Skocz do zawartości

lastkill3r

Forumowicze
  • Zawartość

    441
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez lastkill3r

  1. lastkill3r
    Dawno, dawno temu, gdy wasz bard był jeszcze maluczkim niedorostkiem, jego Tata zwykł przywozić z pracy swojego białoczarnego, opartego na Windows 95, laptopka. Wasz protagonista często i chętnie siadał do tatki na kolanach i pod pretekstem przytulenia się prosił o laptopa. A tatuś, miękkie serce, zawsze laptopa dawał i żałował, gdy już się mu syn przy nim rozsiadł. Mały Last odpalał komputerek, klikał na ikonkę i hulaj dusza, piekła nie ma! A co to za ikonka spytacie, drodzy słuchacze? Ahh, nie pamięta już protagonista, antagonista, lub zwijta-go-jak-chceta wasz, ale wie, co ona robiła.
    Pobrzękują dwa akordy na gitarze
    Odpalała grę piękną, o plecaku odrzutowym w tytule. Panie i panowie, Jetpack!
    Ale zanim zaczniemy, prosi wasz bard gorąco o puszczenie odpowiedniej muzyki do tej ballady, oczywiście nuty u Mistrza Jaskra podpatrzone, ale to tej ballady wręcz znakomite. Więc usłyszcie melodie i rozkoszujcie się balladą, ale powoli, bo czas nie płynie za szybko, a popłynie szybciej, jeśli się śpieszyć będziecie. Tak, oto jakże prosta filozofia życiowa tego oto barda.

    Jakże wspaniała muzyka! Ale mamy tu ważniejsze rzeczy do omówienia. Jak Jetpack chociażby. Bard się spóźnia , ale proszę, oto on. Na scenie za 3, 2, 1...
    Witajcie państwo, bard powiedział, teraz proszę o chwilę uwagi, bo praca Mistrza Lasta, czyli mojej skromnej osoby, zrozumienia wymaga jakże nikłego, ale jednak wymaga go.
    Więc klikał nasz protagonista kochany w ikonkę, gdy tylko laptopa tatki do ręki dostał. I tylko w tę ikonkę klikał, bo inne wiodły do złych i podstępnych lochów, zamieszkanych przez tak zwane, tfu tfu, programy biurowe. Pod ikonką, jak już wspomniał, znajdowała się wspaniała gra imieniem Jetpack. Z pozoru prosta gra w 2D. Z pozoru, bo bagno to było straszne. Wciągało w wir zabawy i mało kogo wypuszczało, to podstępne bagno platformówkowe. Bard został wciągnięty. Godzinami siedział w labiryncie, jedynie z odpalanym za pomocą Alta, plecakiem odrzutowym, w przewstrętnym labiryncie. I gdy z niego wyszedł, zebrawszy zielone kuleczki i ominąwszy przeszkody, przechodził do następnego. Oj, jakże trudno go wyciągnąć było, ale rodziciele za pomocą czaru szlabanowego za rękę go chwytali. I dawał wyjść radę. Ale nie, bagno kusiło. Po nocy zakradał się wasz ukochany bard do torebeczki magicznej i zabierał komputerek. Jakież to było ciężkie pudło na małe, wierszokleckie rączki! Ale nie zrażał się, stawiał pudło na stoliku. I klikał. Klikał w ikonę i siedział w labiryncie, czekając, aż za pomocą czara Pasekpodupnius ktoś się nad nim zlituje i sprawiając przy tym niemały ból bardowej rzyci, wyciągnie młodego z bagna.
    Gra to niby prymitywna, ale ileż frajdy sprawiała! Mamy tu wiele plansz, a każda coraz trudniejsza. Celem całej gry jest zebranie na każdej labiryntopodobnej planszy wszystkich zielonych kulek. Przeszkadzają nam roboty i kulki, okazjonalnie piły i inne świństwa. My mamy plecak odrzutowy, co zakładając, że nasz protagonista jest cyganem, znaczy, że kasę na plecak podpierniczyliśmy jakiemuś turyście i właśnie dlatego siedzimy w tych labiryntach. No co, lepsza taka moja własna fabuła niż żadna chyba!!! No ale latamy, omijamy, zbieramy, spieprzamy przed fankami biebera, słuchamy linkin parku z płyty cd i znowu latamy. Żeby nie było za łatwo, plecak ma własne paliwo, a jak ono się skończy, to przerąbane. Oczywiście, na każdej planszy są zbiorniki, ale nie dużo, więc nie możemy latać jak Luke Skywalker po marihuanie, raczej jak cygan po dobrym kopie. Taki głupi rasistowski żarcik. Chociaż rasistowski żarcik to by był jak bym zapytał czemu chińczycy mają żółtą skórę. O nie, nie namówicie mnie do powiedzenia, że od sikania pod wiatr, nie ze mną te numery, ja się nie da... a nieważne. No więc tak to mniej więcej ta nasza DOS-owa piękność wygląda! Enjoy playing!
    Download
    Gra wymaga do uruchomienia DosBOXa, w wersji co najmniej 0.71. W razie problemów, komentujcie a pomogę ^^
  2. lastkill3r
    Siema! Otóż taka historia, że wujek przeszukiwał piwnicę i znalazł swoją Amigę 500 (z monitorem, dodatkową stacją dysków i mnóstwem gier ^^), a że mu nie potrzebna, darmo oddał mi, kolekcjonerowi. Jupi!
    PS: Cannon Fodder rlz!
    PS2: Obszerniejszy wpis- in progress!
  3. lastkill3r
    Holy crap! Ja żem wrócił! Czyli by coś skrobnąć trzeba ;/. No cóż, o życiu bananów krzywonogich słuchać raczej nie będziecie, więc pewnie coś o grach by pisnąć trzeba hymh... Albo będzie to GameBoy albo GBA albo Pegazus albo jakaś inna konsola, albo o fajoffej gsze napiszem teko ffpisika. Ankieta jest upstairs!
  4. lastkill3r
    Pisałem już, że kupiłem sobie Portfolio? Pewnie tak...

    -Ale co to w ogóle jest?
    -Wszystko, na co program pozwoli.
    -Lastkill3rze, dokładniej?
    -Ciasto czekoladowe o smaku bananowego indyka z nutą kaczej jagody.
    -Ta, to my spadamy...
    A tak na serio, jest to laptop, z tego co wiem pierwszy oparty o system operacyjny DOS (dokładniej DIP-DOS 2.11), wyprodukowany przez firmę DIP dla Atari (sprzedawany także jako DIP Pocket PC). Ja bawiłem się nim 30 minut, więc za dużo jeszcze nie skumałem, ale jedno wiem: jest przezarąbisty
    Polecam za to skorzystać z linków.
    PS:
    http://www.youtube.com/watch?v=s4Gh_OKl4hU
    http://vimeo.com/17770594
  5. lastkill3r
    Juhu a ja mam Atari Portfolio, a wy nie ;P Dzisiaj wrzucę filmiki (VLOGA i sneak peak na yt), a teraz schowam go, bo tata się skapnie, że jeszcze nie włożyłem do torby na prezenty
  6. lastkill3r
    Dzisiaj uploadnąłem dwa i jeszcze jest jeden, stworzony na bananowych wyspach. Jakie to filmiki? Pierwszy VLOG, swoisty hołd dla sir Clive'a Sinclaira oraz odpowiedź na youtube'owy open tag dotyczący lubianych przez nas gier, których inni nienawidzą.
    Bez przynudzania:
    VLOG
    http://vimeo.com/17706684
    Hołd
    http://www.youtube.com/watch?v=F6nIKTmMtCg
    Odpowiedź
    http://www.youtube.com/watch?v=fl08RKU1JiM
    Aha i jeszcze jedno. Kupiłem sobie Atari Portfolio
  7. lastkill3r
    No cóż, gdy byłem tu zbanowany człowiek nie był nie aktywny w sieci, a ja poszukałem stron, forów i blogów, na których mogę porozmawiać z ludźmi o naszych wspólnych zainteresowaniach. Nie tylko grach komputerowych/konsolowych. Oto lista i ich oceny:
    -AtariAge
    Tą stronę polecił mi, jeszcze zanim mnie zbanowali, RamzesXIII. Strona dla maniaków atari (chociaż nie tylko...). Bardzo aktywna społeczność, mili ludzie (tylko raz był pewien zgrzyt- użytkownik high voltage) oraz fajna mechanika forum. Do tego tzw. HSC, w których zdobywając punkty w grach... zdobywamy je w rankingu Sympatyczna zabawa, ogólnie sympatyczna strona. Podoba mi się też layout, taki... Atarowski Nawet sam prowadzę jeden HSC, radzę wpaść, zaiste świetna stronka, super klimat oldskulu w niektórych dyskusjach, w innych zaś (głównie dział Modern Gaming- Nowe Gry) podobna do CDA. A i jeszcze na stronie głównej jest pełen spis gier na wszystkie konsole Atari. Oczywiście, z oceną rzadkości (od 1- tak tego wiele, co piachu, do 10- tak rzadkie, że prawie nie istnieje. Do tego spis prototypów, świetne "Czy wiesz że...", pokazane najciekawsze growe aukcje ePaya, Sonda Tygodnia (chwilowo zawieszona), pełno konkursów. Do tego temat, w którym można oddać innym (lub samemu przygarnąć) wieeeele gamingowych rzeczy. Potwierdzam skuteczność, nakładka AvP na pada od Jaguara doszła wczoraj ;D. Polecam odwiedzić. Niektórych przestraszy Język angielski.

    Ocena: 10/10
    -KhakiPlayGame
    Wbrew pozorom, to Polska strona, nie poświęcona też grom komputerowym/konsolowym tylko RPG. I nie strona, acz blog. Krzysztof "Khaki" Baranowski tak jak ja bloguje o swojej pasji, lecz jemu to wychodzi. Znajdziecie tam dużo o RPG (ja się dowiedziałem, że to nie tylko D&D ale także pełno ciekawszych systemów, jak np. Robotica czy Neuroshima) oraz sam w to wpadłem i zacząłem grać. Znajdziecie tam też inspiracje (szkice aut, robotów, czy nawet statków kosmicznych), recenzje, marzenia, a także dziwostki jak muzyka na sesje czy użycie na niej projektora czy iPada. Polecam także znaleźć post "Postacie są niesamowite" i obejrzeć jeden filmik w tym poście.
    Ocena: 10/10
    Oraz, najważniejsze, co w tym blogu, czyli:

    -GryFabularne.TV

    To kanały z filmami o grach RPG wspomnianego khakiego (pod GryFabularne- kanał vimeo, czyli ten ważniejszy, pod .TV- youtube). Bardzo fajne tematy, przyjemny dla ucha głos, dobra kamera (w tych vimeowych) i ogólnie fajnie. Tylko trzeba się przyzwyczaić.
    -World of Dragon
    Strona poświęcona mało znanemu, lecz zarąbistemu komputerkowi Dragon (32/64/200/Tano Dragon). Fajna, lecz maluczeńka społeczność. Tu też prowadzę HSC (tylko graczy brak).
    Ocena: 6/10
    Planet VB (Virtual Boy)
    Strona poświęcona niedocenionemu handheldowi Virtual Boy. Miła społeczność, fajna mechanika forum... Ma kilka udanych rozwiązań, jak lista wszystkich gier czy tracker kolekcji, a nawet sklep, w którym można tak sprzedawać, jak i kupować. Niestety, mała liczba userów to rujnuje. Jeśli masz VB, odwiedź koniecznie!
    Ocena: 7/10
    World of Spectrum
    Świetna strona dla miłośników ZX Spectrum/Clive'a Sinclaira. Wygodna obsługa, miła społeczność, jedyne forum mogące konkurować z AtariAge.
    Ocena: 9/10
    NintendoAge
    Powiem wprost: nienawidzę tej strony. Serio. Wkurza mnie, jak to możliwe, że największa BIBLIOTEKA RZADKOŚCI NINTENDO jest tak cholernie nieintuicyjna! To samo z jej forum! Słaba obsługa, drętwa społeczność, nie polecam. Nawet kategorii porządnych nie ma. Ale fakt, biblioteka danych jest obszerna...
    Ocena: 2/10
    SegaAge
    Niebiosa czujcie mój ból! Jak to kurde możliwe, że ktoś tak zrąbał stronę poświęconą Sedze! Ja jako fanboj, zostałem oficjalnie rozbity duchowo. Do tego właściciel ten sam co na NintendoAge, więc roi się od fanboi ninny... Przerąbane!

    Ocena: <3/10
    Do tego kilka blogów na FA, co mi je kumpel polecił:
    Blog Paczuszka
    LOUźne przemyślenia
  8. lastkill3r
    Hahahahaha! Wróciłem, wróciłem z bananowej wyspy! Hahaha! Jak to cudownie znów poczuć deszcz myśli na twarzy i wiatr śmiechu we włosach! Jak wiecie, zostałem wcześniej zbanowany. Ale po kolei.
    Był senny październikowy poranek, ja chory siedziałem w domu. I na forum. Potem żem wyszedł po mlieko do skliepu i jak wriutiłem ziostiałem zbanowany. Ok, nie przypomina to Rosyjskiego. W każdym razie poprowadziłem śledztwo i się okazało, że wiem za co. Otóż za rzekome multikonciarstwo. Nie przyznaję się do winy.
    No ale miłosierny wielebny Ghost (Odbanowanie- +10 do wielbienia admina) odbanował mnie i będę szerzył głupotę na tym blogu. Znowu.
    Tak więc (jejku, nie pisałem na żadnym polskim forum 2 miesiące!) przygotujcie się na bullshit.
  9. lastkill3r
    Load *8,1. Ramzesowi powinno się to spodobać.
    Widzieliście kiedyś MMO? Oczywiście. MMO w 3D? Też. MMO z 8-Bitową grafiką? Tak... MMO 3D z 8-bitową grafiką? Może przypadkiem... MMO 3D z 8-Bitową grafiką 3D, które uwalnia naszą kreatywność? Lastkill3r! Wiemy, że to jest wyjątkowe, więc powiesz wreszcie o co chodzi?
    To MMO inne niż wszystkie. Z grafiką 3D w 8bitowym stylu, sandboxowe, a świat... budują gracze. Gra jest darmowa, acz za niektóre rzeczy trzeba płacić. 5$ za 250 ticketów, ale na szczęście mało które rzeczy są droższe niż 100 ticketów. Za darmo mamy eksploracje całego świata, kilka startowych klocków do budowania (w tym moje ulubione: klawiatura w kształcie C64 i monitor HD do niej...) a budować możemy tylko w tzw. Public Cell, lub na ziemiach graczy, którzy nam na to zezwolą. Ziemię z tego co wiem kupuje się za real cash. W pierwszej chwili wszyscy zaczynający gracze wyglądają tak samo, ale gdy tylko znajdziemy leżący na ziemi prostokąt, z którego wylatują w powietrze kropki, przeze mnie nazywany ekstraktorem kolorów, możemy kolorami wykreować unikalną postać. Za rzeczy takie jak nowe bronie, czapki i nowe klocki płacimy ticketami. Ale i baz nich mamy ogromne możliwości. W skrócie, sterowanie jest takie: WSAD chodzimy, Spacją skaczemy, F1 komendy, F2 radio (prywatny czat), F3 budowanie (w wyznaczonych miejscach), F4 ekwipunek, Ctrl+LPM łączymy obiekty kablem. Co do skoków, nie są to zwyczajne, jak w WoWie czy Tibii (Tak, wiem, tam się nie skacze) tylko nasza postać kuca i zaczyna generować energię do skoku. Póżniej, pokazujemy strzałkom gdzie chcemy skoczyć a jeśli strzałka jest: Czerwona- nie możemy tam doskoczyć. Niebieska- musimy jeszcze poczekać, aż będziemy mieli odpowiednią ilość energii. Zielona- JUPM, MAN!!! Skakać możemy bardzo daleko. Przypomina mi to anime Naruto. A co do budowania, buduje się prosto, lecz trzeba to ogarnąć. Ale, jeśli zbudujemy powiedzmy piramidę ze stromą i niebezpieczną drogą na górę, ta stanie się dla innych etapem platformowym. Zbudujemy tor i samochodziki (odpowiednio je programując...) zrobimy wyścig. Gra zawiera nawet PvP. Ocena po tych paru godzinach:
    Grywalność: 9/10.
    Wciągalność: 10/10.
    Grafika: Co kto lubi. 8/10.
    Dźwięk: Jedynie synteza mowy. 3/10.
    Gracze: 10/10.
    Ilość zajęć: 9/10
    Ogólnie: 8/10
    Gorąco zapraszam do gry! Mój nick? Lastkiller.
  10. lastkill3r
    Ja się zastanawiam, po co w ogóle piszę ten wpis, skoro i tak nikt tego nie przeczyta. Ale do rzeczy. Jeśli chcesz być kolekcjonerem, musisz mieć jakąś konsolę, na której możesz zbierać. Może być PC, aczkolwiek ja od tego rozwiązania trzymam się daleko. Na długość kilometra. Albo dwóch. Ale zacznijmy wreszcie ten głupi wpis. Jak wybrać sobie konsole? Oto moje wskazówki:
    1. Zdecyduj się, w jakim kierunku chcesz podążać.
    Chodzi mi tu o wybór generacji konsol. Niektórzy będą chcieli, tak jak ja, zacząć od samego początku, t.j. od Atari 2600, Intellivision lub ColecoVision. Niektórzy wolą grafikę 16 bitową jak na sedzę megadrive, a inni (niestety największa grupa) tylko next-geny. A inni mają jakieś osobiste uprzedzenia. Ja na przykład nie toleruję grafiki PSX-a i Segi Saturn. Ale zamierzam mieć po co najmniej 1 konsoli z każdej generacji.
    2. Wybierz sposób kolekcjonowania
    2a. Kolekcjonowanie "agresywne"
    Kolekcjonowanie agresywne polega na tym, że bierzemy paręnaście złotych, wchodzimy na Allegro/Ebay i wychodzimy z 5-20 grami na raz. Do takiego kolekcjonowania idealnie nadają się GameBoy, XBOX-1, Pegazus, a jeśli nie boisz się importów z USA/Niemiec/Anglii także NES, Atari 2600, ColecoVision, Intellivision, Atari 5200* i Atari 7800. Trzeba się jednak przygotować na to, że raczej nie uda się zebrać wszystkich gier.
    2b. Kolekcjonowanie "Umiarkowane"
    Kolekcjonowanie umiarkowane polega na tym, że za powiedzmy 50 zł możemy dostać ze dwie gry, ale za to dużo łatwiej (choć wcale nie łatwo!!!) zebrać całą bibliotekę gier na daną konsolę. Mi osobiście podoba się ten sposób, ale jeśli nie podoba ci się importowanie z zagranicy, to w polsce masz tylko GameBoya Advance i SNESa, natomiast z importów mogą dojść jeszcze wszystkie konsole Segi, Turbografx-16 oraz Nintendo 64.
    2c. Kolekcjonowanie "spokojne"
    Dotyczy ona słabiej sprzedających się w swoich czasach konsol. Gry są drogie (taka Zelda na CD-i sięga czasami 800 złotych!!!) ale za to dużo szybciej zbierzemy całą bibliotekę. Koronnym przykładem są tutaj VirtualBoy i Phillips CD-i, ale zalicza się też 3Do czy Atari Jaguar.
    3. Wybierz konsolę.
    3a. Wybierz system, z którym dorastałeś.
    Najlepiej na początek wybrać system, z którym dorastałeś. Dla mnie to były Sega MegaDrive, PSX i Commodore 64. Dla większości polaków będzie to komputer ZX Spectrum, C-64, Amiga lub 8 bitowe Atari, albo konsola Pegazus czy PSX. Chociaż zdarzają się takie przypadki jak mój kolega, co to z Atari 5200 i Lynxem dorastał. To jest wyjątkowo subiektywny wybór, ja nie mogę wam w nim pomóc.
    3b. Wybierz konsolę, na której jest dużo gier z twojego ulubionego gatunku.
    Jeden z najoczywistszych sposobów. Przykładowo, jeśli lubisz RPG polecam skierować się w stronę PSX, SNESa lub PC. Jeśli uwielbiasz platformówki 2D takie jak Sonic czy mari, powinieneś spojrzeć na NESa/Pegaza, Segę Master System i Segę MegaDrive. Jeśli uwielbiasz gierki na parę minut, zwróć się do starszych konsol Atari (2600, 5200, 7800), ColeCovision, Intellivision lub Vectrexa. Lubisz FPS? Tylko ostatnie dwie generacje .Interesują cię tzw. "spaceship shootery" (lecisz małym stateczkiem i laserami roz[beeeep] wszystko co się rusza)? Sega Saturn to dla ciebie ideał. Jeśli nie wiecie na jakiej konsoli jest wasz ulubiony gatunek, napiszcie w komentarzach lub na PW, a wam powiem.
    3c. Coś innego?
    A może chcesz konsoli, której kolekcja gier będzie się super prezentowała? Jak tak, to boxy gier od 3Do, Segi MegaDrive i N64 są dla ciebie stworzone. Chcesz pograć z kumplem? Bierz next-gena lub Atari 2600. Konsola ma wyglądać zarypiaszczo? No to spróbuj kombosa MegaDrive z dodatkami Mega-CD i 32x. Chcesz grać tylko np. w pociągu? GameBoy lub DS będą super! Jeśli ktoś wciąż ma pytania, proszę skierować je do mnie w komentarzach lub przez PW.
    *Aczkolwiek to ostatnia konsola, jaką poleciłbym do kolekcjonowania, problem z nią opiszę w następnym wpisie.
  11. lastkill3r
    Dobra, czasami wspominam o moim dzieciństwie, a wy mnie karcicie, mówiąc, że moje dzieciństwo wciąż trwa. Więc tym razem wspominam gry ze WCZESNEGO DZIECIŃSTWA! Szczęśliwi? Nie? Weźcie się ode mnie odczepcie!
    Dobra, czas zacząć ten wpis, co go z pół osoby przeczyta. Niektóre gry są słabo znane, więc nie zdziwcie się, jeśli nie daj bóg poznacie coś nowego. Albo poznasz. W sensie ty, ta połowo człowieka co to czyta. Większość gier będzie na Segę MegaDrive , ale może zdarzy się też coś z C64, PlayStation, Atari 2600 lub Segi 32x, a nawet i z PC. Nie wiem, wpisuje wpisowe wpisy na tym wpisowo wpisowym wpiśniku, zwanym blogiem na bieżąco, więc nie wiem.
    10. Tekken 3 (PSX)
    Jedna z dwóch (drugiej nie pamiętam) gier, które miałem na PSX'a. Okładałem komputer, okładałem, oczywiście grając moim ulubionym Jinem (od czwartej części wolałem Lee) i okładałem dalej, a jakiż byłem wściekły, gdy się okazało, że grałem w trybie dla dwóch graczy, bez drugiego gracza (to znaczy, grałem z padem), a jeszcze wściekłowszy (cóż, tak mówiłem jak miałem pięć lat), gdy okazało się, że w trybie dla jednego gracza, w trybie Esej (tak nazywałem Easy) przegrywałem w parę sekund. Ale zabawa była przednia. W porównaniu do tego, co działo się wieczorem. Mama kazała odejść mi od konsoli, po to, by puścić muzykę Ricky'ego Martina i tańczyć z siostrą. Cóż, jadłem chrupki i pozostawało mi jedynie myśleć o tym jaki super kompot (a tak nazywałem Combo) zrobiłem. Cóż, zwykle było to najprostsze Trójkąt + Kółko.
    9. Warlords (2600)
    Moja pierwsza gra ever. Grana na klonie 2600 w wieku 3 lat, sam nic o niej nie pamiętam. Odsyłam was do
    8. 9999 i jeszcze jedna (Brick Game)
    Cóż, to była moja pierwsza własna konsola. Dzisiaj znienawidzony BrickGame, (no dobra, ja go nadal lubię) był wtedy moim obiektem marzeń. Jak to marzeń? A marzeń, żeby mama pozwoliła chwilę pograć. Gra zawierała maksymalnie rozpikselowane klony 8-bitowych gierek, przy czym 1 piksel był tu wielkości około pół centymetra. Ale zawierało to klony M. IN. Battle Tank, tudzież Combat, kto by to rozróżnił, breakout, ponga, tetrisa, race i kilku innych. Powiem wam, że gdyby nie zapach tandety, Brick Game jest kul i spoko. Na Allegro chodzi po pięć złotych, a sam chętnie kupię gdy będę miał okazję. Warto.
    7. Alladin (MegaDrive)
    Cóż, lubiłem tą grę jako malec. Niezła animacja, dobra grywalność, śmieszna grafika i możliwość wcielenia się w Aladyna, a w bonusowych gierkach w małpkę, dały mi raczej pozytywne wspomnienia.
    6. Little Fighter 2 (PC)
    Grałem na PC kuzyna, oczywiście graliśmy tylko na VS mode (ja Freezem ;P) i bardzo nam się podobało. To FreeWare, więc zalecam się zapoznać.
    5. Chuck Rock (MegaDrive)
    Jako brzdąc uwielbiałem skakać jaskiniowcem po planszach i rzucać kamieniami w dinozaury (???). Wyszła też na Amigę.
    4. Pinball (Windows XP)
    Zwykły, XP'kowy pinball

    3. World Of Illusion (MegaDrive)
    Najlepsza i najmniej znana gra o myszce miki. Przypuszczam też, że jedna z najlepszych gier na MD w ogóle. Zdecydowanie polecam!

    2. Kingdom Hearts 2 (PS2)
    Najnowsza gra w zestawieniu. Ale nie mogło jej zabraknąć. No bo znacie inną grę, co łączy światy Final Fantasy i Disneya? Uwielbiam to! Wcielamy się w Roxasa (najlepszy główny bohater z jRPG !!!) i wypełniamy parę misji, po czym przejmujemy ster nad dziecinnym Sorą z pierwszej części.
    1. Sonic The Hedgehog (MegaDrive)
    Tego nie mogło zabraknąć. Najlepsza gra na Segę MegaDrive. Najlepsza 16-bitowa platformówka. Najlepsza gra z 16-bitowców. Najlepsza gra w ogóle. Długo można by tak tytułować.
    Przepraszam, nie rozpisałem się, ale zwyczajnie nie mam czasu.
  12. lastkill3r
    Whoa! Ale sobie pozwoliłem! Ostatnio na Allegro zaczęła się moda na Atari (ogólnie, ostatnio ktoś nawet 5200 sprzedawał), więc pomyślałem, że co ja, gorszy, więc też coś upoluje. No i patrzyłem. Więc tak. Widziałem parę świetnych okazji, m. in. Frogger w oryginalnym pudełku za 12 zł. Ostatecznie aukcja skończyła się na 22,50, a tajemniczy pan l.....k był szybszy o ułamek sekundy. Więc czekałem dalej. No i okazja przyszła. Nie sama naturalnie, ktoś musiał ją wystawić. Je konkretnie. Dwa
    i . Gra (oczywiście zaboxowana) 19 zł, kontrolery 24. Ale jak to z okazjami bywa, szybko przestają być prawdziwe. Bowiem w ostatniej sekundzie aukcji, grę kupił znienawidzony l......k. A kontrolerów bez gier obsługujących go, brać się nie opłacało. Więc czekałem cierpliwie kolejny tydzień. I się doczekałem. Pan Janusz (z tym imieniem wiąże się śmieszna historia, co to ją wam opowiem jak starczy czasu) ze Zduńskiej Woli, miasta oddalonego ode mnie o pół godziny drogi samochodem (no, zeszło dłużej, bo były zmiany w organizacji ruchu) sprzedawał gry na dfatyśonce żeźdźzed w dobrych cenach (co jak co, ale 19 za Donkey Konga i 10 za Pole Position to dobra cena) i miał ich całkiem dużo. Jaki był haczyk? Pan Janusz nie miał już Atarynki, żeby te gry sprawdzić. Ale co mi tam. Wybrałem się na zakupy i się dorwałem do Donkey Konga, 32 in 1, Demons Attack i Air-Sea Battle. Kolejno 19, 10, 10 i 10 polskich złotych. A że na wakacjach solidnie popracowałem, a i od rodziców i babć coś wpadło, zaszalałem z tymi pięcioma dyszkami, a że mam blisko koszty wysyłki były żadne. Umówiliśmy się więc ze sprzedawcą na dzisiaj i o 17 miałem podjechać i sprawdzić gry (wziąłem własną 2600), więc tak też zrobiłem. Na miejscu okazało się, że pan Janusz wybiera się dzisiaj na KSW, więc nie miałem czasu sprawdzić, ale zapewnił, że gry działają i sprzedał już trzydzieści. Cóż, musiałem mu zaufać. Później pojechaliśmy (byłem razem z Tatą) na małą wycieczkę po Zduńskiej Woli. Widzieliśmy po drodze Technikum, do którego chodził Tata i byłe kino, teraz przemianowane na sklep z Chińską odzieżą. A że niedaleko, bo w Sieradzu, był pan, który sprzedawał motor, co go Tata wypatrzył na Oto-Moto. Motor był fajny (marki Honda, co samo w sobie jest jakością), ładny, czarny, tani i bez ukrytych wad, a sprzedawca miły. Tata chciał kupić, ale w takich sprawach decydujący głos ma zawsze Mama, a 10 000 zł w portfelu mało kto nosi, więc umówiliśmy się na potem. Na prawdę żałuje, że nie mam prawka na motor i dziesięciu tysięcy pod poduszką. Ale dobra, ja was tu zanudzam, a wy o grach przecie się chcecie dowiedzieć. No więc za ciężko zdobyte pięćdziesiąt złotych (mam co prawda jeszcze 50 euro, ale to na czarną godzinę, czytaj, na czas, gdy na Allegro pojawi się MegaDrive 2 z MegaCD 2) kupiłem sobie 4 karty (gier było na nich więcej): -Donkey Kong: Gra dość rzadka, więc 20 złotych wydać musiałem, ale było warto. Wcielamy się w czerwonostrojowego (Copyright by lastkill3r) hydraulika imieniem Mario i próbujemy uratować dziewczynę Mariana, Paulinę (tak, tak, Peach nie była pierwsza...) przed złym gorylem w krawacie (w wersji na 2600 go nie widać. Krawatu, nie goryla!) Donkey Kongiem (eeee... Osioł co?). Gra jest super, niesamowicie wciąga.
    -Air-Sea Battle: Specyfikę tego tytułu przybliżę wam, gdy zagram. Tak, to gra tylko na dwie osoby. BTW: To druga (pierwszą był Combat) wydana gra na 2600 (numer seryjny CX-2602).
    -Demon's Attack: Bardzo fajny klon Space Invaders. Gra ma lepszą grafikę i jest dużo mniej przewidywalna od Space Invaders. Swego czasu, Ramzes powiedział mi, że Worm War 1 jest lepszą grą od Space Invaders. Nie wierzyłem mu, ale zagrałem u kolegi i się o tym przekonałem. Zresztą, nie wiem czy Ramzes mi uwierzy, że Demon's Attack jest lepsze od Worm War 1.
    -32 in 1: Na tym karcie się zawiodłem. Większość gier, przeznaczona jest dla dwóch graczy (a jak każdy wie, kumple przetrzymywani w piwnicy nie są zdolni do gry xD), a te dla jednego to przeważnie crapy. Z gier "dla jednego" warte uwagi są Jockey i jeszcze jedna gra, której tytułu zapomniałem. (Ludzie, jest dwudziesta trzecia, mam prawo być zmęczony!)
    Odpowiednich odcinków CGR poszukajcie sami, ja jestem zbyt zmęczony.
    Wiem, że się nie rozpisałem, ale tak chce mi się spaaaa...aać...
  13. lastkill3r
    Wpis promowany!
    Wpis, na który czekało całe pół osoby już jest! Wreszcie nareszcie zebrałem się w sobie, i za sekundę zaleję ten blog tonami bullshitu. Enjoy! Czytelnikom mojego bloga, za czasów jego żałosności (tudzież świetności, jak kto woli) historia, jak wszedłem w posiadanie tej konsolki jest już znana, ale na wszelki wypadek ją przypomnę.
    Był ciepły jak każdy inny, letni dzień, a że się nudziliśmy, a wszystkie gry na GameBoyu, GBA, PSP, DSie i PC przeszliśmy, to cóż, pojechaliśmy na miasto. W Niemczech, do Neumunster, bo tam wtedy byliśmy. Mieliśmy jechać do Burger Kinga, i tam pojechaliśmy, ale po drodze zobaczyłem baner z napisami Cybergames, Atari, Gameboy, PSP, Spiele itd. Ja nic nie rozumiałem, a kuzyn nie chciał mi przetłumaczyć, więc pojechaliśmy po burgery. Bardzo smakowały. Po trzech dniach o tajemniczym banerze zapomniałem, a było nudno, więc pojechaliśmy do sklepu z klockami Lego. Błąkaliśmy się, ciągle w tę i nazad po jednej ulicy i szukaliśmy tego sklepu, a kuzyna nie dało rady przekonać do tego, żeby wjechać w boczną uliczkę, w której dany sklep oczywiście był. Gdy w końcu (tracąc trzy godziny czasu na szukanie...) znaleźliśmy sklep, a o dziwo moim oczom ukazał się ten sam baner, nad sąsiadującym sklepem. Postanowiłem to sprawdzić. Wchodzę, widzę pełno gier na konsole typu Xbox 360, PS3, PSX... łot? PSX? Dopiero po chwili się zorientowałem, że te gry już dawno nie są sprzedawane. Wchodzę parę kroków, co widzę? Kosz, a w nim pełno rzeczy. Przeglądam, widzę pełno figurek (w tym dość rzadką z RE3), pokrowce na GBA, lampkę do GBC... Odwracam się w prawo i co? Prawdziwy raj dla posiadaczy XBOX. Parę kroków dalej nic ciekawego, GameCube, Wii, a po lewej... Oł maj gad! Gry na Segę Dreamcast OMGWTFLOL. Było. Ale, ale. Z boku widzę napis sega i inne pudełka, co to jest? Podchodzę bliżej i... cała ściana w grach na Saturna! Z tyłu Cała półka na MegaDrive i MasterSystem, oczywiście wszystko w boxach. Przeglądam, przed oczami całe dzieciństwo: Chuck Rock, Sonic, Alladin, Mickey Mouse: World of Illusion... Pięknie. Dobra, next. Cały gigantyczny kosz gier na Atarynkę 2600, większości wtedy jeszcze nie znałem. Wszystkie po 5 ojro. Nie było może Space Invaders, Mario czy Asteroidów, ale za to był Missile Command, Star Wars: The Empire Strikes Back, oraz... E.T. i Pac-Man... Oglądaliśmy te wszystkie Atarkowe klasyki z pół godziny, po czym: NA GAMEBOYA! Mieli wszystkie, prócz Light, modele, i pełno zaboxowanych gier, a te bez boxów zapełniały całą szklaną gablotę. Dalej NES, SNES i N64: cóż to był za raj! Dziesiątki, jeśli nie setki cartridge, a i boxy się trafiły. Dość powiedzieć, że cała jedna półka była w boxniętych grach na SNESA, a mieli nawet oryginalnie zapakowane... Mario, Contrę i Castlevanie II na NESa. Potem gry na PS2 i ooooo! Konsole! Konsole! Konsoooole! Były m.in. Sega Megadrive (niestety nie było bardziej lubianej przeze mnie dwójki), Master System, Saturn, Dreamcast, NES, SNES, N64, GameCube, PSX, PSOne i moja perełka:
    Atari 2600 Jr. Chciałem kupić VCS, ale mieli na stanie jedną w rezerwacji. Niemniej przez tydzień przychodziliśmy z kuzynem, i nareszcie się zdecydowałem: biorę juniora. Kupiłem, w zestawie z kablami i tym dziwnym czymś, co nazywali joystickiem, ale mi bardziej przypominało... ekhm... coś co wychodzi z tyłu, i jest brązowe:
    Joy od Atari 7800. Prawdopodobnie jedyny gorszy to ten od 5200. Chciałem kupić joya od 2600, ale nie mieli. Zdecydowałem się więc na gamepada od 7800. Oczywiście samego 7800 nie mieli. Ale żeby kupować konsolę bez gier? W pośpiechu wybrałem trzy:
    -Missile Command: bo gdzieś słyszałem, że jest dobra. (bo jest)
    -SW: TESB: no bo jak to tak, bez Star Łorsów? (i się okazało, że dobra gra)
    -Pac-Man: bo nie wierzyłem, że pac-man może być zły (a jednak!)
    Wróciłem do domu kuzyna, (moja droga wiodła przez basen, droga Atari przez bagażnik samochodu) happy, że zrobiłem kolesia w konia, wydając 50 euro. Zaraz, 50 euro? Cholera, nie przeliczyłem razy cztery! Czyli wydałem 200 złotych? Ale bynajmniej nie byłem z tego powodu smutny i nie żałowałem. Dobra, do domu! Kuzyn znosi ze strychu CRT 14 cali (jednego z dwóch, drugiego dał mi w prezencie- jako komplet do 2600) i podłączamy. Kabel antenowy- jest. Zasilacz- jest. Kontrolery podłączone? Tak. Odpalamy i... czarne linie. Ale spokojnie, to kart był brudny. Kuzyn wyjął, przedmuchał (PS: wystarczy wyjąć i włożyć- przedmuchiwanie tylko niszczy grę), włożył uruchomił i GRAMY! Co pierwsze? No jak to co- Star Wars!
    W grze chodzi o rozwalanie AT-AT, zanim dojdą do bazy. Zanim zdążyłem włączyć grę, kuzyn już krzyczał: ja pad! Ja pad! Byłem zmuszony więc trzymać w ręce gów... znaczy... eee... jakże wspaniałego, ledwo działającego joya. Kuzyn nad mną dominował i okrutnie się śmiał, ale niech popatrzy, kto na czym gra! On na NESO-podobnym padzie, ja na kawałku... eee... plastiku, który strasznie ślizgał się w ręce, gdy używałem przycisku i joya jednocześnie. Jak taki mądry, zamieniliśmy się. Ja na padzie rozbiłem całą armię 7 AT-AT (Nie śmiać się! To była moja pierwsza styczność z tą grą!), a on na tym... czymś żadnego. Po dwunastu rundkach, przeszliśmy do Pac-Man'a.
    Gra wyglądała raczej jak beta. I o ile na początku graliśmy na zmianę i się tym w miarę cieszyliśmy (+ dla gry= dobra do gry z kumplami), ale gdy kuzyn poszedł do toalety, a ja raz zagrałem sam, zastanawiałem się, czy tej gry nie powinni sprzedawać do kompletu z joyem... Oraz myślałem, ile takich par (Pac-Man i Joystick) kuzyn zaraz spuści razem z wodą w toalecie. Przyszedł czas na następną grę.
    Missile Command- grzejemy do asteroidów (?) z bomb atomowych (???). Tak na prawdę sam ten opis wymyśliłem. Bez instrukcji nikt nie zna fabuły itd. a więc trzeba użyć w tych grach wyobraźni. Pierwszy zawód- nie ma multiplayera. Drugi zawód- nie było! To gra prawdziwie idealna! (jeśli nie liczyć tego, że bez zapisywania na kartce, po tym jak obaj gracze skończą, nie można porównać score'a. Gra jest świetna, choć w przeciwieństwie do Star Wars i Pac-Mana (ciekawostka: japoński oryginał nazywał się... Puck-Man) nie jest to gra imprezowa. A skoro już w temacie imprezowych jesteśmy: polecam Indy 500 (wymagany driving controller) i Warlords (wymagany Paddle Controller).
    A co myślę o konsoli? Cóż, wygląda stylowo, bibliotekę gier ma wielką i świetną, a choć graficznie nie poraża, gameplay niczym nie ustępuje next-genom. No, chyba, że w Pac-Manie. Konsola doczekała się też wielu akcesoriów. Pełna lista kontrolerów tutaj. Ja zaś pragnę wspomnieć o:

    Prawdziwy must-have dla posiadacza 2600 lubiącego gry imprezowe. Bez niego nie zagramy w Warlords czy Breakout, a i w nie imprezowe Pole-Position z resztą też. Paddle to kółeczka na podstawce, z jednym przyciskiem z boku. Wbrew pozorom, gra się świetnie i żałuje, że next-geny nie mają takich kontrolerów.
    Wygląda jak paddle, ale można kółko na górze można obracać o 360 stopni. Tak na prawdę używa go tylko kilka gier, z których dobre jest jedynie Indy 500, ale za to wspomniane Indy 500 go wymaga, więc to must-have.
    Nie kupujcie tego! Nigdy! Obsługuje to tylko kilka gier, ja znam dwie, a są to Basic Programming (programujemy własne gry. Tylko że, trzeba się na tym znać! Druga to klon pewnej gry z Magnavox Odyssey 2, tyle, że to klon crapowaty. Ale ładnie toto wygląda chociaż. BTW: nie zwracajcie uwagi na dość pozytywny wydźwięk tej recenzji (kliknijcie na nazwę kontrolera), bo to satyra

    A tu znowu dobry kontroler. Świetnie gra się nim w Missile Command, a i w Centipede niezgorzej. Ogółem jest to świetna konsola, ale czy najlepsza do kolekcjonowania? Na pewno nie. Najlepsza do kolekcjonowania jest Atari 7800, która nie dosyć, że ma własne dobre gry, odtwarza te z 2600.

    Galeria

    PS: Jutro wstawię też film o tej konsoli, w nieco poprawionej wersji.
  14. lastkill3r
    Tak, wpis miał się ukazać parę dni temu. Ale jednak zdarzył się z przyczyn niezależnych (szkoła, błędy na moim koncie YouTube, coś się stało z ustawieniami systemowymi i muszę dobrze pogrzebać w systemie, żeby naprawić) poślizg, i o ile film może uda mi się wrzucić jutro lub w poniedziałek, z wpisem będziecie musieli poczekać co najmniej do środy, jeśli nie dłużej. Serdecznie przepraszam za kłopoty ale bardzo dużo się ostatnio dzieje.
    Na swoje usprawiedliwienie, dodam, że naprawdę obszerny wpis miałem gotowy, a i film był pod koniec przetwarzania, kiedy... zabrakło prądu.
  15. lastkill3r
    Nazwałem ten niezwykle mało znaczący wpis roboczym. Dlaczego? Żeby o sobie przypomnieć, oraz powiedzieć, że wpis o Atari 2600 już się piszę, a film o tej konsoli już mam na dysku i zaczynam go uploadować na youtube, co trochę potrwa, bo film zajmuje całe 12 minut. Tak więc I leave you in peace i mam nadzieję, że przeczytacie mój następny, pewnie jeszcze bardziej beznadziejny niż ten, wpis.
  16. lastkill3r
    Dzisiaj stał się ten wiekopomny czyn. Usunąłem wszystkie wpisy, które popełniłem na tym blogu, a od teraz zacznę pisać ciekawiej i hmmm... normalniej. Oczywiście to, że usunąłem tamte wpisy, nie znaczy, że będę pisał na inne tematy. Po prostu tamte miały poziom... hmm... żenujący. Tak więc, jakby to był pierwszy początek tej hańby, powiem:
    Nazywam się Szymon Kulak, z wieku będziecie się śmiać, ale przynajmniej podaję prawdziwy, a lat mam tylko 12. Na tym blogu będę pisał o grach, książkach, filmach, muzyce, będzie też pełno przemyśleń, oraz o mojej największej pasji: Retro. Commodore 64, Amiga, Atari 2600, NES, Pegasus, PlayStation... gry na nich są wciąż bardzo grywalne, a tylko grafika się zestarzała. Tak więc enjoy yourself!
  17. lastkill3r
    Czusz, czasz na friłora, o kczórym Ramczesz nie piszał. Albo szerłora. Dzaleszy jak paczeć. Ok, czeba pczecztać tak cziwnie piszacz i pczejszcz do wpiszu.
    Slam! to bardzo fajna gra free/shareware traktująca o... Air-Hockeyu! Dlaczego napisałem free/shareware? Ponieważ niby to shareware, ale tak naprawdę to pełna wersja, i jedyne ograniczenie jest takie, że przy każdym uruchomieniu wyskakuje ci okienko, mówiące, że trzeba zarejestrować grę, albo będziesz bardzo złą osobą. Tak więc freeware? Tak, tym bardziej, że jakiś czas temu została (oficjalnie już) przemianowana na freeware. Gra została wydana pod Windows 3.1 (ktoś jeszcze pamięta ten archaiczny system???), ale bez problemu działa nawet na 64 bitowym Windows 7 więc nie ma się co obawiać.
    Ale o co tu chodzi? Jak już wspomniałem, to gra o Air Hockeyu (czy Hockeyu stołowym, każdy ma inną nazwę), czyli łapaniu okrągłej odbijaczki i odbijaniu nią okrąglejszych krążków, tak, by wpadły do bramki przeciwnika. Proste? Ale fajne. Tym bardziej, że cała fizyka Air Hockeya jest oddana genialnie. Po prostu ruszasz myszką i odbijasz krążek, ale jakie to grywalne !!!
    Ale nie samą grą człowiek żyje, bo Slam! oferuje więcej. Ma znakomitą, jak na czasy Windows 3.1 grafikę (przypominam, że już wtedy była "darmowa"!!!), realistyczny dźwięk i... jeszcze dwie, o wiele ważniejsze rzeczy, ale skupmy się na dźwięku. No cóż, jest tylko tzw. "click-noise", który występuje, gdy paletką odbijasz krążek. Fajnie! I wszystko git, ale... po paru minutach zaczyna irytować. Kto spędził przy Air-Hockeyowym stołem parę minut, wie ocb. Głowa boli ;P
    Kolejny punkt, customizacja. Można zmienić kolor wszystkiego. Dosłownie. Nie tylko krążka czy paletek, ale nawet pojedynczych linii czy każdego kawałka stołu! Sami zobaczcie:

    Oryginalnie:
    http://www.classicdosgames.com/images/thum...6/Slam!.png
    Mój custom:
    http://img413.imageshack.us/img413/2484/40238060.png
    Fajnie, nie? A to nie koniec! Można jeszcze zmienić kąt widzenia! Normalnie jest 30* i gra się super, ale można zmieniać na dowolną liczbę od 0* (co jest... kompletnie bezcelowe i niegrywalne) do 90* (zupełnie inna rozgrywka!), a każde 10* to zupełnie inna gra!!! Może i mało popularna, ale chodźcie, stworzymy tej grze grupę fanów, na jaką zasługuje! Viva la sharevare! Avrica Banana i povdrovienia!
    Download
    A w następnym wpisie przyjrzymy się innej znakomitej grze, która dziś jest freeware.
×
×
  • Utwórz nowe...