Skocz do zawartości

Tony-gracz

Forumowicze
  • Zawartość

    40
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Tony-gracz

  1. Dziś właśnie byłem na tym filmie w kinie. TAK, przyznaję, z klasą z liceum. Jedziemy sobie pół godzinki do Silver Screena w Łodzi. Po drodze, z kolegą z którym siedziałem, podobnie do was, urągaliśmy polskim "dziełom" kinematografii, które przyciągają do siebie jedynie: trailerem, nazwiskami aktorów. Przed seansem, nie widziałem ani jednej reklamy, czy też jakiejkolwiek innej zapowiedzi. Właściwie dopiero na miejscu podpytałem się, żeby się upewnić, jaki film przyjechaliśmy obejrzeć. Na miejscu, jak zwykle krótka zabawa z ruchomymi schodami - i punkt dziesiąta na salę. Tam jeszcze "tylko" 20 minut reklam (dlaczego nie które powtarzały się po dwa razy - dotąd nie rozumiem) i zaczęło się.

    550 minut później:

    Cały czas chodzi mi po głowie jeden komentarz odnośnie "Ślubów panieńskich" - "Fajny był ten film!", co też rzekłem zaraz po ujrzeniu napisów końcowych. Skróciłbym ten komentarz, do tego jednego zdania wykrzyknikowego, ale musiałbym być młodszy o kilka lat. Dlaczego, tak mi przypadł do gustu? Przede wszystkim, biorąc pod uwagę to co napisaliście, nie nastawiałem się na nic przychodząc na ten film. Całkowita neutralność. Na początku zaskoczyły mnie wypowiedzi, precyzyjniej mówiąc, to że każda partia mówiona była rymowana, co w scenach budzących emocje - sprawiały, że odczuwało się je jeszcze mocniej (Gustaw mówiący o samobójstwie, Gustaw "piszący" list, Gustaw... mówiłem już, że Stuhr zagrał świetnie?). Kolejne zaskoczenie przeżyłem, gdy mym oczom ukazała się zakolczykowana (sic!) krowa. "Jak mogli coś takiego przeoczyć kręcąc film z akcją osadzoną w 1828r.?", przemknęło mi przez myśl. Jednak po chwili Radost wyciągnął telefon komórkowy (!) i zadzwonił do Klary (Ona też ma komórkę?!). Wskaźnik zaskoczenia przekroczył skalę. Jak? Gdzie? Zapomnieli co kręcą? Wszystkie te sceny, gdzie w tle stoją samochody ciężarowe, czy ukazujące inne zmyślne osiągnięcia techniki, miały unowocześnić film (Jakieś źródło do takiej wypowiedzi reżysera dostanę?)? Jeżeli tak, to muszę potwierdzić, że niestety nie wyszło. Co się tyczy humoru... Ocenianie na podstawie, tego że "W reklamach to mówili, że będzie prze-śmieszny!" jest co najmniej dziecinne. Każdy z nas ma swoje własne poczucie humoru - na sali, na której oglądaliśmy jedni zrywali boki (żeńska część oglądających), drudzy ziewali. Poza tym, to nie humor Fredry się "zaśniedział", tylko nas, współczesnych śmieszą już troszkę inne rzeczy ;) Inne pozytywne cechy "Ślubów panieńskich"?

    1. Wpadająca w ucho muzyka i to nie tylko charakterystyczna jak na czasy Fredry, ale także nam. Już tłumaczę. Nieco bardziej spostrzegawcze osobniki, na pewno wychwyciły gitarowe riffy. Także główny motyw muzyczny przeplata te dwa elementy.

    2. Gra aktorów. Od Stuhra, przez Więckiewicza oraz Szyca do Żmudy i Pani Cieślak. Każdy pokazał swoją postać bez zarzutów. Aniela była niewinna, Klara knuła i spiskowała przeciw mężczyznom, Gustaw początkowo znudzony, przeobraża się w chytrego lisa, a Radost zwyczajnie był stanowczym mężczyzną.

    3. Lekka, dowcipna fabuła. Nie ma tu jakichś nagłych zwrotów akcji, toczy się ona jedno-torowo.

  2. Uporządkowany, ciekawy i inspirujący wpis, z nie mniej interesującą historią kryjącą się za nim (tak, Twoją historią hefpiot ;) )

    Razi mnie tylko babol w pierwszym zdaniu "Urodzil się ur.", (i nie chodzi mi o "l" zamiast "ł") wskazujący na kopiuj&wklej z wikipedi. Jestem zwolennikiem podawania źródeł z jakich się korzysta. BTW, podpisy pod obrazkami klawa rzecz.

  3. Wielkie dzięki, mam Twój blog w obserwowanych. Co do Winampa, ja także praktycznie zawsze odtwarzam w nim muzykę, gdy siedzę przed komputerem, ale nigdy nie miałem tak, że nie mogę przez to pisać "ł", a ostatnio nawet zablokowałem go, żeby był cały czas był na wierzchu. Poza tym jak to się dzieje, że ten skrót działa (w Winampie) skoro Winamp nie jest aktywny, bo piszesz na blogu? A co do długości wpisu - jeżeli napisałeś tyle ile zamierzałeś napisać, to w porządku ;)

  4. Angus to dla mnie jeden z najbardziej znanych gitarzystów. Takie kawałki jak "T.N.T.", "Highway To Hell" itd. itp. to już w zasadzie klasyka. Trochę czuję jednak niedosyt, po przeczytaniu tego wpisu, porównując ilość tekstu z poprzednim.

    Przy okazji, zauważyłem że w ogóle nie stawiasz litery "ł" coś nie tak z klawiaturą, czy leń? ;p Nigdzie też nie mogę znaleźć przycisku "Dodaj blog do obserwowanych", czy mógłbyś go dodać? ;) Oczekuję na więcej!

  5. Gwoli ścisłości, "Cocaine" Claptona to, tak naprawdę cover piosenki JJ Cale'a, pod tym samym tytułem. Od siebie, polecam jeszcze zainteresowanym przesłuchać "Wonderful Tonight" http://canth.wrzuta.pl/audio/0hUKQX2utby/e...nderful_tonight oraz "Tears In Heaven" http://kmee.wrzuta.pl/audio/9Af1at3RA2w/tears_in_heaven

    P.S.

    Bardzo przypadł mi do gustu ten blog, lubię czytać o muzykach, szczególnie tych, których słucham ;)

×
×
  • Utwórz nowe...