Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Noobirus

KORWiN

Polecane posty

Wiesz, jaki kolor jest przeciwnym do zielonego?

KAŻDY kolor jest przeciwny największemu rakowi polityki. :>

Nie, to kolor czerwony

Komuchu

Nie do końca. W zależności od konkretnego odcieniu koloru zielonego może to być kolor czerwony lub różowy. Ładnie widać to na kole barw.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tylko krótko o nauczycielach. Czy nie jest tak, że każdy mówi że ma ciężką pracę? I tak w sumie jest, bo każda praca wymaga jakiegoś wysiłku, więc jest ciężka. Oprócz nauczycieli, górników i reszty budżetówki, jest masa osób sektora prywatnego która też ma ciężką pracę. I mamy też 11.5% bezrobocia. Jak się komuś nie podoba, to nikt ich łańcuchem do tych biurek nie przykuł. Nie ma obowiązku być pracownikiem budżetówki, która ze swojej istoty nie jest kokosowym zajęciem. Sektor prywatny czeka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Jasne macie rację. Powinienem iść do pracy bo kasa jest mi potrzebna. A rząd nie powinien mi tego utrudniać podwyższając opodatkowanie tej pracy (ustawowy wzrost płacy minimalnej - wzrost wszystkich składek). @Tesu trochę cwaniakuje bo sam wyjechał do 17 województwa gdzie opodatkowanie pracy jest niższe niż u nas. Więc łatwiej mu o nią.

@DOWN

Nie tłumaczę się wcale. Wiem, że to tylko i wyłącznie moja wina. Nikogo nie obwiniam poza sobą i od nikogo niczego nie żądam. Co do masowej emigracji zarobkowej - to temat do Poglądów albo bloga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@8azyl

Nie cwaniakowalem, tylko napisalem sprostowanie do Twoich wypowiedzi, z ktorych mozna bylo wywnioskowac, ze nauczyciele zarabiaja kokosy i ze wciaz domagaja sie podwyzek, a przeciez w sumie duzo nie pracuja. Nic nie pisalem o opodatkowaniu pracy tudziez o tym, jak latwe jest jej dostanie w Polsce. Jesli twierdzisz, ze to robilem, to poprosze o cytaty. I tak, wyjechalem z kraju, ale nie w celach zarobkowych, tylko zeby podszkolic angielski przed przystapieniem do egzaminu na poziomie Proficiency. Nawet mialem bilet kupiony w obie strony. A ze te dwa miesiace wakacyjne zamienily sie w ponad 10 lat... No coz, cytujac Forresta Gumpa "Zycie jest jak pudelko czekoladek, nigdy nie wiesz, co ci sie trafi". Z drugiej strony wyjazd moj i wielu innych Polakow jest Ci wyjatkowo na reke. Jak juz pisalem kiedys w temacie PGS, gdybysmy wszyscy nagle wrocili do ojczyzny, to bezrobocie z dnia na dzien wzrosloby do okolo 24%...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Nie mówię, że zarabiają kokosy, tylko że nie zarabiają bardzo mało. A w stosunku do ich czasu pracy i liczby wolnych dni, pensje są przyzwoite, na pewno NIE głodowe i były podwyższane w ostatnich latach. Dlatego jestem przeciw postulatowi zrównaniu ich ze średnią krajową. Dobra i już się nie chcę kłócić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby praca nauczyciela była dobrze opłacana, to najlepsi absolwenci uczelni pracowaliby w szkołach. A jest raczej odwrotnie - na wielu kierunkach (matematyka, geografia, biologia itp.) to raczej ostatnie, co chcieliby robić. Ja bym tam po studiach uczyć w szkole nie chciał... lepsza już robota w magazynie od 8-16 niż użeranie się z dzieciakami i mającymi wiecznie pretensje o "jedyneczki mojego dobrego synka" rodziców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odwrotnie :) Jakby dobrze za to płacili, to za cholerę nie użerałbym się z dorosłymi cwaniaczkami na budowie, którzy bardziej kombinują jak tu się jak najmniej narobić bardziej niż małe dzieci, tylko siedziałbym w szkole spokojnie do emerytury :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby dobrze płacili. Ale początkujący nauczyciel raczej kokosów nie zarabia. To może być ta mylna perspektywa, bo patrzy się na starszych nauczycieli i się myśli, że w sumie niezłe samochody mają itp. A to już nauczyciele mianowani, zarabiający pewnie około 5000 złotych (jak ostatnio sprawdzałem, to tego rzędu kwota jest gwarantowana).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@8azyliszek - szukasz pracy czy tylko narzekasz że jej nie ma?

Jeśli to pierwsze to co przeszkadza Ci znaleźć prace aby mieć kasę którą potrzebujesz?

Od kiedy i jak intensywnie szukasz?

To taki problem jak nie możesz znaleźć pracy iść do McDonalda czy KFC aby po prostu mieć coś własnego w kieszeni i w tym czasie szukać pracy?

Sory, ale nie mogą znaleźć ludzie albo chorzy, za bardzo aby normalnie pracować, ale za mało aby dostać rentę, ludzi z różnym stopniem niepełnosprawności albo tacy co szukają aby nie znaleźć. I nie wiem do której z tych grup sie zaliczasz.

Bezrobocie to mit, lub problem tych trzech grup.

A w tym temacie jestem po obu stronach barykady.

Sam szukałem pracy(choć tutaj miałem szczęście bo odezwała sie pierwsza firma do której wysłałem CV), a moi rodzice mają firmę.

Aktualnie szukają kierowcy(poprzedni wyleciał bo policja go złapała jak pił podczas jazdy) i chciałbym wiedzieć gdzie jest to +/-10% bezrobocia w zależności od województwa.

Bo jakoś w tym wielkim bezrobociu chętnych do pracy nie ma.

Tylko są tacy co najchętniej by dostawali pieniądze za to że raczą się w firmie pojawić.

A zawsze jak ktoś potrzebuje pozostaje McDonald czy chociażby kasjer gdzieś

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezrobocie to mit

Nie powiedziałbym że bezrobocia nie ma, ale masz trochę racji. Sporo z ludzi którzy są zarejestrowani w urzędach pracy to kombinatorzy, których jedynym celem jest prześmiganie od zasiłku do zasiłku. Jak pracowałem w poprzedniej firmie to nieraz przychodzili do mnie goście po pieczątkę że nie ma pracy, ale jak zapytałem czy mieliby ochotę przyjść i sobie dorobić to myślałem że mnie oplują. Albo studenci nieprzydatnych kierunków, ci też są nieźli. Ludzie 25 lat, zero doświadczenia zawodowego, magister europeistyki czy innej socjologii i myśli że na dzień dobry ktoś mu da biureczko, kawusię i 5k na miesiąc, bo się należy. Niemniej znam też ludzi którzy chcieliby przyjść i popracować, ale nie mają takiej możliwości, bo pracodawcy wolą zatrudniać np. emerytów z których jest mniej kosztów albo brać darmowych stażystów z urzędów pracy, którzy robią normalną robotę za 800 zł. Ogólnie dla mnie cały ten system jest poroniony, zrównałbym to z ziemią i spisał od początku, bez zasiłków, bez urzędów pracy, bez stażów opłacanych przez kraj itd. Bo mimo wszystko miliony rocznie idą na ludzi którym po prostu nie chce się pracować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@b3rt

Nie narzekaj az tak na polski system, w Irlandii jest jeszcze ciekawiej. Zasilek jest przyznawany od razu na rok, pozniej jest odnawiany na kolejny, a potem znowu i znowu. Wysokosc zasilku to 200 euro... tygodniowo, do tego czesciowa lub pelna doplata do czynszu, zwrot kosztow za kupno odpowiedniego stroju na rozmowy kwalifikacyjne, darmowa opieka lekarska (normalnie za wizyte u zwyklego lekarza placi sie 50 euro) i leki, darmowe panstwowe kursy (obejmujace m.in. ksiegowosc, grafike 3D, projektowanie wnetrz itd)... Jak sie wszystko z soba zsumuje, to czesto jest tak, ze wielu irlandczykom po prostu nie oplaca sie pracowac. Mialem znajomych na zasilku, brak pracy i oszczednosci nie przeszkodzil im w wyjezdzie na wakacje do Egiptu, na Wyspy Kanaryjskie czy w zakupie konsoli i telewizora z ekranem 50".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@b3rt - wytłumaczyłem że istnieją grupy które z pewnych powodów nie mogą dostać pracy, chociażby ludzie chorzy, ale nie na to co rząd dalby rentę.

Zdecydowana większość bezrobotnych to tacy co nie chcą pracować.

Jak rodzice szukają do firmy pracowników to jest to wielki problem.

Znaleźć kierowcę, gdzie wymagania to kategoria B prawa jazdy i możliwość noszenia towaru od samochodu do klienta to nie jest dużo.

Jak szukaliśmy magazyniera, gdzie jedynym wymaganiem była znajomość matematyki na tyle aby nie pomylić sie przy liczeniu towaru też był problem.

Znalezienie osoby do biura która musi po prostu w stopniu bardzo podstawowym obsługiwać komputer - kolejny problem.

Widzę to też od strony pracodawcy i widzę że tego bezrobocia jak firma szuka pracownika po prostu nie ma.

Albo są przypadki jak córka sprzątaczki, która nie ukończyła gimnazjum, ale CV składała u jubilera, bo przecież jako kasjerka ona nie będzie pracować.

A ci ludzie których znasz, nie mogą na początku iść do Maca czy KFC i w tym czasie szukać pracy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Nie mówię, że zarabiają kokosy, tylko że nie zarabiają bardzo mało. A w stosunku do ich czasu pracy i liczby wolnych dni, pensje są przyzwoite

Lol. No tak, co tam sprawdzanie sprawdzianów (w czasie wolnym), obowiązkowe dodatkowe lekcje (z których nikt prawie nie korzysta ale nauczyciel siedzieć musi), TONY niepotrzebnych tabel, tabelek, zestawień i podsumowań do wypełnienia (w czasie wolnym), przygotowywanie się do prowadzenia lekcji (w czasie wolnym), zebrania, rady, egzaminy poprawkowe... Łatwiej założyć że praca nauczyciela to tylko i wyłącznie prowadzenie lekcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...