Skocz do zawartości

Patoon

Forumowicze
  • Zawartość

    697
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

5 Neutralna

O Patoon

  • Ranga
    Elf
    Elf
  • Urodziny 21.06.1996

Dodatkowe informacje

  • Ulubione gry
    Array
  • Ulubiony gatunek gier
    Array
  • Konfiguracja komputera
    Array

Sposób kontaktu

  • Strona WWW
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Skąd
    Array
  1. Patoon

    Jestem lewy

    Teraz powinienem pochhylić głowę i dobrze się zastanowić nad niedbalstwem któreo się dopuściłem... Tak, przepraszam za farmazona.
  2. Patoon

    Jestem lewy

    Około 8-15% ludzi na świecie ma pewnoą specyficzną cechę. Cechuje ich lepiej pracująca prawa półkula mózgu. Takie osoby są leworęczne. I ja jestem leworęczny i o leworęczności napiszę. Czemu leworęczni? Na wstępie nieco biologi. Jak podają "amerykańscy naukowcy" (PLOS Genetics), którzy okazali się europejczykami, za bycie lewym odpowiada jakiś gen. Co więcej, uważają że to praworęczni wykształcili się z leworęcznych. Dziwne... Ale ponoć tak jest, że ci pierwsi nie posiadają praworęcznego genu. U leworęcznych występuje także drobnie inna budowa mózgu. Mają swoje specyficzne predyspozycje. Ten obraz z tomografu to moja głowa, tak, moja. Lewa ręka historii Leworęczność w przeszłości nie była dobrze widziana. Jak ta rzadko spotykana była tępiona i uznawana za niedobrą anomalię. Jeszcze ja, z pokolenia obecnych maturzystów, pamiętam wizytę u psycho-kogoś, ponieważ przedszkolanka uznała mój odchył za nienaturalny. Absurdalne. Idźmy jednak dalej w przeszłość... W historii zapisali się tacy leworęczni jak Juliusz Cezar czy Aleksander Wielki. Jedna było ich znacznie więcej. Tych dobrych i tych złych. Ciekawym zjawiskiem było powszechne przestawianie osób leworęcznych na tą słuszną rękę. Także zwyczaj podawania sobie prawej ręki na powitanie ma swoje konotacje w tym kierunku. Każdy uczony w dawnych czasach walki bronią białą, uczył się ręką prawą. Tak więc, podanie sobie prawej ręki pokazywało brak broni i czystoś intencji. Podział na ręce znajduje się w wielu obrządkach. Choćby Islam, gdzie lewa ręka jest "nieczysta" i służy do spożywania niekoszernej żywności. A wracając do wielkich mańkutów to byli to: Adolf Hitler Józef Stalin Napoleon Bonaparte Albert Einstein Osama bin Laden Leonardo da Vinci I wielu, wielu innych... Predyspozycja lewej ręki Różnica w budownie mózgu, chociaż to mocno powiedziane, jest. Osoby, z dominującą prawą półkulą są bardziej kreatywne i co widać powyżej, łatwiej przychodzi im rządzenie. Elastyczność i radzenie sobie z analizą wielu danych na raz to jedna strona medalu, drugą jest większa nerwowość i skłonność do agresji. Patrząc po sobie, tak, nerwus jestem. Z leworęczność też łatwiej się jest przestawić, osobą praworęcznym, nauka posługiwania się lewą ręką przychodzi trudniej. Cóż, bywa. Ja osobiście mam pewien odchył do oburęczność, ponieważ wiele rzeczy wykonuję tak samo sprawnie prawą jak i lewą ręką (jedzenie, korzystanie z komputera), ale pisać potrafię tylko i wyłącznie lewą. Protagoniści z gier Rynek gier jest zdominowany przez praworęcznych bohaterów. Jeśli włączymy dowolnego znanego powszechnie FPSa to kierowana przez nas postać ciągnie za spust prawym palcem. I owszem, w sumie nic w tym dziwnego, ale jeśli zapytać głośno o grę z mańkutem w roli głównej to chyba nikt nie udzieli natychmiastowej odpowiedzi. Ja po przeszukiwaniach Internetu trafiłem na dość rozpoznawanego Nero z DMC 4. I jest on mańkutem. I trochę oddaje cechy osób leworęcznych, zwłaszcza porywczość. Ahm no i Zelda Link w The Legend of Zelda ma miecz w lewej ręce i tyle o niej potrafię powiedzić. Podsumowanie Hm... Nie ma za bardzo co, ale cały wpis można treścić w zdaniu: Leworęczni to nieco nerwowi przywódcy, którzy w lewej ręce dzierżą miecz. Rzekłem.
  3. Patoon

    Doba bez prądu

    No z laptopem to była kwestia list na studia więc wybaczie moje rozbestwienie.
  4. Patoon

    Doba bez prądu

    A prawda, ale przeszkadza bark czegoś co było A propos samego wpisu to obserwując lokalny serwis informacyjny widzę, że niektórzy z braku prądu robią się bardzo bojowi wobec energetyków.
  5. Patoon

    Doba bez prądu

    No dla mnie żadna, ale jak tak spojrzałem na siostrę (wiek gimnazjalny) to chyba tak było.
  6. Patoon

    Doba bez prądu

    Błysk, huk, błysk, huk, błysk... Pobudka o 5 nad ranem bo burza, przy okazji zjadłem. Prądu nie ma, trochę w telefonie baterii i całą baterię w laptopie. Pobudka, kolejne. O normalnej porze. Okolica wyzamiatana, drzewa leżą, OSP i PSP jeździ. Problemy cywilizacyjne w postaci braku Internetu i energii elektrycznej nie są bardzo upierdliwe... Z wyjątkiem. Z wyjątkiem rekrutacji na studia, ale to udało sie rozwiązać. Objechałem okolice na rowerze, drogi zamknięta, wiszący, w poprzek drogi, kabel niskiego napięcia połaskotał mnie po głowie. Telefon na pogotowie energetyczne. Po 5 minutach słuchania monotonnego "Proszę czekać na połączenie z konsultantem" zostałem rozłączony. Ponowna próba, nawet nie usłyszałem magicznego zaklęcia, od razu rozłącza. Kwestie żywności też nie są probleme, gazu nie wyłączyli, a zapałka to mała, przydatna rzecz. Ładowanie telefonu z laptopa to pomyłka, tak wiadomo, nie o to chodzi w kablu USB. Wieczór spędziłem w jedynym lokalu w okolicy, który miał prąd. W knajpie przekrój wszystkich okolcznych wsi. Zmierzch. Laptop po 3-4 godzinach pracy i łądowania telefonu już się nie włącza. Świeczki i folia aluminiowa robią robotę. A jak nie wiadomo co robić to czytanie książki przy świecach robi się potrójnie ciekawsze. 23, pora spać. Przeczytanych stron: 130. Ranek zaczyna się nadspodziewanie cicho. Nie buczy lodówka, pompa ciepłej wody też nie mruczy. Ale nagle wszystko ożywa. Wraca prąd, wraca życie w okolicy. Takie uzależnienie cywilizacyjne. Straszne. A co jeśli prądu miałoby nie być tydzień? Oszalejemy i zdziczejemy. Znów wieje, syrena w OSP zawyła... A w niektórych miejscach prądu nie ma już dwie doby. Rzekłem.
  7. No co do porównania WoWp do War Thundera to z tego co grałem to bardziej spodobał mi się ten drugi.
  8. Od 24 lipca 2009 minęło prawie 6 lat. W tym czasie pewne białoruskie przedsiębiorstwo stworzyło "światową" triadę II wojennych maszyn wojennych. Mowa tu o Wargaming i grach: World of Tanks, World of Warplanes, a także tytułowym World of Warships. Niedawno ruszyła otwarta beta najnowszego dziecka białorusinów. Czy to jeszcze coś nowego czy już tylko dalsze eksploatowanie konwencji? Sprawdźmy... 1. Pierwsze wrażenie Gra wita nas tym co w poprzednich odsłonach, ekran logowania, tym razem animacja. Wszystko prosto, ładnie. Nic nowego. I wchodzimy do portu, naszego centrum zarządzania, skąd wchodzimy do bitwy, reperujemy i ulepszamy okręty. Model znany. Zero nowości. Ma parę baboli, grafika zachodzi na tekst, nie można przełączyć niektórych funkcji. Można to zrzucić na kark młodości. I tak pewnie jest. Pokazane są także, nie do końca zrozumiałe dla mnie, parametry okrętu w prawej górnej części ekranu. Niemniej po kliknięciu na podany parametr pokazują jednak konkretne rzeczy (ilość punktów życia, obrażenia zadawane obrażenia, prędkość, zwrotność itd). Co do samych okrętów: port mieści 6 okrętów, za dublony można dokupić miejsca w porcie (o dublonach trochę później). Zaczynamy z dwoma okrętami, ich możliwości rozwojowe ograniczają się chwilowo tylko do zbadania kadłuba, systemów kierowania ogniem i uzbrojenia (zwykle działa, w przypadku niszczycieli także torped, a lotniskowców samolotów) 2. Walka W pierwszych etapach gry można zagrać w bitwie kooperacyjnej. Ta rozgrywka to współpraca graczy przeciwko SI. I ta rozgrywa może się odbyć w trzech wariacjach. Ochrona/zdobycie bazy, walka o jedną bazę lub o trzy. W każdym z wypadków można wygrać na punkty, okupując bazę lub niszcząc wrogie okręty. Później można zmierzyć się w bitwie losowej z prawdziwymi graczami na podobnych zasadach do bitwy kooperacyjnej. Model znany z WoTa z wyjątkiem walki o trzy bazy. Tu nie mogłem się natknąć na błędy. Owszem, mapy są dwie... lub trzy. Jednak nauczony doświadczeniem wiem że to się zmieni na pewno. Przejdźmy do samej obsługi okrętu. Jest to model czysto zręcznościowy, jeśli ktoś liczył na coś bardziej złożonego to źle. W do przodu i tak dalej. Okręty są nienaturalnie zwrotne co mi osobiście przeszkadza, inaczej żywotność byłaby dramatycznie niższa. Strzelanie nie jest również specjalnie trudne. Jeden klik jeden strzał, dwa klik- salwa ze wszystkich wycelowanych dział. Pociski są w stanie uszkodzić lub zniszczyć moduł, podpalić okręt albo tylko odjąć nieco HP. W przypadku niszczycieli dochodzą torpedy jednak te łatwo wymanewrować, jednak w przypadku trafienia są w stanie posłać na dno każdy okręt bez względu na wytrzymałość. Co do lotniskowców to nie wiem, po prostu. Nie grałem i nie wiem czy chcę. 3. Okręty Wargaming nigdy nie słynął z poprawności historycznej, co zaowocowało tłumami "znawców" broni pancernej, którzy w życiu nie mieli do czynienia z poważną literaturą II-go wojenną. Mniejsza... Tu przekrój zaczyna się na początku XX wieku i kończy się z zakończeniem II Wojny Światowej. Nie ma fregat rakietowych, o nie. Nie ma także okrętów podwodnych jednak sądzę, że dodanie ich zaburzyłoby równowagę w wyważeniu bitew. Nie ma i moim zdanie dobrze. Gra oferuje: krążowniki (średnio szybkie, średnio wytrzymałe średnio ogólnie), niszczyciele (szybkie, nie tak wytrzymałe, z torpedami), pancerniki (wolne, wytrzymałe, potężnie uzbrojone) i lotniskwce (raczej wolne, raczej niezwrotne, uzbrojenie wyłącznie lotnicze). Obecnie tylko Japońskie i Amerykańskie, a także premkowe Radzieckie i Brytyjskie. Tu także jest to kwestia czasu, aż dojdą kolejne drzewka. 4. Beta z geldem ble ble ble... I teraz będzie lament, można przewinąć jak ktoś nie lubi narzekania na mikropłatności. Gra została wydana w wersji 0.4.0.13xxx. Beta, 3 mapy, 3 tryby gry, 2 drzewka i 3 modele przemium, z których najdroższy w przeliczeniu na złotówki kosztuje ponad stówę. Ja rozumiem, że modle free-to-play, że trzeba coś jeść. Ale jeśli jednym z pierwszym elementów w grze jest walut premium (dublony) to sama produkcja zalatuje odcinaniem kuponów ze znanego i popularnego modelu rozgrywki. Owszem nie ma tu sytuacj ze starszy braci, że momentami mamy zjawisko pay-to-win, ale w toku rozwoju może to doprowadzić do upierdliwych nierówności. I w sumie tyle w tej kwestii. 5. Podsumowanie Ja po dwóch dniach grania jestem zadowolony. Czysto zręcznościowy model sterowania bardzo mnie satysfakcjonuje. Owszem są pewne niedoróbki, ale czego możne oczekiwać po becie? Jak nie przepadam za grą w statki, tak tu mi się podoba. Krótka piłka, jeśli chcesz World of Tanks ze statkami to śmiało ściągaj te 4,5Gb. Rzekłem. Miłej niedzieli. Link do galeri ze screenami -> http://imgur.com/a/yWyus#0
  9. Patoon

    Co?

    Dziękuję, życzę sobie pewnej dyscypliny w pisaniu.
  10. Patoon

    Co?

    Blog? Nie. Taki notatnik po prostu, ale publiczny. Kolejny raz coś piszę. I pewno szybko skończę, albo nie. Nie wiem. Ale notować będę wszystko: filmy, książki, świat albo coś tam... Technicznie będzie zapewne dramat, klawiatura zżera literki. Lenovo Z50 tak przy okazji... Dobra rzecz, ale klawiatura jest wybitnie słaba. Kolejna rzecz to komentarze. Mam zwyczaj odpowiadać i bronić bardziej mojszej teorii. W tym roku czytałem: Wieki Światła Metro 2033 Tango (no bo wiecie, matura) I coś jeszcze, ale nie pamiętam. Gram, gram regularnie dziś w betę World of Warships, wczoraj w Blitzkrige, a jutro pewno w jeszcze coś innego. I sprawa ostatnia, okienko o filmach, na dole są "!", substytut oceny, a bardziej: podobało mi się czy nie. Na kinie się nie znam, więc oglądam jak leci i co leci, a nie oceniam tylko sygnalizuję podobanie. I wyszedł strumień świadomości, bełkotliwy i tak będzie, jak będzie. Jak nie to nie. Dobranoc PS. Zdjęcie to pole niedaleko mojej wioski. PPS. Skala wykrzyknikowa od ! do ! ! ! ! !
×
×
  • Utwórz nowe...