Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kraven2000

The Beatles

Polecane posty

Nie może być tak, aby na tak szacownym forum zabrakło tematu o jednym z największych, jeżeli nie naj, zespołów jakie powstały.

Beatlesi stworzyli podwaliny pod muzykę jaką znamy dzisiaj. Nadal stosuje się wiele rozwiązań jakie wymyślili w latach 60!

Czy znacie ten zespół? Jak zaczęła się Wasza przygoda? Posiadacie ulubiony album?

W moim przypadku wszystko zaczęło się od NUDY. Siedziałem na Youtube i słuchałem różnych piosenek. Przypadkowo trafiłem na piosenkę Help!...i się zaczęło. W przeciągu kilku dni zakupiłem najbardziej wypasioną edycję Beatles Rock Band na Xbox360 (nie posiadając konsoli...(sic!)...), następnie ściągając z Amazona zremasterowane albumy (wyszło taniej jak pudło w tamtym czasie...i dużo taniej jak z Empiku). Aktualnie nie ma dnia, abym nie posłuchał kilku melodii.

Ulubiony album? Nie ma takiego, ale dwa się wyróżniają - Abbey Road i Sgt. Pepper. Prawdą jest jednak, że praktycznie na każdym albumie znajduje się kompozycja, lub kilka, perełka. Jedynym nieudanym jest moim zdaniem Yellow Submarine - krążek sklecony na podstawie jednej, wydanej dużo wcześniej, piosenki. Twór będący w zasadzie składanką z muzyką filmową z tylko jedną nową piosenką "Hey Bulldog".

PS. Czy wiecie, że w to lato ma się ukazać odświeżona wersja filmu Yellow Submarine?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

0 odpowiedzi... Nie dowierzam oczom.

W każdym razie, nie jesteś jedynym, który słucha Beatlesów :) Ich najbardziej znane utwory (jak "Yesterday", "All My Loving") znam od niepamiętnych czasów, a resztę poznałem jakoś w pierwszej klasie gimnazjum. Nie wszystkie ich piosenki mi się podobają (np. "Hey Jude" - tego w ogóle nie trawię; podobał mi się jedynie cover Lee DeWyze'a w amerykańskim Idolu), ale zdecydowana większość - tak.

Ogółem mieli dosyć zróżnicowane brzmienie, od takiego miluśnego "Here Comes the Sun", przez raczej dziwne "Because", po nieco ostrzejsze jak na tamte czasy "Revolution" ("Revolution" to akurat jedna z moich ulubionych piosenek Beatlesów :) ). Do tego każdy z tych utworów był napisany bez zarzutu i za to ich cenię - że potrafili ze wszystkiego zrobić coś, co słucha się niezwykle przyjemnie.

Inne ich utwory, które bardzo lubię, to "Can't Buy Me Love", "Eleanor Rigby", "Hello Goodbye", "I Want To Hold Your Hand", "Twist and Shout". Oczywiście, naj-naj-naj ulubionym jest "Yesterday" :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety ale większość młodzieży nie wie co to za zespół...ewentualnie zna ze dwa lub trzy tytuły.

Ja osobiście nie mam ulubionego utworu. Wszystko zależy od humoru...choć najczęściej w głośnikach leci u mnie Strawberry Fields a w telefonie Help! oraz I Want to Hold Your Hand. Aczkolwiek powoli godzę się z myślą aby zmienić to na np. Mr Postman :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety ale większość młodzieży nie wie co to za zespół...ewentualnie zna ze dwa lub trzy tytuły.

Ja wiem co to za zespółsmile_prosty2.gif, ale w moich słuchawkach nie leci ich muza. Choć, kiedy mam włączone radio i lecą ich kawałki to nie mam nic przeciwko, żeby posłuchać. Jestem neutralny. Wczoraj na ceremonii rozpoczęcia igrzysk, jeden z członków, Paul McCartney dawał czadu.wink_prosty2.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, pomimo już bardzo słabego głosu Paul wie jak rozkręcić imprezę wink_prosty.gif Nie wspomnę o filmikach z koncertów na których ludzie właściwie płaczą...

Nie ma co się dziwić, ten zespół to przecież historia. Zapewne dla wielu ( bardzo, bardzo wielu... ) osób to nadal najlepszy zespół.smile_prosty2.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety ale większość młodzieży nie wie co to za zespół...

Mało jest osób które o Beatles nie słyszały i nie potrafiłyby chociażby wymienić jednego członka tego zespołu, więc nie przesadzałbym z tą młodzieżą. To, co napisałeś, pasuje do zespołów typu Cream czy Jethro Tull, a nie The Beatles których zna każdy.

Takie użalanie się ile to osób nie zna czegoś tam, albo nastolatkowie którzy piszą pod filmikami na youtube "Mam czynaście lat i słucham AC/DC ale jestem fajny, PS. biber ssie" jest bez sensu, niczego to nie zmieni.

Z The Beatles sprawa jest taka, że wielu ludzi ma obraz tego zespołu z ich najwcześniejszej twórczości, która zbyt skomplikowana, ani muzycznie, ani lirycznie, nie ma co ukrywać, nie była. To samo z wyglądem, zazwyczaj kojarzy ich się jako chłopców ze śmiesznymi fryzurkami. To co mnie zachwyca w The Beatles to właśnie ta metamorfoza, przemiana którą przeszli gdzieś w okolicach roku 66'. Yesterday to już był przykład takiego doroślejszego kawałka, i zapowiedź tego co ma się stać, tak samo jak "Echoes" na płycie "Meddle" Floydów. O wiele bardziej dojrzała kompozycja w stosunku do tego co było wcześniej.

Najbardziej lubię Sierżanta Peppera, Abbey Road i White Album, na którym zawitał mój gitarowy idol - Eric Clapton.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yesterday to już był przykład takiego doroślejszego kawałka, i zapowiedź tego co ma się stać, tak samo jak "Echoes" na płycie "Meddle" Floydów.

Porównanie troszeczkę nietrafione, bo złoty okres twórczości Pink Floyd to tak do The Dark Side (chciałbym napisać, że właśnie do Meddle, no ale nie mogę), potem były już tylko przebłyski geniuszu, szczególnie na Animals. Cream i Jethro Tull zna prawie każdy, kto interesuje się taką muzyką i to wystarczy - po co się wypłakiwać, że są ludzie, którzy wolą inną niż moja muzykę? Trzeba być mocno ograniczonym umysłowo, żeby nie rozumieć, że w gatunkach innych niż rock, metal i klasyka (tej ostatniej wyznawcy jedynej prawdziwej muzyki już nie słuchają, a jedynie ograniczają się do lubienia, w końcu tak wypada) znajdzie się masa ciekawych wykonawców. Nawet pop, którego tak nienawidzą uważający się za melomanów z wielce wyrobionym gustem fani tandety pokroju Nightwish ma nieco do zaoferowania (chociażby nowa płyta Norah Jones tongue_prosty.gif).

Co do Beatlesów - uwielbiam od Help! wzwyż i mam straszną ochotę kupić sobie całą ich dyskografię - widziałem fajne zbiorcze wydania w całkiem przyzwoitej cenie na Allegro (ostatnio coś zniknęły, ale to pewnie tylko kwestia czasu, aż ktoś znowu wrzuci), zastanawiam się, czy brać mono czy stereo. Wcześniejszych płyt nie znam, także mam co nadrabiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie trafione? Tutaj chodziło o zmianę stylu, Floydzi wcześniej nie tworzyli aż tak progresywnych kompozycji jak "Echoes" i ten kawałek zapowiedział w którą stronę zmierzał zespół. Owszem, miewali długie kompozycje ( jak np. Saucerful of Secrets ), ale nie ich konstrukcja nie wyglądała tak jak ten kawałek. Tam było więcej eksperymentu, takiego odlotu, jazdy, jak zwał tak zwał.

Każdy ma swoje spojrzenie na muzykę i to jest właśnie to co czyni Ją niesamowitą.

No chyba że jest się 12 latkiem dla którego Slesz i Hammett to bogowie.

Dla mnie złota era Floydów to właśnie od "Meddle" :) Obscured By Clouds może nie był zbyt odkrywczy, ale to co nastąpiło po nim... mistrzostwo świata. Co oczywiście nie znaczy że nie lubię zapodać sobie takiego "Pipera", którego z tej wczesnej psychodelicznej twórczości lubię chyba najbardziej.

Ja się nie wypłakuje tylko podałem to za lepsze przykłady, bo byle kogo zaczepić z ulicy raczej nie będzie wiedział co to Cream czy Jethro Tull, a Beatles - owszem. No chyba że się trafi maniak starej muzyki, ale to byłby wyjątek :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie wypłakuje tylko podałem to za lepsze przykłady

To ja się tylko wytłumaczę, że w żadnym razie nie pisałem o tobie, a po prostu tak ogólnie, nawiązywałem do tego co wcześniej napisałeś: "Takie użalanie się ile to osób nie zna czegoś tam, albo nastolatkowie którzy piszą pod filmikami na youtube "Mam czynaście lat i słucham AC/DC ale jestem fajny, PS. biber ssie" jest bez sensu, niczego to nie zmieni."

Co do Floydów - moim zdaniem nie nagrali ani jednej takiej naprawdę słabej płyty, ale ich późniejsza twórczość podchodzi mi trochę mniej, niż pierwsze krążki. Do tDSotM uwielbiam wszystko (choć More i Obscured by Clouds są wyraźnie słabsze, ale to tak naprawdę soundtracki do filmu), a później? Cóż, Wish You Were Here - świetny longplay, fajne krótsze piosenki, kultowa tytułowa ballada i fajna suita spajająca klamrą płytę. Ale ani "zwykłe" piosenki nie podobają mi się jak na Meddle, ani suita nie jest tak przestrzenna, odjazdowa i "konkretna" jak wspomniane Echoes.

Po Wish You Were Here mamy Animals - i tutaj nie ma co się przyczepić, bardzo lubię tę płytę, bardzo fajny koncept, a obie części Pigs on the Wing sprawiają, że wymowa tej płyty jest niezwykle optymistyczna, zaraz za The Division Bell i może jeszcze Atom Heart Mother jest to chyba najbardziej pozytywny album Floydów.

Niestety potem nagrali The Wall - nie twierdzę, że jest to jakaś strasznie słaba płyta, ale według mnie na pewno najsłabsza z klasycznych. Rozdmuchana niepotrzebnymi kawałkami, nudząca jako całość, Waters zaczyna na niej przeginać z patosem. Kolejną - The Final Cut nawet lubię pomimo tego, że jest raczej krytykowana. To takie krótsze The Wall ze wszystkimi zaletami i wadami tej płyty. Owszem, jest strasznie pretensjonalna, ten megaloman nawija o tej wojnie i nawija, ale w warstwie muzycznej mi się podoba, poza tym ma takie słitaśne solówki <3 A Momentary Lapse of Reason to wielki powrót Floydów, zdecydowanie na dobre im wyszło odejście Watersa. Przestrzenna, z pięknymi melodiami, świetnymi piosenkami itp. Jak dla mnie jedna z najlepszych płyt PF i nie wiem jakim cudem brakuje mi jej jeszcze na półce, kiedy mam prawie całą ich dyskografię. Muszę to jak najszybciej nadrobić smile_prosty.gif The Division Bell bardzo lubię i tyle - przysłowiowego orgazmu nie ma, 7+/10

I nie zgodzę się tak do końca, że dopiero po Meddle zaczęli tworzyć długie, rozbudowane kompozycje. Tak naprawdę po Meddle mamy tylko dwie płyty z takimi: Wish You Were Here i Animals. Może jeszcze Sorrow na aMLoR można pod taką podciągnąć. A wcześniej? Interstellar Overdrive, Careful With That Axe Eugene (jeden z moich ulubionych kawałków Floydów), wspomniany przez Ciebie A Saucerful of Secrets, Atom Heart Mother, Set the Controls for the Heart of the Sun, Astronomy Domine (dwa ostatnie szczególnie w wersji z Ummagumma) - to tak na początek, moje pierwsze skojarzenia.

Jezu, ale się rozpisałem, a miałem napisać tylko dwa zdania. Pewnie nikomu nie będzie się chciało czytać, cały mój post post można streścić tak: wczesne Pink Floyd>późne Pink Floyd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beatlesi byli wszechstronni i tworzyli różnorakie kompozycje, chociaż muszę przyznać, że w drugiej połowie lat .60 ich muzyka stała się wyczuwalnie odważniejsza i niekoniecznie musi się podobać wszystkim. Mi tak z połowa (pi razy drzwi) utworów, które wówczas powstały, w ogóle nie przypadła do gustu, a z kolei druga połowa zachwyca mnie cały czas.

Tak na marginesie - słyszał ktoś o The Dave Clark Five?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zaraz zaraz...jaka zmiana od Yesterday? To, że w utworze nie było żadnego yeah yeah ani oooo oooo nie oznacza, że była to zasadnicza zmiana. Owszem, utwór dojrzały ale osobiście uważam, że większa zmiana nastąpiła Revolvera i bardzo dobrego pastiżu Taxman.

Potem niesamowita metamorfoza z grzecznych chłopców w dojrzałych mężczyzn.

Pisząc, że młodzież nie zna Beatles uważam, że mam rację. Dlaczego? Bo z tego co wokół widzę to większość kojarzy ten zespół albo z Lennonem i tylko z nim albo ewentualnie coś tam widzieli jak się pojawiają czasem różne zdjęcia na kwejkach i innych. Owszem, na pewno dużo osób zna właśnie Yesterday lub She Loves You ale to na ogół wszystko. Pokaż mi przeciętnego nastolatka (nie mówię o ludziach kochających muzykę ale o przeciętniakach, czyli o większości), który zna Blue Jay Way, Yer Blues czy While My Guitar Gently Weeps (mam ciarki na samą myśl...piękna melodia)?

Jest kilka tzw. szlagierów ale to wszystko. Tak jak wiedza o Floydach u większości ogranicza się do Another Brick ewentualnie Dark Side.

Co do dyskografii: chciałem kupić zestaw w stereo i mono ale koszt to ok. 800zł wtedy (500 teraz). Wyszło mi taniej zakupić wszystkie płyty na Amazonie niż te zestawy z Empika. Również ważna uwaga - na Polski rynek trafiło dużo podrób, spotykanych nawet w Empikach więc tym bardziej radzę uważać o allegro nawet nie wspomnę, bo nie widziałem tam ani jednego zestawu oryginalnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady... Bo niedługo dojdziesz do wniosku, że aby "znać" jakiś zespół, tak naprawdę trzeba poznać członków tego zespołu osobiście :P

Beatlesi napisali tyle kawałków, że chyba z czystym sumieniem można nie znać wszystkich (i jakoś z tym żyć ;) ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jezeli wiedza ogranicza sie do dwoch utworow to nie jest to wiedza. nie mowie o znajomosci calej historii itd. ale na ogol jak sie zapytasz o ten zespol to odpowiedz brzmi a to takie od yesterday? sorry ale dla mnie to zadna wiedza. Osobiscie lubie kilka utworow led zeppeling ale w zasadzie oprocz nazwy i tych szlagierow nic wiecej nie wiem...kojarze ale nie znam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, zgadzam się, że o kimś, kto zna dwa utwory na krzyż, nie można powiedzieć, że zna Beatlesów. Po przeczytaniu Twojego postu miałem jednak wrażenie, jakbyś twierdził, że nie będąc hardkorowym fanem zespołu, który zna dosłownie wszystkie kawałki, nie można mówić o sobie, że się słucha Beatlesów ;) Zwracam zatem honor za to drobne nieporozumienie :)

Na marginesie, u mnie sprawa jest taka, że najczęściej podobają mi się pojedyncze utwory danego wykonawcy. Jest tylko kilka zespołów, których piosenki podobają mi się w liczbie większej niż jeden-dwa-trzy i gdy szukam jakichś nowych kawałków tej grupy, to są niezłe szanse na to, że będzie mi się ten kawałek podobał. Z Led Zeppelin znam tylko "Stairway to Heaven", ale nie słuchałem jeszcze innych utworów LZ, więc może jeszcze się do nich przekonam ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beatles faktycznie dużo tracą przez pryzmat wczesnych dokonań. A to wcale tacy grzeczni panowie nie byli - marycha i LCD gościły dość często. :) Odbiło się to też na ich brzmieniu - psychodela (w drugiej połowie 60tych) królowała jak należy, ale też ciężko ich wsadzić do tych generic-psychodelic bandów, co to bez dopalaczy ani be ani me. Duet McCartney-Lennon mieli autentyczny dar do pisania pięknych, szlachetnych piosenek i tym wygrali doczesne miejsce w panteonie. Należy jednak docenić ich wszechstronność i pewnien eksperymentalizm (White Album), który nie był chłopakom z Liverpoolu obcy. Za tą wszechstronność ich też najbardziej cenię. Bo i fani rocka progresywnego, i hard-rocka, i ballad znajdą coś dla siebie. Już nie wspomnę o tym, że Helter Skelter ma coś z punkowego gniewu i metalowego ciężaru. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie wspomnę o tym, że Helter Skelter ma coś z punkowego gniewu i metalowego ciężaru. biggrin_prosty.gif

No a jak! :D Tak samo "She's So Heavy" jest faktycznie bardzo ciężki, ma taki mhroczny klimat, zwłaszcza riff który objawia się już na samym początku.

Beatles faktycznie dużo tracą przez pryzmat wczesnych dokonań. A to wcale tacy grzeczni panowie nie byli - marycha i LCD gościły dość często.

Dość mocno z tym eksperymentowali, nawet taka jedna akcji z The Beatles była opisana w autobiografii Claptona, gdzie wszyscy razem po wzięciu LSD słuchali jednej z pierwszych wersji "Sierżanta Peppera".

Co ciekawe, Clapton dostawał od Georga często nagrania demo różnych utworów Beatlesów nad ktorymi pracowali, płyty przedpremierowo itd. do czasu aż okazało się że Eric ( w intencji promowania zespołu ) puszcza te demówki znajomym przez co poniekąd robił nieświadome "wycieki" nowych nagrań :D

Lubicie/ znacie wersję "Yer Blues" zespołu stworzonego na potrzeby Rolling Stones Rock 'n' Roll Circus? Nazywał się Dirty Mac w składzie Clapton (Cream), Lennon(Beatles), Wood(Jeff Beck Group) i Mitchell(Jimi Hendrix Experience). Solo Claptona rządzi, nic dziwnego że Harrison poprosił go o nagranie gitary na "While My Guitar Gently Weeps" :)

http://www.youtube.com/watch?v=bTkZVhC2des

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo "She's So Heavy" jest faktycznie bardzo ciężki, ma taki mhroczny klimat, zwłaszcza riff który objawia się już na samym początku.

O to to to. Byłbym strasznie ciekawy, jakby kawałek brzmiał scoverowany przez jakiś zespół grający Doom/Stoner - by mogło być ciekawe. Myślałem o takim czymś od jakiegoś czasu, ale ani nie kojarzę takiego wykonania, ani sam nie nagram z racji, że nie umiem. ;-/

A może jest taki tylko go przeoczyłem? Zna ktoś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko 19 postów?! O cholercia... Rozumiem gdzie indzie, ale nie przy Żuczkach.. No proszę Was. Mam duży sentyment do tego zespołu, bo tak na dobrą sprawę to pierwszy band z prawdziwą muzyką, którego byłem w stanie posłuchać. Ah.. te czasy muzycznej nieświadomości... ^^

Nie mam ulubionego kawałka. Lubię w zasadzie wszystkie (z małymi wyjątkami- rzadko się zdarza). szczzerze mówiąć o ile wielu ludzi skupia się na tej młodszej twórczości począwszy od Rubber Soul czy Revolver, to ja rónież bardzo lubię ich wczesny okres twórczości.

Ah, The Beatels, The Beatles. O ile mnie barwne byłoby moje życie bez ich muzyki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączam się do tematu. Moja przygoda z beatlesami zaczęła się gdy pojechał do ich rodzinnego miasta Liverpoolu. W zasadzie pojechałem tam jako fanatyk historii Titanica ( nie koniecznie tej miłosnej, chociaż była całkiem chwytliwa ), ale co to jest wyjazd do Liverpoolu bez beatlesów ? Obowiązkiem całej mojej wycieczki był dom Paula, Johna, Cavern Club itd. W międzyczasie chłonąłem wszechobecną ich muzykę i niesamowite przygody z jakich doświadczali. Jako początkujący gitarzysta interesowała mnie ich muzyka, po czym odkryłem stałem się absolutnym fanem i słuchałem ich również, a nawet przede wszystkim w wolnym czasie.

Dzisiaj The Beatles to już część mojego muzycznego życia, koło Queenu no i kilku " dzisiejszych " kawałków. Zdecydowanie trzeba też przyznać, że ich muzyka jest jedną z najwdzięczniejszych i najprzyjemniejszych do grania i śpiewania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwie informacje:

1. Dzisiaj w TV koncert z Sopotu - Polskie gwiazdy i gwiazdeczki śpiewają piosenki Fab4. Ja niestety na weselu ale może ktoś obejrzy i da znać jak się udało?

2. Na grudzień zapowiedziano wznowienie/remaster na dvd i bluray filmu Magical Mystery Tour! Nie mogę się doczekać!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tacy mieli być. Już nie pamiętam dokładnie kto im tak doradził, ale na samym początku ubierali się w skóry, ogólnie niezbyt elegancko. Dopiero później ktoś, ale nie wiem kto, zmienił ich wizerunek na taki jaki prezentowali. A fakt, zespół rewelacyjny.

Kiedyś z kumplami gadałem i zacząłem temat o The Beatles, a oni że żadnej piosenki, nic nie znają. To powiedziałem sobie, że to niemożliwe - włączyłem "Yellow Submarine" i od razu każdy wiedział o co chodzi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...