Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Groover

Soulfly

Polecane posty

Soulfy to brazylijski zespół groove metalowy kierowany przez najlepszego frontmana ameryki południowej Maxa Cavalerę. Max ma na swoim koncie udaną działalność z Sepulturą,Nailbomb i Cavalera Conspiracy. Mają utworów jak lodu i 8 płyt które wypracowali przez 10 lat. Skład zespołu był często zmieniany na każdym stanowisku oprócz wokalisty który pozostawał non stop ten sam. Sam Cavalera angażawał od czasu do czasu w produkcję swoim dwóch synów Zyona,Richie'go i Igora. Którzy to dogrywali sie w pojedyńczych kawałkach na wokalu lub perkusji. Oprócz swojej rodziny z zespołem współpracowały takie osobistości jak syn Johna Lennon'a wokalista Slipknot i Slayer'a. Skład przez całą karierę wydawał płyty przez Roadrunner Records. Ze względu na południowość okładka albumu prophecy nawiązuje do Lion of Juda. Symbolu rastafarian. To nie jedyne nawiązanie do innych kultur. Na tracku "In Memory" 70% to rap. Niekiedy przy bonus trackach majstrował Max cover'ując utwory jego byłego składu sepultura. Czuć czasami ten "indiański klimat"

Oto zdjęcie zespołu z czasów nagrywania płyty Omen

Od lewej Bobby Burns,Max Cavalera, Joe Nunez, Marc Rizzo

up-Soulfly_.jpg

Ich dyskografia:

-Soulfly (1998)

-Primitive (2000)

-? (2002)

-Prophecy (2004)

-Dark Ages (2005)

-Conquer (2008)

-Omen (2010)

-Enslaved (2012)

Obecny skład:

-Max Cavalera

-Marc Rizzo

-Tony Campos

-David Kinkade

Okładka albumu Prophecy:

prophecy.jpg

Moim skromnym zdaniem soulfly to królowie nu i groover metalu. Zmieniający się skład

nie zaburzył działania zespołu gdyż wszystko utrzymywane jest przez Cavalerę. Nie bez powodu zwany "weteranem wrzasku". Jednak inni członkowie zespołu mają także w tym zasługę. Proste riffy łatwe do zagrania a brzmiące tak okrutnie świetnie że z sekwencji progów 1-1-2-1-3-3 można uzyskać jeden z najlepszych utworów świata amerykańskiego metalu. Jak ktoś się zastanawia czy warto słuchać, warto zdecydowanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza płyta jest dość mocno brazylijska, brudna i fajnie jej się ongiś słuchało przy czytaniu książek Cejrowskiego. Słuchało się tego kiedyś, swego czasu był to dla mnie ciężki i fajny zespół, ale szybko odszedł w niepamięć, a dwie ostatnie płyty nadają się tylko do zaorania.

Nailbomb był chyba najlepszą lub przynajmniej jedną z najlepszych rzeczy, jakie Max stworzył, mieli z Puciato zacząć projekt w tych klimatach, ale o nim ani widu, ani słychu, ale może dlatego, że przestałem się też tym interesować. Bo znowu wyjdzie, że Cavalera zakłada kilka kolejnych projektów, gdzie gra tak samo. Rizzo, z tego co pamiętam też zaczął mnie wkurzać, bo od długiego czasu ciągle męczył tę samą solówkę i to mnie zirytowało niemiłosiernie, szczególnie po takich fajnych rzeczach jak np. ta w "Living Sacrifice".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo szacunku, jakim darzę Maxa CAvalerę moim zdaniem płyty Zespołu Sulfly, z każda kolejną są co raz słabsze. Oczywiście JAko całość prezentują naprawdę wysoki poziom i kunszt muzyczny, jednak jeśli chodzi o ten zespół to jedynie debiutancka płyta zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...