Skocz do zawartości

Murezor

Forumowicze
  • Zawartość

    2593
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Murezor

  1. Pierwsze przejście zajęło mi 70h, bez eksplorowania 3 dużych lokacji w ogóle i z umiarkowanym zaanagażowaniem w side questy. Ogólnie Inqusition to bardzo dobra gra, mająca wszelkie cechy, których oczekiwałem od kolejnego Dragon Age'a: duże i zróżnicowane lokacje, stanowiące miłą odmianę od pamiętnych klonów z 'dwójki', barwne postacie, dobrze zaprojektowany ciąg misji fabularnych, liczne nawiązania do poprzednich części, no i świetną muzykę (Tavern Songs!). Z drugiej strony są niewspółmierne do jakości grafiki wymagania sprzętowe, słaby prolog i epilog, trochę pomniejszych bugów itd. Ale to akurat da się przeżyć.

    Duży plus za rolę Hawke'a (świetny patent z personalizacją wyglądu), mały za cameo Strażnika i Flemeth, choices and consequences

    też dają radę.

    Kolejne podejście zrobię po którymś z następnych patchów, tym razem bardziej przykładając się do eksploracji.

    PS: Czy tylko mnie ucieszyłby dodatek opowiadający o wspomnianej w trakcie rozgrywki misji Strażnika...?

  2. Gdyby pociągnęli wątek Architekta, to rzeczywiście by była ciekawostka.

    Rozumiem, że przed listopadową premierą Dragon Age: Inquisition, strona internetowa Dragon Age: Keep wyjdzie z fazy Beta i będzie można działać? Już się nie mogę doczekać stworzenia swojego stanu gry.

    Na pewno pociągną, pytanie tylko, w jakim stopniu ;)

    A z bety wyjdzie wg zapowiedzi jeszcze w tym miesiącu, zaś sądząc po tym, że już wygląda na praktycznie w pełni gotową, to pewnie kwestia najbliższych dni.

  3. Odchodząc od oryginalnego tematu sztampowatości DA: Origins, miałem okazję przetestować wersję beta Dragon Age Keep. Generalnie daje rade, widać, że nie pominęli żadnej istotniejszej kwestii, znalazło się też miejsce dla całkiem sporej ilości detali, o których nie pomyślałbym, że mogą znaleźć jakieś rozwinięcie w ostatniej części. Z drugiej jednak strony, nie jest aż tak rozbudowany, jak można by było sądzić po zapowiedziach, ale cóż, hype to hype.

    Na plus na pewno przyjemna oprawa wizualna, przejrzystość, intuicyjność, no i ogólnie, to fajna zabawa wrócić do dni chwały Strażnika i Hawka w takiej formie. Chyba niewiele osób zapłacze za importem. wink_prosty.gif

  4. Czy istniały wcześniej jakieś przeceny na originie na same dlc do ME3? Chciałbym sobie w końcu sprawić, ale perspektywa płacenia za DLC wielokrotności tego ile kosztowała gra (29 zł) zawsze mnie odstraszała.

    Na Cytadelę mam największą chęć, z kolei Omegę mam zamiar odpuścić. Warto?

    Nie mam wielkiego doświadczenia w DLC do Mass Effect, ale Cytadelę polecam jak najbardziej. Ogromna ilość pozytywnych recenzji zachęciła mnie do wydania tych ~50zł i w ogóle nie żałuję, co więcej, w zasadzie to mógłbym bez większego żalu wydać jeszcze trochę, bo przygoda jest niemalże genialna. Pełna zabawnych dialogów, akcji i niezapomnianych obrazów, od tych humorystycznych po sentymentalne. Jedyne czego żałowałem, to że kończy relatywnie szybko (a przynajmniej takie sprawia wrażenie, ale to już właśnie zasługa tego, jak bardzo wciąga i jak bardzo chce się odkryć wszystko, co ma do zaoferowania). Gdyby Extended Cut stało na takim poziomie, chyba wszyscy wybaczyliby BioWare całą tę aferę z zakończeniem ME3.

    Wokalny popis Tali, przesyłka od Mordina czy Grunt w roli odźwiernego na Imprezie - to tylko niektóre z tych mocniej zapadających w pamięć fragmentów.

    Także nie wahać się.

  5. No i pani w kapturku - Leliana? I Grey Warden?

    Leliana (zwróć uwagę na pancerz), chociaż mało podobna do tej oryginalnej.

    Morrigan mówi w Witch Hunt mniej więcej: "Ona nie jest magiem ani plugawcem, nie jest nawet człowiekiem", teoretycznie mogłaby być smokiem, ale te nie są w świecie DA szczególnie inteligentne.

    Pamiętam, że w DA:O twierdziła, iż Flemeth to plugawiec. Widocznie zmienili koncept.

    Mam tylko pytanie - czy wiadomo już, czy można będzie zaimportować save z Dragon Age 2? Będzie miał on jakiś wpływ na cokolwiek?

    Jak napisali przedmówcy, będzie do tego odpowiedni program, zaś czy będzie miało wpływ "na cokolwiek" - skoro można będzie ustawiać nawet takie detale, jak poparcie dla naszej postaci na Zjeździe Możnych (o ile dobrze pamiętam) w DA:O, to raczej tak.

  6. Nowy trailer Inkwizycji

    Nieźle to w większości wygląda, chociaż zupełnie nie przemawiają do mnie twarze zaprezentowanych postaci (Kassandra, Varrick, Leliana już w ogóle). Moim zdaniem każda z nich wygląda gorzej niż w poprzednich częściach, no ale, może będzie lepiej. Poza tym, po przeniesieniu premiery Wiedźmina 3 na 2015, jedyna gra w tym roku, na którą niecierpliwie czekam.

  7. Ponieważ wróciłem ostatnio do Dragon Age: Origins, naszła mnie taka refleksja, że jest to jedna z bardzo niewielu gier, w których zastanawiam się nad wyborem dubbingu. I to nie dlatego, że wersja angielska jest beznadziejna, tylko że naprawdę uważam polski dubbing w Początku za udany. Adekwatny dobór aktorów, odpowiednio dozowana emocjonalność w głosach sprawiają, że można bawić się po polsku bez krzywienia, co jest aktualnie rzadkim zjawiskiem. Fakt faktem, że po namyśle wskazałbym raczej angielską wersję jako lepszą (głównie ze względu na smaczki w rodzaju oryginalnych akcentów Zevrana i Leliany), chociaż w pewnych kwestiach to polski voice acting góruje.

    Jeśli dubbing w DAI miałby być na tym samym poziomie, to jestem za.

  8. Wojny na całego to może nie, bo kto miałby podjąć wojnę z Rosją? Ukraina, która nie ma na to środków i możliwości? Unia Europejska i USA, które ograniczają się do pustych rezolucji potępiających, popularnie nazywanych "zdecydowanymi reakcjami"? Nie zrobią nic ponadto, bo Rosja to nie jest jakieś bliskowschodnie państewko rządzone przez chimerycznego dyktatora, w którym można dokonać zbrojnej interwencji czy chociażby nałożyć konkretne sankcje. A może strzegąca naszej mocarstwowej pozycji na arenie międzynarodowej armia Rzeczypospolitej Polskiej, czego najwyraźniej życzyliby sobie pewni politycy?

    Krym wróci do Rosji, ewentualnie zostanie podległą Kremlowi pseudoautonomiczną republiką, pytanie natomiast brzmi, co się stanie z południową i wschodnią częścią Ukrainy.

  9. To znaczy tylko tyle, że nie wiesz, jak przebiegają zajęcia na stomie. Anatomia jest cięższa od tej na leku z trzech powodów. Po pierwsze, mniej ćwiczeń oznacza, że muszą więcej na nie przygotowywać, by zdążyć z materiałem. Po drugiego, mniej ćwiczeń oznacza mniej pracy na preparatach. Po trzecie: teoretycznie bardziej ich cisną z głowy.

    To wszystko prawda, tylko... jak to się odnosi do tego, co napisałem, sir? Ja nigdzie nie dowodzę, że stoma ma lżej niż lekarski. Stwierdziłem tylko, że mają mniej materiału ogólnego (za to nieco więcej tego związanego stricte z ich pracą zawodową), bo mają mniej i nikt mi nie wmówi, że w pół roku realizują go tyle, co lekarski przez cały rok - widziałem ich wykaz. Prawdą natomiast jest, że na początku mają względnie ciężej; większe "zagęszczenie" materiału w krótszym czasie, mniej ćwiczeń na preparatach. Tyle tylko, że poza szczegółowym GiSem i czaszką, praktycznie z całą resztę realizują układami (jeden układ - jedne ćwiczenia).

    Po trzecie: teoretycznie bardziej ich cisną z głowy. btw na studiach nie operuje się w materiale, a w widzimisie asystenta i podręcznika, z którego każe korzystać. Możesz nauczyć się człowieka ze Skawiny, możesz z Bochna.

    U nas jest wykaz zagadnień do opracowania przed ćwiczeniami i wykłady, czyli nie do końca widzimisie. Nawet jeśli asystent odgrażał się, że bez Bochenka się daleko nie zajdzie, to kolokwia są układane przez osobę prowadzącą wykłady.

    Jaki kontekst interesuje studentów?

    Możliwości podjęcia sensownej pracy w zawodzie jak mniemam, nie tylko pozostanie na uczelni i poświęcenie się pracy naukowej.

  10. Co wcale nie znaczy, że materiału jest mniej.

    A co innego niby? blink_prosty.gif Mają mniej, na stomatologii np. OUN omawia się na jednych zajęciach, na lekarskim - przez miesiąc. U nich większy nacisk kładzie się na rzeczy praktycznie przydatne w zawodzie, czyli jak pisałeś czaszka, zęby itp., ale to jest wciąż dużo mniej materiału.

  11. To prawda, ale mówię tutaj np. o anatomii. Całego ciała. Czaszkę i okolice całkowicie rozumiem, ale ręce, nogi bądź też inne zakamarki ciała można chyba stomatologom odpuścić wink_prosty.gif.

    I tak w sumie jest. Stomatologia nie ma całorocznej anatomii prawidłowej, o ile dobrze wiem, to oni skończyli już ją w sesji zimowej egzaminem, podczas gdy my mamy ją całe dwa semestry. Poza tym, od kiedy stomatolog to lekarz (oczywiście żartuje, no offence)? wink_prosty2.gif

    Można wcześniej można później - studia jako takie trwają 5 lat, później są praktyki i tyle. Specjalizacja jest przydatna, ale nie konieczna (a na niektóre trudno się dostać, więc czasami trochę się bez specjalizacji przepracuje).

    Jesteś lepiej poinformowany, niż wszyscy asystenci i profesorowie na naszej uczelni, bo od kiedy zaczął obowiązywać ten eksperymentalny 5 letni tok studiów, nikt nie wie, kiedy będzie można zacząć specjalizację.

    Wystarczy jeden magister, ale ten magister być musi. Technika być nie musi.

    Tak, ale co z tego, skoro wykształcenie się na magistra farmacji jest nieporównywalnie trudniejsze, niż w przypadku technika? I skoro pracodawcy nie zatrudnią więcej niż jednego farmaceuty na stanowisku, bo musieliby płacić mu więcej niż technikowi? OK, fajnie, że są małe apteki, ale pytanie brzmi, dla ilu spośród nowych magistrów farmacji znajdzie się tam praca? Podejrzewam, że jeśli dla 1/10, to już będzie dobrze. Bardzo dobrze.

    I nie bardzo też rozumiem nazywania farmacji martwą gałęzią, gdy przemysł farmaceutyczny jest tak potężny. W Polsce może niekoniecznie, ale daleko farmacji do martwoty.

    Nie nazywam przemysłu farmaceutycznego martwym. Prawda jest natomiast taka, że sama farmacja (szczególnie w kontekście, który interesuje przyszłych studentów) to bardzo mało dynamiczny i niezbyt perspektywiczny kierunek. Firmy zajmujące się syntezą leków wolą chemików organicznych, bo na studiach chemicznych jest dużo więcej praktycznych rzeczy, które później przydają się w właśnie w takiej pracy. Farmacja to więcej teorii, co czyni jej absolwentów mniej atrakcyjnymi na rynku. Dlatego też odradzam ten kierunek.

  12. Interesuje mnie Twój pogląd dotyczący farmacji. Rozwiniesz się? wink_prosty.gif

    Nie ma tutaj za bardzo czego rozwijać. Farmacja to praktycznie martwa gałąź, która poza trudnymi (chociaż bez wątpienia ciekawymi) studiami nie daje dużych perspektyw, po części również dlatego, że w aptekach zatrudniani są masowo technicy farmacji, spada więc liczba miejsc pracy dla magistrów. Obecnie IIRC jest tak, że w aptece na jedną zmianę ma przypadać jeden magister farmacji.

    Raczej mało kto idzie na farmację z własnej woli, większość to odrzuty z medycyny.

    Podobnie jak z analityką medyczną, biotechnologią, ratownictwem medycznym...

    Also, te trudności z dostaniem się to trochę przesada, bo ja nie pisałem biologii ani chemii i na luzie przyjęliby mnie np. na UM do Łodzi

    Wrodzona skromność nie pozwoliła orgowi dodać, że miał prawie 100% z rozszerzonej matematyki i fizyki, także zrobię to za niego. Miał prawie 100% z rozszerzonej matematyki i fizyki, co jest ekwiwalentem biologii i chemii na pewnych uczelniach.

  13. Ze studiów nie był zadowolony - musiał uczyć się wielu niepotrzebnych stomatologowi zagadnień, w dodatku egzaminy z tych przedmiotów były bardzo szczegółowe, więc uczyć się trzeba było dużo (i później już nigdy nie użyć tej wiedzy).

    A to już chyba jest czymś normalnym dla zdecydowanej większości kierunków na uczelniach wyższych. W sensie, że trzeba uczyć się mnóstwa niepotrzebnych w praktyce rzeczy, które przydadzą się tylko na egzaminie. I nie mówię tu tylko o przedmiotach typu historia medycyny, socjologia czy filozofia medycyny, które są chyba tylko po to, aby student się nie wyspał. Jest mnóstwo specjalizacji, dla jednej dany materiał może okazać się znaczący w praktyce zawodowej, dla innej nie mieć znaczenia. Ale specjalizację wybiera się po 6 latach i trudno by było, aby już na początku studiów określać się co do dalszej drogi, którą chce się podążać.

    Jeśli zdecydujesz się na medycynę, to możesz zastanowić się też nad wyjazdem z Polski.

    Ale nie na wschód, jakby co.

    W kwestii aplikowania i potem odrzucania moich ofert z UK mam doświadczenie

    Fix'd cool_prosty.gif

    • Upvote 2
×
×
  • Utwórz nowe...