Qn'ik, mam do Ciebie małe pytanko, natury trochę innej niż wszystkie powyższe.
W lipcowym CDA poleciłeś nienajnowszą grę battlestation:Midway. Opisałeś ją jako "mariaż strategii z akcją". Cóż, kupiłem sobie tę grę i jestem dość srodze zawiedziony. Dlaczego? Po pierwsze: strategii to tam nie ma nawet na lekarstwo (przynajmniej wg.mnie). Wydaj mi się, że typ strategia/akcja jest dość dobrze reprezentowany przez battlezone, a toto do niego nie jest wcale podobne. Cóż, jeszcze nieszczęsne hasło o sterowaniu różnymi jednostkami... Wiem, nie można się było spodziewać, że na jednej płycie będzie Silent Hunter, IŁ2, symulator pola walki i parę innych gier, ale ten mariaż nie zasługuje na dobrą opinię. Owszem, zamysł był ciekawy, ale efekt nie jest dla mnie godny polecenia. Na koniec dwa słowa o "mapie taktycznej". Jeśli to miała być strategia, to spodziewałem się po niej czegoś na miarę (dość leciwego) Fleet Commanda, a jej opcje ograniczają się praktycznie tylko do podglądu i komendy "idź-tam-proszę", nic innego nie można przez nią zrobić.
I chyba najważniejsze: ta gra jest niemiłosiernie krótka, tak na oko to nie da man więcej niż 10 godzin zabawy. 21 misji (łącznie z samouczkiem!!!) i brak możliwości jakiś "szybkich bitew", "skrimishy" czy czegoś na to kopyto. Cóż, po takiej w miarę pozytywnej notce spodziewałem się czegoś lepszego.
Przy okazji byłbym wdzięczny, gdybyś zapytał się gema czy men of war (i cała "nie-seria" outfront) jest zrobiony bardziej jak battlezone, czy bardziej jak battlestation. Nie chcę znowu kupić gry, która znacznie minie się z moimi oczekiwaniami. On recenzował to w lipcowym numerze, więc pewnie wie. Piszę o tym tu, bo nie chcę spamować na forum, żeby się o jedną pierdołę zapytać.
Jeżeli wpisałem to w niewłaściwym miejscu, to przepraszam. 8-[