Skocz do zawartości

Smuggler

Super Moderatorzy
  • Zawartość

    15014
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Komentarze blogu napisane przez Smuggler

  1. Tez bez problemu gram w rozne starocie, ale do nicH wracam co pare lat od premiery wiec oswajalem sie z tym, ze sie starzeja. Natomias jesli po WIELU latach powrocisz do gry, ktora KIEDYS sie zachwycales - CZASEM moze sie okazac, ze pamietalismy gre znacznie lepsza niz byla i wtedy jakos smutno sie na duszy robi... bo tracimy fajne wspomnienia, a gra okazuje sie pozbawiona dawnej magii, np. Dungeon Siege. Zaluje ze do niej powrocilem, bo kiedys zarywalem przy niej noce, a po latach po prostu mnie znudzila po 2-3 godzinach. 

    • Upvote 1
  2. Dziwni jestescie, ja zaliczylem ME 3 dwa razy nie sypiajac z nikim,bo nie chcialem i ucinalem wszystkie rozmowy, ktore (jak mniemalem) moga do tego doprowadzic. I jak widac mialem racje. :)

    a w ME2 (tez 2x zaliczone) to tylko za pierwszym reporterka wziela z zaskoczenia, normalnie gwalt - otwieram drzwi zeby pogadac i jak w niemieckim pornolu

    - Czesc.

    - Czesc.

    - Przyszlam zrobic z toba wywiad, gdzie jest lozko?

    - Ale... eeemm... uuuu.,,

    :)

    Gralem kobieta, wiec byla to jeszcze pewersja, no ale - da sie nie spac z zkadym/kazda, juz nie narzekajcie.

  3. Jako, ze mam ostatnio doswiadczenia z roznymi fachowcami...

    Hydraulik - 1.5 godziny pracy (skuwanie kafelkow, wymiana kawalka plastikowej rurki0 - 500 zl, wielka awantura o rachunek, bo pan nie chcial wystawic, a ja potrzebowalem dla PZU. Foch "to trzeba bylo od razu mowic!" (wtedy pewnie rachunek wynioslby 600 zl). Koszta hydraulika - czesci zamienne 30-40 zl, dodajmy moze jeszcze amortyzacje narzedzi etc. Niech w sumie koszta beda 100 zl. 400 zl na czysto, czyli grubo ponad 200 zl/h. Odejmujac ZUSy i podatki (a pan przeciez nie zamierzal tego placic, stad foch o rachunek) to i tak niech bedzie 100 zl/godzine do kieszeni. Niezla stawka. Niech nawet ma takich fuch jedna/dwie dziennie (a ma wiecej, bo dla mnie znalazl czas po 5 dniach i spoznil sie 2 godziny, bo mu sie robota u innego klienta przedluzyla - fakt, ze mnie o tym poinformowal smsem), to mysle ze z 5000 zl na reke pan wyciaga bez problemu. Ot, szeregowy hydraulik z wlasna firma. znaleziony w internecie.

    Tapicer - umowiony na grubsza robote (koszt okolo 1500 zl skromnie liczac) nie przyszedl, bo nie. Na telefon zaregowal "panie, o co chodzi, duzo roboty mialem, przyjde w piatek o 16". I niewazne, ze dwa razy potwierdzalem termin i wzialem wolne w pracy, bo laskawy pan mial dla mnie czas "tak okolo 10 rano we wtorek". Bardzo byl urazony, gdy mu powiedzialem gdzie moze sobie w piatek przyjsc i w co mnie potem pocalowac.

    Z tych 1500 zl mysle, ze co najmniej polowa bylaby jego zyskiem. Ale co sie bedzie meczyl za te 750 zl za jeden dzien pracy. Nie bedzie tez dzwonil, ze nie przyjdzie, bo po co. Panisko.

    To teraz ja sie pytam - wolicie byc np. magistrami archeologii srodziemnomorskiej i zarabiac miesiecznie 900 zl brutto na pol etatu jako powiedzmy instruktor w domu kultury albo dorabiajac sobie dorywczo w jakims wydawnictwie jako korektor za 600 zl miesiecznie na umowe zlecienie. Albo udzielajac korepetycji za 20 zl/h, 2x w tygodniu po 2-3 godziny.

    Co do mnie to planuje sie przekwalifikowac na jakiegos elektryka czy cos, jakby mi sie praca w CDA skonczyla. Prawie jak za PRL - fachowiec twoj pan(isko).

    Tak, ze Tusk ma racje, dobrze wam zyczy, sugerujac zebyscie znalezli KONKRETNY fach (nie trzeba go lubic, wystarczy ze bedziesz lubil to, co sobie za zarobiona w nim kase kupisz :)) a nie marnowali 5-6 lat na studia, ktore dadza wam papierek, ktory zreszta z roku na rok sie dewaluuje.

  4. Nie ja pisze opisy w Zawartosci, mister. A nawet tam sa fragmenty recenzji.

    "[Ta gra] mnie nie kręci. Może pogram w nią wiosną." Mi chodzi tylko o to, że czasem zbyt zachwalasz pełniaki w temacie na FA o pełnych wersjach. Choć kiedyś w Gamewalkerze aż tak entuzjastyczny nie byłeś. Z Overlordem jest tak samo.

  5. Niestety polski przeklad ssie - najbardziej dziennik Ewinga, stylizowany na XIX wieczna polszczyzne. Niestety tlumacz nie nazywa sie Prus czy Sienkiewicz i ta jego stylizacja byla strasznie meczaca. Bo nie wystarczy przestawic szyku wyrazow i czasem wstawic jakis archaizm, Czytalem i okrutnie sie meczylem, kolejne zdania zgrzytaly i rozpadaly mi sie na jezyku w kwasny pyl. Szczerze mowiac bylem juz bliski porzucenia ksiazki, ale na szczescie potem bylo lepiej, duzo lepiej.

    Gdyby nie ksiazka, nie wiedzialbym jak okrutnie Wachowscy spaprali Antyfone Somni - moim zdaniem najlepsza czesc powiesci. A zaprezentowana tam wizja swiata byla duzo bardziej zlozona i mroczna niz "matriksy" jakie nam zaserwowano w filmie, przy okazji pozbawiajac dzialania Somni i jej sprzymierzencow jakiegokolwiek sensu. Bo jak sie popatrzy na to, co oni robia w filmie, to to sie kupy nie trzyma zupelnie. A w ksiazce i owszem.

    Historia Zachariasza tez jest duzo mniej "filmowa" i pozbawiona naiwnego happy-endu z filmu.

    Wroce jeszcze do jezyka - niestety nie dalbym rady zmoc takiej ksiazki w oryginalne (albo tez zajeloby mi to z pol roku). Tymczasem zdaniem osoby doskonale wladajacej tym jezykiem, on odgrywa bardzo wazna role. I nie chodzi tylko o stylizacje, ale o STYL. I tak czesc poswiecona kompozytorowi napisana jest troszke "sztywna" brytyjska maniera powiesci z lat 30-tych XX wieku, a sam bohater wyraza sie nieco manierycznie, jezykiem klasy wyzszej. Z kolei czesc "dedektywistyczna" to jezyk kryminalow made in USA. Sama bohaterka stara sie mowic dosc literackim jezykiem, ale czasem pojawiaja sie u niej jakies nalecialosci z murzynskiego getta, z ktorego przeciez sie wywodzi. Czesc marynistyczna to cos pomiedzy Conradem i Markiem Twainem itd. To wszystkoe niestety ginie w przekladzie, a tam gdzie tlumacz staa sie to oddac, ponosi porazke...

    Ale ksiazke warto przeczytac, choc to nie bedzie lekka lektura.

  6. Wuwuzela byla tak naprawde do kontakowania sie z ludzmi pracujacymi w sluchawkach na uszach - jako mniej kontuzjogenna niz ciskanie w danego osobnika tym, co sie nawinelo na biurku (a czasem nawijaja sie bardzo dziwne rzeczy. Bardzo). Ale czasem przydaje sie do budzenia pewnego osobnika, ktory namietnie oglada mecze NBA o 3 nad ranem (bo ogladac nagrany to ponoc nie to...) i potem czasem robia mu sie maaaaaslane oczka.

  7. A ja pamietam "genialne" tlumaczenie na kasecie VHS. W pewnym momencie Brooks mowi "tylko cud moze nas ocalic" i w tym momencie slychac rzenie konia o imieniu Miracle, czyli cud, ktorym to koniem zaprzezonym do rydwanu odjezdzaja bohaterowie. A co na to tlumacz?

    "Tylko Mirakl moze nas ocalic". Tadamm! Choc i tak nie umywa sie to do pewnego filmu wojennego, w ktorym komandosi ruszaja na pustynie, by zniszczyc niemieckie "podziemne czolgi". Czyli zbiorniki z paliwem (to tank, tamto tank, whatever). Do tego jeden ma traume, bo jego brat zginal nad "Kanałem Guadanal". (Guadanalcanal). Smiechu bylo co niemiara. :)

    • Upvote 1
×
×
  • Utwórz nowe...