Skocz do zawartości

SylvanWielki

Forumowicze
  • Zawartość

    153
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez SylvanWielki

  1. http://i.imgur.com/LdCqVvG.jpg

    Platyna zdobyta, wszystkie cyfrowe soki wyciśnięte z gry.

    Krwiste zachwycają. To arcydzieło, diament z mała skazą. Zachwyca absolutnie klimatem, możliwościami, designem, poszczególnymi rozwiązaniami.

    Oprawa A/V jest świetna, choć przydałby sie pacz usprawniający lekkie spadki animacji przy obracaniu kamera. Ona sama zasadniczo w dwóch miejscach mi przeszkadzała, akurat przy dwóch najcięższych walkach w grze w Lochach Kielicha, gdzie jeden błąd w walce z szefem kończy nasz żywot.

    Grę można zaliczać kilkukrotnie i wciąż (podobnie jak w Duszach i Ciemnych) odkrywać liczne niuanse.

    Obok Wiesława Trzeciego mój kandydat na grę roku. Bezprzecznie pozycja zasługująca na noty rzedu 9-10 i takie też otrzymuje - na dziesiątki recenzji raptem 4 serwisy wystawiły 8/10.

    Uprzedzenia chłopaków z cda do kolejnego tytułu ekskluzywnego Sony nie ma co rozwijać.

  2. http://i.imgur.com/4Z725QN.jpg

    http://i.imgur.com/AMenkaU.jpg

    Również dziewiętnastego dołożyłem swoja cegiełkę, a nawet dwie, w segmencie Wiesława Trzeciego.

    Przygody Rzeźnika z Blaviken chłonę już kilka tygodni i co rusz zaskakuje. Misje poboczne są kapitalne, walka choć z początku nieco sztywna (bylem po osiemdziesięcu godzinach przy Bloodborne, zatem to zrozumiałe), nabrała z czasem rumieńców.

    Postaci są dobrze napisane i ciekawe, a dialogi to pierwsza klasa. Podobnie jak udźwiękowienie.

    Graficznie jet dobrze, momentami bardzo, aż palec samodzielnie w kierunku share się przesuwa. Plastyczność świata robi ogromne wrażenie. Tereny leśne przebijają te z FC4.

    Wersja PCtowa nie przebija wyraźnie konsolowej nawet na maksymalnych ustawieniach. Oczywiście paleta barw podczas zachodzącego słońca robi większe wrażenie, grzywa na odciętym czerepie tałatajstwa powiewa na wietrze, ale to detale, których nie dostrzeże ten, który nie zagrabiał się w obie wersje. Jednak wystarczy jeden ruch gałki, zatopienie srebrnego ostrza w ciele oponenta, by przekonać się, że stałe 60 klatek, to jet to.

    Dało sie lepiej, bowiem nadciągający Horizon na PS4 udowadnia ile ta maszyna ma w sobie potencjału, ale i tak nie ma co szczególnie kręcić nosem, choć Inkwizycja ma zbliżony poziom, a działa o wiele lepiej.

    Sama gra to cyfrowa poezja, czasami niezwykle zabawna, no i ten dubbing. Obok Bloodborne i nadciągającego Fallout 4 mój kandydat do gry roku.

  3. http://i.imgur.com/LckSopM.jpg

    Starsze siostry na mojej półce już czekają.

    Jestem wprost oczarowany tym co prezentuje Fallout 4, a to dopiero początek. O pogorszeniu grafiki nie będzie mowy. To takie.... prawdziwe. I wcale nie napisałem tych słów złośliwie. Na mnie ta szata graficzna robi bardzo pozytywne wrażenie. Poprzedniczki nie imponowały w tej kwestii, a przecież jak kogoś wessał ów apokaliptyczny świat, zachwycał się co rusz. Tu w kwestii grywalności będzie podobnie, jestem przekonany.

    Jak dla mnie mocny kandydat do gry roku.

    Ciekawa walkę stoczy z Wiesławem oraz Krwistymi. Tak, jest jeszcze Gacek i może jakaś niespodzianka....

  4. Artystycznie Dusze, Ciemne, Krwiste powalają. Technicznie jest różnie, tyle dobrego, że gra designem nadrabia. Ta seria zawsze kapitalnie jest animowana (zwróćcie uwagę na rozdawane razy i zachowanie broni), problem w tym, że zawsze jest datowana na "do trzydziestu" i zdarza się każdej odsłonie przyciąć. Oby choć teraz zerwano z tą niechlubną tradycją.

  5. Unity mam od listopada, ale jakoś zawsze znajdę coś co powoduje przełożenie wcielenia się w zero-jedynkowa skórę Arno. Jedno jest pewne, gra prezentuje się kapitalnie. Na PS4 pograłem nie więcej niż 4 godz. Pomimo 900p i trzydziestu k/s (podobno niestabilnych, ale mam grę od premiery i bugów, ani dropów nie uświadczyłem). Na PC rzecz jasna lepiej, ale wyższa rozdzielczość, czy lepsze tekstury nawet w połowie nie robią aż takiego wrażenia jak płynne sześćdziesiąt klatek. Gracze nie powinni dawać się karmić tymi "kinowymi doświadczeniami" - bzdura.

  6. 100% wpadło. Teraz przeciwnicy z DkS mogą jedynie....

    zdjcie0062xs.jpg

    zdjcie0069fu.jpg

    Poziom jej trudności oceniam na zbliżony do 100% w Demon's Sousl. Przy DkS wystarczą pełne dwa przejścia, (choć ja zrobiłem pełne trzy), plus wizyta w kilku kluczowych miejscówkach.

    W DS wymagane są trzy pełne przejścia, co wpływa na trudność rozgrywki jako takiej. Z drugiej strony bossowie jak i przeciwnicy w Dark Souls są zdecydowanie ciężsi niż w poprzedniczce.

    Nieskromnie dodam, że NG++ raptem zajęło mi nieco ponad 4 godziny. Ni jak ma się to do mojego 96min. w DS, ale jak już grę się rozgryzie, to można szmat czasu zaoszczędzić - pierwszy romans z Demon's Souls, jak i Dark Souls to przykładowo ok 44 godzin.

    • Upvote 1
  7. Nie grałem DI, więc nie wiem czy to obraza czy pochwała, ale mnie się tam te tła podobały, zwłaszcza drobne smaczki w tle, jak np. Helikopter, który ściga smoka, żeby parę chwil później zwiewać w drugą stronę przed większym smokiem. :P

    Pochwała najwyższej rangi. Klimat/design w DI jest wspaniały i urzeka absolutnie.

    Mnie tam twarze nie przeszkadzały. Jedyne na co zwróciłem uwagę, to klata Liu Kanga, która wygląda tak komicznie, że aż się zwijałem po podłodze ze śmiechu (dobrze to czasem widać w Story Mode). Ale nawet to nie jest ważne, skoro i tak celem tej gry jest obijanie mord a nie patrzenie się na nie.

    Co nie znaczy, że gra ma się licho prezentować. Inaczej niech zrobiła tła jak za czasów PSX, przecież istotą rozrywki jest walka, a nie podziwianie krajobrazu.

    Eh? Nikt ci nie każe niczego odkrywać/zdobywać platyny etc. Ja tam fatale albo sam odkrywałem albo zaglądałem na GameFaqs jak ćwiczyłem jakąś postać i chciałem znać jej kombinacje. Co to ma do samej gry?

    To, że przeciętny, niedzielny gracz kupi sobie grę i otrzyma 1/4 towaru, ponieważ całą resztę będzie musiał zdobywać przez kilkadziesiąt godzin, na co nie ma czasu/ochoty.

    Ok i wszystko fajnie, ale w ogóle nic nie powiedziałeś o rzeczy, dla której ludzie grają we wszystkie bijatyki - o samej walce. Domyślam się, że też nie za dobrze, inaczej byś tak pewnie nie narzekał. Tym niemniej cały ten post brzmiał jak narzekanie kinomana, że creditsy końcowe są za długie. Nie o to w tej grze chodzi przecież.

    Ponieważ nie zagrywam się w VS w nowym MK. To nie BlazBlue, czy SF IV, ale też mam nieco więcej obowiązków, czy ciekawszych rzeczy na głowie niż ta gra.

    System jaki jest, każdy widzi. To nie tak rozbudowana pozycja jak konkurencja od capcom, czy gra ze stajni namco. Oczywiście, nie znaczy to, że jest gorsza.

    Ma swój urok. Póki co, męczę tryb fabularny i wieżę. Jak rozegram choć te kilkadziesiąt walk, to opiszę wrażenia.

  8. Patrząc na wszelakiego rodzaju filmiki z gry, animacja prezentowała się fatalnie. Podczas gry właściwej tak bardzo nie przeszkadza ten przykry stan rzeczy. Właściwie to niemalże nie zwraca się nań uwagi.

    Tła wykonane są przez artystów (design). Musieli się zagrywać w Dante's Inferno. Z pewnością.

    Natomiast modele postaci .... tu sprawa przedstawia się następująco. Dżony, który ma być ślicznym chłoptasiem, wygląda tragicznie. Jak ktoś ślicznym chłoptasiem nie jest bazowo (Kung Lao) wygląda jeszcze gorzej X_x

    Chyba tylko Jaxowaty się jako tako broni.

    Co gorsza, postaci kobiece prezentują się jeszcze gorzej - partactwo na całej linii, zupełnie jakby je średnio uzdolniony gimnazjalista tworzył, i to taki, który wydaje kieszonkowe na college party i tam spędza swój czas, zamiast pogłębiać swoją wiedzę z zakresu tworzenia miłych dla oka twarzy. On wyszedł na tym dobrze, odbiorca niekoniecznie.

    Dobrze, że istnieją taki postaci jak Kabal, Scorpion, Sub Zero, Cyrax, et cetera.

    Krypta oszukuje. Nieładnie z jej strony. Ale EE są, i to liczne - spróbujcie przez kilka min czegoś nie robić, czy poszperać to tu, to tam - darmowe monety.

    Tryb fabularny to gniot jaki może przełknąć tylko wychowany na pepsi i burgerach mieszkaniec kraju wiz.

    Ot, coś w stylu : "hej, ja ci będę miażdżył ręce przez pół minuty, a twoi towarzysze niech nie reagują" to poza turniejem.

    Natomiast na turnieju o losy świata "twym przeciwnikiem będzie ..... a co tam, ty będziesz miał dwóch przeciwników, a Raidenowaty niech nie neguje tej opcji, co to, jakieś fory, czy jak" . :pac:

    Nastały czasy, w których wszyscy (niemal) odkrywają karty na samym początku. W T6 nie trzeba odkrywać dodatkowych postaci, i to ilu. Twórcy MK podążają własną ścieżką, sadząc, że każdy ma ochotę spędzić ok 400godz. by platynę w niej zrobić, zatem doszli do wniosku, że każdemu chce odkrywać się wszelakie wykończenia, czy też stroje.

    Jak ładnie namco postąpiło przy T5. Ekipa od MK mogłaby wrzucić kilka odsłon poprzednich części na płytę. Ale nie, można je przecież wrzucić na sklep jako klasyki w późniejszym czasie.

    Ale zawsze na pocieszenie zostaje najlepszy (tuż obok tego z Soul Blade) komentator w dziejach mordobić.

  9. Sam sobie zaprzeczasz. Więcej postaci - więcej kombinacji, możliwości, a co za tym idzie, gra jest jeszcze bardziej wymagająca.

    Patrząc z perspektywy czasu, taki T3 był/jest niezwykle prostacki.

    Weźmy chociaż gwaranty po iWR+3 (wyskok z butem podczas biegu, ale w formie natychmiastowej, nieomal z miejsca). Tak masakrował gardę oponenta, że wchodziły (gwarantowane) mordercze kombinacje.

    Na największym turnieju na rodzimej ziemi, pewien gracz rozgromił wszystkich Kumą stosując taką taktykę:

    iWR+3, p+1+2, p,p+2.

    Przyjęty na blok wyskok powodował, że machnięcie łapami zadawało obrażenia i nokautowało przeciwnika, po czym obrywał kolejny raz - jak leżał, to na ziemi, a jak wstawał to cios go wybijał.

    Super system, prawda.....

    Innymi grało się równie kolorowo. Przykłąd - TO. d+1, czyli superszybki (10fps) poking, który unika ciosów idących wysoko. Zatrzymujemy niemal wszystko, po czym D/F+2_WS+2.

    Podcinka (kontynuujemy buffalo horn) , wymieniana z ogłuszeniem. Oczywiście podcięcie idzie nisko, a uderzenie podczas wstawiania to "mid".

    I tak przez całą grę.

    T3 to najlepsza część serii, a przy tym numero uno na PSX (oceny). Jest także jedną z najwyżej ocenianych pozycji w historii, niemniej systemu ni jak do tego, który T6 prezentuje, nie da się przyrównać.

    Wiesz, system walki International Karate także zachwycał, dwadzieścia lat temu.

  10. Nieprawda. Tekken, jak i niemal każde inne mordobicie to gry stricte defensywne. Radzę sobie w nią bardzo dobrze - jak na rodzime warunki - nawiązując spokojnie walkę z czołowymi graczami. Każdy potwierdzi, że w Tekken gra się defensywnie. Owszem, można nastawić się na ofensywę, ale należy pamiętać, że najmniejszy błąd (vide strata na bloku rzędu - 14 k/s) powoduje, że traci się niemal pół paska (bez ścian, z nimi więcej). Stąd napieranie co rusz nie zawsze popłaca. Oczywiście wiele zależy od tego kim gramy. Inną pręssę ma taki Stevenson (a to dzięki wybornym customom), a inna A. King.

  11. Nie ma gier idealnych pod każdym względem. Gdybyśmy tak chcieli dane gry oceniać, to żadna by 10/10 nie dostała. W SC doczepiono by się do profili, w Bs, że multi nie ma.

    SMG2 obecnie jest trzecią najwyżej ocenianą grą w historii. Też można by nie dać maksymalnej noty z tytułu "raczej typowy sequel".

    Wracając do RDR, gra mnie osobiście zachwyca. Potrafi zaskoczyć. Milo zaskoczyć. Również bohater, jest jednym z ciekawszych, jacy ostatnio się pojawili w grach.

    No i ta przecudna animacja rodem z GTA IV....

  12. Ja tam bawiłem się przednio. Właściwie, tuż obok Burnout Paradise: Ultimate Boxto wg mnie najlepsza gra tego typu na obecna generację. Co bym zmienił w niej.... Na pewno bardziej opasły garaż. Zupełnie jak u Jay'a Leno. O! To doskonały pomysł, gdyż osiągnąłem maksymalny poziom, mam kilkadziesiąt milionów na kacie i nie ma gdzie tego spożytkować. Zmieniłbym drift. W ogóle nie pasuje (systemowo). Dodałbym także nieco więcej pojazdów. Mamy kilka Porszakow, parę Lambo, nawet dwie Zondy, a kilka marek jest po jednym egzemplarzu, lub nie ma ich w ogóle.

    Nabyłem oba DLC. Liczba pojazdów się zwiększyła, niemniej czuję niedosyt, bowiem mi mało tej pozycji wciąż. Powoli, aczkolwiek sukcesywnie nader, dobijam do platyny.

    W Dirt 2 się udało, to i tutaj bym chciał, ale te zakręty....

    Xbox ogólnie wymiata jeśli chodzi o wyścigi. Lepszy trigger, dużo ciekawych tytułów. Tak naprawdę to PS3 nie można zazdrościc GT bo mamy równie dobre FM (2 i 3)

    Jasne. Przecież ma niemal to samo co PS3. Faktycznie, jedna, czy druga kruszy konkurentkę ....

  13. Gra jest kapitalna. Nie ulega to wątpliwości. Jakiś czas temu udało mi się zdobyć w niej platyna (dziesiątą moją, jubileuszową). Miałem przez to przyjemność niekłamaną obejrzeć wszystkie zakończenia. Z tego tytułu polecam grę ukończyć choćby dwukrotnie, różnymi sposobami oczywiście. Niektóre zakończenia - szczególnie te złe - trzymają niemal poziom końcówek takich filmów jak "se7en" przykładowo.

  14. Gra jest wyśmienita , choć niepozbawiona wad. W serię ową gram od początku. Miałem to cyfrowe szczęście, iż wielu z mych znajomych, to uznani gracze, dzięki ogromowi pojedynków z nimi przez te lata, również prezentuje wysoki poziom.

    Pamiętajcie. Aby grać w nią dobrze, nie wystarczy nauczyć się ciosów z listy dla swojej postaci. Należy znać każda kombinację do każdego, poznać framę datę, by wiedzieć, co i po czym można wsadzić.

    Jakie dane zagranie ma opóźnienie. Dodatkowo znać basic juggles - vide wiedzieć, że dla Hwo po t+3, będzie to 2,4, (FL), 2, p+3 (FL), HH. Oczywiście setupy i wszelakie customy, również należy znać. Tak, do każdego, by podczas d+3,4,2,d+4,3_t+3_2, p+3,_d+4 wiedzieć gdzie, i czym można się wciąć, wszak Tekken , to gra do dwóch błędów. Juggles zabierają ok 69dmg (basic) a pasek przy podstawowym ustawieniu ma ok 144 dmg. Należy pamiętać, że przy CH ciosy zabierają nieco więcej.

    Grafika jest porządna. Nie jest to szczytowy poziom, ale należy pamiętać, że konsole otrzymały bardzo opóźniona konwersję. Sfera audio jest na bardzo wysokim poziomie (szczególnie odgłosy walki).

    System jest znakomity. Nie jest Tekken grą wyważoną, rozbieżność jest olbrzymia pomiędzy postaciami. Taki Steven, Bryan, Bob, Feng są niesamowicie potężni - juggles, okizame, customy, ściana, et cetera.

    Oczywiście nie jest T6 tak wspaniały jak T3, ale dla pasjonatów serii to porządny wybór, za który warto 4 Kazimierze dać (obecnie, nieco taniej). Szkoda tylko, że on line jest niedopracowany.

    Mając 4-5/5 gra się niemal jak przy versus, problem jest jednak taki, że nie z każdym taką wartość osiągamy. Tu SF IV bije T6 na łeb.

  15. jeden z pierwszych filmików prezentujących SSF IV w ruchu (tragiczna jakość, ale).

    http://img196.imageshack.us/img196/3645/z7086483x.jpg tu natomiast zdjęcie z Dudleyem

    Co do serii ulicznego wojownika, osobiście uwielbiam. Pamiętam jak zagrywałem się w pierwszą część na automatach. Później, już u mnie w domu gościły SSF2T, cała seria Alpha/Zero, wszelakie versusy, olśniewający III, Ex ....

    Teraz od kilku miesięcy gram w SF IV. Właściwie już nieco mniej, ale swoje wygrałem. Kapitalna sprawa. Gra ma świetną oprawę A/V i czuć w niej ducha SSF2T z naleciałościami wybornej Alpha.

    Fakt, system jest taki jaki jest przez co właściwie gra się Sethem, Sethem, Sethem, długo, długo niczym i Sethem, a później dopiero Viktorem przykładowo, ale tak z lichym balansem jest w każdej grze tego typu, od MK, poprzez Tekken, na SF kończąc.

    Kawalorn, Dee Jay jest już oficjalnie potwierdzony. W Weekly Famitsu są nawet skany z nim. Jak coś mogę podesłać. Ale fakt to dokonany.

    Co do SSF IV jestem jak najbardziej za. Wydaje mi się, iż będziemy mieli do czynienia podobnie jak z innymi odłamami z trzema kolejnymi odłamami - Ex, Zero, III były kolejno po trzy odsłony.

    Ja na pewno kupię. Na PS3. Inna sprawa, że ciekawy jestem ile cena będzie wynosiła. Czy 196zł jak za zupełnie nową grę, czy podobnie jak z Burnout Paradise Ultimate Box, cena będzie niższa.

    Jedno jest niemal przesądzone. Do kilkunastu miesięcy dostaniemy informację o SSFIV Turbo.

×
×
  • Utwórz nowe...