Pod względem wyposażenia Akatsuki przypomina typowe maszyny z 74 roku Ery Kosmicznej. Z tym, że zamiast zwykłego pojedyńczego Beam Sabera posiada jego dłuższą, rozdzielaną, wersję z ostrzami na obu końcach (podobnie jak Freedom czy Justice). Oprócz tego ten MS posiada oczywiście karabin oraz tarczę.
Tym co może się wyróżniać, jest dodatkowy ekwipunek wynikający ze Striker Packa.Przedstawiany tu model jest w wersji Oowashi, czyli tej, którą pilotowała Cagali w drugiej połowie Gundama Seed Destiny. Co to oznacza? Ano to, że Akatsuki został wyposażony w zestaw poprawiający jego mobilność, oraz umożliwiający latanie w ziemskiej atmosferze (analogicznie jak w przypadku Aile Strike'a). Co więcej Oowashi posiada parę dział energetycznych.
W tym miejscu należy też wspomnieć o prawdopodobnie największym atucie tego Gundama. Czymś nazwanym Yata-no-Kagami*. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się specjalna złota powłoka, która w anime odbijała wiązki energetyczne. Jako że przedmiotem tego tekstu jest model, nie ma mowy o jakichkolwiek wiązkach energetycznych, ale za to pozostaje rewelacyjny złoty kolor.
W tym miejscu bardzo bym chciał pokazać pudełko i jego zawartość, jednak nie mogę. Nie dlatego że go nie posiadam, po prostu blogi maja ograniczenie dotyczące ilości obrazków, więc musiałem coś poświęcić. Ale dobra, wracając do tematu, w pudełku znajduje się sześć plastikowych ramek, jedna gumowa, instrukcja i naklejki. Dość normalnie jak na model w skali 1/144 HG. To co najbardziej rzuca się w oczy, oczywiście oprócz koloru, to ilość tych ostatnich. Jest ich niewiele, i łatwo je nakleić. Szczególnie biorąc pod uwagę niektóre modele z Unicorna. Instrukcja to instrukcja, typowa dla tej skali, krótka zwięzła i na temat.
Wspomniałem już o tym wcześniej, ale tutaj, zanim przejdę już do samego modelu, muszę poświęcić pewnemu tematowi kilka słów. Charakterystyczną cechą Akatsukiego jest jego kolor. Części pokryte są złotą farbą. Co to oznacza? Ano to że trzeba strasznie uważać przy usuwaniu ich z ramki, w przeciwnym wypadku powstaną brzydko wyglądające zadrapania bądź ślady.
To tyle tego dobrego, pora przejść już do samego modelu.
Chciałbym powiedzieć wiele rzeczy o tułowiu, ale nie mogę za bardzo. Jego budowa jest prosta i bezproblemowa. Prawie. Drobne kłopoty miałem z czarnym i czerwonym elementem, które widać na ostatnim zdjęciu. Po wsadzeniu ich na odpowiednie miejsce powstawała nieestetyczna szparka pomiędzy nimi a resztą tułowia. Dopiero po chwili kombinowania udało zrobić tak, by w miarę to wyglądało.
Głowa jak to głowa. Typowa dla Gundamów, niesprawiająca żadnych kłopotów. Kilka elementów plus dwie naklejki.
W zasadzie to mógłbym napisać to samo co przy tułowiu, ale bez wzmianki o problemie. Ręce były proste i przyjemne w budowie. Nic co by sprawiło jakiekolwiek trudności.
Stopy do bólu klasyczne, jedynym problemem jaki można tu popełnić jest odwrotne umiejscowienie gumowego stawu. Budowa nóg, podobnie jak i ramion jest łatwa i przyjemna. Może nie szybka, bo jednak trochę elementów jest.
Znowu, łatwo i przyjemnie. Tym co, miło, zaskakuje jest przód... spódnicy. Front skirt się to po angielsku nazywa. A chodzi o pancerz osłaniający krocze z przodu. Miłym zaskoczeniem jest to, że dostajemu dwa osobne elementy, podczas gdy bardzo często jest to jeden kawałek plastiku. Jest to o tyle fajne, że daje nieco więcej swobody przy ustawianiu nóg.
Budowa Sky Packa zaczęła się trochę od tyłu, bo od dział energetycznych. Zadziwiająco fajnie zrobionych, muszę przyznać. Na fotkach tego nie widać niestety, ale one są rozsuwane. Nie dużo, kawałek, ale jednak. To co mnie zaskoczyło to lekkość z jaką chodzą. Nie potrzeba duzo siły by je wysunać, wystarczy lekkie pociągnięcie, ale jednocześnie nie ma obawy, że będą same się rozsuwały.
Działa są zamocowane do Sky Packa za pomocą stawów kółkowych. Fajna rzecz, bo daje spore możliwości jeśli chodzi o pozowanie, ale niestety jednocześnie mają tendencję do wypadania. Nie to że model stoi i nagle bęc, odpadły, nie. Po prostu lubią wyskakiwać ze stawów podczas ruszania nimi.
Sam Sky Pack lekki i przyjemny w budowie (znowu to piszę...). Nic co sprawiło by mi jakiekolwiek problemy. Zdecydowałem że odpuszczę sobie naklejki na skrzydłach i zostawię je całe złote. Broń, broń, broń...
Broń, broń, broń... Gdzieś zapodziałem zdjęcia. Karabin, tarcza i beam sabery to raptem po kilka części, i raczej trudno coś tutaj pomylić. Fajną rzeczą jest możliwość przymocowania miecza do karabinu, dostaje się wtedy coś w rodzaju bagnetu.
Podsumowanie
To by było na tyle, odnośnie budowy, pora teraz jakoś wszystko podsumować.
Akatsuki Gundam jest, wręcz do bólu, typowym modelem skali 1/144 HG. Nie chcę by jednak ktoś źle mnie zrozumiał. Uważam go za fajną rzecz, składanie sprawiło mi naprawdę masę frajdy, a ustawiony w dobrze oświetlonym miejscu wygląda po prostu rewelacyjnie. Nie zmienia to jednak faktu, że jego budowa jest prosta i kompletnie niczym nie różniąca się od modeli tej skali, dodatkowo jest stosunkowo drogi. Kosztuje 2400 jenów (około 70zł), to oczywiście nie oznacza, że taniej się go nie dostanie. Sam zapłaciłem 1920 jenów (około 56zł), co jednak nadal jest powyżej średniej ceny modeli 1/144 HG. Wynika to z... tak, ze złotego koloru. Jest to typowe dla MSów okreslanych jako Metallic Coating, Titanium Finish, czy właśnie złotych jak Akatsuki.
Kilka słów chciałbym jeszcze poświęcić jego pozowalności. Jestem tu naprawdę miło zaskoczony. Nie napotkałem na żadne problemy przy ustawianiu rąk czy nóg. Działa energetyczne, choć lubią wypadać przy ruszaniu nimi, pozostawiona same sobie trzymaja sie pewnie. Jedynie karabin lekko się chwieje, w dłoni, ale to nic co by mnie zdziwiło. Zdecydowanym plusem jest też stabilność Akatsukiego. Mam w kolekcji jego większych kolegów (Aile Strike w MG i Gale Strike 1/100HG), którzy mają problemy z samodzielnym staniem, ponieważ Striker Packi przeważają i ciągna do tyłu. Tutaj tego nie zauważyłem. Model stoi pewnie zarówno ze złożonymi jak i rozłożonymi skrzydłami.
Alternatywy
Akatsuki Gundam występuje w dwóch wersjach. Przedstawionej tu Oowashi, oraz Shiranui. Jedyną różnicą jest Striker Pack. Shiranui to jego wersja kosmiczna, wyposażona w DRAGOONsy (Odpowiednik funneli** w Erze Kosmicznej), oprócz tego sam model jest taki sam. Obie wersje zostały wypuszczone w skali 1/144 HG, oprócz tego jest jeszcze wersja 1/100 HG. Tu jest już tylko jeden model, ale za to w pudełku znajdują się oba Striker Packi do złożenia. Pytanie tylko czy warto go kupować. Moim zdaniem nie. Kosztuje 6500 jednów (około 190zł), czyli tyle co niezły model Master Grade. Zdecydowanie lepiej zdecydować się na jedną z mniejszych wersji.
Galeria
Z powodu ograniczenia ilość grafik jaką mają blogi, po zdjęcia gotowego modelu zapraszam na minusa. KLIK.
*Yata-no-Kagami - Ośmioboczne zwierciadło będące częścią japońskich regaliów cesarskich.
**Funnele - Najprościej mówiąc, w Universal Century, to rodzaj broni wyposarzonej w napęd oraz małe działko. Całosć jest sterowana myslami.
Teraz pozostaje jedno pytanie. Jest ktokolwiek zainteresowany takimi wpisami?
- Czytaj dalej...
- 28 komentarzy
- 1995 wyświetleń