Skocz do zawartości

Holy.Death

Forumowicze
  • Zawartość

    7155
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    13

Komentarze blogu napisane przez Holy.Death

  1. 21 godzin temu, Imachuemanch napisał:

    el oł el

    Nie śmiałbym się. Była to gra taktyczna. Szczególnie dobrze było to widać, gdy jeden z graczy wprowadzał do walki nowy rodzaj jednostki i całkowicie zmieniał sytuację na polu bitwy. Po czym jego przeciwnik robił to samo. Liczyło się też odpowiednie wykorzystanie pola walki/umiejętności, etc. Moim zdaniem było to bardzo dobrze rozwiązane. Największym minusem był czas rzeczywisty, który - moim zdaniem - zbytnio premiuje zręczność (APM - Actions Per Minute), ale to cecha wspólna wszystkich gier w aspirujących do bycia grami taktycznymi/strategicznymi w czasie rzeczywistym.

    Jednak na pewno nie można tu mówić o grze(/serii) o profilu strategicznym. Już po Dawn of War I widać odwrót od skali strategicznej do taktycznej (w dwójce dowodzimy właściwie kilkoma oddziałami). I nie sądzę, żeby to miało się zmienić. Nad czym ubolewam. Nie za bardzo, gdyż właśnie wyszło Stellaris - niedługo ma wyjść Hearts of Iron IV, a do tego powstaje Unity of Command 2  - więc fani gier prawdziwie strategicznych będą mieli w co grać. Myślę, że jeżeli czegoś można być pewnym to warhammerowego klimatu, który był fantastyczny, ale nie wiem czy będzie to argument wystarczający, żeby zachęcić mnie do gry w Dawn of War III.

  2. Najgorsze w tego typu sytuacjach jest to, że gdybym sam nie grał w Mordheima to mógłbym wziąć jego słowa za dobrą monetę. Ten tekst ma stanowić formę ostrzeżenia.

    Co do broni - to zależy. Bronią dwuręczną łatwiej jest spudłować (tzn. daje szansę na wykonanie uniku) i nie da się parować, a w pancerzu wykonywać uników.

    Z kolei bronie jednoręczne są dobre do nawarstwiania pewnych efektów, bo nie męczą i pozwalają na parowanie w ciężkim pancerzu.

  3. Smuggler, ale jak to, przecież zakończenie i twisty fabularne są jedynymi wartymi doświadczenia fragmentami. Toć po to się gra 40h, żeby 2 minuty cutscenki obejrzeć :v.

    Były takie gry, w które grałem głównie po to żeby posłuchać gry aktorskiej, albo dowiedzieć się czegoś nowego w kontekście wątku fabularnego. Po prostu te elementy przebijały gameplay, który sam w sobie był przeciętny.

  4. Moim zdaniem Dead Space nie było wcale takie straszne. Owszem, czuć było pewne napięcie, ale schematyczność scenariusza sprawiała, że lęku czy strachu nie było aż tyle.

    Jak nie było potworów, to wiedziałeś, że w pewnym momencie wyskoczą i przygotowywałeś się mentalnie do walki (przynajmniej taka była moja reakcja). Jak były ciała na ziemi, to się je po prostu kroiło na kawałki.

    W dodatku sama walka - czy wręcz obecność broni - mocno ogranicza lęk i strach, bo wtedy się po prostu działa i na strach nie ma zbytnio miejsca.

    W takiej Amnestii to robiłem sobie przerwy co 15-20 minut. Właśnie dlatego, że gra potrafiła świetnie budować napięcie i lęk za pomocą dźwięków i atmosferą miejsca.

  5. Źródło:

    Q: Is the game a sandbox or does it have a linear progression with a beginning and end?

    Battle Brothers will have a completely open world which doesn?t restrict the player to go anywhere based on story progress, but only on being able to survive. Concerning progression, the game will have a beginning and an end given by the general setting, loosely framed within a narrative related to one of several ?greater evils?. There?ll also be several milestones along the way, though they don?t necessarily have to be completed in linear sequence or at all. We won?t have forced and repetitive story missions that conflict with our open world gameplay or get in the way of replayability. However, the ultimate goal of every campaign will be to destroy the source behind the ?greater evil? and stop the invasion. At some point the player will have to face the enemy or see the land get swept away.

    Q: What exactly is the purpose of your party in the game?

    The purpose of your party shifts over the course of the game from being a random group of mercenaries looking for fame and fortune to being the deciding factor in stopping the invasion of an outside force. You start out with just exploring, fighting and plundering. Soon you will begin encountering first signs of a greater evil spreading on the borders the country. Slowly the focus will shift from exploring to fighting off the invasion, finding out where it?s coming from and ultimately attempting to stop it. We want the transition to feel as organic as possible. If everything works out like we planned, you won?t even notice the transition.

  6. Otóż: znaczna część sprzedaży książek odbywa się w sklepach stacjonarnych, gdzie klient wchodzi, ogląda półkę, rzuca mu się w oczy kilka pozycji, a z nich wybiera taką jego zdaniem najlepiej rokującą. Bardzo często samego zakupu dokonuje gdzie indziej, zwykle w sklepie internetowym. Niestety od wielu lat sklepy z takich branż, jak książki, moda czy multimedia służą głównie jako witryny reklamowe dla sieciowych platform handlowych. Ostateczne miejsce zakupu nie jest jednak istotne, bowiem sam akt wyboru książki dokonuje się w księgarni.

    Mówisz jak to wygląda z perspektywy osoby, która kupuje książki papierowe. Prawda jest taka, że osoba obeznana z Internetem nie ma najmniejszego problemu z wyborem książek przez sklep internetowy. Sam kupuję małe niezależne tytuły przez Internet i nie widzę powodu, żeby nie miało tak być także w przypadku e-booków. To tak naprawdę kwestia przyzwyczajeń.

    • Upvote 1
  7. Miesięcznik ?Egzorcysta? [...]

    Przecież już po tytule można się spodziewać, że jakiekolwiek teksty o czymkolwiek będą pisane pod z góry przyjętą tezę.

    Niestety, wiara ma to do siebie, że wszelkie negatywne ekstrema - czy po prostu zwykła głupota - często są wewnątrz niej postrzegane jako coś pozytywnego. Nawet jeżeli obiektywnie prowadzą one do zszargania wizerunku i wartości promowanych przez daną religię.

  8. Eh... cóż więcej pisać o grze, która jest w środowisku graczy (tych starszych) znana i w którą najlepiej zagrać samemu ?

    Przy takim podejściu po co w ogóle pisać? Po to się chyba pisze takie teksty, żeby zachęcić ludzi do samodzielnego zaznajomienia się, a jak zrobić to lepiej niż napisać coś ciekawego, rozbudzającego wyobraźnię?

    A młodzież niech się zaznajomi z grą, która jest ważnym elementem w historii polskich gier smile_prosty.gif

    Nie istnieje gorsza rekomendacja niż "warto (po)znać". Brzmi to bardzo podobnie do "nie mam innych argumentów, ale tak uważam".

    Niemniej dzięki za przypomnienie. O grze słyszałem bardzo dawno i wypadła mi z głowy. Zainteresuję się.

    • Upvote 1
  9. W jedyncie na pewnym etapie nie stanowili oni większego problemu, więc nie bardzo widzę w tym ułatwienie. Znikające potwory to raczej problem niż pomoc, bo w jedynce dzięki temu nie trzeba było się bać, że w pewnym momencie zabraknie ci dusz związku z zabiciem wrogów X razy.

    Ponadto twórcy starali się zastosować przeróżne sztuczki - właśnie z myślą o weteranach serii - które miały ich skłonić do zerwania ze starymi nawykami. Nie do końca to wyszło, ale głównie dlatego, że większość nawyków z jedynki była poprawna oraz dlatego, iż gracze szybko uczyli się jak nie łapać się na pułapki twórców.

    Przejście jedynki za pierwszym razem rzeczywiście stanowiło wyzwanie. Do momentu, w którym dowiedziałem się, że broń da się ulepszać i wypracowałem sobie strategię radzenia z przeciwnikami. Drugie przejście było praktycznie bezproblemowe i związku z tym bardzo szybko straciłem zainteresowanie.

  10. I tak najwyższa po prawej opcja odpowiada za zachowania "miłe", najbardziej na prawo jesteśmy neutralni, najniższa po prawej to opcja "niemiła", zaś po lewej są zazwyczaj opcje typu "zbadaj" oprócz sytuacji, kiedy trzeba użyć specjalnej umiejętności uroku lub zastraszania.

    Opcja neutralna to zwyczajnie oszustwo, które ma na celu sprawienie wrażenia, że masz jakiś wybór (między "tak" i "nie", bo opcja neutralna to zamaskowana opcja "tak" bez punktów Paragona).

    Co smutniejsze, często wybór ograniczał się do "tak" w różnych wersjach/kolorach. Ponieważ tak przewidział to scenarzysta. Adam Heine z InXile Entertainment trafnie powiedział: "Although the comparisons to Mass Effect still baffle me. It's a totally fun game, but I think it's a stretch to call it a CRPG".

    • Upvote 5
  11. Myślę, że mylisz skutek z przyczyną.

    Dark Souls II jest łatwiejsze, bo miałeś już styczność z Dark Souls I. Jakbyś zagrał najpierw w Dark Souls II, a dopiero potem w Dark Souls I, to Dark Souls I też nie wydawałoby ci się takie trudne, gdyż obie części opierają się o te same mechanizmy, które wystarczyło opanować, żeby rozgrywka nie była - jak głosi internetowy mit - masochistycznie trudna.

  12. Takie czytanie nie różni się niczym od wypasania [beeep] przed telewizorem, let's play to camera whore ourselves for youtube cash, czy układania 1000. z rzędu pasjansa.

    Próba jakiegokolwiek wartościowania jakiejkolwiek książki to tak naprawdę kwestia gustu wartościującego. Takie czytanie wyrabia przede wszystkim nawyk czytania i stanowi pewną formę rozrywki, a to jest bardzo ważne. Dlatego nie deprecjonowałbym czytania dla czytania.

    • Upvote 11
  13. Nie wiem kompletnie, dlaczego Żydzi mają być przedstawiani wyłącznie jako uciśnione ofiary. O to chodzi.

    Nie są.

    Jakiś czas temu obejrzałem - zupełnym przypadkiem zresztą - bardzo ciekawy dokument o sytuacji Palestyńczyków i tym, co robią z nimi Żydzi. Najciekawsze jest to, że bardzo wiele osób wypowiadających się w owym dokumencie to byli Żydzi, którzy kiedyś byli po stronie rządowej, ale w pewnym momencie zdecydowali się opowiedzieć, co Izrael tam robi i dlaczego zdecydowali się mówić.

    Dokument wypuściła jedna z większych stacji telewizyjnych.

    • Upvote 1
  14. Sam grałem w WoWie uzdrowicielem (choć próbowałem też wojownika). Z dwóch powodów.

    Uzdrowiciel w każdej drużynie był niezbędny. Na brak chętnych drużyn nie narzekałem. Ponadto "utrzymanie przy życiu" swoich towarzyszy było dobrą interesującą odmianą od standardowej walki z potworami.

  15. Chociaż i tak nie jest tak źle jak w grach Paradoxu. W CK II muszę kupić DLC by móc pograć muzułmanami. W grze o krucjatach.

    Gra nosi nazwę "Crusader Kings". Nie bez powodu.

    Akurat Paradox ma bardzo przyjazną politykę. Nie wycina zawartości na DLC, tylko ją dodaje i już w dniu premiery oferuje produkt pełnowartościowy. Jak pojawiają się usprawnienia w DLC, to gra je otrzymuje. Nawet jak żadnego DLC nie kupisz. Jak wróciłem do CK2 czy EU4 po dłuższym okresie przerwy to nie wiedziałem co się dzieje, bo sporo rzeczy pozmieniali, a do szczęścia wystarczyła mi podstawka.

    • Upvote 1
  16. Zgadzam się z Ylthin, że w pewnych przypadkach re-edycje mają sens.

    Dlatego bardzo doceniam, że serwisy GOG czy Steam zaczęły wydawać odświeżone wersje starych tytułów, bo wiele z nich to bardzo dobre gry, z którymi nie miałem styczności z przyczyn niezależnych lub wersje, które mam nie funkcjonują na nowych systemach operacyjnych (np. Space Rangers 2).

    • Upvote 2
×
×
  • Utwórz nowe...