Skocz do zawartości

pavlaq89

Forumowicze
  • Zawartość

    1152
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez pavlaq89

  1. Back in the game! Mały przestój w oglądaniu, ale kryzys minął dzięki CB.

    Zabieram się szczególnie za Gintama, które jest warte uwagi, nawet pomimo tysiąca aktualnych nowinek (a, zapomniałbym - jako tasiemiec cały czas ma status "ongoing"). Na widelcu mam też rzadko wspominane tutaj Kino no Tabi... i kilkadziesiąt innych...

    konata_a_01.jpg

    Czy taka figurka na mojej półce czyni mnie maniakiem?

  2. Skoro mowa o OP, to jeszcze z tasiemcowych komedii polecę Gintama, mało znana w naszym forumowym kręgu produkcja, która jest świetna (jeżeli nie genialna) i zasługuje na miano klasyka (postaram się kiedyś tę serię przybliżyć w odpowiednim dlań temacie).

  3. See you next deculture

    Jak już uporam się z Gundamami, zabiorę się za bezczeszczenie Macrossa (na razie odkryłem jeno czubek góry lodowej czyli Frontier i DYRL)

    Ale z aktualnych rzeczy:

    Kamui no ken

    aka. Dagger of kamui

    496.jpg

    Film opowiada o Jiro - sierocie, którego już za młodu wkręcono w zabójstwo swoich opiekunów. Co dzieciak mógł poradzić, że zastał w domu swoją przybraną matkę i siostrę, leżące bez ducha na podłodze? Chwycił sztylet - pamiątkę po swoich prawdziwych rodzicach, którzy z niewiadomych przyczyn puścili swojego niemowlaka z prądem rzeki z wiadomością "to jest Jiro, opiekujcie się nim dobrze" - i uciekł w siną dal. Nasz maluch po ucieczce z wioski zostaje przygarnięty przez pewnego tajemniczego mnicha, który obiecuje mu złapanie zabójcy przybranej rodziny i informacje o ojcu naszego bohatera - w zamian Jiro ma szkolić się na nindżę.

    Historia rysuje się standardowo, ale to tylko pozory, bo podróż i przygody, przed które przechodzi nasz protagonista w pogoni za zemstą są poskręcane niczym twarze jego wrogów w śmiertelnej agonii. Poszukując prawdy o swoim pochodzeniu, Jiro natrafia na poszlakę, prowadzącą do legendarnego skarbu, który znajduje się po drugiej stronie oceanu. Tak, trop prowadzi do Ameryki. Właśnie w tym momencie opowieść przestaje być standardową powiastką o ninja (typu "zwoju ninż") i przeradza się w rozbudowaną przygodę. Wiele wątków krzyżuje się w wielu momentach i prze niestrudzenie do samego końca. W tle zaś dzieją się rzeczy, które wpisały się na karty historii - głównie chodzi o wojny i upadek bakufu Tokugawów. Mamy więc żądnych krwi ninja, żeglarzy, Indian, kowbojów, żołnierzy i spiskowców, czarnoskórego niewolnika, a nawet polarnego wilka. Na monotonność narzekać nie można. Jednak można narzekać na zmęczenie, bowiem film trwa ponad 130 minut - musiałem zrobić sobie przerwę na posiłek, bo nie byłem w stanie wytrzymać tej kanonady. Moje zastrzeżenia budziła fabuła - owszem rewelacyjna, ale takie nagromadzenie wątków i przygód czyni ją niemal nierealną. Ile można dokonać podczas jednego kinowego żywota? Główna myśl przewodnia została świetnie ubrana w słowa pewnego wykształconego starca:

    - (...)to co robię to nie ich złodziejski interes.

    - Złodziejski?

    - Rodzimy się nadzy i nadzy umieramy. W międzyczasie tylko pracujemy, jemy, sramy i śpimy. Czy jest się samurajem, wieśniakiem, czy rybakiem, bez względu czy jest się Japończykiem czy obcokrajowcem czy jakimkolwiek innym żywym stworzeniem na tym świecie, nie robi to żadnej różnicy. Za to ci idioci z szogunatu żrą, chociaż nie pracują - są więc parszywymi złodziejami. (...)

    Mógłbym w tej chwili powiedzieć te same słowa...

    Ale wracając do anime, wspomnę co nieco o technice. Powstało w 1985 roku z inicjatywy Kadokawy, a tworzyło je nie inne studio jak Madhouse. Mozna więc spodziewać się świetnego wykonania. I to nie tylko w standardach lat 80' - animacja stoi na bardzo wysokim poziomie, walki ogląda się z przyjemnością, a efekty specjalne, typu środka odurzającego wypadły naprawdę świetnie. Muzyka za to jest znikoma, a jak już zacznie przygrywać to budzi mięszane uczucia. Ścieżkę tworzą kawałki typu "fjużyn", czyli połączenie tradycyjnej muzyki i chórów z ówczesnymi rockowymi zagraniami. Powiem tylko, że bardziej podobało mi się to w wykonaniu pana Matsudy przy soundtracku do naruto.

    Wielkim dziełem nie jest, ale mogę polecić Kamui no Ken jako poczciwe tradycyjne anime. Mocne 7/10.

  4. Ale moja pamięć szwankuje. nie jestem w stanie przypomnieć sobie kreskówek, na których się wychowałem.

    Hmmm... pamiętam Pszczółkę Maję... Smurfy... Muminki z dobranocek na TVP. No i jeszcze sobotnie hity i niedzielne disneyowskie rarytasy. Taaak, wtedy nie było jeszcze cartoon network (przynajmniej w Polsce, bo Johnego Bravo oglądałem po angielsku raz :P), fox kids ani disney channel. Cotygodniową dawką looney tunes był Canal+ i jego "diabelski młyn" - to tam pierwszy raz zobaczyłem Toma i Jerrego. Nie można zapomnieć o Beast Wars i Batmanie na polsacie! Zawsze byłem zagorzałym wielbicielem netoperka (trudno było w kioskach o komiksy :/, bez względu czy DC czy Marvela). Na dwójce panowali bezsprzecznie panowie Will Hana i Joseph Barbera, serwując Flintstone'ów, Jetsonów i Scooby-Doo Potem nastała era rtl7. Drgaonballa ani Rycerzy Zodiaku, Slayersów czy Clampowskich Magic Knight Rayerth nie zaliczam do 'bajek' - o nich w dziale M&A. Ale Extemalne Dinozaury i Exosquad (mtaaa.. mroczne sci-fi) wymiatały. Woodyego i jego maniakalnego śmiechu nie lubiłem zbytnio. Później pojawiło się Fox Kids. Uczta dla kreskówkomaniaka! X-meni, Spiderman, Kleszcz("ŁYYYYCHAA" xD), Ludwiczek (najlepsza kreskówkowa komedia pod słońcem) i... .... .... nie pamiętam T_T. Pomóżcie! Potem na moją kablówkę zawędrował Cartoon Network. Oglądało się Samuraia Jacka, Looney Tunes, Baranka Shawna (genialne!), jeszcze więcej Looney Tunes, Xiaolin Showdown, Loony Tunes, X-Menów, Looney Tunes, Justice Leauge, Looney Tunes, He-Mana (stary podobał mi się bardziej) i jeszcze torchę Looney Tunes. Uffff

    Nadal nie pamiętam większości...

    Na jakim kanale leciał stary He-Man? Anybody?

  5. Nie słuchaj to jego. Nie dość, że dobre to i miliardy razy lepsze od średniego Darker than Black. :)

    Nie słuchaj ich. Spójrz racjonalnie. Fate/Stay Night to niskobudżetowiec, oparty na grze (eroge anyone?), jednak zyskał większą popularność od wysokobudżetowego megahitu, jakim jest Darker Than black. Dlaczego tak jest może przekonasz się osobiście, oglądając obydwa te tytuły? :)

  6. Poszedłem za Twoją radą i dostrzegłem wyjątkowość G. O oldschoolowości świadczyć może to, że nieco przypomina mi Daimosa. Tak jak w panu Generale, bohater przyzywa robota praktycznie znikąd, a steruje swoimi własnymi ruchami. No i wielkie zniszczenia oraz tajemne super-duper techniki. Nie wiem czemu podoba mi się scena naciągania tego gumowego wdzianka ;D (złe skojarzenia, złe! a kysz!). Jak zwykle działa zasada: the louder you shout, the more powerfull your attack is - i jak tego nie lubić ^^

    Fakt faktem, jest inny. Najcelniejsze porównanie, jakie przychodzi mi na myśl jest następujące - jeśli U.C. jest jak Unreal, to G to nic innego jak UT.

  7. Fuhuhu... zapowiada się ciekawie.... mam nadzieję, że pokaźny budżet zdoła wydobyć cały potencjał, drzemiący w tym tytule (nie ukrywajmy - seria tego nie dokonała). Plan-to-watch add!

    Widzę, że temacik ogólnorozwojowy nam się ożywił nieco, więc dodam trzy grosze.

    Ostatnio obejrzałem Outlaw Star - bardzo dobre anime sci-fi z czasów Cowboya Bebopa i Triguna (dokładniej to rok starszy od wymienionych), czym podzielę się później w odpowiednim temacie.

    Cały czas nie mogę podjąć dalszej walki z Pani Poni Dash! - przeraża mnie perspektywa przebrnięcia przez to. Jeśli mi się uda to wreszcie będę mógł powiedzieć że "jestem hardkorem!" :D

    Teraz słowo o Mobile Fighter G Gundam. Nanda kore wa!? What the check is it supposed to be?! Obejrzałem jeden odcinek i nie byłem w stanie pozbierać myśli przez tydzień. Gundam to czy nie Gundam - oto jest pytanie. IGLOO był pełnoprawnym Gundamem, chociaż gundama ani jednego tam nie uświadczymy. G z tematem łączy jedynie tytuł i same mechy inside. Pies or wydra? ImpulseM, help!

    Dobra, a teraz coś z zupełnie innej beczki...

    <ciach>

    MSaint>>>nie pisz tutaj (tutaj = dział m&a) o hentajach, nawet tych komediowych...

    Guminnasai T_T, zgorszenie wrogiem forum

  8. No tak. Szóstkę (przypominam że w moim systemie oceniania produkcje tego typu nie mogą uzyskać więcej niż 7) Queen's Blade dostało u mnie za muzykę, która mocno wykraczała poza średni poziom. Rozczarowałem się też moją ulubioną postacią z gry - Irmą, bowiem dali jej bardzo niewdzięczną rolę drugoplanową. Mam nadzieję, że nieobecne zawodniczki pojawią się w drugiej serii, jeżeli taka będzie.

    Wielkie pozytywne zaskoczenie przyniósł mi za to Full Metal Panic, o którym założyłem już stosowny temat.

    Jeszcze do końca muszę się uporać z Pani Poni Dash! - to istna droga przez mękę. Tysiące objaśnień, dopisków, rzeczy w tle, na które normalnie nie zwraca się uwagi, no i jeszcze te migawki, trwające ułamek sekundy (dopiero dzięki temu anime dowiedziałem się, że żeby odblokować tryb strzelania niskim Mario w Super Mario Bros. trzeba dotknąć Koopy i toporka jednocześnie o.O) sprawiają, że jeden odcinek ogląda się około 45 minut.

    Satysfakcja - bezcenna.

    >>To nawet lepiej, niż z Sayonara Zetsubou Sensei... Tam miąłem średnią jakichś 35-40 min na ep, ze wszysatkimi stopklatkami i rewindami. [k0n]

    k0nrad, względem tego, w jakim stanie będę po obejrzeniu PPD, okaże się czy zachęciłeś mnie do SZS tym faktem czy zniechęciłeś :P

  9. Czyli jest was więcej? Boziu, cza dziewki w chałupach pozamykać! A nie już za późno.

    Ja zamykałbym oborę...

    Nie ma czego się obawiać - specjaliści z MIT wraz z tymi z Mensy nie potwierdzili istnienia innych przedstawicieli tego gatunku. Sam też nie spotkałem takowych. Z resztą pawlaki słabo się rozmnażają i zapewne wymrą wraz ze mną.

    Interstella5555 (The 5tory of The 5ecret 5tar 5ystem) to świetna opera kosmiczna - całość to kolejne utwory (nie wiem czy "jak leci" czy w zmienionej kolejności), do których dorobiona jest świetna historia (swoją drogą nie pada ani jedna mówiona kwestia [chyba że już nie pamiętam]). Na potrzeby teledysków film został po prostu pocięty na kawałki :P

    Co do space oper to zapoznałem się z absolutnym klasykiem - Hi no Tori 2772: Ai no CosmoZone (albo jak kto woli Space Firebird 2772). Dzieło to w 1980 roku zapierało dech animacją i rozmachem. Teraz jest zaledwie ciekawostką... Fabuła taka sobie, jednak postacie wyraziste i dobrze wykreowane. Olga to najcudowniejszy android, którego było mi dane poznać (niech "organiczne" dziewczyny się schowają!). Przez niemal całą długość filmu (2 godziny) akcji towarzyszy muzyka - orkiestra daje czadu, narracja muzyczna miejscami przypomina Gwiezdne Wojny, a kiedy indziej Toma i Jerrego (czy inne Szalone Melodie).

    Tak swoją drogą to po dwóch tygodniach wita się z wami przypalony i mocno posolony (nie, to nie był grill u kanibali) pawlak, dla którego wakacje już się skończyły (ale został wolny czas :P).

    Oczywiście nie mogłem nie zabrać ze sobą czegoś do oglądania na czas wyjazdu (chwała odtwarzaczowi mp4).

    [edit] Coraz bardziej mnie zawodzi Queen's Blade. Zaczynam patrzeć coraz mniej przychylnym okiem. To co mnie odrzuca to (tak!) cycki. No to teraz palnął! Hentajoman któremu wadzą TITS ?! Po prostu nie tego się spodziewałem. Owszem fanserwis fanserwisem ale serwują go nachalnie i w złym stylu. Punktem odniesienia są dla mnie ilustracje z oryginału, w których pikanterii nie brakuje, a pozy bohaterek mogą przywodzić różne skojarzenia oraz przyspieszać puls, jednak zachowane zostały granice rozsądku i dobrego smaku. Sam fakt, że powstawały za pomocą ołówków doujinowych rysowników (z czego prace jednego z nich wyróżniają się pośród innych w jednym z największych miesięczników, poświęconych tego typu twórczości) pozwala się dziwić czemu nie ma tam bezwstydnej golizny. Wg mnie anime jest przesolone, jednak ja nie dam nikomu w papę "bo zupa była za słona" tylko zjem w całości i najwyżej będę skarżył się na zgagę (a odrobinę żółci wolę wylać zawczasu, czyli tu i teraz).

  10. Dzięki za propozycje. Nie wiem jakim cudem nie było ich w mojej liście do obejrzenia XD.

    co możesz powiedzieć o Gundam 0083 i GUNDAM F91, warto kupować?

    F91 jeszcze nie widziałem, ale z tego co wiem to zbiera niezbyt pochlebne recenzje, na razie radzę z nim poczekać albo zasięgnąć rady pana ImpulseM, który w Gundamach jest większym autorytetem niż ja.

    Co do 0083 - NIE oglądaj kinowej wersji! "Last Blitz Of ZEON" (czy "Fading Light") to okrojone streszczenie serii. Bez znajomości "Stardust Memory" nie poznasz wielu świetnych wątków w nim pominiętych, a jedynie zapodasz sobie spoilera nokautującego całą przyjemność z oglądania właściwego tytułu. Te "kinówki" Gundama to w większości (oprócz Char's Counterattack) okrojone i skrócone wersje serii TV, które nadają się jedynie do przypomnienia fabuły bez potrzeby oglądania wszystkich odcinków.

  11. Po Claymorze nie spodziewaj się zbyt wiele - to zaledwie teaser mangi, jednak ogląda się dobrze i nie znuży Cię ani na chwilę.

    Baccano! zaskakuje brutalnością i lekkim do niej podejściem - produkcja nietuzinkowa i dopracowana. Masz prawo podnieść jej poprzeczkę.

    Ogólnie to opisane i polecane było dużo tytułów z najróżniejszych gatunków, więc mam w czym przebierać.

    Szukam jednak anime z Wielkimi Mechami, którego jeszcze nie znam (link do MAL w sygnaturce, jakby co) a powinienem. Nie samymi Gundamami pawlak żyje.

  12. OP wyszedł już 404 ("error, not found") odcinek. Chyba nadgonię niedługo bo już się równo 26 uzbierało od mojego ostatniego obejrzanego.

    Prowokacja? Gdzie?

    Pawlaki postrzegają świat na swój sposób (naśladowcy uciekają się w tym celu do różnego rodzaju używek).

    Hyhy, co do Gundamów nie wliczyłem jeszcze MS IGLOO do listy (druga część niedawno powstała).

    I odradzam Ci oglądanie poszczególnych serii raz po raz - każda oddzielna seria jest wyjątkowa na swój sposób i robiąc zbyt małą przerwę można wpaść w wir nieodpowiednich porównań. Ja osobiście preferuję "dogryzać" innymi uniwersami w przerwach pomiędzy U.C.

    Teraz dobra rada od pawlaka: 00 zostaw sobie na koniec. :thumbsup:

    Tak samo jak 00 jest wisienką na torcie, tak najstarszy MSG to biszkopt, który cały ten tort utrzymuje - może sam smakuje tak sobie, ale musisz go zjeść czy chcesz czy nie.

    Wy, wy diabliki wy!

    I kolejna duszyczka... evil1.gif

    Nie można nie docenić pozostałych utworów

    Oczywiście wielce mi się podoba cały soundtrack, tylko przez jakiś czas zaabsorbowały mnie owe trzy piosenki (dzięki "Nikopol" wróciły wspomnienia z czasów świetności Linkin Park)

  13. Tak w ogóle ile jest Gundamów?

    Ojjjj.... Takiej prowokacji nie popuszczę ^^. Sam jestem ciekaw jak taka lista mogłaby wyglądać...

    (Universal Century)

    Mobile Suit Gundam (TV 43 ep)

    08th MS Team (OAV 12 ep)

    0080: War In A Pocket (OAV 6 ep)

    0083: Stardust memory (OAV 13 ep)

    Zeta Gundam (TV 50 ep)

    Gundam ZZ (TV 47 ep)

    Char's Counterattack (movie 2h)

    F91 (movie 2h)

    Victory Gundam (TV 51 ep)

    (Future Century)

    G Gundam (TV 49 ep)

    (After Colony)

    Gundam Wing (TV 49 ep)

    Endless Waltz (movie 2h/ 3 OAV)

    (After War)

    After War Gundam X (TV 39 ep)

    (Correct Century)

    Turn A Gundam (TV 50 ep)

    (Cosmic Era)

    SEED (TV 50 +1 OAV)

    SEED Destiny (TV 50 +1 OAV)

    Seed C.E.73: Stargazer (OAV 3 ep)

    (Anno Domini)

    00 (TV 25 ep)

    00 2nd season (TV 25 ep)

    tyle byłoby na dzień dzisiejszy (za rok wyjdzie kinówka 00), ja nie widziałem jeszcze ?,X,G i U.C. od Zety. Łącznie wchodzi nieco ponad 500 odcinków. Doliczyć jeszcze niemal sto mang (większość to jednostrzałowce) i ponad 40 nowel. Sporo tego X_x

  14. Taka po prostu jest rzeczywistość.

    Taka, że pawlak to wredne i egoistyczne stworzenie. Fakt.

    Tylko co tam robią C.C., Simon i młoda Rei!?

    dziecinnieje, razi, nic

    Ludzie czasem tak tu wpadają znienacka i jak coś napiszą, to uuuch...

    <PWN3D> Itetete...

    Ma to sens, waszym zdaniem? Czy jednak zachować to w tym wesołym temacie i dopisać "wrażenia na bieżąco"?

    Chyba nie trzeba oddzielnego tematu. W moim przypadku pozostanie jak jest - "co ostatnio pawlak ogląda" pod koniec posta.

    Nie nadużywaj IksDe!

    To straszne T_T teraz będę miał koszmary...

    A powiedz mi jeszcze, na ile chcesz naprawdę rozmawiać z innymi, a jak bardzo chcesz znaleźć pretekst do wrzucenia jakiegoś dłuższego, Pełnego Emocji opisu

    Emocje wypływają w ilości wprost proporcjonalnej do czasu ich ukrywania, więc nierozładowywane stopniowo, poprzez dyskusję, znajdują ujście w długiej wypowiedzi.

    --------

    No to tradycyjnie "co takiego pawlak ostatnio ogląda"

    Mobile Suit Zeta Gundam

    gundamgirlartworkmc2.png

    ...

    12440.jpg

    Druga seria Gundama spod proporca U.C. Główni bohaterowie pierwszej odchodzą na drugi plan, a nowi wchodzą na scenę. Fabuła rysuje się ciekawie - skąd miałby wziąć się nowy konflikt, jeżeli (Zieg!) Zeon został starty w pył przez federację? Z samej federacji! A dokładniej z uformowanej w konsekwencji operacji Stardust (patrz. 0083: Stardust Memory) jednostki wojskowej - "Tytanów". Mają oni za zadanie strzec porządku w koloniach i tłumić ewentualne rebelie, podczas gdy federacja ma kolonie głęboko w... kosmosie. W praktyce to banda najemnych morderców, którzy robią co im się żywnie podoba, a ich metody przywodzą na myśl gestapo... Komuś to się nie spodobało. A ten ktoś jest idealistą i człowiekiem czynu, wiec zabiera się do roboty i wraz z AEUG (Anti-Earth Union Group - oczywiście ich celem nie jest zniszczenie Ziemi :P) postanawia nakopać Tytanom i otworzyć oczy politykom na planecie. Dawnym wrogom przyjdzie walczyć ramię w ramię, a skryty pośród asteroid cień minionego zagrożenia znajdzie okazję aby wzbudzić strach raz jeszcze. Za samą fabułę Zeta dostaje ode mnie mocną ósemkę. Postacie są jak zwykle świetnie wykreowane, jednak odniosłem wrażenie, że wojna stała się bardziej "babska", a główny bohater mógłby z powodzeniem zagrać w jakimś haremowym ecchi (5 dziewczyn to nie w kij dmuchał). To zniewieścienie przynosi jedynie więcej rozgoryczenia i żalu, co i tak przy ogólnie ponurym i mrocznym klimacie całej serii potrafi czasem mocno zdołować. Liczę na happy end, bo po takiej ilości trupów i tragicznych śmierci będę miał doła przez co najmniej miesiąc. Hayato ohajtał się z Fraw?! Wolne żarty! Przecież ona nawet teraz smoli cholewki do Amuro, który nagle poleciał na jakąś nową laskę. Dajcie spokój... Bright znów na fotelu kapitana - nie widzę go w innej roli :P Chociaż najbardziej zdziwił mnie Quattro

    czyli nasz stary znajomy - Char Aznable we własnej osobie

    , który przez większość serii zachowuje się jak zgorzkniały facet ogarnięty kryzysem wieku średniego. Maszyny są fajne (może nieco kiepskawy Gundam Mark II) i dobrze odwzorowują postęp technologiczny tych kilku lat. O kresce można powiedzieć dokładnie to samo ^^. Muzyka jest świetna, wręcz doskonała. Tyle mojego stękania, zabieram się do dalszego oglądania.

    Jeszcze parę skrinszotów

    zeta01.th.jpg zeta02.th.jpg

    zetapunch3.gif

    -------

    Ostatnio męczę soundtrack TTGL. Ile w kółko można słuchać trzech piosenek? Oj, długo....

    And the award for longest title goes to: "Rap wa Kan no Tamashii da! Muri wo Toushite Douri wo Kettobasu! Ore Tachi dai Gurren Dan no Theme wo Mimi no Ana Kappo Jitte yo~ Kukiki Yagare!!" - ROAWR! ROAWR! FIGHT THY POWA!!!

  15. Punktów tysiąc i ani jednego więcej, bo przecież punkty nie mają żadnego znaczenia.

    Polecanki, owszem, tylko z mojego bardzo leniwego punktu widzenia, to byłoby przysparzanie moderatorom dodatkowej niepotrzebnej roboty. A co dopiero pisanie FAQ... Moja propozycja jest taka: aby poprosić o poradę, trzeba by było przedstawić swoją animelistę (najlepiej link do niej) i oczekiwania - konkret na konkret (nie może zabraknąć żadnej z tych dwóch rzeczy, a odpowiedziami byłoby "co" i "dlaczego") i nie ma problemu, ew odsyłacz do opisu na tym forum.

    Ogólnie to (jak już kiedyś wyczytałem w wątku ogólnym) IMO najlepszym pomysłem byłoby podzielenie forum na dwie części: dla narutardów/bliczerów/defnołtowców/lulusiów/songów i innych casuali, a druga część dla tych, którzy obejrzeli "nieco" więcej. Z czego ci drudzy mieliby za obowiązek odpowiadać na polecanki w części tych pierwszych. Pawlak nie chce nikogo wywyższać ani poniżać, czy tworzyć podziałów - chce tylko niezakłóconej dyskusji na poziomie, pełnej konstruktywnych wypowiedzi, co w pełni zaspokoiłoby jego samolubne pragnienia.

  16. Tysiąc punktów dla Mariusza :ok:

    Pawlaki to bardzo marudne stworzenia, jeżeli chodzi o niedobór rozrywki. Aye, do tematu ogólnego dodałbym jeszcze rapid thougts czyli impulsem (ImpulseM również) kierowane wypowiedzi o aktualnie męczonym tytule, w miarę postępów zdanie na dany temat może się zmieniać i dostarczać wiele świeżych tematów do dyskutowania. W "polecankach" za to nie będzie można uniknąć "powtarzanek" i ktoś z uporem maniaka będzie kolejnym osobom polecał defnołty czy inne naruciaki. Albo na odwrót - pytanie o coś podobnego do smoczego jaja czy kołda lulusia będzie powracało jak pytanie o czas na przystanku autobusowym. Nie obejdzie się bez "dobrych rad", jeżeli wątek miałby być poprawnie eksploatowany.

    Ankieta?

    Jak często czytasz/oglądasz hentajce?

    a) w ogóle

    b) raz na miesiąc

    c) raz na tydzień

    d) codziennie

    e) jesteś pawlakiem

    xDD

    Ale na serio - za jakim pośrednictwem po raz pierwszy "świadomie" obejrzałeś jakieś anime?

    a) Polonia 1

    b) RTL7 (lub niemiecki RTL2)

    c) Hyper

    d) Jetix

    e) Canal+

    inne stacje emitujące anime w polsce

    x) na DVD/VHS

    y) lepiej nie mówić

×
×
  • Utwórz nowe...