Syndicate dawał radę, choć osobiście wolałem Unity i Paryż, którego rewolucyjny klimat mi niezmiernie imponował. Pod względem fabuły nie był jakoś zachwycający, lecz misje poboczne są w mojej opinii najlepsze w serii, przewyższające te jakie były zaprezentowane w nowszych asasynach (ponoć inspirowanych wiedźminem). Najbardziej pamiętne to te z morderstwami, oraz fabularyzowane np. misje z bafometem.