-
Zawartość
3100 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Fora
Kalendarz
Blogi
Komentarze blogu napisane przez Nolaan
-
-
Przypomniała mi się jeszcze jedna głupotka z wiązana z liczebnością wojsk Rohanu - już w czasie przygotowań do oblężenia Jaru chyba Aragorn wspomina, że Eomer ma ze sobą pięciuset zbrojnych. Mam rozumieć, że Grima po wykopaniu dziedzica z Edoras pozwolił mu zabrać ze sobą tak liczną świtę? I jak to się ma do filmowej liczby obrońców Jaru? Eomer ma pół tysiąca jeźdźców, a Theoden, wliczając starców, dzieci a także załogę twierdzy (bo jakaś stała załoga być musiała) ledwie trzy setki? Reszta w rezerwie czy na przepustkach się łajdaczy? Teoria Termopil przedstawiona przez Face'a jest smutnie prawdziwa.
Nawet zakładając, że Eomer pozbierał tą całą swoją ekipę prowadząc mobilizację w pewnej odległości od Edoras, wątpię, by jako syn króla nie znał liczebności załogi Złotego Dworu. Mamy więc pięciuset przeciwko mniej niż trzem setkom. Logika nakazywałaby uderzenie i odbicie stolicy. Co robi Eomer? Strzela focha i odjeżdża w stronę zachodzącego słońca, oddalając się od ojca na trzysta staj (zapamiętałem tę odległość), co - za Wikipedią - w fantasy możemy uznać za jakieś 700 - 750 kilometrów. No, chyba że od razu planował mocne wejście w trakcie bitwy o Jar.
Parafrazując
:Brave Sir Eomer ran away.
Bravely ran away, away!
When danger reared its ugly head,
He bravely turned his tail and fled.
Yes, brave Sir Eomer turned about
And gallantly he chickened out.
Bravely taking to his feet
He beat a very brave retreat,
Bravest of the brave, Sir Eomer!
@Holy - kajam się, zapomniałem. Dzięki za wytknięcie.
-
Włoska zemsta na dzikim zachodzie ("Django Unchained" recenzja)
Blog prowadzony przez bielik42
Scena z atakiem rasistów (na KKK trochę za wcześnie, bieliku ;]) sprawiła, że popłakałem się ze śmiechu - "Dies Irae" Verdiego miało w tym faktycznie spory udział. Kto widział, ten wie. Waltz bardziej przypadł mi do gustu w "Bękartach wojny", ale na taką rolę DiCaprio czekałem od dawna - Candie jest genialnie przerysowany.
Zdecydowanie nie zgodzę się z głosami mówiącymi, że film jest za długi - nie sposób się przy nim nudzić, każda kolejna scena nakręca w pozytywny sposób, co skutkowało tym, że już samo pojawienie się na ekranie Tarantino (w końcówce filmu) wzbudziło na sali wesołość.
-
Ciężko się nie zgodzić z pewną nieoficjalną nazwą, którą został ochrzczony (dość powiedzieć, że jednym jej członem jest nazwisko właściciela, a drugim... no cóż, człon). Kto widział nie zaprzeczy.
Od razu przypomina się pewien odcinek "Jak poznałem wasza matkę".
-
Makabra. Kiedy słuchałem Robina Williamsa mówiącego o emerytach, broniących w czasie II wojny światowej Anglii przy pomocy wideł i pojemników na kał, wydało mi się to cholernie groteskowe. Tymczasem tutaj widać, że pisowski beton jest blisko sformowania takiej bojówki.
-
@b3rt
Czyż ja nazwałem BfME strategią? Nie strasz banem ludzi po nocach, czytanie tego słowa w sąsiedztwie własnego nicku grozi zawałem.
-
Battle for Middle Earth ma się do strategii jak Mass Effect 2 do RPG.
...AAA..., grałeś w pierwszą Victorię? Próbowałeś odebrać ziemie zaborcom?
- 1
-
Na okręcie zwanym eF-A,
Pływał królik, bies spod Kuchar.
Kiedyś naszła go chęć wielka,
Łupu-cupiąc padł bez ducha.
- 1
-
Dawid2207 - raczej z tą :
Oby to było To. Przyznam, że pierwszy raz z zagadnieniem spotkałem się przy lekturze wiadomej książki, ale już od uruchomienia LHC wyłapywałem wszystkie związane z nim informacje. Ten news ma Moc!
-
Joke.
-
A po co Ci moderator? To Tehratu nie ma swoich ludzi od takich robótek? Takiej policji politycznej?
-
Qbuś - takim było w zamierzeniu.
-
Na pierwszym obrazku nawet jest cień torby noszonej przez Faith z Mirror's Edge. No i to chamsko wklejone logo Abstergo. Daj spokój.
-
Ten drugi artwork był w sieci już na długo przed wyjściem... AC: Revelations. To, niestety, raczej żaden dowód. A szkoda, bo sam liczyłem na rewolucyjną Francję w tej odsłonie.
O kapitanie, co za długą drzemkę sobie uciął
w Stawiając kreskę nad T
Blog prowadzony przez Kesser
Napisano
A już myślałem, że będzie o tym Włochu, co chciał popłynąć skrótem przez ląd.