Skocz do zawartości

Petersburg

Forumowicze
  • Zawartość

    26
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Petersburg

  1. Petersburg
    ...i sobie jest, i przez to, że sobie jest zachciało mi się coś napisać.
    Tylko co ja moge o nim napisać. - Osobiście wrażenia marne.
    Może zacznę od fizycznego wyglądu, tutaj Microsoft (zawsze jak to czytam/piszę/wspominam to mam głupie skojarzenia zboczuszek ze mnie) mnie zaskoczył bo wygląda na solidny kawał Kloca. X-Kloca.
    I w sumie prócz tego to podoba mi się w nim pad.
    I to tyle czym się jaram. Przejdźmy do konkretów.
    Takiego wała, żadnych konkretnych konkretów,
    ffs się pytam to jest konsola do grania czy urządzenie społecznomedialnotelewizyjnogrająceinternetowesratatatata.
    ALE PETERS BĘDZIESZ MÓGŁ ODEBRAĆ POŁĄCZENIE PRZEZ TO COŚ.
    - I C**J MAM SWOJĄ NEO V.
    ALE PETERS BĘDĄ INTERNETY OMGGGGGGGGGGGGGGGG.
    - I C**J MAM SWOJĄ NEO V.
    ALE PETERS FFS CALL OF DUTY GHOSTS
    - I C**J MAM SWO... ŻE CO ŻE COD ŻE TEN PAD HALO MAMO JA TO CHCE.
    no i najważniejsze
    GDZIE BYŁO TAKIE WOW JAK MIAŁEM NA INNYCH KONFERENCJACH MICROSOFTU (znowu skojarzenie hihi).
    srsly.
    ogólnie w wojnie PS vs. Xbox byłem raczej za stroną xboxów, ale teraz mam cholerne przeczucie, że przez kilka następnych lat ta wojna nie będzie mieć sensu (cześć sony cześć e3 papa małysprzęcie papa iksklocku ale pada mi zostaw).
    no i tak zamiast się uczyć to popisałem coś tutaj, w sumie chyba do tego wróce, może ktoś mnie pamięta.
    A WIĘC JAK TO BYWAŁO W STARYCH WPISACH.
    co u was? jak wrażenia po TYM NIESAMOWICIE EMOCJONUJĄCYM SHOW MICROSOFTU(hihi) ?
    do następnego!
    ps. dajcie wakacje

    .
  2. Petersburg
    ...Anal Wake.
    Otóż to, za symbolicznego dolara (ale jednak warto wpłacić więcej, cele charytatywne chociaż to każdy wie) dostajemy podstawke świetnej gierki + DLC American Nightmare z soundtrackiem.
    Wszystko wiadomka na steama, ale jeśli wpłacimy mniej niż 1$ dostaniemy jedynie wersje DRM do pobrania ze strony HB.
    Wszystkie te dobra znajdziemy pod linkiem http://www.humblebundle.com/weekly , a ja się zawijam bo nie mam o czym dzisiaj pisać, może na dniach coś jeszcze skrobne, ale nic nie obiecuje.
    Do następnego.
  3. Petersburg
    Ale co to jest? Czy to boli?
    Otóż pędzę z wytłumaczeniem! To jest najlepszy FPS na Androida i bolą jedynie palce po kilkugodzinnych sesjach z tym cudeńkiem.
    Ale Peters, o chodzi?!
    Chodzi o to, że wystarczy mieć WiFi i 200 mb wolnego miesjca na telefonie, żeby pograć w to cudeńko, o.
    Reszta jest banalnie prosta, odpalamy gierce sobie

    O tak, o!
    Jak się odpali, zostaje nam... Napier*alać!

    Ale Peters, Peters! Dlaczego mamy w to grać?!
    Dlatego, że jest kompletnie darmowa, posiada mikropłatności, które można kompletnie olać, bo walutę łatwo się zarabia na oglądaniu reklam, a zwykła mamona też wystarczy! Możemy dowolnie zmieniać ustawienia interfejsu, detale (na moim neo v mogę maks. medium : c), bronie!
    Kompletnie wszystko!
    Wciąga na dobre kilkanaście godzin, do tego jeśli gramy na słuchawkach możemy dostać "eargazmu".
    Multum broni, do odblokowania poprzez 20 leveli, świetny gameplay, wszystko niesamowite, a menu jest boskie <3.
    Spodziewajcie się recenzji za dzień-dwa .
  4. Petersburg
    O tak, wczorajszy dzień był cholernie męczący. Zajęcia do 15, potem po książki, potem jeszcze po plecak i kilka innych rzeczy, ogarnianie wszystkiego - zmęczyłem się cholernie.
    Ale dzisiaj nareszcie mam upragniony spokój, zadania z ojczystego zrobione, trening udany. Wszystko spoko. Pełen chill, Ratatat i sobie herbatkę zrobię jak to napisze, o.
    Ogólnie, jestem zaskoczony ceną tych podręczników, bo mógłbym za to kupić sobie kolekcjonerkę Black Opsa dwójki i by zostało. Ale cóż, Polsza.
    Ostatnio fajną gierkę wyczaiłem na Androida, Dead Trigger. Oczywiście każdy się nią jarał wiele wcześniej, ale dopiero teraz w szkole mam dostęp do szybkiego netu (10 Mb na całą szkołe wlanem!) i sobie nadrabiam androidkowe braki. Ogólnie ze szkoły póki co zadowolony jestem, ponieważ zmieniło mi się kilku nauczycieli, może z niemieckiego dostane ocenę wyższą niż 3, a z angielskiego będzie 5 na koniec, bo od kilku lat nie mogę się wybić z 4. Nie mam siły pisać o czymś więcej, może jutro w szkole wpadnie mi jakaś wena, nie mam pojęcia.


    Do następnego, Peters.

    PS. Jeśli nie macie czego słuchać wieczorkiem, polecam to:

    Jestem pewien, że każdemu się spodoba.
  5. Petersburg
    Ahoj.
    3 września, nietypowy dzień na początek roku, ale oczywiście zdarza się co kilka lat. Jako, że jestem uczniem i przez kilka lat jeszcze nim będę, ruszyłem spokojnie na 9:00 do szkoły. Oczywiście spóźniłem się na całą akademie, bo gadałem z kumplami przed salą, ale nie o tym mowa. Dostałem plan, przestudiowałem go dokładnie, nie jest najgorzej jak na klasę z powiększonym materiałem. Wróciłem, posiedziałem trochę w domu i ruszyłem spokojnie na trening, jak wracałem przypomniałem sobie o pewnej istotnej rzeczy - nie mam jeszcze książek.
    Łapie za telefon, wchodzę w aplikacje mbanku i pacze ile mam na karcie, oszczędzam więc starczyło mi spokojnie na standardową wyprawkę (książki, plecak i trampkostrzały), ale narodził się problem - wizja łażenia przez całe miasto od punktu do punktu, albo łażenie po galerii z wielką siatką książek przytłoczyła mnie. W taki sposób, jutro do szkoły idę na siedem lekcji, z czwórką zeszytów i długopisem. I spodniami na wf.
    W sumie nie ma o co się martwić, będą same lekcje BHP, nic straconego.
    Ogólnie jestem zmęczony, cholernie zmęczony. Do tego zjadłem za dużo papryczek chilli i mnie piecze w jamie ustnej.
    Ale jutro będzie fajny dzień. Na pewno, bo będę mieć fajną nauczycielkę od niemieckiego. (Pod wieloma względami i walorami.)
    A wy macie już książki?


    Do następnego, Peters.

  6. Petersburg
    Siemcia.
    Dzisiaj po południu włączyłem sobie na spokojnie MW3, w celu dania mu drugiej szansy i spokojnej rozgrywki. Na szczęście obeszło się bez obelg w moją strone za jakikolwiek błąd, i nawet nie szło mi tak źle!
    Znowu znalazłem jakiś dziwny serwer, z jakąś mapą o której pierwsze słyszałem. Nie pamiętam nazwy, na pewno coś na litere A.
    Zaintrygowany ową nazwą, znowu szukałem serwera TDM, znowu nie znalazłem. I znowu musiałem grać w trybie "Zarażony". Mus to mus, pozwiedzam.
    Respie się, mam ACR'ke customową. Pacze, zarażony - strzelam bez celowania.
    Bum - frag.
    I tak jeszcze z 2 razy, aż mnie w końcu dorwali. Olałem kompletnie rozgrywke, i zwiedzałem sobie.
    Musze przyznać, że mapa mnie urzekła. Wrak statku, kamieniste wybrzerze, dokładnie tak jak w książce Szymuna Wroczka, Piter.
    Mapa bardzo mi się podobała i chciałem dalej na niej grać, lecz niestety ktoś zaczął głosowanie, aby zmienić mape na Terminal (geez).
    (Przepraszam za jakość screena, steam <3. Do tego wszystko na wysokich mam, ale DirectX 9 <3)
    Cóż, po przeprowadzce na Terminal, odkryłem fajną rzecz!
    Można skakać wiele wyżej, niż normalnie w CoD'zie, dzięki temu można dostać się na fajne kampy na mapie. Skakałem, zabijałem, skakałem, zabijałem. Podobało mi się!
    Hopsa hopsa!
    Popołudnie spędziłem przyjemnie, poskakałem, pozabijałem zarażonych. Humor mi się poprawił!
    Potem sobie spokojnie wyskoczyłem z kumplem na miasto, i małe piwko, ogólnie przyjemnie. Wam jak minął dzień? Właśnie... Dzisiaj ostatnia sobota wakacji!
    ps. Polubiłem zabawe w gimpie : D
  7. Petersburg
    ...ciekawe.
    Szczerze? Niespowiedziałem się, że w ciągu kilku godzin ponad setka osób odwiedzi i przeczyta mój pierwszy post. Kompletnie mnie to zaszokowało.
    Oczywiście, moja skromna osoba musiała popełnić jakiś błąd, i w którejś linijcie wkradł się ort, który został poprawiony, a tym, którzy mi go wytkneli serdecznie dziękuje.
    Nie chce wstawiać tak krótkiej wiadomości, więc nie wiem... Może opowiem o dzisiejszej, krótkiej,
    rozgrywce MW3.
    Gre zainstalowałem wczoraj z płyty, a dzisiaj rano zacząłem ściągać pacze ze steama. Jest ich koło 1,5 GB, zajeło mi to godzine z hakiem. Uradowany, odpaliłem gre, czekałem minute wpatrując się w piękne okienko "Wczytywanie Call of Duty Modern Warfare 3 - Multiplayer", aż w końcu się włączyło.
    W menu głównym wyświetliła mi się informacja o tym, że dostałem mapke z MW2 (No Russian, yay).
    Co sobie Peters będzie żałować, wyszukujemy gry za pomocą wybierałki serwerów!
    Scrolluje z pełną kulturą, i szukam zwykłego Team Deathmatchu, niestety, poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Po pogodzeniu się z porażką - włączyłem pierwszy lepszy serwer na modyfikacji "Zarażony". Odradzam się, stoje z P90 po środku terminala lotniskowego i się rozglądam. Ruszam się do przodu, i bum, umarłem. Ninja zarażony zabił mnie nożem. Mówie sobie spoko, Ocaleni cały czas siędzą w jednym miejscu, to mam czas pozwiedzać sobie mapke, co naprawde lubie.
    Zawiodłem się. Po rozwaleniu kilku szyb, telewizorów i kielonków z winem, pochodziłem jeszcze bezcelowo po mapie, przypadkiem zabiłem jednego Ocalonego i wyszedłem z serwera.
    Powróciłem do wybierałki, i moim oczom ukazał się piękny napis "Terminal - Team Deathmatch".
    Uradowany bez zastanowienia klikam na niego dwa razy, po czym buch - serwer zapełniony, klikam ponownie, udało się! Wszedłem na serwer.
    Po załadowaniu uważnie przeglądam swoje klasy, i zastanawiam się co musiałem pić, kiedy nadawałem im nazwy. Zmienie je potem - pomyślałem -. Więc wybrałem pana szturmowca z fajnym karabinkiem (ACR o ile się nie myle) wyposażonym w tłumik i czekoladowe kamuflowanie (sic!).
    Zaczyna się zabawa!
    Rushowanie bez sensu po mapie, umieranie, zabijanie, umieranie, zabijanie, wybicie szyb, umieranie. Tak w kółko. Aż w końcu przypadkiem podkosiłem jednemu ze swoich drużynowych kumpli fraga. Zaczął się flejm. Wyzywał mnie od retardów, dzieci, polaczków (trafił, chociaż się w ogóle nie odzywałem, a nie mam emblematu polskiego na bannerze!) i innych złych ludzi.
    Zignorowałem go, i grałem do końca rundy.
    Zdecydowanie straciłem swojego "skilla" o ile kiedyś go miałem. Dla mnie skillem jestem posiadanie chociaż 2+ fragów nad śmierciami, lub na równi.
    Zakończyłem ze statami 12/4/20 (nie, 4 to nie śmierci, 4 to asysty.) i mniejszą chęcią do dalszej rozgrywki.
    A wy? Kiedy powracacie do gier, w których mieliście pokaźną przerwe (6+ miesięcy), dalej umiecie w nią ownić wszystkich tak jak za czasów czynnego grania? Pochwalcie się na dole!
    PS. Gimp skill master **patrz Grafika wpisu**
  8. Petersburg
    Blogi?
    Boże, pamiętam początek swojego internetu, rok 2005. Każdy wtedy miał własnego bloga na onecie czy na bloxie. Jeśli go nie miałeś - frajer byłeś.
    Oczywiście młody Peters też go musiał mieć, bo jak to, trzeba dziewczynom (dzięki, zapomniałem się!) zaimponować. Wpisy dodawałem raz na tydzień może, kompletnie nie pamiętam o czym był. Pamiętam jednak, że strasznie kaleczyłem internet tym. Tytuł bloga z małej litery, tło w jakieś gwiazdki, ale cóż uroki 2005. Po miesiącu-dwóch znudził mi się ten sposób wylewania swoich żali i porzuciłem projekt. 7 lat później, wczorajszego wieczoru naszła mnie ochota pisania czegokolwiek dla ludzi. Czytałem wtedy Punkt Omega (świetna książka, polecam.), i jakoś tak sobie wymyśliłem, że będę pisać na systemie blogowym CD-Action, o. Nie wiem czy mi to wyjdzie, mam nadzieje, że ktoś mnie od czasu do czasu poczyta, kiedy będzie już tak znudzonym wszystkim, że zrobi cokolwiek byle sie czymś zająć.
    Nie mam kompletnie pomysłu o czym pisać. Gry? Każdy o tym pisze, filmy? Też dużo ludzi, książki? Mamy Ghosta. Nie wiem kompletnie o czym ma być ten blog, byle był. Żebym mógł popisać, bo to lubie. (dlatego w tym roku chce się zabrać za humanistyke i potem ruszyć na dziennikarstwo.)
    Wracając do blogów, na wiosne tego roku zacząłem oglądać stefe YouTube nazywaną Vlogami. Na początku byłem bardzo zainteresowany tworzeniem takiego materiału, ale potem dokładnie przestudiowałem droge tworzenia takiego jednego odcinka. Nagrywanie, obróbka, renderowanie, wrzucanie na YT. To nie dla mojego komputerka i łącza, niestety. Poza tym nie chciałem zostawać osobą publiczną, nie widzi mi się rozdawanie autografów (optymistyczna wersja lol), chociaż chciałbym się kiedyś podpisać na biuście jakiejś fajnej dziewczyny, ale to szczegół.
    Po nieudanym projekcie vlogowania zainteresowałem się Alogami (dziwnie brzmi, ale niech będzie. Alog = audiolog.)
    Obejrzałem, a raczej wysłuchałem kilka audycji na YT, i też się tym zainteresowałem, szczególnie, że to już nie była taka męczarnia jak z obróbką filmów. Było to dość proste, nagrywanie w audacity i tyle!
    No i pliki nie ważyły dużo, co dla mojego łącza (1-2 Mb <3.), nie robiło zbytniego problemu.
    Ale doszedłem do wniosku, że jak coś robić to robić to dobrze, a mój mikrofon? Doczepiany pałąk do Creativów HS800.
    Pooglądałem na ceneo mikrofony wolnostojące, i się przeraziłem.
    Dowiedziałem się z kilku źródeł, że ze średniej półki mikrofon wolnostojący (nie taki z Tesco, chodziło mi o mikrofony "mini-studyjne".) zapłaciłbym 300 zł. To nie dla mnie, wole sobie odstawić na jakąś kolekcjonerke, co i tak jest dla mnie problemem bo strasznie trwonie kase.
    To chyba wszystko, może coś naskrobie wieczorem, bo pobieram MW3, jeszcze 6 %.
    Jeśli ktoś mnie przeczytał - zostaw komentarz jeśli nie stanowi to dla ciebie problemu, chętnie poczytam jakieś opinie o moim skrobaniu.


    Trzymajcie się!



    Peters.

×
×
  • Utwórz nowe...