Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Raju

The Prodigy

Polecane posty

The_Prodigy_Logo.jpg

Członkowie:

Maxim Reality ? wokal

Keith Flint ? wokal, taniec

Liam Howlett ? muzyka

[Ciach]

The Prodigy poznalem poprzez brata ciotecznego, ktory kupil plyte "Invaders Must Die". Tak niesamowicie skopala mi tylek, ze sam ostatnio bedac w EMPiKu, kupilem ja i jeszcze "Their Law: The Singles 1990-2005". Obie plyty sa genialne-IMD ma niesamowitego kopa, zas "Their Law..." to po prostu najlepsze utwory zespolu. Polecam wszystkim, nie tylko lubiacym muzyke elektroniczna, ale takze sluchajacym rocka/metalu-znam wiele takich osob (np. ja :P), ktore sluchaja The Prodigy razem z ciezszymi gatunkami :)

Invaders must die!

Opisy piszemy sami, a nie wklejamy opis z Wikipedii, czy innego źródła. [Tur]

Sorry :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Their Law to płyta świetna. Swego czasu słuchałem jej non stop. Invaders must die słucham od niedawna i musze przyznać że jest również bdb, z tym że jeszcze nie wiem czy tak dobra jak Their Law.

W zasadzie moja doświadczenia z tym zespołem to tylko te 2 płyty więc nie zamierzam się rozpisywac na temat twórczości Prodigy. Stwierdzam jedynie że 2 ostatnie krążki są warte zakupu i przypadną do gustu nie tylko fanom muzyki elektronicznej (czego doskonałym przykładem jestem ja)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm kilka? Raczej z 10, 15 lat temu. Początkowo byli zabawną rave'ową grupą na początku lat 90. bodaj. Potem przyszedł czas na ciężkie klimaty - dodatkowo podkreślały to świetne teledyski np. w naprawdę obskurnych lokacjach. Do dziś pamiętam jakie wrażenie robiło na mnie Breathe które leciało na MTV chyba 12 lat temu. :smile:

Teraz nacisk jeszcze bardziej położono na elektronikę. Z nowych krążków lubię Always Outnumbered Never Outgunned bo czuć jeszcze w tym połączeniu poprzednie granie. Najnowsza płyta jest dobra ale nie porywa jak poprzednie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedział odwrotnie. Moim zdaniem "Always Outnumbered, Never Outgunned" ledwo dało się słuchać, podczas, gdy kawałki z "Invaders..." były całkiem fajne. Z resztą i tak najlepsze było chyba jednak "Experience" (chociaż nie słyszałem zbyt wielu ich płyt).

Kuzyn jedzie na Open'era to może zadzwoni do mnie kiedy będą grać "Out of Space"... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm kilka? Raczej z 10, 15 lat temu. Początkowo byli zabawną rave'ową grupą na początku lat 90. bodaj. Potem przyszedł czas na ciężkie klimaty - dodatkowo podkreślały to świetne teledyski np. w naprawdę obskurnych lokacjach. Do dziś pamiętam jakie wrażenie robiło na mnie Breathe które leciało na MTV chyba 12 lat temu. :smile:

Teraz nacisk jeszcze bardziej położono na elektronikę. Z nowych krążków lubię Always Outnumbered Never Outgunned bo czuć jeszcze w tym połączeniu poprzednie granie. Najnowsza płyta jest dobra ale nie porywa jak poprzednie.

haha, Breathe tez pamietam- genialny teledysk, tak samo jak smack my bitch up, ktorego mama zabronila mi ogladac : D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak - słuchanie Prodigy od Invaders Must Die albo Alweys Outnumbered, Never Outgunned, to takie trochę zaczynanie od dup-y strony (ludzie, pohamujcie tę durną cenzurę :P nie mogłem rzeczonego słowa napisać normalnie, bo mi cenzurowało :P). Te dwa albumy zostały wydane bardziej dla podtrzymania popularności zespołu niż dlatego, że panowie mieli wenę twórczą :P. Tak naprawdę słuchanie Prodigy można zakończyć na Fat Of The Land, albumy z lat 90' są naprawdę kapitalne, a to co po nich.. no.. nie jest tragicznie, mogło być gorzej, ale dobrze nie jest wcale :P szczególnie jeśli chodzi o album z 2004r (to była nuuuuda..).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może własnie w tym sęk że ostatnie albumy trafią raczej do ludzi którzy po prostu wcześniejszych dokonań zespołu nie znają. Ja nie mam takiej ambicji by od razu poznać Prodigy od podszewki, od pierwszysch albumów. Po prostu to nie jest gatunek muzyki który ubóstwiam. Niemniej jednak to co prezentuje Prodigy na ostatnich krążkach jest jak dla mnie ok. Jak kiedyś sięgnę po wcześniejsze plytki to z pewnością napiszę co o tym sądzę.

Być może Blazkowicz ma pośrednio rację pod tym wzgledem że na ostatnim albumie jest rzeczywiście troszkę powtarzalności i może czasami ciut wieje nudą, ale w ogólnym rozrachunku jest to dla mnie pomijalne.

EDIT: teraz tak się zastanowiłem i ... czy Their Law to nie jest przypadkiem kompilacja najlepszych kawałków Prodigy. Tak chyba jest, więc moje spojrzenie na ten zespół nie jest jednak tak ograniczone bo bujają mnie głównie kawałki nagrane jeszcze w latach 90.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć na co dzień nie słucham muzyki z gatunku electro/punk, to jednak The Prodigy ma w sobie to coś, co mnie przyciąga. W dzieciństwie na mój gust muzyczny oddziaływał brat, do dzisiaj mi to jednak nie zostało. Pamiętam jednak jak na cały regulator puszczał Firestarter i bardzo mi się to podobało. Ciekawa grupa, a Invaders Must Die również nieźle daje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Prodigy, to relacjonuje że na Openerze spisali się ponad miarę! Ich koncert wg oczekiwań, był... mocny :) Pogo pod sceną zdecydowanie bezcenne. Okazuje się również, że nawet po tylu latach może to być świetna, żywiołowa muzyka koncertowa. Podsumowując: "Prodigy live" przeżycie wyjątkowe :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Prodigy zapoznałem się całkowicie przez przypadek. Ojciec kupił mi "Always(...)" i tak sobie puściłem podczas grania wówczas w Gothica. Niesamowicie mnie to wkręciło, następnie odsłuchałem Fat of The Land, naprawdę porządna płyta, w sumie to każdy kawałek jest hitem, potem odsłuchałem ich pierwszą i drugą płytę z czasów, kiedy ja jeszcze się nie edukowałem, naprawdę cudowna muzyka, a utwory takie jak Poison, czy Out of Space, dla mnie klasyka ich twórczości :)

PS. Przepraszam za zbyt częste powtarzanie się flegmatycznie brzmiących zdań, ale w wakacje się nie myśli, a już na pewno nie o tej porze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wszyscy są pod wrażeniem albumu IMD. Dodam, że z oficjalnej strony można ściągnąć Invaders Must Die Liam's H re-amped version.

Nowy album nie jest zły, na początku nie byłem przekonany do niego, ale po kilkudziesięciu przesłuchaniach mi przeszło (podobnie było z AONO). Jednak siła The Prodigy tkwi w Experience i Music For The Jilted Generation (oczywiście w The Fat Of The Land też). Do dzisiaj słucham kawałków z tych płyt i za każdym razem podnoszą poziom endorfin w moim organizmie (zwłaszcza takie kawałki jak Break & Enter, Voodoo People, No Good, znakomite 3 kawałki tworzące Narcotic Suite, Out Of Space, Hyperspeed, Jericho, Music Reach, dalej nie będę wymieniał:P). Każdy kto zaczyna przygodę z Prodidżami powinien zaznajomić się z tymi płytami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to wersja Invaders Must Die, którą grają na koncertach. Pochodzi z Invaders Must Die Special Edition (2 CD+DVD).

Oto tracklista:

Disc 1

1. Invaders Must Die

2. Omen

3. Thunder

4. Colours

5. Take Me To The Hospital

6. Warriors Dance

7. Run With The Wolves

8. Omen Reprise

9. World's On Fire

10. Piranha

11. Stand Up

12. The Big Gundown

13. Wild West

14. Omen (Live at Rock Am Ring 2009)

Disc 2

1. Invaders Must Die ? Liam H Re-amped Version

2. Invaders Must Die ? Chase & Status Remix

3. Omen ? Noisia Remix

4. Omen ? Herve?s End Of The World Remix

5. Warrior?s Dance ? Future Funk Squad?s ?Rave Soldier? Mix

6. Warrior?s Dance ? Benga Remix

7. Warrior?s Dance ? South Central Remix

8. Take Me To The Hospital ? Rusko Remix

9. Take Me To The Hospital ? Sub Focus Remix

10. Take Me To The Hospital ? Josh Homme and Liam H?s Wreckage Mix

11. Take Me To The Hospital ? Losers Middlesex A&E Remix

12. Invaders Must Die ? Yuksek Remix

13. Thunder ? Bang Gang Remix

DVD

1. Invaders Must Die

2. Omen

3. Warriors Dance

4. Take Me To The Hospital

5. Worlds on Fire (Live)

6. Warrior?s Dance (Live)

7. Run (Live)

8. Take Me To The Hospital - Big Day Out - Australia 2009

Oprócz paru nowych remiksów, reszta to składanka remiksów z singli. Całość dostępna w listopadzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z prodigy zapoznałem się dzięki filmie "Hakerzy" - fajny film z Angeliną Jolie i J.L. Millerem - polecam filmik

Jeżeli dopiero teraz ktoś się zainteresował Prodigy to owszem powinien wszystko słuchać jak leci ale obowiązkowo:

Firestarter

Smack My bitch Up

Fire

No Good

Voodo People

On love - wg mnie najbardziej niedoceniona nuta

Poison

Out of space - genialny kawałek

Breathe

Jericho

Narayan - narkotyczna nuta, kiedyś się nachlałem przy niej - ale fazy miałem xD

Z nowych :

Baby's got a temper

Invaders Must Die

Omen

Powstało dużo świetnych remiksów tych kawałków. Mi się najbardziej podobały Firestarter (Empirion remix) i Narayan (ale nie pamietam czyj)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Prodigy słucham od niedawna ale ta muza bardzo mi się podoba. Niby techno/jakaś elektronika a nie gorsze niż rock czy metal. Moja ulubione utwory to: Breathe, Firestarter, Smac My Bitch Up, Climbatize, Warrior's Dance, Thunder, Out of Space, We Are the Ruffest, The Big Gun Down.

Polecam ich wszystkim :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzyka się nudzi. Ale ja słucham the Prodigy od 5 lat i wiem, że będę słuchał przez najbliższych 50. Nie jestem fanem muzyki elektronicznej ani czegokolwiek co ludzie stawiają obok "techno" ale to chyba tym lepiej świadczy o klasie zespołu - przekonała mnie do muzyki, za którą nie przepadam. Zdecydowania w top 3 moich ulubionych zespołów.

Smack my bitch up, voodoo people! ; p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słucham The Prodigy od 2 lat i powiem, że to muzyka, której nie słucham przy pierwszej lepszej okazji. Jeżdżę na ekstremalnie na rowerze od 3 lat i właśnie gdy dosiadam swojej maszyny wkładam słuchawki i odpalam The Prodigy...to podnosi adrenalinę i jeździ się ze zdwojoną przyjemnością :tongue:

Moje ulubione to: Invaders Must Die, Tunder i Voodo People. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee tam, posłuchaj Narayan z The Fat of The Land - długi, ale za to jest ta rewleacyjny, ze głowa mała.

Wtedy, to ci wszyscy niemieccy i holenderscy didżeje mogli się schować przed The Prodigy, dziś mało kto pamięta o np. tym kawałku, po prostu The Prodigy wypuszcza rzadko albumy, przez co jakiś czas znowu słychać tylko np. Van Buurena. Ale jak już nadchodzą... Ludu, czemu ja nie byłem na Open'er?!!!!!!!!!!!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to jedna z niewielu formacji grających muzykę elektroniczną (podpieram się lans.fm), której - co prawda żadnej płyty na własność na chwilę obecną nie mam - ale kawałki odsłuchane na YT są nawet fajne. W takim znaczeniu, że po pięciu sekundach nie mam ochoty ich wyłączyć... "No Good" zasłyszałem w jakimś mixie z scen drugiej części Matrixa a resztę oficjalnych wideoklipów wyczaiłem w wiadomym źródle. "Invaders Must Die", "Omen", "Breathe" - naprawdę dobre kawałki :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...