Skocz do zawartości

Tallana

Akademia CD-Action [GAMMA]
  • Zawartość

    34
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Tallana

  1. Stillborn, po prostu nie widzę celu czepiania się faktu, że komentuję jedynie fragment. I to, jak się okazuje, fragment fragmentu. Jak mam inaczej odebrać podejście osób ignorujących treść mojego komentarza a czepiających się, że przed jego dodaniem nie weszłam na drugiego bloga? Zwłaszcza, że zamiast sensownych argumentów jest tylko to - bo nie przeczytałam całości. To podejście kojarzy mi się z krzyżowcami z fanpejdży o sławnych ludziach - spróbuj tylko napisać, że być może Doda i Slash na jednej scenie to nie był dobry pomysł. Te "być może" są dedykowane właśnie takim osobom. Ja sama nie wiem - skłoniły mnie do tych refleksji wypowiedzi innych. Bardziej niż całość zainteresowało mnie podejście autora do możliwości słowa pisanego w kwestii gwałtu. Czytając ten wpis wyobraziłam sobie, że być może papier nie przyjmie każdego tematu, tzn. nie wszystko da się odtworzyć słowem. A może nie wszystko powinno się odtworzyć. I bardzo naiwnie chciałam się dopytać o więcej.
  2. Stillborn, nie rozumiem tego oburzenia. To znaczy rozumiem je w sensie ogólnym, ale zupełnie nie w tym przypadku. Zwłaszcza, że zadałam autorowi dokładnie to samo pytanie, które padło u niego w komentarzach na drugim blogu. Przypominam, że fragment mojego komentarza wygląda następująco: Więc o co wam tak naprawdę chodzi? Zaczynam mieć wrażenie, że bardziej chcecie się podlizać autorowi niż rzeczywiście coś jest nie tak z moim komentarzem. Nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że interesuje mnie tylko jedno zagadnienie spośród wielu poruszonych w tym wpisie. Nie odniosłam się nawet do całości, a jedynie do małego kawałka! Może za ostro wyraziłam się na temat cenzury, ale chodziło mi o to, że nie zgadzam się z tą ogólnie pojętą i tu przepraszam za nieporozumienie. Nie wiem komu bardziej brakuje umiejętności czytania ze zrozumieniem i czemu moje komentarze są tak strasznie nieodpowiednie, że powinnam ich w ogóle nie pisać. Być może gdyby cały tekst mnie zainteresował, sięgnęłabym po więcej. Być może wtedy link nie wydałby mi się jedynie sposobem na nabicie oglądalności. Być może do podjęcia polemiki z jednym zdaniem nie trzeba przeczytać całej książki. Być może mogliśmy mieć tu ciekawą konwersację o możliwościach i ograniczeniach słowa pisanego. Być może każdy sposób jest dobry, żeby zaistnieć i się nie znudzić.
  3. Przed 28 listopada nie było wiadomo, że styl opisywania scen gwałtów przez R.R. Martina jest pozytywnie oceniany przez autora wpisu. Czyli co, nawet wpis na drugim blogu nie przedstawiał w dniu publikacji pełnego stanowiska muszonika? Elano, mogę dyskutować z fragmentem tekstu pod warunkiem, że odnoszę się do jego treści. Tak czy nie? Zadałam autorowi pytanie na podstawie przeczytanego fragmentu. Teraz już przynajmniej wiem, że moje pytanie było zasadne względem całości a nie tylko kawałka. Drangir, tak jak odpisałam wyżej Elano. Ok, pod Waszym wpływem przeczytałam całość. Komentarze również. Lurker właściwie napisał za mnie wszystko, zwłaszcza jeśli chodzi o zaimki dzierżawcze. Mam też na przyszłość nauczkę, żeby przed każdym swoim komentarzem do "teasera" umieszczać informację: "Komentuję tylko to, co autor opublikował na forumowym blogu i nie otwieram linków do zewnętrznych stron". Serio, dodawanie odnośników do zewnętrznych stron to według mnie słaba zagrywka. W ten sposób zamiast napisać coś nowego autor tylko kopiuje swoją pracę i nagania ludzi na bloga czy stronę.
  4. Gratulacje z okazji 95 wpisu. Już tuż tuż pierwsza setka na liczniku. Bardzo pozytywnie oceniam pomoc Ubisoftu w ustaleniu czy amerykańska wersja South Parku zadziała na mojej konsoli. Bezpośrednio od Sony nie uzyskałam żadnej przydatnej informacji - standardowe "nie wiem, nie znam się, ja tu tylko telefony odbieram". Dopiero pracownik Ubisoftu wyjaśnił mi dokładnie jak działa regionalizacja (nie tylko w przypadku ich gry) i jak skorzystać z dodatków dołączonych do edycji kolekcjonerskiej (tego ostatniego faktycznie nie powinien doradzać pracownik Sony ). Odniosłam wtedy miłe wrażenie, że rozmawiam z osobą posiadającą dużą wiedzę techniczną a nie z kimś, kto pracuje z excelową tabelką gotowych odpowiedzi.
  5. A czy ja twierdzę, że nie zauważyłam odnośnika? Jak już napisałam - nie nabijam wejść na strony zewnętrzne. Bo to trochę zalatuje hipokryzją - wykorzystać temat gwałtu, żeby podbić popularność własnej strony. Czyli zrobić samemu to, co się tak krytykuje.
  6. Drangir, założyłam, że autor opublikował tutaj swoje kompletne przemyślenia. Dlatego odniosłam się wyłącznie do tekstu z tego bloga. Autor w opublikowanym tutaj fragmencie nigdzie nie stwierdza, że gwałt można wykorzystywać, byle z umiarem. Podaje jedynie negatywne przykłady, dlatego można odnieść wrażenie, że najchętniej widziałby literaturę pozbawioną jakichkolwiek scen gwałtu. Nie mam obowiązku wchodzenia w podane linki i nabijania wejść na zewnętrznych stronach. A jeśli ktoś tylko w tym celu publikuje niepełne wpisy, to sam naraża się na niesprawiedliwą ocenę. Elano, obejrzałam wszystkie części z ciekawości jak zginą kolejne ofiary. "Piła" co prawda na koniec zaskakuje złożonością fabuły, ale przy oglądaniu na bieżąco (w miarę, jak powstawały kolejne filmy) nie dało się tego odczuć. Podobnie jak "W mroku zła" - okej, po prawie 10 latach jestem w stanie przeanalizować ten film pod kątem jakiejś wydumanej psychologii. Ale za pierwszym razem miałam fazę na gore a chyba nikt nie sięga po gore, żeby nacieszyć się fabułą.
  7. Zabijanie również jest przestępstwem i można popełniać je tylko dla przyjemności. Nikt nie przekona mnie, że ludzie oglądają "Piłę" dla fabuły. A jednak ten motyw przewija się w wielu książkach i nikomu nie przeszkadza. Pytanie czy bardziej drażni Cię gwałt tandetnie opisany, czy może gwałt niezależnie od polotu pisarza. Sam w swoim tekście przyznajesz, że jest on częścią ludzkiego życia i ludzkiej natury - tej gorszej, zepsutej, pozbawionej moralności, ale jednak istniejącej, bardzo realnej. Wyrzucać go z literatury to wprowadzać cenzurę, a ja z cenzurą nigdy się nie zgodzę. "Lolitę" też niejeden chciałby wciągnąć na listę książek i motywów zakazanych, a jednak dla wielu - w tym mnie - jest to pozycja ceniona i skłaniająca do refleksji. Nie ma się co oszukiwać - zawsze będą pisarze lepsi i gorsi, artyści i rzemieślnicy, redaktorzy CD-A i Pink Press. Najważniejsze to dużo czytać i polecać to, co wartościowe. A o słabych tytułach zapomnieć. P.S. "Zhańbiona" a nie "zchańbiona".
×
×
  • Utwórz nowe...