Cześć,
temat może wydawać się banalny, sam problem, który opisuję niżej, być może wcale nie istnieje, ale porady zasięgnąć zawsze warto.
Współpracując z Centrum Inicjatyw Lokalnych, które realizuje projekty mieszkańców (piknik sąsiedzki, warsztaty kreatywne), zrodził się pomysł fabularyzowanych gier terenowych, w tym tej, opartej o Minecraft. Sam MC fabuły nie ma, ale pewne charakterystyczne mechaniki tak, a przede wszystkim rozpoznawalne postacie. I tu zagwozdka. Czy można użyć wizerunków postaci z gier - kartonowe modele - gdy tak naprawdę cały projekt jest non-profit?
Fundusze oczywiście są, nic się nie da za darmo stworzyć, ale finanse z miasta wędrują do CIL, w dużym uproszczeniu, takiego małego ośrodka kultury, który to zaakceptowane pomysły finansuje ograniczoną kwotą i wspiera ich realizację. W przypadku gry byłyby to głównie materiały potrzebne do stworzenia postaci, broni i innych pierdółek, ale także nagrody oraz niewielkie wynagrodzenie dla samych prowadzących (przygotowanie rekwizytów, stworzenie scenariusza, odgrywanie NPC). Na tej grze zyskają jedynie mieszkańcy dzielnicy/miasta, którzy będą dobrze się bawić i będą mogli wygrać drobne upominki.
Z racji nieco oficjalnego charakteru imprezy, pomyślałem o napisaniu bezpośrednio do Mojang/Microsoft. Czy uzyskam jakąkolwiek odpowiedź, nie wiem. Ale chciałbym wiedzieć co o tym myślicie. Oni mogą sprawę przemilczeć, ale prawnicy odezwą się po wszystkim.
Myślałem także o bardzo uprzejmym zapytaniu odnośnie możliwości wsparcia w zakresie nagród, chociażby w postaci gadżetów związanych z MC. To wydaje mi się jeszcze mniej prawdopodobne, ale jednak wierzę, że ktoś ogarnięty z sercem by się tym zajmował.
A jeśli ktoś ma wątpliwości co do sensu wykorzystania marki MC, to... nie jest to konieczność. Takie zabawy o rozmaitej tematyce będą się odbywały, ale Minecraft jest znany, dosyć sympatyczny i zapewne przyciągnąłby tłumy. A właśnie na frekwencji nam zależy, by ludzi aktywizować i uświadomić ich, że CIL istnieje dla nich.
Dodam też, że osobiście taką grę w klimatach MC prowadziłem, jednak była to impreza prywatna, urodzinowa, więc i o żadnych pozwoleniach nikt nie myślał.