Skocz do zawartości

Mindstorm

Forumowicze
  • Zawartość

    484
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Mindstorm

  1. Ech, masz pojęcie, co zapoczątkowałaś? Właśnie Shaker rozpoczął krucjatę przeciwko naszemu wspólnemu nieznajomemu. Nie ma tylko pojęcia, że jego wysiłek przyniesie skutek odwrotny od zakładanego. Jeśli mam rację, coraz więcej ciekawskich będzie sprawdzało, o co cały szum. Efekt - bezpłatna reklama podobna do rozdmuchiwanych przez tabloidy 'skandali' wokół zachowania przeróżnych gwiazdeczek. Jak to teraz mawiają, żal.

  2. Pecet FTW! Muszę zagrać jeszcze raz w solidnie połatanego i zmodowanego tym razem Stalkera, KotORa 2 z uzupełnioną brakującą treścią (TSL restored content mod), parę TESów z grandą modów i trzy totalne konwersje do CivIV - to są pecetowe exclusive'y. O kupnie konsoli nie ma w moim wypadku mowy.

  3. hi every1 im new!!!!!!! *holds up spork* my name is katy but u can call me t3h PeNgU1N oF d00m!!!!!!!! lol...as u can see im very random!!!! thats why i came here, 2 meet random ppl like me ^_^... im 13 years old (im mature 4 my age tho!!) i like 2 watch invader zim w/ my girlfreind (im bi if u dont like it deal w/it) its our favorite tv show!!! bcuz its SOOOO random!!!! shes random 2 of course but i want 2 meet more random ppl =) like they say the more the merrier!!!! lol...neways i hope 2 make alot of freinds here so give me lots of commentses!!!!

    DOOOOOMMMM!!!!!!!!!!!!!!!! <--- me bein random again ^_^ hehe...toodles!!!!!

    love and waffles, *~t3h PeNgU1N oF d00m~*

    Podobny styl, prawda?

  4. Jakaś kategoria zjawisk występujących w życiu powinna być utrzymywana jako 'naturalna', a inne już nie? Aruve, Tressela, dlaczego nie wcinamy na surowo tego, co pod rękę przypełznie, albo nie umieramy od zacięcia się przy goleniu? Oba przykłady jak najbardziej 'naturalnego' biegu wydarzeń.

    'Junk food' nikt nikomu nie wmusza na siłę. Nie wystarczy pokazać dziecku przykładów 20-latków wożonych w wózkach inwalidzkich z powodu otyłości? Niektóre z nich wyglądają na tyle drastycznie, że mogą powodować koszmary nocne. 10-latek powinien już jak najbardziej zdawać sobie sprawę, że niewłaściwa dieta to obciążenie dla stanu zdrowia. Dziecko w młodszym wieku nie powinno jeszcze dysponować własnymi funduszami (kieszonkowe, etc.).

  5. Skontruję 'Rabatki' za pomocą

    :

    A baseball bat, a baseball bat beside my bed

    I'll wait around and wait around, and wait

    I hear a noise, I hear a noise, well I hear something

    I am alone, you win again, I'm paralyzed

    I drift away, I'll drift away, am I asleep yet

    I hear a scream, I see me scream, is it from memory

    Am I awake, am I alone, when it is sunrise

    A baseball bat, a thing of mace

    That thing of mace, the thing of mace, where did I leave it

    A psychopath, a psychopath, he says he loves me

    And I'm alone, and I am cold and paralyzed, I can't move

  6. Długowieczność jak najbardziej popieram (do pewnego stopnia), ale perspektywa nieśmiertelności to koszmar wcielony. Podejrzewam, że wcześniej czy później będę miał siebie dość, a moje otoczenie znacznie szybciej dojdzie do tego wniosku. Zresztą , czy identyfikuję się w pełni ze sobą sprzed 10 czy 20 lat? A jak widziałbym swoje 'ja' wiek czy dwa później? Być może byłby to ktoś zupełnie obcy z mojego obecnego punktu widzenia. Tak czy inaczej - pomimo, że byłby to 'ten sam', ale nie 'taki sam' ja - obecnego 'ja' i tak nie będzie, równie dobrze, jakbym wtedy nie żył.

    Wraz ze zwiększoną długowiecznością musiałoby nastąpić ograniczenie przyrostu naturalnego, inaczej będzie to prosta droga do katastrofy. Zasobów naturalnych i tak jest niedobór. Wolę nie wyobrażać sobie konsekwencji takiego wynalazku.

    Mogę się pocieszyć, że podaną wizję psuje ryzyko nowotworzenia, towarzyszące przez całe życie - im dłuższe, tym większa szansa, że w mutacyjnej ruletce wypadnie numer czegoś śmiertelnie groźnego.

  7. Tradycyjnie wędzona kiełbasa czy szynka traci dużą część wagi, zatem w zakładach wędliniarskich pracują 'lakiernicy' - pracownicy polewający zaparzoną wędlinę gorącym roztworem wodnym z węglem drzewnym i zdyspergowanym łojem. Mają do wyboru jeszcze tzw. 'Atmos' (służący nasączaniu wodą pod ciśnieniem), albo elektroforezę w roztworze solanki. Metod oszukiwania na wadze jest wiele - nawet dieta zwierzęcia rzeźnego ma znaczenie - wieprzowina z okazu pojonego serwatką jest bardziej wodnista od tej ze zwierzęcia karmionego tradycyjnie (przez to wolniej przybierającego na wadze).

    Wystarczy sprawdzić, jaka jest zawartość mięsa w konserwach mięsnych - często to poniżej 50%. Jest z czego dołożyć +20% wagi za tę samą cenę! albo Towar w promocji - o 25% taniej! Śmieszne jest również ciche zmniejszanie wagi netto słoików z majonezem czy dżemem zamiast podnoszenia ich ceny. Konsument widocznie to idiota i niczego nie zauważy, a jeśli nawet, to w jaki sposób może zaprotestować? Przecież konkurencja postępuje podobnie.

    Czy to nie Kopernik stwierdził, że zły pieniądz wypiera dobry? Zły towar wypiera lepszy - tak było, jest i nic tego nie zmieni w przyszłości.

  8. Powiedzenie 'Stupidity is a capital crime' zaraz się nasuwa na myśl. Jeśli ktoś nie potrafi uczyć się na własnych, śmiertelnych w skutkach błędach, to nie potrafię mu współczuć.

    Gdy słyszę o podobnych przypadkach, znana z SF wizja 'death sentence by dismantling for transplants' zaczyna podobać mi się bardziej niż powinna. W ten sposób ktoś, dla kogo sapiens to niezasłużony komplement, uratowałby więcej ludzi niż zabił.

  9. Zabawne imiona?

    Drużyna z Wizardry 8, aktualnie w Bruździe Rapaksów:

    Mlaskier (Abu Whiskas) - bard (poeta) felpurr - kot w butach i turbanie, z rapierem u boku;

    Rasta (Jakotaka Madafaka) - samuraj (daimyo) hobbit z dredami;

    Wolfie (Howling Moon) - lord (paladyn) rawulf - zgadnij, kto...; ;)

    Darwinia (Queen Kong) - łowca (strzelec) mook - takie futrzaste mini-yeti;

    Elevator (Stairway to Heaven) - biskup (diecezjan) elfka - aale skandal;

    Wash&Go (Domestos Calgon) - mnich (mistrz) elf - nie znalazłem portretu spiczastouchego łysola, więc wygląda jak człowiek.

    Dolicz jeszcze pasujące do charakteru głosy (nagrane po angielsku):

    Mlaskier - "Witam, witam. Wydaje mi się że słyszę jak droga nas wzywa. Powiedz, czyż to nie piękna pieśń?

    Rasta - "Któż zdoła oczyścić wzburzoną wodę? Niech się uspokoi, a piasek sam opadnie."

    Wolfie - "Klnę się na mój honor, że zdołam uchronić cię od niebezpieczeństwa!"

    Darwinia - "Niektórzy uważają, że rozmawiam ze zwierzętami, ale to one do mnie przemawiają."

    Elevator - "Porzuć objęcia tego świata. Wszystko się zmienia lub umiera. Oto wielkie oświecenie." - najzupełniej słuszne, gdy mówi to drużynowy specjalista od magii, hehe.

    Wash&Go - "Dołączył do nich z radością. Pomyślał, że będzie to znakomity rozdział w księdze jego życia." - tak, on mówi w trzeciej osobie i z dziwnym akcentem. :happy:

    Ulubiony cytat, to biskupica zaraz po tym, jak solidnie obrywa: "Pain is only the state of mind". Zachęciłem do kupna? :diabelek:

  10. W takim diablo przecież przycisk z 'glup' spamowany jest co chwila ---__---, a w TQ nosi się przy sobie nawet po 100 (!) buteleczek. I to ma być ograniczenie? You've gotta kiddin me.

    W DSie to że wypijesz miksturę, która cię uleczy od razu też nie załatwia sprawy - przez cały czas obrywasz. W systemie D&D za taką akcję w środku walki prowokuje się okazyjny atak, a ty nie masz premii ze zręczności do KP. Nie wspominając, że pojedyncza mikstura leczy tam tylko OKREŚLONĄ ilość życia. Jedynym dobrym sposobem jest wycofać się i w spokoju wysączyć napój, inaczej nie przyniesie to żadnego pozytywnego skutku. Tak właśnie to widzę.

    Porównaj podejście Diablo II do miksturek, z tym, które prezentuje mod do niego zwany 'Median XL' - miksturki regenerują 100% zdrowia w co najmniej 8 sekund. Czy jest tam sens łykać je na setki?

    możesz zjeść na surowo, upiec, albo przerobić na podróżne racje żywnościowe

    I to powinien być standard, tak samo jak recycling smoka.

    Zaraz przypomina mi się pierwszy 'Dungeon Master', gdzie przerabiałem plującego fireballami, czerwonego smoka (screenshot z Sieci):

    645611-967036433_00.gif

    na stosik pożywnych steków. Może zagram w to jeszcze raz?

    Podziwiam was, za chęć pisania tak długich wpisów i komentarzy..

    Tym razem komentarz wyjątkowo krótki. :jezyk1:

  11. 'Rage of Mages II' miało napierśnik nakładany na kolczugę, 'Morrowind' - zbroję noszoną na ubranie, 'Dungeon Master II' - zbroje w dwóch wersjach (męskiej i żeńskiej), a 'Arcanum' - ho, ho, nawet w trzech rozmiarach! Brakowało mi zawsze wymogu, by zdobyty sprzęt musiał zostać najpierw dopasowany przez płatnerza do gabarytów bohatera, nim ten będzie w stanie go używać.

    W nielubianym przez ciebie 'Deus Ex' - armored turret armed with MG, hacked from nearby security terminal, was MUCH fun to watch, I assure you.

    'Oblivion' powinien mieć zaimplementowane juki u wierzchowców. Przy braku zaklęć teleportacji, znanych z Morrowinda, a z możliwością posiadania małej stadniny, ślepota twórców w tej kwestii zawsze mnie porażała.

    Jeśli męczy cię powtarzalność walk w cRPGach, zagraj technologiem w 'Arcanum' (najlepiej z dostępem do kilkunastu typów granatów). Prawdziwa rozrywka!

    Czego właściwie chcesz od walki białą bronią w cRPGach? Tylko tytuły 'solo' pokroju 'Wiedzmina' powinny mieć dużo opcji taktycznych, w przeciwieństwie do takich cRPGów, gdzie prowadzisz drużynę - jeśli masz możliwość używania wielu manewrów w walkach, to twórcy tak ustawią ich poziom trudności, byś MUSIAŁ z nich WCIĄŻ korzystać, by mieć jakieś szanse na zwycięstwo. A to, przy kilku kierowanych postaciach, może na dłuższą metę być nużące... W większości gier, jeśli chcesz urozmaicenia, wybierasz grę magiem, a jeśli walki wolisz oglądać w trybie auto - wybierasz wojownika.

    W grach, gdzie masz kilka rodzajów ciosów do wyboru, najczęściej spotykana taktyka to spamowanie najsilniejszego z dostępnych, więc znów brakuje urozmaicenia.

    W TES-ach trening umiejętności przybierał czasem kuriozalną formę. Zastanawiałeś się czasem, jak może wyglądać dla przygodnego gapia zachowanie takiego Nerevarine, który całą drogę między sąsiednimi miastami przemierza zajęczymi skokami? Nie kojarzy ci się to ze skeczem 'Ministerstwo Dziwnych Kroków' Latającego Cyrku?

    Co do zdobywania na przeciwnikach TYLKO używanego przez nich sprzętu, polecam abandonware 'Betrayal at Krondor' - grę zapewne starszą od ciebie. Jeśli ten wynalazek jest tak stary, to odpowiedz, dlaczego większość późniejszych tytułów się do niego nie stosuje? Może dlatego, by poświęcić realizm na rzecz 'funu'? Akurat porównanie do gier roguelike jest nie do końca trafione - w ulubionym przeze mnie 'ADoM'ie jedyną rzeczą, którą możesz zdobyć na wilku będzie jego truchło, które do wyboru - możesz zjeść na surowo, upiec, albo przerobić na podróżne racje żywnościowe.

    Eliksiry które regenerują zdrowie, zamiast leczyć, to zazwyczaj rozwiązanie, które ma ograniczyć ich nadużywanie w walce. Wypicie kilku, jednego za drugim, nie powinno pozwalać zwyciężać wrogów, którzy są o wiele silniejsi od prowadzonej postaci. Dlaczego skutki magii leczniczej w KAŻDYM systemie MUSZĄ według ciebie być natychmiastowe? Według mnie, równie dobrze sprawdza się alternatywny system, gdzie wymagają czasu, by były widoczne, a nawet bardziej, gdyż są mniej 'automagiczne'.

    Co do sterowania drużyną, ciekawy, chociaż nużący system wprowadzono we wspomnianym kilkukrotnie Wizardry 8 (poprzedniczkach również) - pauza na wydanie rozkazów członkom drużyny, a potem symultaniczna tura z wrogimi jednostkami. Kolejność ruchów dyktowana jest inicjatywą, a szybsze postacie mają więcej ataków od wolniejszych - wszystko liczone bez udziału gracza. 'Ułamki' niewykorzystanych akcji przechodzą na następną turę. Gdyby jeszcze można było wybierać zdefiniowane wcześniej sekwencje rozkazów, zamiast ręcznie określać je co turę, nie miałbym na co narzekać.

  12. Dziś zaraziłem wirusem cały świat. Zacząłem w Grenlandii, sprzedałem kaszel i kupiłem I stopień lekoodporności. Potem nosicielstwo przez gryzonie, II stopień lekoodporności i na zmianę odporność na ciepło i wilgoć do maksimum. Po 16 dniach cały świat bez Madagaskaru był mój. 18 dnia Madagaskar zamknął porty. Wykupiłem nosicielstwo przez owady, zaraz potem w Południowej Afryce wystąpiły huragany. 20 dnia zaraza przybyła na Madagaskar! Pięć dni potem zaczęto opracowywać szczepionkę, gdy działało już tylko 10 szpitali. Podniosłem odporność na zimno do III poziomu i lekoodporność do końca, by zyskać na czasie. Około 70 dnia nie było już zdrowych ludzi na świecie, zatem zacząłem podnosić zjadliwość - gorączka, kaszel, potem drugi poziom zjadliwości, który dał mdłości. Dokupiłem osłabienie i demencję, by zakłócać działanie ostatnich szpitali. 85 dnia ostatni szpital (na Grenlandii) zawiesił działalność. W międzyczasie moja zaraza, Eatee, stała się sławna... Wystarczyło dokupić odmę płucną i przyglądać się na najwyższym przyspieszeniu, jak Ziemia się wyludnia. Dnia 128, gdy żywych zostało nico ponad 11mln, nastąpił wzrost zjadliwości do 3 poziomu, ze związaną z nim niezbornością ruchów. Dzień później na Grenlandii, jako pierwszej, nie pozostał nikt przy życiu. W 142 dniu zarazy, zaczęła wywoływać objawy nadwrażliwości. Mniej więcej po pół roku od wybuchu nowej zarazy ludzkość wymarła.

    Niskie score, trochę ponad 79 tys. Powinienem, zamiast podnosić lekoodporność, skupić się na objawach zwiększających śmiertelność, a sprawy potoczyłyby się szybciej...

  13. Tylko że w przypadku zapobiegania zwykłej grypie dużą rolę odgrywa zachowanie już chorych. Powinni siedzieć w domach i nie wybierać się do pracy/szkoły. Znając nasze realia, sporo z nich czeka z tym aż do wystąpienia wysokiej gorączki, a wcześniej rozsiewa wirusa w najlepsze. Wystarczy, że wzorzec ten zostanie zachowany w przypadku świńskiej grypy, a zachorowania w Polsce sięgną rzędu setek tysięcy/milionów. Skojarz to z jej śmiertelnością i przestań dziwić się panice.

  14. Wzorów na wagę należną jest wiele: Broca, Pottona, Lorentza, Amerykańskiego Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie. Ostatnio preferowany jest wskaźnik masy ciała, równy ilorazowi masy ciała (w kg) do H2 (H - wzrost w metrach). 24-29 to nadwaga, więcej niż 30 to otyłość, a o niedowadze sprawdź sam.

    Jeżeli dla kogoś utrata, czy przybranie iluś tam kilogramów, to najważniejsza w jego życiu kwestia, to bez względu na wagę, powinien wybrać się do psychologa.

  15. Komentarz STĄD

    Po pierwsze, to nie jest łagodny wirus, ludzie umierają po zarażeniu się nim i

    umierać ich będzie coraz więcej. W Meksyku zaniżone oficjalne statystyki

    (minister zdrowia Cordova sam przyznał, że w kilkudziesięciu przypadkach zgonów

    nie pobrano próbek pozwalających na weryfikację przyczyny śmierci) na dzisiaj to

    1112 zachorowań i 42 zgony. To oficjalna śmiertelność 3.8% - dla porównania,

    oficjalna średnia śmiertelność hiszpanki z 1918-1919 podawana jest na poziomie

    2.5%, pandemii wirusa H3N2 z Hong Kongu 1968-1969 na poziomie 0.5%, grypy

    sezonowej na poziomie poniżej 0.1%. Plany pandemiczne WHO opracowane zostały dla

    najgorszego scenariusza zakładającego śmiertelność 2.5% - śmiertelność wirusa

    świńskiej grypy jest więć wyższa, niż zakładało WHO w najbardziej pesymistycznym

    scenariuszu.

    Po drugie, nie ma najmniejszej gwarancji, że jeśli wirus zmutuje, zarażenie się

    jego wcześniejszą wersją w jakimkolwiek stopniu uchroni przed zarażeniem wirusem

    drugiej fali. Dysponujemy jedynie anegdotycznymi opowieściami, które sugerują,

    że być może taka zależność w pewnym stopniu istniała między drugą a trzecią

    falą, natomiast między pierwszą a pozostałymi raczej jej nie było. Z drugiej

    strony sezonowa krewniaczka wirusa A/H1H1/2009, czyli sezonowa H1N1, właściwie

    co rok wymaga nowej szczepionki ze względu na zmiany w kodzie wirusa.

    Tak czy owak, nie sposób przewidzieć, czy podobna zależność wystąpi tym razem, a

    ryzyko powikłań lub śmierci jest znaczne.

    Co ty na to?

×
×
  • Utwórz nowe...