Skocz do zawartości

WaregWenedyjski

Forumowicze
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

3 Neutralna
  1. Pierwszy wpis na serio i od razu z grubej rury. A co. Zakładam, że jesteś zwyczajnym, przeciętnie bądź powyżej inteligentnym człowiekiem, który ma fejsa. Jak z niego korzystasz? W 80% przypadków zapewne tak: - powiadomienia (połowę pomijasz) - sprawdzasz grupy (połowę pomijasz, jak w ogóle mogłeś od czegoś takiego dołączyć pół roku temu?!) - szybki rajd po stronie głównej (trzy czwarte treści, jak np. selfiki byłych/aktualnych koleżanek z klasy opatrzone mondrym tekstem, pomijasz, reagując na posty od fansiteów typu Polandball etc. oraz bliższych znajomych) - w międzyczasie można pisać na czacie. No spoko. Zauważ, że w ten sposób ekran jest zawalony masą treści, które olewasz. Dlaczego? Bo masz zbyt wiele stron/ludzi, które obserwujesz. I tak tablica zawala się syfem. Przebijanie się przez ów syf jest rzeczą ciężką, nieprzyjemną, grozi utratą wiary w ludzkość. Szczęśliwie Jego Wspaniałomyślność Cukierberg zaopatrzył swój portal w różne fajne guziczki. Trzeba ich użyć. 1. Znajomi. Pierwsza plaga fejsa. Starzy adnoklaśnicy. Kumple z kolonii i obozów. Koleś z klubu. Eks. Wszyscy generują ogromne ilości bydła. Problemem są tutaj ułomnie działające algorytmy Facebooka, przez które selfie koleżanki z 3g, którą widzieliśmy 5 lat temu i próbujemy o niej zapomnieć, ląduje na tablicy zamiast fotorelacji kumpla, który od trzech miesięcy klei cospley Talona z LoLa. Jedynym lekarstwem na skrypty jest wywalanie znajomych z listy. Wiąże się to z zalewem zaproszeń i spamem na czacie (mnie jeden upierdliwy facet przez tydzień dręczył), ale efekt jest więcej niż zadowalający. Niektórzy mówią, że nie wypada, że się poobrażają. Za taki duperel? Zresztą, w większości i tak zdanie tych osób nas nie obchodzi. 2. Fanpage'e. Atakują z zaskoczenia, przypominając korwinistom, że jeszcze na początku gimnazjum wyznawali palikotyzm. Wywalić łatwiej, niż znajomych, efekt równie dobry. 3. Grupy. Czasami zapisujemy się do proponowanej grupy z prawej strony ekranu. Dajemy dwa lajki, zapominamy, a po spamie na tablicy dowiadujemy się, że miła grupa dyskutująca o kulturze i historii Słowian zamieniła się w ośrodek butthurtu gimnazjalnych panslawistów. Drzwi są tam, dziękuję. Trzy kroki, 15 minut roboty i Facebook zamienia się w miłe wielotematyczne forum. Oczywiście takich postów było w internetach mnóstwo. Po co kolejny? Bo wciąż jest cała masa leni, którzy zamiast w 15 minut zrobić sobie ulubione miejsce w internecie, wolą psioczyć na Zuckerberbga. Fin, Węgier i Estończyk.
  2. ... przybił do przystani. A wśród garstki dzielnych Normanów chciwych złota i chwały w służbie Cesarza jeden idiota z Wenedy postanowił wystawić się na bezlitosny język internetu i zaczął pisać bloga. It's ja. Blog ma być takim typowym internetowym grajdołkiem, który może fajnie raz na jakiś czas poczytać. Nawrzucam tu opinii, recenzji, rankingów, poradników i innego tałatajstwa, jakie zachce mi się pisać. No i AARy*, z Rome II, EU4, może też CK2. Fabularyzowane, tylko takie się liczą. Ciut bardziej serio, ten blog to przede wszystkim ćwiczenie z zakresu tworzenia i edycji tekstu. Żeby mieć dodatkowy ułamek kwalifikacji i chwalić się wnukom, że dziadzio artykuły pisał.
×
×
  • Utwórz nowe...