Skocz do zawartości

Maciejka01

Forumowicze
  • Zawartość

    165
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Maciejka01

  1. Idea jest zacna- oponowałbym jednak za dwoma opcjami:

    Na spotkanie z sławnym przedstawicielem profesji należy zasłużyć podejmowanymi decyzjami/ działaniami, co zostanie nagrodzone indywidualnym treningiem, lub czymś podobnym gdzieś, przykładowo- w połowi gry.

    Epickość epickością, ale ostatecznie to młotek- dark fantasy- więc bohater skazany byłby na walkę cokolwiek samotną, przechodzącą bez echa, lub na osiągnięcie jedynie częściowego sukcesu, jak to często w młotku bywa.

    Z doświadczenia powiem że ciura obozowa ma bardzo nikłe szanse na drogę Conana, za to może stać się wspaniałym szpiegiem np :P

    Obawiam się że tak dokładne nastawienie fabuły gry na drogę konkretnego młodego szlachcica zniweczyłoby unikatowość- a właśnie taką miałem na myśli wspominając miksowanie pochodzenia, wyznania, reprezentowanej klasy społecznej, ogólnej klasy postaci i jednej z rozlicznych klas początkowych, oferuje stworzenie dziesiątek, jeśli nie setek postaci z znacznie różniącą się rozgrywką- od prologu, gdzie różnice były by najbardziej widoczne, poprzez postrzeganie postaci przez świat zewnętrzny- na co spory wpływa miała by reprezentowana warstwa społeczna, w mniejszym stopniu wyznanie- aż po wykonywane przez bohatera subquesty i zadania, determinowane przez klasę jego profesji i obraną drogę.

    To też omówiłem w samym moim wpisie. Właśnie to wszystko byłoby jak w Dragon Age, ale wszystko byłoby bardziej rozbudowane i głębokie. Właśnie to czy będziesz Witch Hunterem szlacheckiego pochodzenia, czy też może pochodzenia mieszczańskiego, to też będzie decydować jak dodatkowo będzie postrzegany. Równierz w samouczku może być coś takiego że gracz może zdecydować czy bohater będzie rozpuszczonym bahorem czy też prawy młodzieńcem (lub czymś pomiędzy) przez to jak zachowywałeś się wobec mieszkańców wioski. Potem w czasie przygód, postać gracza będzie się zmieniać nie tylko pod wpływem decyzji jakie podejmuje, ale też pod wpływem zdarzeń(np. opętanie ośmiolatka przez Strażnika Sekretów [wielki demon Slaanesha]) i decyzji które podejmuje w takich sytuacjach (zabić dzieciaka zanim doświadczy czegoś co jest gorsze od śmierci, czy też próbować wypędzić demona [co by ewentualnie skończyłoby się śmiercią smarka]). To by pozostawiło ślady na mentalności postaci, w efekcie może stać się bohaterem prawym albo kompletnym potworem.

  2. Pomysł ładny i składny

    Przeszkadza mi jeden drobny szczegół: Jaszczuroludzie, są niestety, raczej niegrywalni- zwyczajnie, za często ciemnoludy brały by takiego Sigmarowi ducha winnego gracza za pomiot chaosu, zwierzoludzia itp, w związku z czym postać taka skazana byłaby na totalną aspołeczność- co niestety w rpgu zbyt apetyczne nie jest (przynajmniej nie na taką skalę).

    Dodam trzy grosze od siebie:

    Po pierwsze, nie wyobrażam sobie takiej gry bez załączonego edytora do tworzenia własnych scenariuszy i kampanii:)

    Po drugie, cokolwiek niezwykłą i przyjemną możliwością byłaby możliwość zagrania np- skavenem w trybie gry "tymi stricte złymi"

    Sprawa trzecia- a czemu musimy ratować świat? Czempioni i czarnoksiężnicy, powstańcie (jeśli chcecie)! :D

    Rzecz czwarta, cokolwiek obszerna:

    Osobiście preferowałbym zamieszczenie profesji podstawowych (w tym ciur obozowych, skrybów, guślarzy i temu podobnych) na rzecz rozbudowanego prologu- otóż widzę to tak:

    W tym samym rejonie gdzie znajduje się posiadłość von Steinholz'ów, umieszczamy niewielkie miasteczko/ podległą im wioskę- umieszczamy w niej karczmę, rynek itp itd. Po co? Otwiera nam to możliwość zagrania w tym samym obszarze, porządnie przygotowanym i sowicie obsypanym subquestami (jak to często w młotku bywa, nie tyle nagradzającymi wielkimi porcjami doświadczenia, co sakiewką grosza czy treningiem) zupełnie inną postacią- poczynając od biedaka, przez mieszczanina, po wędrowca (np, najemnika, ochroniarza), który właśnie zatrzymał się w gospodzie itp itd. Zamiast spotkania wielkiej sławy, proponowałbym raczej mnogość konfiguracji: zaczynamy dowolną profesją, z jednym questem specjalnie dla niej, ogólnym wątkiem głównym- stanowiącym kombinację pochodzenia i klasy naszej postaci (podział: ranger, woj, łotr, uczony) oraz głównego tła fabularnego danej lokacji startowej- w tym wypadku, czarnoksiężnika z rodu von Steinholz i najazdu zwierzoludzi. Oferuje nam to rozbudowaną historię naszej postaci "od początku" podczas której możemy podjąć ważne decyzje- pomóc obrońcom, czy ratować przyjaciela? uwolnić jeńca czy dokonać w tym czasie zuchwałej kradzieży? czy wreszcie (co do przedstawionego przez Maciejka01 wątku wuja czarnoksiężnika) wybrać lojalność pomiędzy imperium, prawem i porządkiem a kuszącą potęgą zakazanej magii i więzami rodzinnymi? itp itd.

    Każde z takich spektakularnych działań determinowało by to jak jesteśmy postrzegani przez innych, jak rozwija się nasza postać i jakie rozwinięcia profesji stają przed nami otworem.

    Taaa. Dawno ten wpis zrobiłem. Pewnie że miałaby ta gra swój własny edytor przygód (i to szalenie rozbudowany). Z drugiej strony też byłoby nieźle grać klasami nastawionymi bardziej na profesje (pod warunkiem że taka ciur obozowy zamieni się w takiego Conana barbarzyńcę, lub kogokolwiek z bardziej awanturniczych klas). Natomiast jeżeli chodzi o ratowanie świata, to chciałbym właśnie taką super epicką fabułę w skład której wchodzą mniejsze (ale nie marginalne) wątki poboczne (czyli w tym wypadku historie w głównej historii). Na jaszczuroludów i skinków by się coś wymyśliło (gadka typu że to mój więzień lub coś w tym stylu). Granie tymi złymi też byłoby fajnie. Dostępni byliby wyznawcy Chaosu (w kilku odmianach, od Wojowników Chaosu, Bestioludzi, Demonów, a kończąc na upadłych wersjach klas i ras zarezerwowanych dla tych "dobrych"), Skaveni, Orkowie (trudno ich tu nazwać tymi złymi), Mroczne Elfy, Wampiry (bo według kanonu, słabe wampiry giną od słońca, więc nie ma problemu graniem taką postacią za dnia [tylko miałaby duży modyfikator ujemny do wszystkiego prócz intelektu, bo moce wampira słabną za dnia], a ludzie lubią grać przypakowanymi krwiopijcami). Jeżeli chodzi o decyzje, to nawet najmniejsze w tym wypadku mają mieć odbicie na cały świat (więc gracz miałby sporo trudnych decyzji w tym wypadku). Ale wracając do fabuły, myślałem o tym, aby każda postać jaką się stworzy miała swoją bardziej unikatową historię która mogłaby się po części odbijać echem w Starym i Nowym Świecie. W tym wypadku historia młodego Steinholza początkowo opierałaby się na zemście, ale potem w wyniku odnalezienia jednego z artefaktów, przerodziłoby się to w chęć misji ratowania świata. Naturalnie zmieniałby się z czasem w wyniku wszelkich decyzji podjętych przez niego, w efekcie decyzja byłaby taka, czy miałby zniszczyć demona, czy też przejąć władzę nad mocami jego artefaktów.

  3. Czekaj, mam tu coś dla ciebie. Pokemony w wydaniu Warhammer 40000 (a dokładniej, co by było gdyby Marines Chaosu je trenowali):

    Trenerzy ze znamieniem Khorne'a preferowaliby Pokemony skłonne do przemocy:

    Khornetrainer.JPG

    Trenerzy Tzeentch'a preferowaliby psioniczne Pokemony:

    1ksons_pokeymans.JPG

    Trenerzy Nurgle'a z kolei trenowaliby te Pokemony:

    Nurgle_trainer_copy.jpg

    Trenerzy Slaanesh'a natomiast......nie, nie będę tego komentował:

    Slaanesh_trainer.jpg

    Sądzę że ci się to podoba.

×
×
  • Utwórz nowe...