Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

JamesVoo

Mastodon

Polecane posty

Mastodon(1999)

Troy Sander - bas, wokal

Brent Hings - gitara, wokal

Bill Kelliher - gitara, wokal

Brann Dailor - perkusja, wokal

Rich Morris - klawisze

mastodon-photo.jpg

Remission - 2002

Leviathan - 2004

Blood Mountain - 2006

Crack the Skye - 2009

Początek Mastodona, tak jak wielu innych zespołów, polegał na przypadkowym spotkaniu członków zespołu, tym razem na koncercie w piwnicy. Spotkali się tam Troy Sanders i Brent Hinds, którzy mieli już dziesięcioletnie doświadczeniu w graniu i ze swoim sześcioletni doświadczeniem Bill Kelliher i Brann Dailor. Kiedy zauważyli ze mają podobne gusty, postanowili zacząć razem grać. Pierwsze demo wypuścili w 2000 roku i zaczęli koncertować z innymi zespołami. Zauważyła to wytwórnia Relapse i skończyło na podpisaniu kontraktu. Po roku zespół wyruszył na nową trasę promować nowe utwory, obie trasy cieszyły się bardzo dużą popularnością, więc zespół postanowił nagrać pierwszą płytę. Płyta została wydana w czerwcu 2002 roku, a zespół dalej kontynuował trasy koncertowe. Kolejnym krokiem było nagranie teledysku, co jeszcze bardziej rozsławiło zespół. Zespół nagrał kolejną płytę, która okazała się sukcesem i dalej koncertował, tym razem po Europie. Kolejny krążek ukazał się w 2006 roku. Ostatnia płyta, która okazała się wielkim sukcesem została nagrana w 2009 roku, został na niej złożony hołd 14 letniej siostrze Dailora, która popełniła samobójstwo, a sama płyty jest o carskiej Rosji i podróżach astralnych.

Kolejny zespół który poznałem dzięki N4S:MW, lecz tym razem na poznaniu się nie skończyło, po usłyszeniu piosenki i odnalezieniu wykonawcy wskoczyłem na YT i słuchałem ich świetnych utworów, które są naprawdę... świetne. Miałem sesyjkę kiedy tylko słuchałem Mastodona, ich muzyka ma w sobie coś magicznego, od czego nie można się długo oderwać. Polecać chyba nie trzeba, ale jak ktoś nie zna to odsyłam do piosenek, fanom czegoś ostrzejszego powinno przypaść do gustu.

Kilka utworów:

Oblivion

Divinations

Quintessence

Crack The Skye

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zespół znakomity. Pisma typu Classic Rock (przy okazji wydania płyty Leviathan) rozpływały się w zachwytach. Niektóre recenzje na klęczkach to lekkie przegięcie, ale coś na rzeczy jest. To był jeden z pierwszych zespołów (dzisiaj ładnie pałeczkę niesie np. Baroness), który dał sobie spokój z przewałkowanymi po tysiąckroć brzmieniami typu Korn/Deftones/Limp Bizkit i porządnie dał do pieca jak za czasów Black Sabbath z roku Pańskiego 1971. Czysty analog, brud i sadź wylewające się z glośnika plus solówki i ogólna wirtuozeria jak z lat 70tych. Ogromne poszanowanie i zrozumienie tradycji metalu okazało się kluczem do całkiem sporego chyba rozgłosu. Co prawda, przy Blood Mountain zaczęły pojawaic się utyskiwania, że zespół nieco za bardzo stara się "uprogresywnić" (skomplikować) te nuty, ale to dla mnie trochę szukanie dziury w całym. Rzemiosło - nawet jeżeli już nie tak wpadające w ucho - wciąż na wysokim poziomie. Najważniejsze, że jest rozwój.

Radzę zwrócić uwagę na grę perkusisty. Facet ma chyba więcej kończyn niż nam się zdaje. Kosmonauta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ich dyskografią nie miałem okazji się spotkać, ale kawałki obeznane na YT pozwalają mi stwierdzić, że panowie kawał dobrej muzy grają :-] Oblivion, Divinations, jeszcze dodam Colony of Birchmen to naprawdę niezłe kawałki, IMO. Nie jest to regularne prucie japy i hardkorowe zasuwanie na 'wiośle', ale goście swój styl z odrobiną pikanterii mają. Słucha się ich przyjemnie i jak kiedyś będę miał szansę na przesłuchanie całej płyty to z pewności skorzystam ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zakochałem się w tej kapeli od pierwszego przesłuchania, dokładniej od płytki "Blood Mountain". Tu usłyszałem coś, czego nie słyszałem w muzyce od dawna - świeżość, pasję i zaangażowanie. Sporo tu popisów indywidualnych i szaleństw na perkusji, niestandardowego metrum i mieszania temp, ale nie jest to typowa progresywa, którą uprawia chociażby Dream Theater, a która żre własny ogon już od jakiegoś czasu.

Z utworów Mastodona bije istna magia, słuchając ich za każdym razem można odkrywać nowe smaczki, dużo tu humorystycznych wtrętów, ale tak naprawdę najważniejsze chyba jest to, że każda z płyt tej kapeli przesiąknięta jest nieco mistycznym klimatem.

Każdym swoim wydawnictwem Mastodon zaprasza słuchaczy w magiczną podróż pełną przygód - zarówno w zaskakującej warstwie muzycznej (gdzie psychodeliczne, nieco rozmazane brzmienia koegzystują z intensywnymi, walcowatymi riffami), jak i tekstowej.

Myślę, że obecnie to właśnie ta kapela oraz wspomniane Baroness stanowią siłę napędową rozwoju muzyki spod znaku metalu. Pozostali stoją w miejscu i tylko powielają to, czego inni już kiedyś dokonali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.youtube.com/watch?v=ffWVlG8rK9k...player_embedded

Ehh... co tu dużo gadać - jest poprawnie, ale nie ma tu tej energii co na Remission, czy klimatu i kunsztu Crack the Skye. Za to mamy kilka fajnych piosenek i sporo takiego tam pitolenia zapychaczami.

#edytka

Cofam to, kapitalna płyta! Preorder już złożony :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zespół do mnie jakoś nie przemawia. Nie wiem czemu, przecież tu wszystko gra tak jak powinno. Może ten wokal? Tak, tu chyba leży problem - jego barwa. Strasznie mi nie leży. Gitary, perkusja - miód, riffy w "Blood and Thunder" za każdym razem wywołują gęsią skórkę na moich plecach.

Przesłuchałem w sumie tylko jedną płytkę (Leviathan), i podobają mi się może maksymalnie trzy kawałki. Może po prostu już wyrosłem z takiej muzyki, jaką grają panowie z Mastodon'a.

Nową płytę przesłucham, jeśli będę miał okazję - czy to u kumpla, czy na YouTube kilka kawałków sprawdzę (tylko Trivium i Machine Head są zespołami, których płyty kupię "w ciemno").

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. :P Płyta git. Zapomniałeś jeszcze wspomnieć o lepszym brzmieniu (przestrzeń!)

O, o, o! To właśnie! :tongue: Największa wada CtS to kiepskie brzmienie, mam wersję z DVD i na nim brzmi o wiele lepiej jak grają to sobie chłopaki na próbach, bez jakiejś większej obróbki.

Przesłuchałem w sumie tylko jedną płytkę (Leviathan), i podobają mi się może maksymalnie trzy kawałki. Może po prostu już wyrosłem z takiej muzyki, jaką grają panowie z Mastodon'a.

Pff, wyrosłeś ze skomplikowanej, łączącej w sobie elementy wielu stylów muzyki (w dodatku Leviathan o ile dobrze pamiętam to album koncepcyjny), a płyty zespołów młodzieżowych kupujesz w ciemno? ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...