Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Motörhead

Polecane posty

Motrhead.jpg

MOTORHEAD

Wiki - dyskografia, obszerna biografia itd :)

Dziadek Lemmy & spółka, która ciągle nie ma dosyć i o ile informacje są nadal aktualne to jeszcze na 2010 rok planuje wydać kolejny album. Co prawda nie ma jeszcze nazwy, ale fani pewnie zacierają ręce :=) Mnie fanem kapeli nazwać nie można aczkolwiek uważam, że mają kilka świetnych kawałków, które mógłbym słuchać przez naprawdę długi czas... Kilmister sam o sobie mówi, że gra po prostu "rock'n'roll" i generalnie nie przepada za łatkami w stylu punk rocka. Generalnie są przedstawicielami heavy metalu powstając w czasie NWOBHM (New Wave of British Heavy Metal - to rozwinięcie dla laików ;P). Dla jednych IMO legenda, dla drugich kolejna zwyczajna kapela. Dla mnie po prostu ikoną zespołu jest Lemmy, którego krew normalnego człowieka by zabiła od nadmiaru substancji chemicznych a kilka kawałków można spokojnie posłuchać, bo IMO mają dobre brzmienie. Na koniec kilka dobrych kawałków:

BTW. Lemmy pojawił się oczywiście w grze Brutal Legend :)

jak wygląda w tytule...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, wreszcie się ktoś spiął i napisał artykuł o Motörhead. Normalnie nie rozumiem, jak kapela z takim stażem i wpływem na scenę nie posiadała własnego tematu.

Jak dla mnie, ta kapela jest po prostu pycha. Podobnie jak np. AC/DC ciągle nagrywają w zasadzie to samo, a nadal chce mi się ich muzykę słuchać. I baaardzo mi się podoba.

którego krew normalnego człowieka by zabiła od nadmiaru substancji chemicznych

Heh, o tym, to krążą czasami wręcz nieprawdopodobne legendy.

BTW, od jakiś 20 lat Lemmy ciągle wygląda tak samo, tylko łysina na czubku głowy mu się powiększa :].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, wreszcie się ktoś spiął i napisał artykuł o Motörhead. Normalnie nie rozumiem, jak kapela z takim stażem i wpływem na scenę nie posiadała własnego tematu.
Polecam się :) W końcu to tylko część mojego diabolicznego planu aby tematy o kapelach bardziej ostrzejszych zaatakowały & odebrały miejsce tematom rapowym. Oczywiście, nie brać tego całkowicie na serio fani Jay-Z, 2Paca oraz innych :happy: Zdecydowanie jednak paru innym kapelom metalowym przyda się własny wątek...

Heh, o tym, to krążą czasami wręcz nieprawdopodobne legendy.
Ale musisz przyznać, że raczej z pewnym źdźbłem prawdy jak mówi pewne przysłowie ;) W końcu z niczego by się to nie wzięło, a Lemmy sam przyznał, że od używek nie stronił.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zespół znam i lubię kilka ich kawałków (aczkolwiek nieprzesadnie, mogę ich posłuchać np. wtedy, gdy słucha ich ktoś inny), jednak nigdy, powtarzam, NIGDY nie wybaczę Lemmy'iemu sprofanowania The Troopera... Brrr... Za każdym razem gdy słucham Numbers from the beast i docieram do Troopera, to przechodzą mnie ciarki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio wzięła faza na ten zespół. Wczoraj całą płytę Ace of Spades przesłuchałem 3 razy... Zapewne ją kupię bo widziałem w empiku. Co do wokalu Lemmiego - niektórzy twierdzą że [cenzura], ale mi się podoba i bez niego nie byłoby takiego "american feeling". Mimo że zespół z Anglii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie pewne okoliczności, pewnie nie znałbym żadnego z ich utworów, ale jednak udało mi się trafić na przynajmniej dwa z nich i cieszę się z tego, bo to świetne piosenki smile_prosty.gif

Pierwszy to "Ace of Spades" wykorzystany w programie Top Gear, przy którym Jeremy testował Lotusa Exige.

Drugi utwór to "The Game", do którego w WWE wychodzi HHH. Jego wyjście połączone z tą muzyką wypada świetnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię czasem posłuchać. Co ciekawe zespół poznałem dzięki grze na Amigę stworzonej chyba by promować zespół. Wcielało się z tego co pamiętam w Lemmego i naparzało gitarą jakiś dziwnych gości, a tle muzyka Motorhead. Gra nosiła nazwe Motorhead. Potem zczaiłem że istnieje taki zespół i zaczęła się moja przygoda z tym zespołem smile_prosty.gif Gra jak na tamte czasy była naprawdę dobra, coś w rodzaju Final Fight :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygodę z Motörhead zacząłem od świetnego filmu dokumentalnego "Lemmy" z 2010. Natychmiast po obejrzeniu tej produkcji zabrałem się za poznawanie czegoś więcej niż utwór "Ace of Spades" z THPS 3. I jakim błędem było czekać tyle lat żeby ich wreszcie posłuchać. Musicie sobie wyobrazić tą czystą radość od pierwszych sekund albumu "Overkill". Chłopaki dość prędko znaleźli swój sposób grania i z niewielkimi zmianami ich wydanie rock 'n rolla jest grane na każdym kolejnym albumie i każdym kolejnym koncercie. Zasadniczo uwielbiam dwie trylogie płytowe, które mogę lecieć zawsze: Overkill - Bomber - Ace of Spades i We Are Motörhead - Hammered - Inferno. Nie jest istotny dzień i nastrój - Lemmy i spółka nadają się zawsze w moim wypadku. Jedyne czego trzeba to poczuć ich klimat, który ustanowili na początku kariery i jeśli tutaj wszystko zadziała to do końca życia Lemmy'ego można liczyć na podobne, ale niezwykle skuteczne płyty. Motörhead to zdecydowanie jeden z moich absolutnych muzycznych faworytów niezależnie od gatunku muzycznego.

A 31.5.2013 Motörhead na Ursynaliach w Warszawie. Nie zobaczyć Lemmy'ego w Polsce? Nie wypada.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu dużo mówić: legenda, którą inspirowała się ogromna ilość kapel thrash/death, a nawet black metalowych. Pierwszy album, jaki przesłuchałem, był "Overkill", no i byłem załatwiony. Aż smutno, że jedyną nagrodę Grammy, jaką Lemmy odebrał, była za przeróbkę "Whiplash" Metallici. Poza "Snake Bite Love" mogę na okrągło słuchać ich każdej płyty. A Eddie Clarke był jednym z gitarzystów, który kilka lat temu zainspirował mnie do grania na gitarze. Zawsze wolałem jego grę, aniżeli Phila Campbella czy Wurzela.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyk rock'n'rolla z najbardziej charakterystycznym frontmanem w świecie rocka, a może i całej muzyki. Motorhead jest rozpoznawalny od pierwszych chwil ze względu na charakterystyczne riffowanie oraz charakterystyczny wokal Killmistera, który brzmi jak by gardło miał zjechane toną gwoździ i zapite lawą z serca piekła. Granie na jedno kopyto, ale wyjątkowo przyjemne. Jeden z najważniejszych zespołów w historii rocka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...