Skocz do zawartości

behemort

Hall of FAme
  • Zawartość

    4460
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez behemort

  1. Bersiah, kraina magii. Przez wiele stuleci zamieszkujące ją rasy żyły obok siebie w zgodzie. Aż pewnego dnia pojawił się On... Nie wiadomo skąd przyszedł, ani kim był. Pewne jest, że poszukiwał źródła wielkiej mocy magicznej. Kraina Orków, Hexter, pierwsza uległa jego potędze. Pierwsza, lecz niestety nie ostatnia... W czas wielkiej potrzeby siedmiu bohaterów wyruszyło w drogę, by stawić mu czoła i dzięki ich odwadze Zło zostało pokonane. Bohaterów nazwano Rycerzami Xok zaś ich uczynki podczas wielkiej wojny sławiły w pieśniach kolejne pokolenia. W Bersiah zapanował spokój. W okolicach pierwszego roku XXI wieku postawiono mnie przed nie lada zadaniem - znalezieniem sobie prezentu urodzinowego bądź pod choinkę w przyzwoitej cenie. Nie mogąc się już wówczas oderwać od piekielnej machiny pecetem nieraz nazywanej, wyruszyłem przed siebie, by wypatrywać jakiejś ciekawej produkcji, która by mnie zaciekawiła. Byłem jeszcze za młody, by skusić się na cokolwiek ze stajni Black Isle Studios, a ceny gier oscylowały gdzieś wokół 80-100 złotych, także trochę się nachodziłem, zanim w końcu znalazłem w Vobisie stoisko z grami Extra Klasyki. Wcześniej nabyłem sobie Hopkinsa, Sagę: Gniew Wikingów i Corsairsów (no i paskudne Iron Strategy, które z reguły nie działało, a jak już, to oczy mnie po nim bolały przez tydzień, więc wylądowało za oknem). Poprzeglądałem, co tam ciekawego wystawili - Descenta 3 nie chciałem, bo miałem tego DOSowego, przygodówek nie lubiłem za specjalnie, reszty nie znałem, już miałem, nie spodobały mi się albo względnie miały za wysokie wymagania. Wypatrzyłem jednak Tzara: Ciężar Korony i Kingdom under Fire... Namyślałem się chyba z godzinę, po czym poszedłem do kasy z tą drugą pozycją. Przyszłość potwierdziła, że zrobiłem dobrze, bo Tzar wyszedł potem na płytce w jednym z numerów KŚ Gry, natomiast Kingdom under Fire chyba nigdy nie doczekał się innego wypuszczenia w naszym kraju. Zgaduj, zgadula, które stronnictwo jest złe, a które nie? Jednak czym jest Kingdom under Fire? Najprościej rzecz ujmując - to strategia czasu rzeczywistego i, na pozór, dość typowa - fantasy - i nieco banalna - w grze występują dwa stronnictwa: "dobre" i "złe". Nie da się ukryć, że wpływy pierwszego i drugiego Warcrafta wywarły swój wpływ także i na tę koreańską produkcję. Jednak prócz elementu strategiczno dodano coś, co twórcy postanowili nazwać "misjami trybu RPG", czyli misje, w których kontrolujemy tylko bohaterów i w których możemy odnaleźć artefakty dające bonusy także na późniejszych etapach strategicznych oraz nieco bardziej skupionych na właściwym wykorzystaniu zasobów (czytaj: mikstur), by przeżyć. W nielicznych wzmiankach tej gry w sieci można natknąć się na stwierdzenie, że trochę przypominają pierwszego Diabełka, co nie jest wcale dalekie od prawdy. Przymierze,czyli, krótko mówiąc, ludzie, krasnoludy, elfy. VS Mroczny Legion, czyli gnomy, orkowie, ogry, mroczne elfy, wampiry, ożywieńcy, demony i ich podwładni. Jednostki nie różnią się tylko teksturami, animacjami i portretami, jak to miało miejsce w przypadku drugiego Warcrafta, lecz każda z nich posiada swoją własną rolę i różni się od swojego odpowiednika po stronie przeciwnej (np. ogry są typowymi DPS-ami, natomiast templariusze - tankami i jednostkami taktycznymi; orkowie są w zasadzie bezużyteczni w początkowej fazie gry (za wyjątkiem BARDZO wczesnych rushów), natomiast wojownicy są od nich początkowo sporo silniejsi, jednak tracą w późniejszej fazie gry). Problematyczne może być zrozumienie działania części zaklęć niektórych jednostek magicznych, gdyż zdarza się, że posiadają ich naprawdę bardzo dużo, a ich efekty mogą być widoczne dopiero po pewnym czasie. Krótki wstęp dla "tych złych". W kwestii fabularnej jest, niestety, różnie. Mamy typowy scenariusz pt. "Powstrzymać wielkiego złego przed podbiciem świata", ale wielki zły musi się napracować, by chociażby spróbować podbić świat, w krainach ludzi rozkręca się wojna domowa przerywana okazyjnymi rozejmami i nie brakuje też potężnego artefaktu - Starożytnego Serca - wokół którego (i Ołtarza Zagłady, który pozwala na właściwe wykorzystanie tej energii) kręci się cała oś fabularna. Nie brakuje też klasycznego zawirowania fabularnego i, niestety, potwornej deus ex machiny na koniec kampanii Przymierza. Jeżeli gra poświęca tyle samo (a nawet więcej!) czasu na wydarzenia sprzed linii fabularnej tej produkcji i gdy jest ona pierwszą w danej serii, to nie jest to dobre rozwiązanie. Możemy przymknąć oko, że wszystkie misje jednej frakcji (poza tymi "RPG-owymi") są lustrzanym odbiciem misji drugiej frakcji, tyle że ze zmienionymi pozycjami (tak jak w Warcrafcie II, ale lepiej, gdyż cele misji nie są takie same, tylko odwrotne), ale tak naprawdę, poza nielicznymi wzmiankami na rozpoczęciu każdej misji i jeszcze mniejszą ilością dialogów w ich trakcie, za wiele o postaciach się nie dowiadujemy. Wybaczyć można, że bohaterowie drugoplanowi, których możemy stracić (ich śmierć absolutnie nic nie znaczy, a jeżeli są ważni dla fabuły, to teleportują się z końcówką życia poza mapę), są w zasadzie "tylko" kilkukrotnie potężniejszymi odpowiednikami jednostek zwykłych i poza dwoma pierwszymi misjami niczego się o nich nie dowiadujemy, ale w stosunku do bohaterów pierwszorzędnych jest to niewybaczalne. Informacje o nich można streścić na kawałku samoprzylepnego papieru, a i zostanie jeszcze miejsce na listę zakupów. Ja rozumiem, że Warcraft też nie miał rozległych nowel im poświęconych, ale to wyprodukowano 6 lat później. Szkoda. Rzut RPG - pierwsza misja tego typu dla Legionu Potępionych. Poziom trudności prezentowany przez przeciwnika komputerowego jest różny - potrafi on co prawda rzucać każdą pojedynczą jednostką dowolny czar w kilku miejscach naraz, radzi sobie z budowaniem kilku budynków i obsługą kilku baz jednocześnie, niemniej w kampanii posługuje się z reguły skryptami ze szczyptą dostosowania się do naszych umiejętności. Jest oszukującym skurczybykiem, ale gdy załapiemy jego styl gry, to sam wiele nam nie zrobi... Co innego natomiast tryb potyczki, gdzie rozniesie nas w drobny mak w ciągu 5 minut bez dobrej obrony z naszej strony Skupiając się jednak na jego błędach i stylu gry (kontrolując jednostki magiczne jest bardzo potężny, ale pozostałe jednostki wysyła chmarami bez pomyślunku, więc nasi magowie mogą roznieść całą ofensywę kilkoma dobrze rzuconymi czarami obszarowymi) możemy skutecznie zorganizować kontrofensywę i wygrać. Wśród Przymierza mamy więc: * Moonlighta - czarodzieja z umiejętnościami zamieci śnieżnej (czar obszarowy, zadający potężne obrażenia), pioruna (atak paraliżuje i trafia kilkukrotnie wiele jednostek) oraz teleportacji jednostek z danego obszaru. Dodajmy do tego, że jest stary, mieszka w wieży i brał udział w wyprawie Rycerzy Xok i otrzymamy wszystko to, czego dowiadujemy się o nim z tej produkcji. Nie, nie poluje na smerfy. * Keithera - wojownika z umiejętnościami ataku wszystkich przyległych wrogów, magicznych pocisków oraz przywołania najpotężniejszej jednostki w grze - smoka. O nim wiemy jeszcze mniej, bo prócz tego, że brał udział w wyprawie sto lat wcześniej, nie dowiadujemy się o nim czegokolwiek. * Curiana - także wojownika, jednak skupionego bardziej na opancerzeniu i przeznaczonego bardziej na misje RPG i walkę z pojedynczymi jednostkami, zważywszy też na jego umiejętności - paraliż, magiczne błyskawice oraz zwinność. Wokół niego zresztą kręci się spora część kampanii Przymierza i w związku z tym dowiadujemy się o nim najwięcej ze wszystkich bohaterów. Mamy też bohaterów drugoplanowych: Russelaunta oraz Celine - bohaterowie z potężnym atakiem jednostkowym (tą drugą nie możemy jednak grać w jakiejkolwiek kampanii!). Mroczny Legion reprezentują natomiast: * Amaruak - ekstra licz z kosą, zadający małe obrażenia bezpośrednio (niekiedy nawet animacja się zacina i w ogóle nie atakuje), ale posiadający potężne umiejętności - kuszenie, pole nekromancji (ustanawiające na danym obszarze na długi okres spore pole, które wskrzesza każdą poległą na nim jednostkę) oraz bramę piekieł (która usuwa wszystkie jednostki wroga na danym obszarze na kilka sekund oraz zabierająca im kilkadzisiąt procent punktów życia). * Likuku - wódz ogrów, ostatni czerwony ogr, wielka góra mięśni. Niestety, jest najmniej przydatnym bohaterem w całej grze - niewielkie obrażenia, żałośnie małe opancerzenie i nieprzydatna umiejętność (można by oczekiwać, że "ognisty atak", który wypuszcza sporej wielkości łuk eksplozji coś zrobi, jednak trafia on bardzo rzadko i nie zadaje znaczących obrażeń). * Richter - przywódca wampirów walczących po stronie Mrocznego Legionu i przy okazji dhampir - o jego korzeniach można dowiedzieć się co nieco z ukrytej misji. Posiada umiejętności przyzywania nietoperzy (które są, wbrew pozorom, silnymi jednostkami, zadającymi spore obrażenia) oraz pocałunek wampira, który blokuje odnawianie many, ale umożliwia wysysanie życia z wrogów. Och - prawdopodobnie gej. * Rick Blood - czyli zaprezentowany nam jako główny zły Mroczny Imperator we własnej postaci, który na dodatek jest najprzydatniejszym bohaterem w grze - dobry atak obszarowy przy użyciu umiejętności inferno, potężne obrażenia, mocarny pancerz, wielka ilość punktów życia, duża ilość punktów magii oraz czar zapomnienia eliminujący daną jednostkę z rozgrywki na zawsze (czytaj: na czas misji). oraz bohaterki drugoplanowe: Mistress Fanservice Lily oraz Lauriana. Nie mogło zabraknąć postaci kobiecych Z polską wersją językową też jest różnie. Wielu błędów językowych nie uświadczymy, tłumaczenie napisów (po zagraniu w wersję angielską) też jest oddane poprawnie, jednakże nazwy jednostek ("Smoka" zamiast "Smok", "Tylko Rick Blood" zamiast "Rick Blood" - podobnie w przypadku artefaktów) i przetłumaczone odgłosy postaci ("Nie wolno mi rozmawiać z nieznajomymi", WTF?!!1) proszą o wołanie o pomstę do nieba! Niektórym jednostkom (zwłaszcza bohaterom!) nie zaaplikowano nawet tłumaczenia, więc pozostaną niemowami do końca gry. No wstyd! Dużym plusem gry są niezłe filmiki raczące nas co kilka misji oraz dobra muzyka. Koreańczycy wybrali się nawet specjalnie do Grecji, by nagrać tradycyjne chóry dla większości wokali w utworach tejże produkcji. Prócz tego widać kilka akcentów typowo europejskich - nazwy różnych miejsc w krainie Bersiah czy nazwy niektórych bohaterów. Youtube Video -> Oryginalne wideo Youtube Video -> Oryginalne wideo Youtube Video -> Oryginalne wideo Youtube Video -> Oryginalne wideo Grze niewątpliwie pomógł patch wypuszczony przez Koreańczyków (jednak żeby znaleźć właściwą wersję dla polskiego wydania trzeba się trochę napocić), bo bez niego gwarantuję, że zjedlibyście kawałek biurka z nerwów i połamali klawiaturę i myszkę ze złości z trzech prostych powodów: 1. Pathfinding bez niego jest tak żałosny, że bohaterowie sami pchają się pod ogień nieprzyjaciela, obrywając niemiłosiernie bez jakiejkolwiek kontry. 2. Bohaterowie komputera są tak napompowani (w kampanii mają czasem o 10 poziomów więcej niż twoi!), że nie ma szans ich załatwić (a jest to celem wielu misji) bez kilku grup najbardziej ulepszonych jednostek. 3. NAJWAŻNIEJSZE - Brak opcji zapisu gry. Nie jest on co prawda absolutny - można zapisywać po skończeniu misji, ale zważywszy na to, że mogą one zając niekiedy po dwie godziny, nie mówiąc już o misjach "RPG" i wystarczy jeden błąd, by zaczynać całą zabawę od nowa, to można się... nieco zdenerwować. Tak, przeszedłem ją bez patcha To chyba wówczas nauczyłem się sporej części szewskiego słownictwa. Mimo swoich wad, warto jak najbardziej dać tej produkcji szansę - grywalności jest sporo, można śmiało rozwijać własną taktykę (wykorzystywanie wyższego terenu jest kluczowe!) i strategię dążenia do zwycięstwa i mimo niektórych średnich rozwiązań, przyjemnie spędza się czas przy tej rozgrywce i pewno jeszcze niejednokrotnie do niej wrócę - o ile zdarzy wam się ją gdzieś napotkać. Mnie udało się dostać ją tu, na targowisku forumowym, i to zawiniętą w folię, w oryginalnym (z Extra Klasyki) pudełku, po sporym okresie, który upłynął od momentu, w którym poprzednie nośniki odmówiły współpracy. O ile nie wypuści jej jakiś portal specjalizujący się w dopasowywaniu starych gier do nowych systemów i jej dystrybucji, to najlepszą szansą pozostają aukcje egzemplarzy z drugiej ręki. Mam również małą prośbę do was - jeżeli ktokolwiek miał okazję zagrać w inne gry z tej serii, to niech da znać w komentarzach, jak one wyglądają, jak się w nie gra i ogólnie odczucia ich dotyczące.
×
×
  • Utwórz nowe...