Skocz do zawartości

Santus Faustus I

Forumowicze
  • Zawartość

    1602
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Santus Faustus I

  1. @Sevard

    I co? Mam tym z Brukseli ot tak pozwolić lekko, łatwo i bezstresowo wprowadzać swoje głupie regulacje, walki z globalnymi ociepleniami czy jakieś genderowe głupoty? O nie! Nie w mojej przytomności. Zrobię co należy do moich możliwości żeby im w tym przeszkadzać. Np. mogę posłać im ludzkie bomby w postaci Korwin i spółki (w moim okręgu JKM nie kandydował, ale za to zagłosowałem na Jacka Wilka - tys piknie).

    • Upvote 1
  2. Za to będziemy mieli Korwina, który... (trzykropek, bo nie chce mi się wymieniać, kto nie wie o co chodzi, ten niech sobie poszuka co Korwin myśli o kobietach, inwalidach, w ten, czy w inny sposób upośledzonych, demokracji itd.). Z dwojga złego już bym wolał jednak Rostowskiego, Olejniczaka i Kurskiego, przynajmniej nie musiałbym się za nich wstydzić.

    No co takiego myśli? I jakie to ma znaczenie? Odróżnijmy 2 rzeczy: publicystyczną gadaninę Janusza Korwin-Mikkego od faktycznych planów co do urządzenia kraju. Jakie znaczenie ma stwierdzenie, że w telewizji powinno się pokazywać silnych i zdrowych zamiast inwalidów w sytuacji, gdy telewizja ma być całkowicie prywatna i jeśli właściciel zechce, to może pokazywać sobie niepełnosprawnych 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Oczywiście jeśli ci niepełnosprawni się zgodzą. Warto również wspomnieć o prowadzonej przez JKM fundacji na rzecz rozwoju intelektualnego osób upośledzonych fizycznie. Albo to rozdmuchane gadanie JKM, że wolałby wysłać swoje dziecko do pedofila zamiast na tzw. "edukację seksualną". Po pierwsze to musiałby być bardzo szczególnego rodzaju pedofil ponieważ wszystkie dzieci pana Korwin-Mikkego są już dorosłe. Po drugie w jaki sposób miałby wysłać do tego pedofila cudze dziecko choćby KNP zajmowało 100% miejsc we wszystkich możliwych parlamentach, a sam Korwin był nawet cesarzem? Najlogiczniejszą drogą wydawałaby się droga przez proces edukacji. Wait! Wróć! Przecież nie ma nawet w planach czegoś takiego jak minister edukacji narodowej z KNP. I jak tu teraz posyłać dzieci do pedofili? Uważam, że za dużo uwagi poświęca się tego typu wypowiedziom bez znaczenia.

  3. Dzisiaj był dzień pełen wrażeń. Jaruzelski umiera, KNP przekracza próg wyborczy, a na dodatek mój były wykładowca w końcu znalazł sobie jakąś pannę. Kto go poznał ten wie, że to jest coś w jego przypadku. W przypadku Wojciecha Jaruzelskiego bardziej od kwestii związanych ze stanem wojennym interesuje mnie jego droga do stopnia generała.

  4. Warto zapoznać się z pojęciem i przesłankami tego przestępstwa.

    A co to jest jak nie drobna kradzież takie wyjście z restauracji bez zapłacenia. Natomiast czy nazwiemy to przestępstwem czy wykroczeniem to nie ma żadnego znaczenia. Jest to zachowanie naganne i jak się nie ma dowodów to się nie pomawia. Z resztą wcale mi gościa nie szkoda. Nie wiedział jaki jest Korwin? Czego się spodziewał po publicznym zarzucaniu mu jakiś głupot? Że JKM zwinie uszy po sobie i będzie przepraszał za to, że żyje? To było oczywiste, że odpyskuje.

    Choroby moich oskrzeli i płuc spowodowane m.in. tym, że od małego ktoś przy mnie palił nie są drobną niedogonością, zwłaszcza gdy kaszlę krwią.

    To nie jest dobre, ale propozycje Sevarda to lekarstwo gorsze niż choroba.

    Porada równie dobra jak "uciekaj, gdy ktoś chce ci obić facjatę". Plują, a każesz myśleć, że pada. Prawo nie może uciekać przed bezprawiem.

    Słusznie. To kłóć się z tym kimś, bij się, wezwij straż miejską albo rób cokolwiek innego. Jest przepis zabraniający palenia w miejscu publicznym. Trzeba tylko żeby był lepiej egzekwowany.

    Nikt kto ma głowę na karku, za dymek na przystanku nie posyłałby za kraty za "dymek" na przystanku.

    Chodzi mi o jakże straszliwe przestępstwo sprowadzania sobie fajek bez pozwolenia rządu. W Ameryce strzelali do ludzi gdy chcieli sobie sprowadzić trochę alkoholu. Ale faszyzm to przecież zjawisko czysto europejskie, tam się to przecież nigdy nie mogło zdarzyć...

    Prędzej aresztach, bo to by się nie kwalifikowało na wiezienie. Ponadto naprawdę nie żal mi ludzi, którzy nie myślą o innych ludziach albo mają ich głęboko w zadzie.

    Już pisałem o kogo chodzi. Cały ten akapit traci więc sens.

    Czyli niech ludzie trują innych wbrew ich woli, bo przecież nie chcemy, by misie czuły się źle? Broń Boże nie wymagajmy od trucicieli, by to oni odeszli od ludzi, którzy nie chcą palić!

    To nie jest dobre. W żadnym wypadku nie uważam. Ale to jest i tak lepsze niż powstanie jakiegoś tytoniowego Ala Capone. Taki to zwiększy ilość śmiertelnych zatruć ołowiem.

  5. Zresztą teraz jest podobnie, bo trudno uwierzyć aby Mikke nie zdawał sobie sprawy z powagi swojej wypowiedzi o winie i gwałtach.

    To żart i cytat z Oscara Wild'a więc jakoś może się z tego wykręcić. Natomiast drugi zarzut wobec niego był poważniejszy. Pan Tomczykiewicz (to on?) zarzucał mu również kradzież bądź próbę kradzieży (próba wyjścia z restauracji bez zapłacenia) więc mam nadzieję, że ma na to dowody. O ile napicie się wina z gwinta jest tylko nieeleganckie, to kradzież jest już przestępstwem.

    @Sevard

    Chcesz wyleczyć ból głowy poprzez ścięcie na gilotynie. Faktycznie - głowa przestaje już boleć na zawsze tak jak wszystko inne. Tylko czy jest się z czego cieszyć? Rozumiem, że może komuś przeszkadzać np. palenie na przystanku, ale to drobna niedogodność. Wystarczy odejść kilka kroków. Po co chcesz tworzyć nowe mafie tytoniowe i posyłać ludzi z powodu jakiejś bzdury za kraty? Bo tym to się skończy - będzie więcej ludzi w więzieniach. Lepiej już niech zostanie jak jest.

  6. Ja mam problem z wątkiem Towarzyszy. Po jakim czasie zostajemy oficjalnie przyjmowani w ich szeregi? Wiecie - to wypytywanie w kręgu Farkasa jak nam poszło. Bez tego wątek dalej nie ruszy. Nie mogę wykonywać żadnych misji dla Aeli czy Farkasa, bo nie ma do wyboru takiej opcji. Chodzę po mapie, wykonuję inne questy i co jakiś czas wracam do Białej Grani, ale oficjalnego przyjęcia jak nie było tak nie ma.

  7. To jasne, że sprawdzi się lepiej, ale ja piszę o bandytach. Tego moda miałem w polecanych jak odpalałem Steama. Zainstalowałem i w sumie nie żałuję ze względu właśnie na te krasnoludzkie ruiny. Reszta właściwości jest wykorzystywana od wielkiego dzwonu. Teoretycznie mogę co jakiś czas wypełzać z ruin, wsiadać na konia, jechać poprzez szybkie podróżowanie np. do Białej Grani w pobliże pieca hutniczego, przetopić to, zostawić w domu łupy i znowu poprzez szybkie podróżowanie wrócić do ruin. Tylko po co? Nie widzę tu oszustwa, bo ten mod nie tyle ułatwia rozgrywkę jako taką, co pozwala zaoszczędzić czas na wychodzeniu z ruin (powoli bo przeciążony) i wracaniu znowu w to samo miejsce. Konia nawet bym nie musiał kupować ponieważ mam możliwość przywołania go sobie po jednym queście z dodatku.

    Obozy Gromowładnych też są dobre do nabijania sobie poziomów lorda wampirów i wilkołaka. Zwykle przyłączam się do cesarskich, bo o ile przeciętnego Gromowładnego potrafię zrozumieć, to Ulfrica nie trawię.

  8. Jacy wyskalowani? Zwykłe ciecie w futrzanych zbrojach lub zbliżonej jakości pancerzem i dziadowskim orężem. Tacy w sam raz do zwiększania cech lorda wampirów i wilkołaka bo nie do zdobywania bogactw. Zainstalowałem sobie też te 2 mody z CDA. Trochę słabo, że po angielsku, ale dodają nowe rejony. A to jest to co w tego typu grach lubię najbardziej (chyba jestem typem odkrywcy z tego tekstu w nowym numerze). Ale najlepszy mod do Skyrima ever to... POCKET WORKSTATION! Takie małe, niepozorne coś dodające możliwość kupienia (lub kradzieży) u kupca w Rzecznej Puszczy pierścienia o wadze 0 dającego możliwość robienia w terenie takich rzeczy jak: gotowanie, zaklinanie przedmiotów, alchemia, wykuwanie nowych rzeczy, ulepszanie broni i pancerzy, przetapianie rudy oraz garbowanie skór. Bardzo przydatna rzecz w dwemerskich ruinach. Można brać te ciężkie pręty i kloce twardego, krasnoludzkiego metalu i od razu przetapiać. Do tego moda branie wielkich prętów było nieopłacalne, bo ważyły 15 i 20 jednostek wagi i dawały odpowiednio 2 oraz 3 kawałki krasnoludzkiego metalu. Bad buisness.

  9. Chyba zaczyna mi się podobać granie wampirem. Ale to czasami może prowadzić do dziwnych sytuacji. Idę sobie jako lord wampirów (tylko ta forma wampiryzmu się opłaca) Cesarski Santus (brzmi dobrze) na twierdzę zajętą przez bandytów w celach pofarmienia i levelowania lorda i jeden rzuca: "Twojego trupa będzie łatwiej okraść!" albo jakoś tak. Po mojemu jeśli człowiek zobaczyłby coś takiego jak lord wampirów, to powinien raczej podjąć odpowiednie kroki. Jak najdłuższe i jak najszybsze w kierunku przeciwnym do tego, skąd to coś nadciąga. Brakuje mi takiej mocy jak w przypadku wilkołaka z jego straszącym wyciem. Wyglądałoby to bardziej prawdopodobnie, ale nie czepiajmy się aż tak bardzo.

  10. W Morrowinda zagrywałem się bardzo długo dzięki modom i 2 dodatkom, w Skyrima gram do tej pory wraz z dodatkiem Dawnguard. Obliviona również mam z 2 dodatkami i przeszedłem podstawową kampanię. W tą część grałem najmniej. Po Skyrimie od 2 poprzednich części odpycha mnie sposób rozwoju postaci. Tzn. nie wszystkie umiejętności liczą się do awansu. W Morrowindzie z kolei przeszkadzała mi trochę ta toporność mapy, wolne poruszanie się na początku. Zainstalowałem sobie mod z pierścieniem teleportacyjnym (teleportuje do wszystkich miast + część mniejszych miejscówek) i było dużo przyjemniej (polecam - jest na płycie z numerem CDA, w którym dali pełniaka Morrowind). To oczywiście dalej nie likwiduje wnerwiającego problemu jak np. szukanie grobowców, które minąłem wcześniej wiele godzin temu zapominając o tym fakcie, gdyż do wykonania jakiegoś questa wtedy nie był mi potrzebny. Oblivion i Skyrim chociaż mają dobre rozwiązanie z zaznaczaniem takich odkrytych lokacji na mapie. Już nawet mniejsza o szybkie podróżowanie czy markery. Najważniejsze żeby były zaznaczone żebym chociaż wiedział gdzie iść.

  11. Może niech ci inni sami zdecydują czy chcą zostać w to "wciągnięci", czy też nie? W końcu mają własne sumienie i własną wolę?

    Jesteś umiarkowany i niepotrzebnie się ograniczasz. Dalej nie rozumiem po co ci ta choroba/stan wegetatywny? Idźmy dalej: jeśli ktoś zdrowy poprosi o cięcie nożem po gardle, to należy go posłuchać. I wcale nie musi to być lekarz. To raz. Po drugie o ile pamiętam jesteś za zniesieniem "klauzuli sumienia". Więc nie wspominaj nic na temat własnego sumienia i własnej woli osób mających być w to wciągniętych. Ty chcesz zmuszać do zabijania.

    Nigdy nie widziałem różnicy w pozostawieniu kogoś na śmieć i zabiciem go. Skutek ten sam. Uważam, że ludzie mogą zabijać bez robienia tego bezpośrednio. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

    Oczywiście. Mogą np. zlecić zabójstwo lub namawiać. Wtedy są tak samo winni. To się nawet nazywa grzech cudzy według wiary katolickiej. Dlatego nie jestem za zostawianiem kogokolwiek na śmierć jeśli istnieje inna możliwość. W przypadku tej Włoszki o której było głośno faktycznie lepiej już było wstrzyknąć truciznę. Lepiej nie znaczy jednak dobrze.

    Uważasz, że bezrefleksyjne podążanie za tradycją - często mocno przeterminowaną - jest dobre, niezależnie od okoliczności?

    Uważam, że próba dotrzymania danego słowa jest dobra, niezależnie od okoliczności. Jedynie obiektywne, niezależne od woli warunki zwalniają z przysięgi. Albo nie należy składać żadnych obietnic.

    Widziałeś, żebym jakąś złamał? Wy macie ten problem, że jakąkolwiek dyskusję traktujecie strasznie personalnie.

    My czyli kto? Sorry, ale jeśli jakaś przysięga to dla ciebie wyłącznie zlepek słów, o ile nie stoi za nią pan policjant, prokurator i sędzia, to jak mam cię traktować?

    Owszem, lekarz to człowiek, a nie uzdrowiciel. Ma służyć pacjentowi, tyle że czasem jedyne co może zrobić to ograniczyć jego cierpienie. Stoję na stanowisku, że jeżeli nie da się człowiekowi pomóc, to można mu oddać przysługę choćby skracając zbędne cierpienie.

    Ale nie zabić. Może dać morfinę i różne inne środki uśmierzające ból.

    Uważam też, że w sytuacji zagrożenia życia matki i dziecka lekarz ma obowiązek pomóc uratować choć jedno, a nie umyć ręce i skazać oboje na śmierć, żeby nie pobrudzić sobie rąk.

    Ale jeśli nie zrobi nic, to już pobrudził sobie ręce. Musi próbować ratować oboje, a jak się nie da to choćby jedno.

    Mój przykład dobrze oddał głupotę tego typu argumentacji. Możesz się z tym nie zgodzić, ale pośrednio przyznajesz mi rację, skoro uważasz tego typu argumenty za niedorzeczne. Myślę dokładnie tak samo.

    Ustalmy fakty: Maria Curie-Skłodowska studiowała w Paryżu, UE wtedy nie istniała i nie była potrzebna. Czemu miałaby być potrzebna dzisiaj razem z całym tym dodatkowym bagażem?

  12. Jak ktoś zdrowy będzie chciał się zabić i będzie miał ku temu możliwości to to zrobi. Mowa jest więc o innych przypadkach.

    Jak ktoś wie, że jest nieuleczalnie chory, że mu się pogorszy, że będzie się męczył, to niech pomyśli wcześniej o samobójstwie jeśli bardzo nie chce cierpieć. Dalej nie musi wciągać w to innych. Jeśli NAPRAWDĘ chce umrzeć to to zrobi.

    Nigdy nie widziałem różnicy w pozostawieniu kogoś na śmieć i zabiciem go. Skutek ten sam.

    Jeśli zobaczysz kogoś spadającego w przepaść i w locie go zastrzelisz, to jesteś tak samo winny jakbyś zastrzelił go np. na przystanku autobusowym. Każdy kiedyś umrze, ale to nie jest powód żeby zalegalizować morderstwa.

    Można co najwyżej próbować się tłumaczyć, że się nie zabiło bezpośrednio, ale to tylko marne uspokajnie sumienia. Chociaż... myślę, że skazanie kogoś na śmierć głodową jest gorsze od wstrzyknięcia śmiertelnej dawki morfiny.

    Masz rację i dlatego nie jestem również za zostawianiem na śmierć głodową jak to uczynioną we Włoszech z niejaką Eluaną.

    Przysięga Hipokratesa to zlepek słów, a nie prawda absolutna. Ot, wygodna wymówka dla osób, które kierują się nie dobrem pacjenta, a swoim własnym samopoczuciem.

    Ja wiem, że nie ma ona mocy prawnej. Ale każdy przyzwoity i na poziomie człowiek zwykł dotrzymywać obietnic nawet jeśli nie ma żadnych sankcji karnych za ich niedotrzymanie. Przysięga Hipokratesa to nie prawda absolutna. Nawet nie prawda w 1/10. To przysięga, obietnica, coś wiążącego każdego przyzwoitego człowieka. Muszę zapamiętać na wszelki wypadek: nie dowierzać twoim obietnicom i nie zawierać z tobą żadnych umów.

    Twierdzisz, że lekarz ma nie zabijać, ale prawda jest taka, że są sytuacje, gdzie próbując leczyć zabija. Zabija chcąc pomóc pacjentowi.

    Lekarz to tylko człowiek, a nie cudotwórca. Operuje tym, co aktualnie mamy w ramach wiedzy medycznej. Czasem to nie wystarczy, czasem popełni błąd. Ale najważniejsze jest, że chciał leczyć.

    Sednem bycia lekarzem jest pomoc. Przy czym pomoc nie musi zawsze oznaczać uzdrowienia, bo to nie zawsze jest możliwe, jak już wcześniej wskazałem.

    Ma nie szkodzić, nie zostawiać pacjenta w cięższym stanie niż do niego przyszedł. A nie ma cięższego stanu niż śmierć. Może nie pomóc, ale ma nie szkodzić.

    Porównanie zastosował Korwin-Mikke, więc do niego z pretensjami odnośnie do słabych porówniań. Zgodzę się co do tego, że są słabe. Cały czas to mówię.

    Nie Korwin-Mikke porównał UE do bieżącej wody w kranie czy innych zdobyczy cywilizacyjnych.

    Nie kupuję Gazety Wyborczej. I uważam, że nie tobie decydować, co jest dobrym źródłem wiadomości historycznych, a co nim nie jest, bo ewidentnie nie jesteś obiektywny, a skoro nie jesteś obiektywny - ani nawet się być takim nie starasz - to nie różnisz się od innych propagandystów.

    Po prostu przyjmuję do wiadomości, że prawda nie musi leżeć po środku tylko leży tam gdzie leży. Ja może nie jestem taki do decydowania co jest dobrym źródłem historycznym, ale np. pan Leszek Żebrowski już byłby lepszy. W końcu widział różne archiwa, różne dokumenty na te tematy, rozmawiał z odpowiednimi ludźmi itd.

    Ogromną rzadkością jest żeby na księdza szli mężczyźni zupełnie normalni, z prostego powodu - chcą mieć rodzinę.

    Nie rozumiesz do końca idei celibatu. Mogą go wybrać mężczyźni jak najbardziej normalni. To jest pewne wyrzeczenie na rzecz czegoś wyższego. Dzisiejsze czasy są rozerotyzowane i dlatego wielu wydaje się, że celibat to jest jakaś aberracja. Również dlatego, że sami nie potrafią się opanować.

  13. Osoby postronne też powinny mieć wybór. Są różne rodzaje chorób. Nie każdą chorobę da się wyleczyć i nie każda choroba jest taka, że da się - lub chce się - z nią żyć.

    W takim razie po ci tak właściwie do tego choroba? W ogóle niech będzie można to robić. Ktoś, nawet zdrowy, zażyczy sobie żeby go dziabnąć nożem pod żebra, to powinniśmy to bezkarnie zrobić. Tylko jak potem udowodnić, że nie była to z naszej woli czysta samowolka, tylko ten ktoś tak chciał?

    Bywa i tak, że jedyną różnicą dla pacjenta będzie czy skona w cierpieniu, czy nie. Jeżeli pacjent chce, żeby wyciągnięto mu wtyczkę i lekarz się z tym zgadza, biorąc pod uwagę sytuację pacjenta, to czemu tego zabraniać? Bo "lekarz jest nie jest od zabijania"?

    Właśnie tak. Nie jest od zabijania. Nie myl tylko zaprzestania uporczywej terapii z wstrzyknięciem komuś trucizny.

    Rozumiem, że gdy pacjent umrze na stole operacyjnym, to lekarz jest zabójcą? Przecież gdyby lekarz nie operował to pacjent by żył... Lekarz ratuje życie, ale może też zabić. Jest to część jego zawodu.

    Przysięga Hipokratesa jaką składa każdy lekarz jasno określa co jest częścią tego zawodu. Słabe porównanie z tym stołem operacyjnym. Gdyby nie podjął się tej operacji to pacjent niedługo prawie na bank by umarł. Tak chociaż dawał mu szansę na przeżycie. Nie wyszło to trudno. Ale próbował ratować i leczyć a nie zabić.

    Nie tak dawno temu twierdziłeś, że nie zasiłków w ogóle być nie powinno.

    Generalnie nie powinno, ale jeśli już w ramach jakiś ustępstw dać je komukolwiek, to to jest jedyny taki przypadek.

    Nie rozumiesz tego, co próbuję ci przekazać. Widzisz słowo "Unia" w tekście i nie skupiasz się na sensie wypowiedzi... Nie chodzi mi o Unię, a o argumentowanie, że "kiedyś sobie radziliśmy bez tego, więc nie jest to potrzebne".

    To moja wina, że masz słabe porównania? Ale jak chcesz to mogę porównać studiowanie za granicą do dostępu do wody. Kiedyś wodę nosiło się ze studni i jest to prawda. UE natomiast to nie jest bieżąca woda jeśli chodzi o zagraniczne studia. To urzędnik wchodzący o stałej porze nad ranem i wylewający na ciebie kubeł zimnej wody. I masz do dyspozycji tylko tą wodę, którą sobie wyciśniesz z piżamki oraz pościeli. Niby masz wodę, ale ja tam już wolę studnię. A wiesz czemu? Bo kwestię studiów za granicą można rozwiązać dużo prościej tak jak dużo prościej i wygodniej można czerpać wodę niż wyciskać ją z ubrania i pościeli.

    NSZ? Masz na myśli Narodowe Siły Zbroje w okresie 1944-1947? "Żołnierzy Wyklętych"? Wg. nich każdy, kto nie oddawał ochoczo wszystkiego co miał na "walkę o wolność" był komunistą, zdrajcą czy czym tam jeszcze i można było go za to powiesić... Nie można tego określić inaczej jak bandytyzmem i mordowanie ludności cywilnej. Na prawdziwe wojsko byli za mali i chowali się po lasach.

    Przestaniesz kiedyś czytać GW? To nie jest dobre źródło wiadomości historycznych. "Żołnierze Wyklęci" to również termin odnoszący się do AK. Podstawowym zadaniem p\Polskiego Państwa Podziemnego była ochrona ludności cywilnej. To nie była żadna sztuka zasadzić się w kilku i ubić jakiegoś niemieckiego żandarma albo jakiś mały patrol. Tylko co potem? Potem jest niemiecki odwet, palenie wsi i mordowanie ludności cywilnej. Nieopłacalna wymiana. Dlatego jeśli już podejmowali walkę z Niemcami, to z dala od wiosek i nie chwalili się tym. Mieli zakaz. Dlatego AL mogło im potem kraść zasługi. NSZ to nie tylko pion wojskowy, ale również cywilny.

    Wskaż miejsce, w którym napisałem o wykształcaniu nawyków i przekonań w niemowalku będącym tylko kilka godzin na świecie...

    To ja pisze o niemowlakach. Ty w odpowiedzi na to dajesz tyradę o wykształcaniu stereotypów u dzieci.

    Problemem nie jest stopień pedofilii w Kościele, a to w jaki sposób Kościół zajmuje się tym tematem. Papież Franciszek zdaje się to rozumieć i trzymam za niego kciuki, bo to najsensowniejszy papież, jakiego do tej pory widziałem w akcji.

    Jest polecenie o wyrzucaniu takich księży z szeregów duchowieństwa czego po prostu nasi biskupi nie robią, bo są za miękcy. Jest też polecenie nie przyjmowania homoseksualistów do seminariów choć czasem jakiś oczywiście się przemknie, bo większość przypadków tej pedofilii ma charakter homoseksualny, czego nasze kochane media zdają się nie zauważać. Przyjdzie taki nawet z dobrą wolą, mając nadzieją na poradzenie sobie ze swoją skłonnością przez kapłaństwo, ale niestety tak się nie dzieje. I potem media informują nas o efektach.

    To nie jest tak, że każdy kto nie stał po stronie Żołnierzy Wyklętych był od razu komunistą. Świat jest bardziej skomplikowany.

    Oczywiście. Nie można zapominać o ogromnej rzeszy zwykłych, prostych ludzi starających się tylko przeżyć. O formacjach zorganizowanych wokół ideałów przedwojennej PPS sam wspominałem. I były to jedne z najlepszych formacji podczas Powstania Warszawskiego. Oni i właśnie NSZ jako formacje najbardziej ideowe. Co do PPS to pewności nie mam, ale NSZ nie podlegało oficjalnie rządowi londyńskiemu. Często współpracowali z AK tam, gdzie AK nie mogło podejmować żadnych akcji (głównie przeciwko komunistom i Sowietom, bo to byli "sojusznicy naszych sojuszników", ale dla nas to było zagrożenie).

  14. Da się jakoś wyleczyć z wampiryzmu? Nie chodzi mi o stadium gdy się dopiero zaczyna i wystarczy jedna mikstura. Chodzi mi o moment gdy już jestem w pełni wampirem. Chciałem sobie przejść kampanię Dawnguard jako wampir i zdobyć wszystkie cechy lorda wampirów, ale bycie nim powoduje zbyt dużo niedogodności. Chciałbym po wszystkim móc się z tego wyleczyć. Na razie to mam tylko wilkołactwo, bo to nie powoduje zbyt wielkich skutków ubocznych.

  15. Nie musisz tłumaczyć, bo to akurat jest oczywiste - chcesz zabronić tego, co nie odpowiada twojemu światopoglądowi, ale gdy ktoś robi coś, co ci się nie podoba to już jest zamach na wolność jednostki.

    Chodzi mi o wciąganie w to osób postronnych. Samobójstwo jest generalnie sprzeczne z moim światopoglądem, ale jeśli ktoś bardzo chce to trudno. Składam to na poczet niedoskonałości świata. Ale nikt nie ma prawa wciągać w to innych. Jak ktoś chce sobie pozabijać to niech idzie do wojska albo na kata. Lekarz jest od zupełnie czegoś innego. Ale po co to piszę? Przecież i tak nie chcesz tego przyjąć do wiadomości.

    "Może" to dobre słowo i wystarcza do podsumowanie twojego planu reform. Operujesz na tym, co ci się wydaje, że wiesz, a nie na tym, co aktualnie wiesz.

    Samotne matki z niepełnosprawnymi dziećmi są jedynym przypadkiem gdzie zasiłek ma jakiekolwiek uzasadnienie.

    Gadanie, że "kiedyś radziliśmy sobie bez tego", to jedna wielka bzdura, bo na identycznej zasadzie można się obyć bez bardzo, bardzo wielkiej liczby zdobyczy cywilizacyjnych.

    UE to nie zdobycz cywilizacyjna tylko chory projekt polityczny. Nie jest konieczna do możliwości studiowania za granicą.

    Przecież to nie ja walczę o powrót modelu, który ty postulujesz i to chyba ty proponowałeś rewolucyjne środki, które miałyby w mig uzdrowić sytuację gospodarczą kraju?

    To znaczy, że ty nie masz lepszych pomysłów?

    Nie obchodzi cię to, że ktoś zabija ludzi - wielu ludzi - za posiadanie innego światopoglądu? Czy może jest to dopuszczalne, gdy jest to światopogląd, którego aktualnie nie popierasz?

    Nie za światopogląd. Za zbrodnie wojenne. Musieli za to odpowiedzieć. Żeby już po Hiszpanii nie szukać to nawet na ziemiach polskich było coś podobnego z NSZ i GL-AL. Ci drudzy PROGRAMOWO chcieli doprowadzać do jak największych strat wśród ludności cywilnej. Rabunki, gwałty, morderstwa były istotą ich działalności, a nie incydentami. Nic więc dziwnego, że jak NSZ takich dopadło to nie było litości. GL-AL walczyło za Sowiety, a nie Polskę (nawet tylko trochę inną). Za Polskę, tylko inaczej widzianą walczyło przedwojenne PPS. Do nich ani NSZ ani AK nie strzelało i ja też bym nie chciał strzelać.

    Wiedziałeś o tym, że na ogół przypisuje się jakie dziecko ma mieć jaką zabawkę? W ten sposób bardzo łatwo wykształcić w dziecku nawyki i przekonania, które wcale nie muszą mieć podstaw w rzeczywistości. Odróżniaj wzorce kulturowe i steoretypy, będące wytworem ludzkiej imaginacji, od biologii jako takiej.

    W jaki sposób można wykształcić nawyki i przekonania w niemowlaku będącym tylko kilka godzin na świecie? Po prostu obserwuje się gdzie taka dzidzia kieruje wzrok najbardziej. To są instynkty.

    Kwestia pedofilii to problem z którym można poradzić sobie poprzez zniesienie celibatu. Raz, że dzięki temu księża mogliby normalnie legalnie sobie ulżyć a dwa - jednostki chore - pedofile, znalazłyby się w towarzystwie normalnych ludzi, posiadających normalne rodziny.

    Nie? Popatrz jak wyglądają te przypadki pedofilii, kogo najczęściej molestują i dlaczego są to chłopcy. Albo poczekaj - tego nie można zauważyć, bo to niepoprawne politycznie. Ksiądz to nie jest ktoś odizolowany od świata. Jeśli trafi się taki, co chce złamać celibat i sobie "ulżyć" to ma do tego możliwości. Jest coś takiego jak pornografia, są "agencje towarzyskie", ostatecznie może mieć kochankę. Dalej będzie to bardzo niegrzeczny i występny ksiądz, ale prokuratura nie będzie miała się do czego przyczepić. Swoją drogą pedofilia nie jest znowu tak szerokim zjawiskiem i nie jest akurat głównym problemem Kościoła.

    Sorry - zapomniałem na to odpowiedzieć od razu. Ale ta popularna i błędna teza aż krzyczała o odpowiedź.

  16. Ewentualnie, jeżeli każdy ma myśleć tylko za siebie, to należałoby tak przeprowadzić reformy, żeby każdy mógł odpowiadać sam za siebie w każdej dziedzinie życia. Przykładowo legalizując eutanazję na życzenie.

    Jak widzę tu cię najbardziej boli. Nie i już tłumaczyłem dlaczego. Nie chce mi się znowu tego rozwlekać.

    To jest tak zwana oczywista oczywistość. Jak to się ma do informacji, że w 2012 krajami o najniższych kosztach pracy były: Bułgaria, Rumunia, Litwa, Łotwa i Polska?

    Ale może i tak dalej za wysokie. W krainie ślepców jednooki jest królem.

    Zgodnie z twoją teorią powinniśmy więcej zarabiać, bo mamy przecież niskie koszta pracy. Niby mamy tańszą żywność w Polsce niż np. w Niemczech, ale musimy wydawać większy procent wynagrodzenia, więc w efekcie wydajemy więcej.

    A benzyna? A gaz? A czynsze za mieszkania lub raty kredytów. Dobrze chociaż, że ta żywość jest tańsza.

    Na takiej zasadzie najwięcej powinni zarabiać nie ci, którzy stoją wysoko, a ci, którzy wypracowywują zysk firmy.

    Jedni i drudzy wypracowują. Tylko każdy a swój sposób. Bycie takim "półkownikiem" układającym towary na półkach nie wymaga wielkich kwalifikacji. Natomiast zostanie dyrektorem wymaga już czegoś więcej. Chociaż dyrektor to nie właściciel i też pracuje za pensję.

    Przypomina mi się argument Korwina, że Unia nie jest potrzebna, bo Marie Skłodowska-Curie mogła podróżować z Polski do Francji, a Unii wtedy nie było. Podobnie można podsumować wszystkie osiągnięcia technologiczne człowieka, no bo ludzie przez tyle wieków radzili sobie bez nich...

    A potrzebowała? Ale rozumiem o co chodzi. W każdym razie prawdą jest, że do studiowania za granicą nie potrzebujemy żadnej UE z całym jej bagażem. Wystarczy jedna umowa.

    Ja coś mówię, a ty odfruwasz w sobie tylko znane rejony... Jak chcesz, żeby kobieta realizowała model "pracującego faceta i matki gospodyni", jeżeli zarobki na to nie pozwalają?

    Co w takim proponujesz zrobić żeby wystarczały?

    Znasz statystyki ofiar Białego Terroru?

    A co mnie to obchodzi? Nie on zaczął. Tak to jest z czerwonymi: najpierw robią rewolucję, grabią, mordują i może gwałcą, a potem płaczą jak ktoś im się skutecznie postawi.

    Jak kobieta chce i może, to czemu jej zabraniać? W imię zasad?

    Dzisiaj też może. Tylko czemu takimi rzeczami zajmują się jakieś śladowe ilości kobiet? Odpowiedź mi się nasuwa sama: natura się odzywa. Wiesz, że nawet niemowlaki różnią się w zainteresowaniach? Chłopcy skupiają się na rzeczach, a dziewczynki na osobach.

  17. Interesujące, że z automatu zwalasz winę na "puszczalskie" kobiety. W sytuacji, o której mówię matka jest samotna, bo mąż ją porzucił. Tego typu przypadki nie są wcale rzadkie, gdy chodzi o osoby niepełnosprawne.

    Odmawiam myślenia za wszystkich ludzi na naszej planecie. Sorry Buzz - jestem tylko jeden i myślę za siebie. Nie ja mam wybadać potencjalnych kandydatów na mężów dla wszystkich pań pod kątem odpowiedzialności i gotowości do poświęceń. Bywa i tak, faceci okazują się mentalnymi chłopczykami, niektóre dzieci rodzą się niepełnosprawne. Życie nie jest idealne i po prostu przyjmuję to do wiadomości.

    Nie wiem co do tego ma odpowiedzialność, jeżeli dziecko rodzi się niepełnosprawne i ktoś musi je utrzymać. Akurat z faktu, że takie dziecko nie znalazło się na śmietniku można by wyciągnąć wniosek, że dana kobieta poczuwa się do odpowiedzialności względem potomstwa.

    I plus dla niej. A porzucającego tatuśka tego dziecka należy przymusić do płacenia alimentów. Zachciało się baraszkowania to teraz trzeba odpowiedzieć za skutki.

    Na jakiej podstawie zakładasz, że pojawi się więcej pracodawców? Mylisz przyjazne prawo dla małych przedsiębiorców z czymś innym.

    Z czym? To jest oczywiste, że podatki dochodowe oraz w ogóle wysokie koszty pracy generują bezrobocie zabijając w zarodku potencjalne miejsca pracy. Niestety nie dla wszystkich.

    Dlaczego zakładasz, że będą płacić więcej, jeżeli mogą płacić wymagane prawem minimum, a resztę zgarnąć do własnej kieszeni (w końcu to większy zysk)?

    Dlaczego w takim razie nawet dzisiaj ktokolwiek zarabia ponad wymagane ustawowo minimum? Odpowiedź jest prosta: bo jego praca jest warta więcej i może postawić takie wymaganie.

    Chyba nie masz pojęcia o tym, jak kobiety pracowały na roli, gdzie liczyła się każda para rąk od świtu do zmroku. Żeby kobieta mogła siedzieć w domu - i pracować, bo zajmowanie się domem też jest formą pracy - to dochody muszą być na tyle wysokie, żeby pensja jednego małżonka wystarczała na całą rodzinę, a ile osób mogło i może to o sobie powiedzieć?

    Czy słyszałem o pracy na roli? Jak najbardziej. Moja babcia kiedy jeszcze jej zdrowie pozwalało zajmowała się gospodarstwem. Dodatkowo trochę mną, moją siostrą i kuzynem gdy byliśmy mali. Jak? A zwyczajnie byliśmy przy niej, pomagaliśmy jej w miarę możliwości, uczyliśmy się różnych rzeczy. Da się? Co do pracy w domu to oczywiste, że trzeba tam coś zrobić. A to obiad ugotować, a to coś sprzątnąć i inne takie. Dzieci mogą przy takich rzeczach pomagać, mamuśka może mieć je przy okazji na oku. Przez tyle wieków nasze kochane panie sobie z czymś takim radziły.

    O tzw. "pokoleniu 1500" słyszałeś? Jeżeli nie przyjmujesz przyszłej matki do pracy, to nie dziw się, że kobiety chcące być niezależne lub chcące zarobić starają się owego dziecka nie mieć, jeżeli alternatywą jest utrata pracy.

    Tak - ci młodzi wykształceni z dużych miast po lub w trakcie studiowania na modnej uczelni jakiś socjologii, filozofii czy psychologii (rynek jest nimi przesycony, nie potrafiący nic, robiący sobie przerwy na fajki i pogaduchy przez komórkę. Czemu ktoś miałby takim zapłacić więcej?

    Mowa o Francisco Franco?

    Nie innym tylko o katechonie, który z pewnością nigdy by nie dopuścił do rozprzestrzeniania się genderostwa w swoim kraju. Niestety nie żyje. Szacun wielki dla Generała.

    Kwestia ćwiczeń. Jasne, że biologia faworyzuje pod tym kątem facetów, ale to nie znaczy, że jak kobieta zacznie nabierać muskulatury - tak, jest to możliwe - to pobije na tym polu niejednego "genetycznie silniejszego" faceta.

    Ja to mogę zrobić BEZ ćwiczeń. Pewnie - kobieta może nabrać muskulatury, ale potrzebuje znacznie więcej wysiłku żeby osiągnąć taką samą sylwetkę. Tylko po co? To głupio wygląda i nie ma sensu. Po co robić z kobiet gorszych mężczyzn?

    Na dobrą sprawę nie wiem czy jest praca, której kobieta nie mogłaby się podjąć, wyjąwszy sprawy religijne.

    Podjąć niby może. Tylko czy w każdej sprawdzi się tak samo jak mężczyzna? Po co kobiety w kopalniach, hutach, w wojsku (jako żołnierz liniowy)? I tak tego typu eksperymenty społeczne kończą się ty, że panie i tak wybierają kariery pielęgniarek, przedszkolanek, sekretarek, księgowych (oczywiście mężczyzna też może być księgowym). Trzeba byłoby pewnie pod przymusem zapędzać do męskich zajęć. Wtedy mogłoby być po równo.

    • Upvote 1
  18. Zasiłek jest "czasami" ostatnią deską ratunku? Mówimy tutaj o samotnej matce, która całodobowo musi zajmować się ciężko chorym dzieckiem, którego funkcjonowanie sprowadza się do osoby prawie-że będącej w stanie wegetatywnym? Możesz mi wyjaśnić w jaki sposób likwidacja ZUSu, kosztów pracy, VATu itd. wpłynie pozytywnie na sytuację osoby, która nie zarabia, bo nie może?

    Nie twierdzę, że to oznacza automatyczną poprawę dla wszystkich. Ale na wolny rynek uczy odpowiedzialności za swoje decyzje. Być może gdyby nie było tych zasiłków, to niektóre te samotne matki z niepełnosprawnym dzieckiem przy piersi nie byłyby samotnymi matkami. Tylko najpierw byłby mąż a potem dzieci. Może na niektóre to by zadziałało. A niektóre zostałyby pokarane za puszczanie się.

    I w jaką masz gwarancję, że na przepełnionym rynku pracy odciążeni od podatków pracodawcy zaczną podwyższać płace?

    Taką, że tych pracodawców pojawi się więcej i rynek pracy nie będzie już tak przepełniony (chodzi zapewne o zapełnienie potencjalnymi pracownikami?). A nawet jeśli ich nie podwyższą, to chociaż będą mniej potrącać z pensji na różne podatki i składki. I za tą samą pensję będzie można kupić więcej. Czy 100 zł to dużo czy mało? Jeśli za złotówkę można sobie kupić nowiutkie porshe to staje się konkretną sumą. Jeśli tylko lizaka to już mało. Oczywiście nie myśl sobie, że wierzę, że kiedyś porshe będzie kosztowało 100 zł. To tylko taki przejaskrawiony przykład. 1500 zł przy towarach obciążonych potężnym vatem i akcyzami to nie to samo co 1500 zł przy znikomej wysokości tychże bądź ich braku. Choć nominalnie to ta sama kwota.

    Popatrz np. na sytuację kobiet spodziewających się dziecka. Teoretycznie dobrze dla firmy byłoby zorganizować zastępstwo i uzyskać lojalnego pracownika, ponieważ taka osoba chciałaby utrzymać pracę ze względu na dziecko.

    Jeśli tak nie robią, to znaczy tylko, że nie byłoby to tak dobrze dla firmy. Jak ktoś już prowadzi jakiś biznes, to nie jest taki całkiem durny i liczy. Właśnie między innymi z tego względu jest taki stary model taty chodzącego do pracy i mamy opiekującej się w domu dziećmi. To nie jest takie złe.

    Mnie interesuje na ile gender studies to nauka, a na ile opinia "badacza". Fakty są ważne. Opinie i poglądy nie mogą mieć miejsca w środowisku naukowym.

    Do momentu gdy zajmują się tylko badaniem społecznych ról płciowych w różnych kulturach, to można machnąć na to ręką. Ot takie nieszkodliwe dziwactwo i jakoś weryfikowalne. Niech sobie badają jeśli ich to kręci. Gdy jednak zaczynają rozmnażać płcie, negować istnienie jakichkolwiek różnic między nimi, wmawiać pod przymusem takie rzeczy kilkuletnim dzieciakom w szkołach, uczyć ich jaka to masturbacja jest fajna, zachęcać do różnych świństw i de facto molestować je na lekcjach, to pole do dyskusji się kończy. Sława Franco!

    Sam jestem za tym, żeby kobieta pracowała gdzie chce, byle pracowała dobrze. Klasyfikowanie ludzi do zawodu pod kątem płci uważam za zbędny nawyk kulturowy, którego strata nikogo nie powinna zaboleć.

    Zacznę to traktować poważnie jeśli moja kochana siostrzyczka (zdrowa dziewczyna) przerąbie siekierą gruby na ponad metr pień, weźmie na barki sporej wielkości blaszaną wanienkę wypełnioną węglem lub przebije się wiertarą przez betonową ścianę. Podpowiadam - nie zrobi tego nie dlatego, że zabraniają jej tego stereotypy kulturowe czy jakieś prawo. Jak na razie to genderowe gadanie traktuję z taką powagą, na jaką zasługuje. Czyli ujemną.

  19. Co do reszty pełna zgoda, co do gender odpowiem cytatem z Dawkinsa (i pewnie wielu innych): "go read a book". Ja rozumiem poglądy, ale wrzucanie gender studies do jednego wora z ezoteryką to totalna pomyłka i nieznajomość rzeczy. I co ma do tego joga i tai chi, jak słowo daję?

    W sensie, że to też bzdura oczywiście to gender studies, a nie działa na takiej samej zasadzie. Co do jogi i tai chi to chodzi mi o przedstawianie tego tylko jako technik relaksacyjnych, podczas gdy są to praktyki religijne bazujące na kompletnie różnym od naszego spojrzeniu na naturę człowieka i świata. Prawdziwej jogi nie potrenujesz w Europie. Prawdopodobnie na razie w ogóle jej nie potrenujesz, bo pewnie jesteś na to za młody. Najpierw trzeba spełnić pewne wymagania moralne. Nudne, ale konieczne. Trzeba do tego być człowiekiem o ustabilizowanej sytuacji rodzinnej, zawodowej, finansowe itd (znaczit dzieciaki odchowane, dom pobudowany, stała praca lub emerytura). Czemu? Bo joga to przygotowanie się do wcielenia się wyżej. Czyli po naszemu do śmierci. Na siłę mogę to porównać z ćwiczonym dla relaksu ostatnim namaszczeniem. Tai chi z kolei bazuje na koncepcji energii chi (ki/qui). W skrócie jest to "taniec na cześć duchów". Tego już nie mam nawet do czego przyrównać, ale obie te praktyki są praktykami religijnymi i duchowościami.

    Co do rozkwitu ezoteryki nie zapominajmy o coraz większym rozplenieniu się egzorcystów w kraju - nie dalej jak wczoraj klientka opowiadała mi o jezuicie, który odprawia publiczne (!) uzdrowienia (!!) i egzorcyzmy (!!!) w ich kościele. Ponoć show taki, że tłumy walą drzwiami i oknami. Ta ciemnota też mnie przeraża.

    Gdy ktoś podziękował o. Pio za uzdrowienie to wtedy ten wywalał go na zbity łeb z kościoła i nazywał bałwochwalcą. "Ja tylko się modlę, to Bóg uzdrawia" jak zwykł mawiać. A co do egzorcystów to cóż: jeśli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie. Czasami to naprawdę jest coś więcej niż choroba psychiczna, szczególnie w przypadkach, gdy klient parał się rzeczami z szeroko pojętej ezoteryki, naprawdę angażował się w nie itd. Oczywiście mam na myśli kapłanów uprawnionych do tego typu rzeczy nie mogących brać za to pieniędzy. "Świecki egzorcysta" w niczym nie pomoże. Najwyżej narobi więcej problemów i weźmie za to kasę. "Świecki egzorcysta" to oksymoron.

    Zaczyna się robić bardziej religijnie i chyba tam lepiej zaczniemy dyskutować.

  20. Moim zdaniem trzeba takim akcjom kibicować, bo danie mandatu homeopatii równać się może późniejszemu poluźnieniu standardów jeszcze bardziej i powitaniu w murach uczelni różdżkarstwa i szamanizmu...

    Już zawitało. Jest już nasz "polski Hogwart". Założył go autor książki "Od magii do psychotroniki" Lech Emfazy Stefański. Mamy prawdziwy rozkwit zabobonu: horoskopy robione na podstawie stanu wiedzy sprzed kilku tysięcy lat (bez uwzględnienia zjawiska precesji), telewizje ezoteryczne, gender studies, wiccanie, gabinety bioenergoterapeutyczne, wróżbiarskie, jogę i tai chi przedstawiane jako techniki relaksacyjne i reszta zjawisk kwalifikujących się do nurtu new age (może to gender studies by się nie zakwalifikowało, ale to też bzdury).

  21. Normalne (czyt. zdrowe) pary często mają problem z utrzymaniem się pracując za najniższą możliwą stawkę krajową, a ty mówisz o tym, żeby JEDNO z rodziców pracowało na utrzymanie CIĘŻKO CHOREGO dziecka? Mówimy o Polsce?

    Mówimy o Polsce, ale nie o tej dzisiejszej Polsce. Dzisiaj zgoda - utrzymanie dziecka jest trudne. Dzisiaj faktycznie czasami zasiłek jest ostatnią deską ratunku. Z wielu powodów: ZUS, różne pozapłacowe koszty pracy, VATy i akcyzy wpływające na ceny towarów itd.

  22. Przede wszystkim pamiętajmy, że ja piszę o zasadniczej zmianie systemowej.

    W takim kontekście tekst Mikkego był nie na miejscu i nikt nie zabroni mu jej głosić u siebie w domu, ale rzucanie takich tekstów w radiu czy telewizji nie wypada. Delikatnie rzecz ujmując.

    Na początku tej wypowiedzi było takie przemilczane "każdy ma prawo uprawiać dowolną dyscyplinę sportową". To rozwiązuje dylemat czy JKM chce zakazać paraolimpiad. On tylko nie chce na to pod przymusem płacić i prywatnie nie ma ochoty tego oglądać. A to mu chyba jeszcze wolno?

    Co do tematu niepełnosprawnych dzieci i ich rodziców. Jasne, państwo może sobie umywać ręce w tej sprawie i nie świadczyć zasiłków. Pod warunkiem, że służba zdrowia działa prawidłowo.

    Znaczy jest prywatna, nie ma NFZ, ministerstwa zdrowia, jest konkurencja (najważniejsze!) i inne takie? Oczywiście podatki są również odpowiednio niższe, bo nic nie idzie na to z budżetu. Konkurencja z kolei wymusza obniżenie cen.

    Jeżeli państwo ma zamiar całkowicie umywać ręce od problemów obywateli i nie starać się ich rozwiązywać to nie ma powodu, dla którego obywatel miałby płacić podatki.

    Powodem jest wojsko, policja, sądy, jakaś mała administracja i infrastruktura.

    Owszem istnieją łóżka specjalistyczna i cała reszta oprzyrządzenia. Lecz to kosztuje, a obywatel przeznacza sporą cześć dochodów na państwo, które ma go gdzieś.

    Bingo! Dodatkowo w sprzęcie też są podatki. Niech więc państwo dalej ma go gdzieś, ale przestanie tyle zabierać.

    Mam na myśli jeszcze starszą jego wypowiedź. TVN to przedstawiał jako atak JKMa na niepełnosprawną dziewczynkę na wózku (to był chyba rok 2002?). Nie jestem pewien, czy to była jego wypowiedź,czy zmanipulowane to zostało, natomiast nie słyszałem, żeby przepraszał tę osobę potem.

    Pamiętam i to. Chodziło o to, że sam by nie posłał swojego dziecka do klasy z niepełnosprawnym dzieckiem. Oczywiście jeśli ktoś ma ochotę to nawet jakby pan JKM by zdobył pełnię władzy, to można by było posyłać swoje dzieci do klasy z niepełnosprawnymi rówieśnikami. Na tą wypowiedź oburzyła się jakaś feministka i matka niepełnosprawnej dziewczynki i chciała, żeby powiedział to jej dziecku prosto w oczy. Korwin to zrobił i wybuchła straaaaaaasznie wielka i dęta afera. Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie co Korwin myśli o czymś prywatnie. Pomysły na edukację, opiekę zdrowotną, gospodarkę - to się liczy, a nie jakieś tam chlapnięcie bez znaczenia.

×
×
  • Utwórz nowe...