tylko do tego celu. Nie mieli żadnych gier a konsola służyła tylko jako odtwarzacz multimediów. Teraz to nie przejdzie bo nie wydaje mi się żeby PIII 733MHz pociągnął, dajmy na to, materiał w HD. Jednak sygnał był. Znajomy z Kanady też ma X360 ale tylko do oglądania filmów. Twierdzi że nie hackowany - nie wiem nie bardzo kojarzę temat X360. Swoją drogą sprawa konsol poprzedniej generacji (od XOne i PS2 w dół) powinna też być jakoś uregulowana. No bo co się dzieje w momencie kiedy producent kończy wsparcie dla sprzętu? Normalnie by umarł, ale konsole (i cały około komputerowy złom) nagle dostaje drugie życie jako vintage czy tam inny oldschool. Czasem po prostu ludzie z sentymentu trzymają jakieś graty po to żeby je potem jakoś wykorzystać. Osobiście nie widzę nic złego w takim np. FMCB do PS2 dopóki jest używany jako "odpalacz" niezależnego softu, bądź jako rozszerzenie możliwości i tak martwej już platformy. Fajnie że jest ktoś kto jeszcze komuś się chce pisać soft do starych maszyn.

Co do ostatniego zdania kolegi Sergi też się zgadzam. Wszystko jest ładnie zabezpieczone, dopóki jakiś "wariat" nie wpadnie jak to rozbroić. W pradawnych czasach wyszedł taki cart do C64 jak Action Replay (nazwa zapewne znana i konsolowcom). Oprócz bardzo pożytecznego guziczka Reset miał jeszcze taki "czpyczek" jak Freeze. Dzięki "frezarce" możliwe było odpalenie gry i "zamrożenie" jej w momencie np. planszy tytułowej. Wtedy z reguły było już po zabezpieczeniach. Potem wystarczyło zgrać stan pamięci na nośnik i gra była "połamana". Żadne zabezpieczenia przed kopiowaniem nie były w stanie powstrzymać tego procederu. Jak widać trochę się sytuacja zmieniła i z rozwiązań soft przeszło wszystko na hardware. Jednak zawsze "łamacze" będą o krok do przody przed "zabezpieczaczami". Pewne rozwiązania można wprowadzić tylko raz (hardware), potem trzeba się już ratować softem. Jeżeli crackerzy roztrzaskają sposób działania hardware, to z softem poradzą sobie bardzo szybko. Potem wyjdą łatki zabezpieczające, które padną po tygodniu - i tak w koło.

I jak to mawia mój dobry znajomy - wszelkie zabezpieczenia są tylko po to, żeby utrudnić życie legalnym użytkownikom. Piraci i tak mają to gdzieś (tu akurat w kontekście kluczy sprzętowych, które często nie działają).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...