Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niziołka

Dyskusje o Sesji Online

Polecane posty

To ja moze na wstepnym wstepie powroce do tematu roztrzasanego pare godzin temu - Kiedy robimy ciag dalszy? Dzisiaj gala smugglerkow (damn nadal nie mam przemowienia ^^) wiec odpada (chyba ze nie?) wiec chyba za tydzien?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karta Postaci

Imię: Devias

Nazwisko: Cane

Pseudonim: Mściwy

Rasa: Człowiek

Wiek: 35 lat

Klasa postaci: Wolny Agent

Sprzymierzeńcy: Wolni Agenci to najemnicy - są dla tego kto da więcej, jeśli pracodawca nie jest w stanie wypłacić im należności biorą ją sami lub przechodzą do obozu przeciwnika. Nie zawierają trwałych sojuszy, gdyż nie ufają nikomu.

Wygląd: Ubrany w czarny kombinezon Wolnego Agenta z kapturem. Szczupły, średniej budowy i wzrostu (176 cm). Ma długie ręce, szerokie dłonie i chude palce, mimo pozornej niedbałości w ruchach jest zwinny. Jego twarz szpeci brzydka szrama na lewym policzku, ma zapadnięte policzki, szeroko rozstawione oczy koloru stali – oczy mordercy, obojętne i zimne. Duży, prosty nos od nim wąskie usta okolone krótko przystrzyżoną brodą i wąsami w kolorze popiołu. Jego talię opina jadowicie zielony pas z zatkniętym na nim bogato zdobionym sztyletem o ząbkowanym ostrzu. W kaburze ma pistolet strzałkowy, którego każdy pocisk – w postaci cienkiej igły – jest zatruty. Toksyny porażają układ nerwowy ofiary, która powoli przestaje nawet oddychać. Podkrążone oczy, siatka zmarszczek i poparzona lewa strona twarzy, osmalone rzęsy, nie ma brwi. Ma dziwną białą smugę nad czole. Skóra biała, ale w wyniku pechowego zdarzenia zewnętrzne strony rąk i twarz są ciemniejszego koloru. Na pasie trzyma osobisty generator tarczy. Lubi skradanki, jest wirtuozem noża i celnie strzela z pistoletów.

Ekwipunek: Standardowe wyposażenie Wolnego Agenta to: zapas jedzenia i picia na tydzień, broń osobista do walki wręcz i na odległość (nóż o ząbkowanym ostrzu, pistolet strzałkowy), dziesięć magazynków do pistoletu, zestaw pierwszej pomocy, maska przeciwgazowa. Dwa granaty oślepiające, jeden gazowy.

Zalety: Umie się skradać, doskonale posługuje się nożem, szybko i celnie strzela z pistoletu na średnich i małych dystansach, umie walczyć wręcz. Umie sporządzić toksyny, a także odpowiednie antidota. Wytrzymały.

Wady: Oszpecony, nie zna się na karabinach, ciężkiej broni, ładunkach wybuchowych, elektronice, sztuce pilotażu, naprawach.

Historia: Nazywam się Devias Cane, byłem sierotą, żyłem na ulicy. Każdy dzień był walką o przetrwanie, żyłem obok szczurów, kradłem co się dało, spałem gdzie się dało. Właściwie wegetowałem. Tak było dopóki nie spotkałem jakiegoś starego człowieka w czarnym stroju. Zobaczył, mnie w akcji i powiedział, że mam talent. Zabrał mnie do swego mieszkania. Sirrel – tak miał na imię – nauczył mnie alfabetu, pokazał jak bezszelestnie poruszać się w terenie. Wiedział wiele o strzelectwie, o walce na noże, a także o tym co należy zrobić gdy przeciwnik ma nóż a ty tylko gołe ręce i kiedy sytuacja jest odwrotna. Później dowiedziałem się kim naprawdę był, Wolnym Agentem. Powiedział, że wyszkolił mnie na swego następcę. Wkrótce potem umarł, a ja przejąłem po nim tytuł i wyposażony w wiedzę, którą zdążył mi przekazać, zacząłem robić to co każdy Wolny Agent – sprzedawałem swoje usługi za pieniądze. Na początku stawki były niewielkie, ale wraz ze wzrostem doświadczenia moja cena rosła, wykonywałem coraz niebezpieczniejsze zadania. Brałem udział w wielu akcjach, podczas jednej misji ledwo dało mi się uciec z życiem, bomba wybuchła tuż obok mnie. Tarcza nie wytrzymała a ja straciłem pół twarzy. Innym razem pojedynkowałem się na noże z nieprzyjaznym mi Wolnym Agentem, nazywał się Reynevan. Był dobry. Ale nie dość dobry by przeżyć cięcie, które posłało go do piachu. Zostawił mi bliznę na pamiątkę. Przeżyłem rany, które innych pakowały do plastikowego worka. Mam więcej blizn niż palców u rąk i nóg. Jestem inny, dlatego ludzie mnie nienawidzą, traktują jak wroga, ale okazują szacunek mojej profesji. I boją się mnie. Nich się boją, to daje mi nad nimi przewagę… Całkiem niedawno wróciłem z niezwykle nieopłacalnej misji, niestety... O uszkodzony sprzęt, amunicję do broni, wyposażenie a także strawę trzeba dbać samemu. I gdzie można się udać, by zarobić? Gdzie powinien się udać ktoś taki jak ja? Odpowiedź jest prosta do Kosmoportu. Wyruszyłem poszukać kapitana, który byłby chętny przyjąć na służbę Wolnego Agenta i sporo przy tym zapłacić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadam, karta postaci...

Imię: Marvolo

Nazwisko: Moriss

Rasa: Człowiek

Wiek: 44 lat

Klasa: Niezdefiniowana

Sprzymierzeńcy: Różnoracy. Od szmuglerów, przez możnych hazardowego pół-światka do towarzyskiej śmietanki.

Wygląd: Niegdyś liczący sobie 178 cm wzrostu młodzian, o kasztanowej grzywie płowych włosów, powalającym spojrzeniu i wysmakowanym guście. Dziś... Kaleka, "Facet w średnim wieku"; pasma siwizny we włosach, "ciężkie" spojrzenie brązowych oczu otoczonych zmarszczkami. Porusza się pewnie tylko dzięki protezie nogi. Lewa ręka zwisa wzdłuż ciała, bezwładnie. Najczęściej w ciemnym płaszczu.

Ekwipunek: Archaiczny, długi nóż noszony w nogawce, generator tarczy przy pasie; podniszczony blaster u pasa i kilka ogniw (magazynków?) w torbie. Kapelusz.

Historia: Na potrzeby tej opowieści możemy przyjąć podział na dobrych oraz złych. Ogółem rzecz biorąc źli ludzie mają w zwyczaju sprowadzanie na ziemię innych, którzy myślą, że są sprytniejsi balansując na granicy bieli i czerni. "Balansujący" tkwią w błogim zaślepieniu, podczas gdy coraz bardziej irytują złych i wzbudzają zachwyt wśród dobrych - szczególnie dobrej płci pięknej.

Przychodzi wtedy czas, gdy któryś zły dla kaprysu, czy dla ukojenia nerwów - wszak bycie złym stresuje - postanawia ukrucić sielankę "balansującego". Różne rzeczy można podpiąć pod "ukrucenie"; w tym przypadku był to, cytuję: "Poważny uszczerbek na zdrowiu ograniczający swobodę ruchową w następstwie pobicia z użyciem niebezpiecznych narzędzi". Witam w świecie kalek i ludzi, którzy nie wyrobili na życiowym zakręcie.

Mogę powiedzieć, iż moje życie składa się z trzech etapów: sielanka, ukrucenie, prawdziwe życie. Ostatni etap właśnie upowszechniam, próbując przeżyć bez pomocy jednej ręki, która zwisa majestatycznie wzdłuż boku i cudnej, bio-jakiejśtam protezy prawej nogi. Ogólnie moja egzystencja jest urocza - sposób zarbkowania, którego nie da się zamknąć w słowie "łowca nagród" ani "najemnik". Ot, podejmuję zlecenia każdego rodzaju, najczęściej te bardziej dziwne, chore i nieopłacalne. Jestem samotny. Jestem poetą, przeżywającym kryzys twórczy od 10 lat. Nieliczni, którzy mnie znają, twierdzą, iż jestem - najlżej - ekscentryczny, - najdobitniej - szalony. Na pewno jest w tym ziarnko prawdy. A więc: papa, dobranoc, pchły na noc. Wujek Marvolo musi zarobić na przeglądy swej mechanicznej nóżki.

A teraz odpowiedź na pytania przez P_aula zamieszczone:

*Jeśli wyrobisz się z przemówieniem to przed Galą moglibyśmy... jeśli reszcie pasuje, ofkoz; ja mam czas. Choć, oczywista - nie pali się, za tydzień być może.

Jeszcze jedna sprawa: Na kolejne cotygodniowe sesje proponowałbym jednak troszkę wcześniejsze godziny i to w sobotę, w miarę możliwości. Wczoraj - dzisiaj raczej :twisted: - było troszkę za późno...

No i jeszcze jedno, a jakże... Na kolejną sesję, gdy już ukończymy przygodę P_aula, proponuję perypetie w uniwersum Gasnących Słońc pod moim przewodnictwem.

A teraz ding-dong, koniec...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Kalir Welstamper

Wiek: 27 lat

Rasa: Człowiek

Płeć: Mężczyzna

Sprzymierzeńcy: Powiązania z Przewoźnikami (mało znaczący członek)

Wygląd: mający ok.180cm wysokości brunet, ze średniej długości włosami. Niebieskie, głęboko osadzone oczy, chudy nos. „Masywna” budowa ciała (trochę powyżej normalnej budowy ciała)

Opis: Kalir jest utalentowanym pilotem, potrafi też walczyć mieczem, co zawdzięcza swojemu refleksowi. Dzięki umiejętności zjednywania sobie ludzi potrafi utargować lepszą cenę za towar i wcielić się w rolę negocjatora lub dyplomaty. Jest całkiem niezłym strzelcem, chociaż zawsze stara się za wszelką cenę uniknąć walki. Dlatego w razie ataku piratów raczej strzeli w ich stronę „Chochlikiem” a potem ucieknie na najwyższych obrotach zamiast podejmować walkę.

Ekwipunek: Zwykłe ubranie (nie wiem jaki klimat będzie panował na planecie, na której będziemy zaczynać), 200 feniksów (nagroda), miecz z porażaczem, pistolet i 3 zapasowe magazynki, lekka tarcza energetyczna.

Prom „Dryf” (więcej w historii): Do obsługi wystarcza jeden pilot, ale w centrum dowodzenia jest miejsce dla nawigatora i drugiego pilota. 6 jednoosobowych kajut, średniej wielkości ładownia, jeden „Chochlik” i jedna wyrzutnia rakiet z 30 pociskami. Na statku znajduje się: kombinezon roboczy, zestaw naprawczy, trochę ubrań na zmianę, 10 magazynków do pistoletu, dodatkowa bateria do porażacza i tarczy z ładowarką (chyba że nie potrzebują baterii), zwykłe rzeczy potrzebne na statku (jedzenie, naczynia i takie tam).

Historia: Kalir był jednym z wielu dzieci wychowywanych w jednym z wielu sierocińców na jednej z wielu planet, w jednym z wielu układów. Do czasu, aż udało mu się uciec i załapać na statek jednego z handlarzy. Dzięki miłej powierzchowności, Kalir bardzo szybko zdobył sympatię załogi, łącznie z Makliemem Gareboxem, właścicielem statku. Makliem polubił go do tego stopnia, że nie posiadając własnych dzieci, postanowił usynowić Kalira. Pod czujnym okiem ojczyma zdobył on wykształcenie potrzebne każdemu, kto chce wstąpić w szeregi Przewoźników. Wtedy też ujawnił się jego talent do pilotażu małych statków. Niestety, chociaż od wstąpienia do gildii minęło 5 lat i Kalir chciałby już zacząć pracować na własny rachunek, nadal nie miał statku. I właśnie wtedy doszło do bardzo dziwnego zdarzenia. Na radarze pojawił się mały, dryfujący statek, nie odpowiadający na próby nawiązania łączności. Po wejściu do środka, grupa badawcza nie znalazła niczego dziwnego. Jeśli nie weźmiemy pod uwagę trupa pilota znalezionego w mesie. Wyglądało na to, że zakrztusił się jedzeniem i udusił. Frachtowiec Makliema z przymocowanym do burty promem udał się na najbliższą planetę, aby zostawić ciało i być może dowiedzieć się czegoś o zmarłym. Po przybyciu na miejsce okazało się, że martwy pilot był synem jednego z Hawkwoodow. Pół godziny później, do kostnicy przybył jego ojciec. Podziękował on Makliemowi i Kalirowi za przywiezienie ciała jego syna na rodzinną planetę. W ramach wdzięczności ofiarował im Statek zmarłego i 200 feniksów. Po wyjściu z kostnicy Makliem oddał pasierbowi pieniądze i akt własności statku mówiąc, że powinien już zacząć działać na własny rachunek. Następnie ruszył do doków, aby odpowiednio przygotować statki do drogi. Kalir, nieco tym wszystkim oszołomiony ruszył w stronę centrum miasta...

Jeśli wszyscy by się wyrobili, to dzisiaj mogę grać. A co do przyszłych sesji, to jestem dostępny w niemal wszystkie piątki i soboty po 20, więc mogę się dostosować.

Moja postać jest przygotowana właśnie pod Gasnące Słonca, wiec przychylam się do propozycji Darka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również nie mam nic przeciwko grze w piątki/soboty około 20 do późna. Co do "Gasnących Słońc"... Czy moja postać pasowałaby? Masz może jakieś materiały dotyczące tego systemu, Darek? I powiem ci, dlaczego nie wstąpiłem do twojej Wampirzej Sesji - myślałem nad tym, ale czas zaczął się wtedy odczuwalnie kurczyć i musiałem zarzucić plany. :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, Holy, rozumiem i krzepiąco poklepuję :D

Materiału na temat tego, podkreślam, arcyciekawego systemu znajdziecie na, bodajże, 78 stronie Dyskusji o NS oraz na stronie http://gs.moorhold.net/index.php - polecam szperanie po linkach i linkach z linków. Miłej lektury tych ton tekstów :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... czy imć P_aul byłby skłonny przyjąć do sesji jeszcze jednego gracza? Bo akurat uniwersum Star Wars całkiem lubię, a i jedną sesję na gg mam za sobą i chciałbym więcej. Na początku gdzieś umknęło to mojej uwadze i się nie załapłem, czy zatem teraz moja ewentualna postać mogłaby zostać wpleciona do przygody, oczywiście po uprzednim zapoznaniu się z zapisem pierwszej części? Oczywiście jeśli nie pasuje to zbytnio wójmistrzowi, to nie ma sprawy, poczekam na sesję Darka ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaqbs - Wlasciwie to StarWars bylo tylko propozycja rzucona w ostatniej chwili (czyt. za pozno) i ostatecznie gralismy w swiecie wymyslonym na poczekaniu ;) . Jak juz niziolka przerobi nasze wypociny tak abysmy wyszli na skonczonych idiotow to poczytaj sobie jak to wygladalo i zdecyduj czy chcesz sie w to pchac. Skonczylismy zreszta w takim momencie, ze latwo mozna usprawiedliwic dolaczenie sie jednego gracza.

Gracze - wlasciwie to jak juz wczesniej wspomnialem poczatkowy pomysl na przygode rozrosl sie w mojej glowie w cos w rodzaju kampanii. Propozycje sa dwie - albo ogranicze moja dzika wyobraznie i skonczymy w czasie nastepnej sesji (no gora dwoch ^^), albo bedziemy grali na zmiane w GS i Odyseje Ko(s)miczna by P_aul. Bo nie chcialbym w zaden sposob uzurpowac sobie tak prawa do prowadzenia jak i do wyboru systemu... Co wy na to?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek -> Przeglądam, wstęp obiecujący. Zobaczymy jak będzie dalej. W każdym razie moja karta będzie musiała przejść przeróbki, tego jestem pewny.

P_aul -> Ja optowałbym za zagraniem w coś większego, i wciągnijmy w to Jakobnia :>. Możemy grać na zmianę w GS i w OK, ale nie lepiej dokończyć pierwsze niż już rozpoczynać drugie? Jest trzecia możliwość: dokończymy OK po czym zabierzemy się do GS. Jak sądzicie kompanioni?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P_aul, nie lubię nikogo ograniczać :D Ale wolałbym, żebyśmy najpierw skończyli jedną przygodę (czy też kampanie), a dopiero później zabierali się za coś innego. takie przeskakiwanie z jednego świata do drugiego, zwłaszcza jeśli różnią się tylko nieznacznie, może doprowadzić do niefortunnych pomyłek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhem. Owszem, jest to czepialstwo, ale... GS i OK czy też SW wcale nie różnią nieznacznie... Chyba że wyrzucisz z tego słowa "nie" :P

Najsampierw - witam nowego gracza, oby nasze chore sesje nie wykończyły Twego umysłu :D

Ja głosuję za tym, abyśy dokończyli kampanię Wójka a dopiero potem zabierali się do GS. Będę miał więcej czasu na opracowanie wymyślnych sposobów uśmiercania waszych postaci :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsampierw - witam nowego gracza' date=' oby nasze chore sesje nie wykończyły Twego umysłu

Nie bój żaby, ja juz mam dostatecznie zryty mózg, niejaki TES IV za to odpowiada :twisted:

To ja poczekam aż niziołka wrzuci cały zapis z pierwszej sesji i wtedy nakreślę swoją postać. A co do terminów gry, to w sobotnie wieczory mogę być nieobecny, ale w niedzielę na pewno zawsze będę, ale to się w praktyce okaże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek ma racje, te trzy swiaty maja jednak spore roznice. OK jest tak naprawde zlepkiem roznych swiatow, z ktorych wybralem to, co jest mi potrzebne do opowiedzenia pewnej historii. Ponadto wymyslilem naprawde drobny fragmencik wszechswiata, bo wiecej nie potrzebuje. SW to z kolei przede wszystkim czytelny podzial na dobro i zlo - Rebelia i Imperium, Jedi i Sith. To swiat dobry do prowadzenia w heroicznym D&Dkowym stylu. Mysle ze jednak z pomyslu grania w nim zrezygnujemy (chyba ze za jakis czas GS nam sie znudzi...) Nie wiem (nadal) jak dokladnie wyglada swiat GS, ale sam fakt ze jest w nim magia wyraznie oddziela go od OK (hmmm... mam pewien pomysl :twisted: .) Poza tym OK ma (miec) fabule typu jeden okret i gracze przezywajacy przygody na roznych planteach, a czasem w kosmosie, niewyobrazam sobie SW bez dwoch - trzech pilotow X-wingow lub korwet i duzo czestszych potyczek gwiezdnych a GS wyglada mi na blizsze cyberpunckowi i skupieniu sie glownie na powierzcni planet (chyba ze sie myle...)

Czyli najpierw konczymy OK... krotka pilka - jestescie w stanie wytrzymac jeszcze ze cztery sesje, czy mam sie ograniczyc i skonczyc calosc w jeden weekend?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery, słownie: cztery sesje? OK, ni problemo, ale pod warunkiem, że częściej niż raz w tygodniu. Powiedzmy - dwie sesje w ciągu jednego weekendu, wliczając piątek. No bo nie wiem, czy wiecie, ale cztery tygodnie to miesiąc :D Jak ja będę obmyślał perypetie i sposoby uśmiercania przez miesiąc, to grać w GS będziemy przez kwartał :P

P_aul, dokształcił byś się w GS, bo zaczyna mnie irytować określanie tego niezwykle rozległego tematycznie i realiowo systemu jako "sci-fi z magią". Zbrodnia, powiadam wam, zbrodnia! :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek ma racje, te trzy światy maja jednak spore różnice.

Wiem, że mają spore różnice. Miałem na myśli fakt, że wszystkie te historie dzieją się w przyszłości, w kosmosie itd. Poza tym np. Zapomniane Krainy i Gasnące słońca różnią się bardziej niż Gasnące Słońca i świat P_aula. Ale przyznaje, że źle się wyraziłem.

Przychylam się do pomysłu Darka, aby rozgrywać dwie sesje tygodniowo. I jak już wyżej napisałem, nie chcę ograniczać twojej wyobraźni P_aul, więc zorganizuj tyle sesji, ile uznasz za potrzebne do dokończenia twojej przygody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P_aul -> Zagramy tak długo jak zechcesz, ale czy to przeżyjemy to inna sprawa. :D Jestem za dwiema sesjami w jeden weekend, co tak mało?

Daerk -> Ech... Ciekawie nakreślone to wszystko, ale nie ma bliższych informacji na temat tego systemu? LK zupełnie pominięta, Obcy także samo... Informacje na forum są arcyciekawe, ale część tekstów to: "...w razie wątpliwości odsyłam do podręcznika..." - nie mam i raczej mieć nie będę.

Swoją drogą; czy niziołka nie powinna wklejać tylko to co jest związane z sesją? Po tam mają być nasze (nie zawsze normalne :twisted: ) komentarze "pozasesyjne"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy -> A patrzyłeś na siedemdziesiątą którąś stronę Dyskusji o NS? Bo tam Radyan publikował załkiem pokaźne fragmenty dot. m.in ufoków.

I cóż to, do diaska, jest LK?

Ja też jetem zdziwiony, że niziołka nie pominęła tego zbędnego wstępu :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To kiedy kontynuujemy? Piatek? Sobota? Niedziela? Wszystkie powyzsze? :D

Zaleznie od tego jak szybko pojda nam kolejne fragmenty przygody byc moze wyrobimy sie nie w cztrech, a w trzech sesjach... Coz zobaczymy...

Niziolko - moze to nie jest odpowiedni temat, ale mialas chyba zaktualizowac niezbednik... I wrzucic reszte sesji... I zrobic pozadki z... (Czyzbym znow prosil sie o bana??? :D )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szczeze mowiac to wczesniejsza godzina w piatki nie pasuje mi o tyle, ze albo gdzies wychodze, albo ogladam mecze <polskiej ligi> (mialem napisac nazwe druzyny, ale ze jestesmy z roznych miast, to co bede wkurzal innych... zwlaszcza Krakusow :twisted: ) albo robie jedno i drugie. Wczesniejsza godzina znacznie ograniczy moje zycie towazysko-sportowe. W tym tygodniu jednorazowo (!) moge sie zgodzic, ale to pierwszy i ostatni raz ;) i tylko dlatego, ze pozwalacie mi spuscic ze smyczy moja wyobraznie :D

Tak na marginesie, to przygotujcie sie na to, ze kolejne przygody moga nieco zmienic swiatopoglad waszych postaci. Zwlaszcza ze teraz dwie trzeci druzyny to prawdziwe... khem... dranie ;) A calkiem mozliwe, ze juz wkrotce bedziecie musieli zrobic cos zupelnie bezinteresownie :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za godzinę oraz dwie następuje umówiony nasz termin. Wszyscy gotowi? Nikt sie nie wykruszył, wypłukał czy popłynął - z nurtem? Lepiej wcześniej zapytać, aby o 19.59 nie szukać numerów czy wysyłać ponaglenia.

Ze swojej strony zgłaszam pełną gotowość - P_aul, liczę na narratorski poczwórny sallhof :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem całkiem gotowy by brać udział dziś w sesji. Potrzebuję tylko jednej informacji od P_aula, by napisać kartę postaci. Zapytałem go już o to przez maila i licze na szybką odpowiedź ze strony MG, żeby potem problemów nie było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...