Skocz do zawartości

Sackboy67

Forumowicze
  • Zawartość

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

9 Neutralna

O Sackboy67

  • Ranga
    Hobbit
    Hobbit

Dodatkowe informacje

  • Ulubione gry
    Array
  • Ulubiony gatunek gier
    Array
  • Konfiguracja komputera
    Array

Sposób kontaktu

  • Strona WWW
    Array
  • Skype
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Skąd
    Array
  • Zainteresowania
    Array

Ostatnio na profilu byli

1187 wyświetleń profilu
  1. Grubo ponad rok temu chciałem zacząć pisać książkę. Aby znaleźć motywację, założyłem na tym forum bloga, na którym chciałem dzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat pisania - jako że jestem osobą z wybitnie słomianym zapałem, powstał tylko jeden wpis. Jeśli chodzi o samą książkę, jej koncepcję też porzuciłem po niedługim czasie, ale już kilka miesięcy później, wraz z początkiem roku 2016, postanowiłem sobie, że to już czas, by zacząć pisać coś ambitniejszego - jako uczeń gimnazjum mam przecież mnóstwo wolnego czasu, który mogę spożytkować na spełnianiu marzeń, prawda? W maju zacząłem, potem z jakiegoś powodu miałem dwa miesiące przerwy, ale gdy zaczęły się wakacje, byłem już pewny, że chcę zaczętą w maju powieść dokończyć i być może wydać. I wiecie co? Udało się. Oto ja, mając lat piętnaście, spełniłem swoje marzenie, które siedziało we mnie jakoś od szóstego roku życia - wydałem książkę. Gdy zakończyłem pracę nad tekstem, zrobiłem korektę - rzecz jasna nie jestem profesjonalnym korektorem i nie do końca byłem pewny niektórych decyzji, ale w końcu zmieniłem całkiem sporo, po czym wysłałem całość do kilku wydawnictw. Odezwały się dwa albo trzy, ale ich oferty odrzuciłem ze względu na brak pokaźnych funduszy. Następnie dostałem wiadomość od gdyńskiego Novae Res, później podpisałem z nimi umowę - to było we wrześniu - a kilka dni temu była premiera. Niedługo powieść ma trafić do większej liczby księgarni. Zdaję sobie sprawę, że wydawnictwo to wzbudza całkiem spore kontrowersje, ale nie mogę się przyczepić do zbyt wielu rzeczy i jestem zadowolony, że udało mi się wydać "Kalesony Sokratesa". Jeśli chodzi o samą książkę - pisałem ją, mając w głowie zasadę "pisz o tym, na czym się znasz". W związku z tym postanowiłem, iż będzie to powieść osadzona w realiach polskiego gimnazjum, a bohaterami będą ludzie w mniej więcej moim wieku. Sama fabuła, muszę przyznać, nie jest szczególnie skomplikowana - mamy dwóch bohaterów, ten pojawiający się nieco częściej prowadzi bloga, na którym opisuje swoje przeżycia związane z przeprowadzką do nowego miejsca, a drugi bawi się niejako w młodego Wertera i nie może sobie wybić z głowy pewnej dziewczyny. Ich losy w pewnym momencie się łączą, nie chcę zdradzać więcej. Póki co recenzje są całkiem pozytywne. Tym oto wpisem kończę moją rozległą, epicką wręcz serię "Napiszę książkę, będzie fajnie".
  2. Zakładam, że post ten czyta sporo osób, które lubią czytać książki. Takowych wbrew pozorom jest naprawdę dużo. Większość zagorzałych fanów słowa pisanego chciało lub nadal chce samemu napisać emocjonującą, genialną powieść w stylu swego ulubionego autora, przedstawić swoją historię, przelać myśli na papier. I wiecie co? Ja nie odbiegam od reguły. Piszę od szóstego roku życia. W postawówce na końcu wypracowania dostałem wiadomość z wyraźnym nakazem, że jeśli kiedykolwiek napiszę książkę, egzemplarz z autografem wędruje w pierwszej kolejności do mojej polonistki. To naprawdę cholernie miłe. Od listopada zeszłego roku ćwiczę pisanie w nieco innym gatunku - najpierw recenzje gier dla BezLagow.pl, w międzyczasie recenzje książek dla zkamerawsrodksiazek.pl (gdzie jestem nadal), no a całkiem niedawno dostałem posadę na grasz24.pl. Nie wiem, czy pisanie czysto publicystyczne znacznie ułatwi mi pisanie epiki, bo opowiadań i tego typu form literackich piszę naprawdę niewiele. Swego czasu opublikowałem parę na portalu herbatkauheleny.pl, jednak było to dość dawno i moje pióro znacznie się zmieniło. Dobra, może skończę opowiadać historię swojego życia i przejdę od razu do sedna: chcę napisać książkę. Sądzę, że prowadzenie obserwacji i zapisywanie przemyśleń w trakcie prac nad nią będzie dość ciekawym doświadczeniem. A nuż znajdę dzięki temu jakąś większą motywację czy coś w tym stylu. No ale okej. Napiszę książkę. Tylko o czym? Zastanawiałem się nad tym dość długo. Poważnie rozważałem epicką powieść fantasy, coś w stylu Weeksa lub Canavan, jednak uznałem, że tak ogromne przedsięwzięcie nie będzie zbyt przystępne jak na pierwszy raz takiego żółtodzioba jak ja. Tak, wiem - w literaturze fantasy jest o tyle lepiej, że możesz praktycznie bez oporów modyfikować swój świat i tak dalej, ale w końcu postanowiłem, że zajmę się tym co ostatnio wychodzi mi najlepiej - a podejmowałem już wcześniej parę prób w różnych gatunkach. Będzie to mianowicie dość lekka powieść młodzieżowa. Tak, teraz jest ten moment w którym mnie wyzywacie i marudzicie. Uznałem, że tak będzie najlepiej z dwóch powodów: po pierwsze, niesamowicie lekko przychodzi mi pisanie czegoś w tym stylu, a po drugie, jestem w wieku pozwalającym na spojrzenie na tę tematykę z bardzo świeżej perspektywy i pierwszej ręki. Oczywiście nie mam zamiaru stuprocentowo oddawać szkolnej rzeczywistości w zbytnio wulgarnych dialogach i tego typu rzeczach, ale nie chcę także tego łagodzić. Mam (nie)szczęście uczęszczać do gimnazjum i doskonale wiem, jak wygląda życie z perspektywy nastolatka. Chciałbym w miarę możliwości je oddać na papierze, bo miałem ostatnio okazję przeczytać kilka młodzieżowych książek napisanych przez dużo starszych autorów, w których, przykładowo, w dialogach, kwestie "mówię ci, stary, była cisza jak makiem zasiał" mieszają się z typowymi polskimi kurwami. Hm, zacząłem się trochę mieszać. Chodzi mi głównie o to, że chcę, by w miarę możliwości jak najdokładniej oddać dzisiejsze realia, pisząc językiem lekkim i przystępnym, ale a) bez zbytnich archaizmów dziś już nieużywanych i b) bez powtarzania co drugie słowo "[beeep]". Wiem, wgłębiam się już nieco w strukturę powieści i pewnie nie do końca dokładnie oddałem to co chciałem przekazać, ale akurat na ten temat miałem kaprys nieco pomówić, więc musicie mi wybaczyć. Swoją drogą, od razu ostrzegam, że kolejne wpisy nie będą bardziej poukładane od dzisiejszego. Piszę po prostu to co aktualnie mam do przekazania i nie planuję wpisów wcześniej. Jadę na freestyle'u, więc mogą się wydawać czasem dość chaotyczne. Nawiasem mówiąc, fabułę mam jako tako zaplanowaną. Nie mam szczegółowego planu, ale mniej więcej wiem co ma się kiedy wydarzyć. Napisałem niecałe dwie strony w Wordzie w czasie mniej więcej godziny, co uważam za w miarę przyzwoite osiągnięcie jak na pierwszy raz, tym bardziej że po późniejszej lekturze tekst wydawał się być w miarę w porządku. No dobra, już nie przedłużam. Zapraszam na kolejne wpisy, które będą ukazywały się co jakiś czas. Mam nadzieję, że pomogą mi nieco w uporządkowaniu myśli, a i może nieco zmotywują mnie do pisania. Czekam też na Wasz odzew - może macie jakieś przemyślenia, wskazówki albo doświadczenia? Pozdrawiam!
×
×
  • Utwórz nowe...