Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

[FATE] Space Opera - dyskusje

Polecane posty

Panie, panowie, oto nadchodzi KONCEPCJA. Jak zwykle widząc młody, jeszcze ledwo nakreślony świat nie mogłem się powstrzymać i musiałem coś dodać od siebie :D Dobra, do rzeczy:

Maszyny mają dusze. Nie wszystkie, ale niektóre tak. Ich ciało to metal, ceramika i światłowody, miliony tranzystorów oraz ogromne mechanizmy. A mimo to czują. Myślą. Są świadome siebie i otoczenia. To nie AI, program nauczony myślenia, obdarzony zaprojektowaną świadomością. Niektóre maszyny zwyczajnie takie są. Ducha może mieć ogromny krążownik gwiezdny rozmawiający ze swoim kapitanem, wielki mech bojowy wspomagający pilota, albo niewielki zabawkowy psi model robota. Można się z nimi komunikować i na nie wpływać. Niektórzy zajmują się głównie tym, to technokapłani (techspirytści? Adeptus Mechaniqus? ;]). Do ustalenia jest, czy tylko maszyny budowane przez jakąś nację mają swoje dusze i jak ona to traktuje, czy może w całym wszechświecie sposób ich tworzenia jest znany. Nawet to, czy dosłownie każdy mechanizm ma swoją duszę, ale uśpioną i wymagającą przebudzenia, czy może od początku trzeba coś zbudować w określony sposób aby ją zyskało, nie jest ustalone. Póki co chcę wiedzieć, jak się na to zapatrujecie. Aha, przewidywałbym też miejsce na psionikę, no i wspomniane świadome mechy też mogłyby grać jakąś większą rolę, choć niekoniecznie pierwszoplanową. Zwyczajnie motywy z Neon Genesis Evangelion mi się podobają :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fate]Space opera

phphwywwyam.jpg

Sojusz od dziesiątek mileniów był najpotężniejszą organizacją polityczną, militarną oraz gospodarczą rozciągającą się na miliony miliardów światów i zamieszkany przez niezliczoną liczbę istot. Skupiając w swych szeregach najpotężniejsze galaktyczne imperia, w tym od niecałego tysiąca lat Zjednoczonego Imperium Ludzkości, głównie koncentrowało się na trzymaniu porządku wewnątrz swych granic, unikaniu poważniejszych wojen domowych - bo drobne rebelie się zdarzały, ale zawsze był to problem danej cywilizacji - oraz gromadzeniu sił gotowych na powstrzymanie czegokolwiek co mogło by wyjść z mroków kosmosu... z rejonów gdzie jeszcze przez długi czas żadna inteligentna istota nie miała by okazji się pojawić. Niestety, nawet bazy danych Cytadel w tym i tej na Prime gdzie znajduje się również siedziba Sojuszu nie podają najmniejszych wskazówek co tym zagrożeniem może być.

Na początku czterdziestego szóstego wieku powołano organizację Cieni - elitarną grupę wyspecjalizowanych osobników z całej galaktyki kierowaną do zadań specjalnych bądź po prostu tam gdzie nikt inny nie może rozwiązać kryzysu. Nie cieszą się specjalną reputacją słusznie zostając poza głównym nurtem zainteresowań. Czasami nazywani Szarą Gwardią albo po prostu Strażnikami najczęściej muszą zajmować się tłumieniem rebelii w zarodku, prowadzeniem negocjacji zza kulis albo po prostu polowanie na wszechobecnych piratów bądź też innych renegatów.

Teraz jednak zaczynają pojawiać się poważniejsze punkty zapalne. Lokalny konflikt w galaktyce Aelisop trwający od prawie dwustu lat między dwoma korporacjami o pasmo planet bogate w niezwykle cenne zasoby wybuchł nagle z niesamowitą mocą gdy do obu stron dołączyły się kolejne barbarzyńskie, ale nadal na wysokim szczeblu technologii, rasy pochłaniając większą ilość światów i istnień oraz grożąc całkowitą destabilizacją sektora poprzez dalsze rozprzestrzenianie się walk... Polityczny spór o miejsce jaką piastuje ludzkość w strukturach Sojuszu dodaje kolejne rysy do dotychczasowego wizerunku monolitu jednak nikt nie sądzi aby tenże miał się rozpaść... Pojawiają się niejasne informacje o ginących wyprawach badawczych daleko za zewnętrznymi rubieżami Ishlotha.

Nikt nie wiedział jak ciekawe czasy się szykują.

Kilka słów o najważniejszych organizacjach:

*) Sojusz (The Alliance) - jak wspomniałem na początku, w obecnej chwili najpotężniejsza organizacja polityczna, gospodarcza oraz militarna jaka kiedykolwiek rozciągnęła swoją władzę we Wszechświecie. Istniejąca od dziesiątek mileniów skupia imperia stojące na wysokim poziomie rozwoju mogące być solidnym fundamentem do utrzymywania wewnętrznego porządku oraz pilnowania ciągle poszerzających się granic przed zewnętrznymi, jeszcze nie poznanymi zagrożeniami. Oprócz tego zajmuje się duszeniem rebelii albo wojen domowych w zarodku bądź też dalszego rozprzestrzeniania się walk w sektorze. W skrócie - strażnik galaktyki.

*) Zjednoczone Imperium Ludzkości - jedyna rasa, na którą mam pomysł ;P Około 2200r, po etapie pierwszych kolonii, odkryto przekaźnik na Marsie a niedługo potem i mniejszą wersję Cytadeli umiejscowioną w pobliżu asteroid jakieś osiem lat świetlnych od Ziemi. Wykorzystując całą zdobytą wiedzę ludzkość doczekała się boomu technologicznego i przez 500 lat zdołali dotrzeć do granic Drogi Mlecznej. Następne tysiąc zajęło im terraformowanie oraz kolonizowanie światów (których mają minimum dziewięćset) oraz dalsze budowanie potęgi w tym i militarnej. Należą do Sojuszu od 3900r, są jego ważnym członkiem.

*) Cienie - (skojarzenie z Widmami jak najbardziej na miejscu ;]) jeżeli uznać Sojusz za strażnika to ta organizacja jest jego ręką. Organizacja skupiających najbardziej elitarnych i najlepszych w swym fachu. Wysyłana wszędzie tam gdzie inni nie mogą sobie poradzić, do powstrzymywania najgroźniejszych sytuacji kryzysowych i gaszeniu punktów zapalnych w galaktyce. Starający się działać in cognito, unikając zainteresowania opinii publicznej. Tajne negocjacje, rajdy na bazy piratów, kontr-terroryzm, wywiad a ostatecznie nawet udział w konfliktach zbrojnych - w większości to norma.

Tyle ode mnie.

Gracze, jak niektórzy mogą się domyślić, wcielą się w agentów/najemników Cieni i nie ustalam tutaj czy chcecie być weteranami czy świeżo po szkoleniu ;] Liczby i tak sprawią, że nie dacie rady przepakować swojej postaci. Możecie grać DOWOLNĄ rasą co jednocześnie oznacza, że przy karcie jeśli gracie kimś innym niż człowiek musicie, stety bądź niestety, dać mi opis tej rasy - nazwa, wygląd, charakter (ewentualnie dwa zdania o historii). Po prostu zamiast zasady "trzech słów" daję każdemu z was szansę na dorzucenie swojej cegiełki do świata. W tak ogromnej skali nie ma złych pomysłów, może być tylko złe dopasowanie, ale to ja już się tym zajmę. [przy okazji ras - jak jeszcze ktoś poza rasą swojej postaci ma pomysły to niech śmiało wali do tego tematu, ale najlepiej, żeby było ich parę a nie dawać je pojedynczo]

Ważny update - http://forum.cdaction.pl/index.php?s=&...t&p=1606246. Tutaj macie założenia systemu spisane przez P_aula :D

Karta postaci czyli coś na co wszyscy czekali ;)

*) Imię:

*) Rasa:

*) Koncept: (cyborg ninja czy komandos z kwadratową szczęką... a może szalony naukowiec ;])

*) Umiejętności:

jedna na poziomie 5 [uWAGA - nie może to być um. bojowa, żelazna zasada]

dwie na poziomie 4 [uWAGA - tylko JEDNA może być bojowa]

trzy na poziomie 3

cztery na poziomie 2

pięć na poziomie 1

*) Aspekty: (z racji tego, że mogą być aspekty rasowe to macie ich pięć na dzień dobry)

*) Wygląd: (chyba wiadomo o co chodzi)

*) Historia: (jakieś wątpliwości? :=))

A, jeszcze jedno - jak widać zniknęło "sesja błyskawiczna". Otóż jednak nie będzie systemu 24/48 co nie zmienia faktu, że BARDZO sobie cenię zachowaną płynność sesji oraz nie odpisywania na ostatnią chwilę a przyznaję, że palnąłem tą metodę, bo widzę, że spisuje się u P_aula. Nie wiem jeszcze jaki dokładnie będzie (może 3 dni...). Nie wiem też jeszcze jaki będzie limit graczy (inna sprawa czy w ogóle będę mógł poprowadzić ;P), bo takiej ekipy na dzień dobry jak w Dead Rising przyjąć nie zamierzam z jednej prostej przyczyny - bo przejechałem się na paru ludziach tam grających.

Teraz czekam na grad pytań, bo jestem pewien, że w tak złożonym świecie gdzie mało co ustaliłem odgórnie sporo ich się pojawi :D

PS. Wiem, że dla niektórych tyle dostępnych um. to za dużo... ale w końcu elita to elita [i tak nie będziecie przepakowani]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy po ustaleniu liczby graczy kolejność wpisywania na listę będzie taka jak zgloszeń, czy zadecydują otym także inne czynniki?
Wykonanie karty + moja znajomość z graczem i zaufanie jakim go darzę (to mniej) i wiem np. że się nie leni bez powodu ;) + ładunek fabularny jaki może mi historia postaci pozwolić wpleść w sesję. Wydaje mi się, że to odpowiedni kryterium.

2. Czy ta stronka może być nam pomocą i przewodnikiem?
Nie wiem... pobieżnie zerknąłem i wygląda mi to na cały świat, ale fantasy stworzony na bazie Fate'a. To co trzeba wiedzieć nt. mechaniki jest podane w dyskusyjnym sesji błyskawicznej ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem stronkę pobieżnie i tam zasady klasyczne są nieco zmodyfikowane (i rozwinięte), ja zaś używam wersji uproszczonej w stosunku do podstawowych i pewnie o takiej też myślał Black. Poziomy aspektów? ŻE CO? Rozdzielenie umiejętności i atrybutów? What. Nie, stanowczo wolę uproszczony do bólu system jaki opisałem na forum ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[przy okazji ras - jak jeszcze ktoś poza rasą swojej postaci ma pomysły to niech śmiało wali do tego tematu, ale najlepiej, żeby było ich parę a nie dawać je pojedynczo]

Proszę bardzo - coś, co wprowadziłem niby półgębkiem i na marginesie w swojej karcie, ale myślę, że może otwierać ciekawe perspektywy:

K't, rasa-szarańcza.

Gdybym miał ją opisać out of character, powiedziałbym: Borg meets Tyranids meets modliszki.

Pisać więcej? Gwiezdni nomadzi, wędrujący całymi chmarami i ogałacający planety, które miały pecha znajdować się na ich drodze. Jak dotąd nie udało się z nimi przeprowadzić żadnych rozmów, ponieważ ich owadzie umysły funkcjonują w zupełnie inny niż "normalny" sposób; wiadomo jedynie, że posiadają mentalność roju i niezwykle rozwiniętą biotechnologię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Aiden

Black powiedział, że nie przewiduje demonów, psioniki i innych takich, więc występowanie takich maszyn powszechnie raczej odpada. Proponuję, by wiedza o ich pochodzeniu i ewentualnym tworzeniu była przechowywana przez kogoś (rasę bądź grupę osób lub organizację), kto jest mniej niż chętna się nią dzielić z różnych powodów. Same żyjące maszyny są dość rzadkie i cenione, chociaż ich umysły są tak odmienne i obce, że zwykły człowiek nie może się nawet otrzeć o ich zrozumienie (od tego są specjalni ludzie [kapłani?]). I znów, jeśli maszyny wiedzą, jak zyskały dusze i jak to dokładnie działa, to nie chcą powiedzieć. Ogólnie rzecz biorąc to "czarne skrzynki", ludzie z nich korzystają, ale mają jedynie ogólne, bardzo niejasne pojęcie o ich działaniu i naturze. Wiadomo tylko, że to nie są Vekaionici (patrz niżej), chociaż powiązania między nimi nie są wykluczone.

Poza tym, chociaż karty nie zrobiłem i raczej nie zrobię, macie tutaj jeszcze jedną rasę. Jeśli się komuś spodoba, możecie ją wykorzystać.

Nazwa: Vekaionici (Uniborgowie)

Opis: Rasa, która dawno temu stwierdziła, że organiczne ciała są przestarzałe, a indywidualność niepraktyczna. Zapisali swe umysły w formie elektronicznej w Wielkiej Bazie Wszechmyśli. Zachowali osobne umysły i osobowości, ale są one połączone i nieustannie wymieniają informacje. Decyzje podejmują na zasadzie konsensusu, którego osiągnięcie zajmuje im bardzo mało czasu, gdyż poszczególne jednostki porozumiewają się między z prędkością światła. Za fizyczne ciała służą im wyspecjalizowane bio-maszyny, nad którymi przejmują kontrolę w razie potrzeby (ASSUMING DIRECT CONTROL!).

Ich technologia jest niezwykle zaawansowana, dużo bardziej od jakiekolwiek znanej rasy, ale napotkali podstawowy problem - brak prokreacji. Ich "populacja" to dziesięć miliardów umysłów (ludność zamieszkanej, niezbyt wielkiej planety) i taka pozostanie, a przejęcie kontroli nad bardziej skomplikowaną machiną (np. stacją kosmiczną) może wymagać zaangażowania kilku jednostek naraz, co jeszcze bardziej ogranicza ich liczebność.

Ich położenie jest nieznane. Znajdują się na sztucznej planetoidzie-fortecy, która podróżuje przez mroczną przestrzeń między galaktykami. Od czasu do czasu przysiadają na krótki czas na ich obrzeżach, obserwując pobliskie cywilizacje, po czym na powrót znikają w nieznane. Nie można być całkowicie pewnym ich intencji, ale bardzo skąpe kontakty z nimi pozwalają przypuszczać, że nie mają złych zamiarów. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by zaatakowali pierwsi.

W skrócie: Gethy+Zbieracze. Bardzo oryginalne. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black powiedział, że nie przewiduje demonów, psioniki i innych takich

Napisał, że na chwilę obecną tego nie przewiduje :P A co to za space opera bez psioniki lub czegoś podobnego? Dobra, takie też są, ale sam wolałbym umieścić coś w stylu mocy psychicznych. Nie wiem jak inni gracze no i sam mistrz gry.

Jeszcze odnośnie duchów maszyn, to rozwiewając ewentualne wątpliwości zaznaczam, że tu nie chodzi o AI. Choćby przez to, że duchy potrafią się wykształcić w urządzeniach, które zwyczajnie nie mają odpowiedniej mocy obliczeniowej aby zasilić nawet prostą sztuczną inteligencję, a o żadnych sieciach współdzielonych zasobów raczej nie ma mowy. Zwyczajnie statek którym latasz jest tak samo żywy jak ty i potrafi to manifestować mniej lub bardziej bezpośrednio ;] Choćby przez prawie samodzielne wyrywanie się do walki, pewną leniwość w działaniu systemów czy nawet bezpośrednie komunikaty na monitorach. Poprzednio też nie określiłem dokładnie jak widzę sprawę powszechności duchów, ale troszkę to przemyślałem i wolałbym jednak nieco większą popularność. Nie tak, że co druga napotkana osoba ma kolegę-PSP, ale również bez przeginania w drugą stronę i robienia z tego fenomenu i prywatnej zabawki jakiegoś hermetycznego zakonu czy czegoś. Najlepiej by chyba było, gdyby jakaś rasa potrafiła tak robić dzięki instrukcjom znalezionym w pozostałościach po dziwnym kompleksie dawno wymarłej rasy. Konkretni specjaliści zajmują się budowaniem żywych maszyn, lub dawaniem dusz tym, które mają odpowiedni potencjał. Są na wynajem, choćby przez wojsko i metoda się upowszechniła ;] Proces jest drogi, ryzykowny i bardzo trudny, do tego nie zawsze się opłaca, bo duch maszyny może okazać się kapryśnym dupkiem. Wynika z tego, że większość zaawansowanych armii ma choć część sprzętu ożywioną, najbogatsi itd. również. Same duchy potrafią być różne, zazwyczaj jednak są dość obce i średnio zrozumiałe dla każdego poza... no właśnie, jak nazwać tych, co je robią? Kapłani maszyny? To przypadkiem nie jest plagiat z WH40K? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: nieznane, wszyscy nazywają go Doktorem.

Rasa: Władca Czasu

Koncept: awanturnik-naukowiec

Umiejętności:

5 intelekt (jest geniuszem)

4 wiedza - technika (zna niemal każdą używaną obecnie, większość już nie używanych, a nawet takie, "na które jest jeszcze za wcześnie")

4 postrzeganie Czasu (rasa Doktora postrzega wszechświat inaczej niż ludzie. W każdej chwili Doktor widzi wszystko co było, jest mogłoby być i nigdy nie może być. Oczywiście nie jest to jasnowidzenie, ale w naturalny sposób wyczuwa on ważne dla historii wydarzenia, jest w stanie odczytać przeszłość miejsca w którym się znalazł, a czasem i przyszłość. Ponadto w pewnym stopniu jest w stanie zmieniać osobiste postrzeganie czasu - czytaj spowalniać go)

3 wiedza - wszechświat (obszerna wiedza o planetach, budowie wszechświata, zjawiskach kosmicznych, także w małej skali o historii wszechświata i rasach go zamieszkujących, ale to bardziej w dalszych umiejętnościach)

3 języki (zna kilkaset sposobów porozumiewania się, potrafi dość szybko rozszyfrować większość innych)

3 dar przekonywania (chyba wiadomo)

2 rzucanie (jw)

2 prowizorka (z tostera, łopaty, pompki do roweru i kilku kulek jest w stanie zbudować w kilka minut wykrywacz promieniowania zeta. Który być może nawet będzie działał...)

2 kondycja (duża odporność na zmęczenie)

2 odporne ciało (to nie do końca nabyta odporność, raczej jego rasa jest niemal całkowicie odporna na wszelkie szkodliwe substancje, promieniowania itd. Oczywiście po przekroczeniu pewnej dawki grozi mu śmierć. Czasem musi jakoś zmusić ciało do produkcji odpowiednich enzymów, na przykład przez zjedzenie kilku dziwnych rzeczy lub świadomie skupić się na usunięciu szkodliwej substancji)

1 wiedza - rasy (wiedza o rasach zamieszkujących wszechświat. Nie tak rozległa jak sam twierdzi ;])

1 wiedza - historia (jw.)

1 telepatia (niewielkie, naturalnego dla jego rasy zdolności telepatyczne, pozwalają głównie na dzielenie się wspomnieniami)

1

1

Dwie umiejki zostawiłem na później...

Aspekty:

- Śrubokręt ultradźwiękowy - dziwne urządzenie wielkości długopisu, emitujące fale ultradźwiękowe. Nie jest bronią i zostało stworzone tak, że nigdy nie zrani żywej istoty (nie bezpośrednio), poza tym ma multum zastosowań. Doktor bez niego jest jak bez ręki.

- Ostatni Władca Czasu - Jego rasa jest znana jest tylko najstarszym i najpotężniejszym cywilizacjom, a i to najczęściej jako bajki dla dzieci. Gdy mówi że jest Władcą Czasu większość istot nie rozpozna nawet, że to nazwa jego rasy, ale te kilka które rozpoznają (i uwierzą, że jakiś przetrwał...) będą czuły co najmniej respekt, a często paniczny strach.

- Pacyfista - Doktor ma na sumieniu całe cywilizacje, brał udział w wielu wojnach i widział niezliczoną ilość cierpienia. Dlatego odmawia walczenia. Niechętnie patrzy na osoby noszące broń, sam nigdy nie weźmie do ręki pistoletu. Chyba że...

- Zimna furia - Gdy ktoś przekroczy granicę, popełni niewybaczalną w oczach Doktora zbrodnię ten jest gotów zrobić wszystko by go powstrzymać i ukarać. A kary będą tak okrutne, że winowajca naprawdę wolałby po prostu umrzeć.

- Ciekawski - Doktor nie potrafi się opanować gdy widzi coś ciekawego. Z jednej strony oznacza to, że rozebrał na części pierwsze tysiące urządzeń by zrozumieć jak działają, z drugiej czasem pakuje się przez to w całą masę kłopotów.

Wygląd: Doktor z zewnątrz niczym nie różni się od człowieka, ale ze względu na inną budowę wewnętrzną każdy skan natychmiast ujawnia jego obcość. Ubiera się dziwnie w stroje, które były modne całe tysiąclecia temu i to nie w takiej kombinacji. Nosi zielony garnitur i dopasowane spodnie kolorystycznie spodnie, białą koszulę w błękitne paski, trampki, czasem fez na głowie. W kieszeni marynarki zawsze ma okulary, które zakłada "żeby wyglądać bystro". Jest dość wysoki, szczupły. Twarz niewyróżniająca się, krótkie rude włosy.

Historia: Nie jest ważne, kiedy powstali Władcy Czasu. Gdy osiągnęli szczyt swojej wiedzy technicznej opanowali podróże w czasie i przepisali historię wszechświata tak, że istnieli od zawsze. Wiele gatunków we wszechświecie jest humanoidalne, bo Władcy Czasu tacy byli. Mając tak wielką potęgę ograniczyli się do obserwowania wszechświata, interweniowania jedynie, gdy ktoś łamał Prawa Czasu. A potem...

"There was a war and we lost. Everyone lost."

Doktorowi nigdy nie podobały się zasady Władców Czasu. Uważał, że to skostniałe społeczeństwo, które okres świetności ma dawno za sobą. Jego samego interesowało doznawanie wszechświata, podróże, ratowanie innych istot, wykorzystywanie siły swej rasy do czegoś dobrego. W końcu zdecydował się na ucieczkę, ukradł przestarzałą machinę czasu i wyruszył w podróż po wszechświecie. Jakiś czas potem, w pewnym sensie w odległej przeszłości, a w innym w czasie którego nigdy nie było, wybuchła Wojna Czasu. Zabrała ona ze sobą setki cywilizacji, w tym najpotężniejszą i najstarszą - Władców Czasu.

Doktor, ocalały z szaleństwa, pożogi i rozlewu krwi, okazał się jedynym, który przetrwał z całej jego rasy. Przez jakiś czas włóczył się po wszechświecie opłakując dom, który sam porzucił. Wreszcie jego okręt odmówił posłuszeństwa i Doktor znalazł się uwięziony w czasach Imperium Ludzi. Zdecydował dołączyć do Cieni wiedząc, że ta organizacja odegra ważną rolę w historii wszechświata. Najwyższe dowództwo szybko zorientowało się, że w ich ręce wpadł niezwykły skarb i zdecydowali się zatrudnić go jako "konsultanta technicznego". Szeregowi agenci Cieni nawet nie zdają sobie sprawy z istnienia Doktora, ponieważ dotąd był on sekretem Szarej Gwardii. Teraz jednak, w zaistniałej sytuacji, może on przydać się w polu dużo bardziej niż w laboratorium.

Ok, karta gotowa, wszelkie podobieństwa do postaci serialowej całkowicie przypadk...

No dobra tak na serio to Black, jeśli jednak zdecydujesz się zawetować tą postać to mów od razu, bo mam w planach alternatywną.

Ponadto początkowo planowałem zrobić postać "tylko" Doktoropodobną, ale zdecydowałem się, że jak zżynać to na całego. Niemniej to NIE jest Doc. Opis nie pasuje do żadnej regeneracji. Zresztą moja postać nie ma zdolności regenerowania (choć to i tak nie ma wielkiego znaczenia, w Fejcie nie da się zginąć... w sumie możemy się tak umówić, że jeśli znajdę się kiedyś w sytuacji absolutnie śmiertelnej to zregeneruję?) Reasumując gram postacią nieskończenie podobną do Doctora, ale nie będącą nim. To inny wszechświat. Podobna historia, ale też nie identyczna. To tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Ciągnik vel Traktor

Rasa: Glebogryzarka

Koncept: Sawant (idiota nieradzący sobie w życiu z przebłyskami geniuszu każdego rodzaju), cyborg

Wygląd: Wielki, kwadratowy, traktoro- i trollopodobny kosmita. Osiem nóg, sześć rąk i dodatkowe wysuwane macki. Nigdy nie wiadomo gdzie góra, a gdzie dół. Strona zwykle znajdująca się na ziemi posiada ukrytą całą maszynerię charakterystyczną dla kombajnu, która potrafi być zabójczo skuteczna (zarówno w pracach rolniczych jak i w zabijaniu). Jest cyborgiem, więc gdzieś w swych bebechach ma ukryty silnik (1500 k.m.)

Umiejętności:

5 wiedza - rośliny (pół życia spędził na wykopywaniu, sadzeniu i sianiu, wie o nich wszystko)

4 siła (jego moc jest bardzo duża, ale nie zawsze potrafi nad nią zapanować, dodatkowo potrafi ,,przekazać'' całą moc silnika do jednej częśći swego ciała)

4 wytrzymałość (jego większa część pokryta jest kevlarem, co czyni go bardzo odpornym na ciosy)

3 kondycja (może biec naprawdę długo, przynajmniej dopóki nie skończy mu się paliwo)

3 wiedza - technika (choć głupi, w wolnych chwilach zajmował się ulepszaniem swojej osoby, przez jego ciało przewinęło się naprawdę wiele części, m.in. trójkątny zawór łukowo-stożkowy z ośmioma osiami przekroju integracyjnego, który doprowadził do wylewu oleju i konieczna była całkowita rozbiórka części mechanicznych (wtedy, jakieś 17 lat temu, ostatni raz widziano jego prawdziwe ciało - a raczej zdeformowany placek z antenką, który z niego pozostał...))

3 inteligencja (ta umiejka działa tylko od czasu do czasu, ale kiedy się uaktywni, Traktor staje się diabelsko inteligentny)

2 walka wręcz (potrafi nieźle ,,przywalić z łapy''

2 charyzma (nie opiera się na perswazji, ale ten kto go zobaczy nie chce mieć innych racji)

2 układanka (potrafi w niewielkim stopniu transformować swoje ciałko)

2 odporność na magię (jego ciało/umysł nie przyjmuje istnienia pomniejszych czarów)

1 wiedza - wszechświat (zwidził prawie cały w ciągu 1000 lat życia, ale większość wiedzy nie jest dla niego dostępna albo zapomniał)

1 akrobacje (mimo swych rozmiarów, potrafi nieźle wyginać ciało)

1

1

1 mądrość (ostatnio przeczytał elemetarz (w trzy tygodnie)

Aspekty:

,,Tajemniczy'' - nikt nie wie, skąd tak naprawdę pochodzi, jest ,,obcym wśród obcych'', dlatego się go boją

,,Kluczyk atomowy'' - Potrzebny do uruchomienia, jeśli go zgubi to poświęci wszystko aby go odzyskać, a kiedy włoży go do stacyjki, to odczuwa przyjemne mrowienie i jest bardzo wesoły

,,Kosiara'' - ma zwyczaj jeździć/chodzić z wysuniętymi mechanizmami, co częsro prowadzi do przykrych (bynajmniej nie dla niego) sytuacji

,,Realista'' - zawsze widzi to, co dzieje się naprawdę, opiera się iluzji, nie da się go okłamać

,,Kopacz'' - gdy widzi kawałek gleby/piachu/lodu/asfaltu/betonu/czegokolwiek nie może się powstrzymać od przekopania go i posadzenia kilku kwiatków/drzeweknosorożców

Historia:

Tak naprawdę wziął się znikąd. Zna go połowa wszechświata, ale tak jakby zawsze poprostu tu był. Krążą plotki, że pochodzi z planety zwanej Ziemią, która już nie istnieje. Sam mói o sobie, kiedy uda mu się sklecić zdanie, że jest pechowcem, przywiązanym do rakiety i wywalonym w kosmos. Nie pamięta, skąd pochodzi. Kiedyś ubrał się w złote płyty i jakis czas towarzyszył biało-niebieskiej beczce na kółkach, ratując wszechświat ze tzry razy. Przebieranki mu sie spodobały, lecz tak się w nich zatracił, że kolejne warstwy budował na poprzednich, nawet ich nie zdejmując, co spowodowało, że stał się ogromny. Ninawidzi tych, którzy parają się magią/mocą... Doprowadzają go do szału. A w połączeniu z jego porywczością to naprawdę wybuchowa mieszanka.

No i karta gotowa. Nie mam pomysłu na dwie umiejki, potem może coś wymyślę....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@P_aul

Nie, mnie pasuje, a karta jest naprawdę bardzo dobra - powiedziałbym wręcz, że to pewnik ;]

@Rankin i Cruadin

Ach, dzięki ;D Właśnie na takie rasy czekałem - co prawda druga nie wiadomo czy jest do końca zła, ale to już moje w tym gestia aby zaskoczyć wszechświat. Szczególnie dzięki za pomysł owadzich nomadów, bo po niedawnym spotkaniu z Tyranidami też nad nimi myślałem ^^ Czekam, jak będziecie mieli, na więcej (ale starajcie się je dawać w grupach).

@dusze w maszynach i inne rzeczy paranormalne

Przyznaję, że pomyślałem nad tym patentem i zdecydowanie odpada metoda tego, że jest to rozpowszechniony na wiele imperiów sposób - w drugą stronę też nie przegnę, bo hermetyczne grupki też nie pasują... po prostu dwie albo trzy rasy, które odkryły i nadal korzystają z tego sposobu nawet nie przejmując się ew. charakterkami maszyn ;P Co do całej reszty czyli psioniki/demonów/innych planów niematerialnych - początkowo rzekłem, że nie chcę tworzyć drugiego TFa, ale powiedzmy, że ciągle nad tym myślę i możliwe, że gdzieś w czasie przygody ujawnią się wam pewne zmiany ;] Może i jest czwarte milenium, ale jeszcze sporo rzeczy ludzie i nie tylko mają do odkrycia.

@ValdiCieć

Bym zapomniał, bo mnie molestujesz o ten miecz świetlny... pomyślałem nad tym i średnio to widzę. Jeżeli miałby być tak samo zabójczy jak te ze Star Warsów czyli w przełożeniu na mechanikę wystarczyłoby, że wyrzucisz więcej niż 0 na kostkach to min. należało by odciąć przeciwnikowi rękę to nie. Jeśli sprawisz, że taki nie będzie to proszę bardzo - śmiało wal kartę do tematu a się zastanowię i ew. dorzucę jakieś uwagi ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Mortimer Silva

Rasa: Człowiek

Koncept: Rycerz przyszłości

Umiejętności:

5: Perswazja

4: Szermierka

4: Kamuflaż

3: Pilot myśliwca

3: Pilot krążownika

3: Broń palna lekka

2: Materiały wybuchowe

2: Broń palna ciężka

2: Wiedza ? taktyki bojowe piratów

2: Wiedza ? taktyki bojowe ludzi

1: Łamanie zabezpieczeń

1: Obsługa bojowych maszyn naziemnych

1: Lepsze widzenie w ciemnościach

Dwie umiejętności pierwszego poziomu zostawię sobie na później

Aspekty:

?Za wszelką cenę? ? misja musi zostać wykonana, nawet za cenę życia towarzyszy lub własnego

?Bez litości? ? żaden przeciwnik nie przeżyje, nawet po zdobyciu informacji przesłuchiwani giną

?Miecz ponad ogniem? ? choćby i przeciwnicy znajdowali się w dużej odległości, Mortimer nie przepuści okazji, aby dostać się do nich ze swoim mieczem.

?Ogół najważniejszy? ? Silva traktuje pojedynczych ludzi jak narzędzia, ogół jest najważniejszy

?Zimna krew? ? kiedy wszyscy wrzeszczą, panuje kompletny chaos, Mortimer zachowuje rozsądek i stara się zapanować nad sytuacją

Wygląd: 45 lat, 1,85m wzrostu, 70kg wagi, dobrze zbudowany; twarz o surowych rysach nie zdradza emocji, wzbudza powszechny szacunek, a raczej strach, krótkie, siwe włosy zdradzają wiek, a oczy o białej tęczówce są wyraźnym śladem modyfikacji genetycznej; ubrany jest w strój koloru czarnego przypominający zbroję samurajską, wykonany z lekkiego i elastycznego, ale jednocześnie wytrzymałego materiału, który daje też możliwość kamuflażu, dlatego dołączony jest również kaptur; przy lewym boku nosi rękojeść miecza plazmowego* z wysuwanym ostrzem, a przy prawym pistolet osobisty

Historia: Mortimer urodził się na jednej z kolonii, jego matka zmarła przy porodzie, więc wychowaniem zajął się ojciec ? wojskowy. Chłopiec od najmłodszych lat był szkolony na żołnierza, a po skończeniu szesnastego roku życia został wysłany do Akademii Rycerskiej, gdzie przeszedł zabieg genetycznej modyfikacji oczu, co umożliwia mu lepsze widzenie w ciemnościach. Surowe wychowanie i wojskowy tryb życia sprawiły, że Mortimer był małomówny i psychicznie stał się żołnierzem niemal idealnym. Przez lata oprócz umiejętności zdobywał też znakomite referencje. Poskutkowało to tym, iż w wieku trzydziestu lat został wysłany z grupą Rycerzy pod dowództwem jednego z Cieni do tłumienie rebelii na zbuntowanej planecie. Silva spisał się tak dobrze i zaimponował Cieniowi, że sam został przyjęty w grono tej elitarnej grupy.

Mortimer Silva do tej pory wiernie służy Sojuszowi oraz Cieniom.

*miecz plazmowy ? wysuwane ostrze wykonane jest mieszanki tytanu oraz materiału ceramicznego, co pozwala zachować ostrość i wytrzymałość ?zimnego? ostrza, jednocześnie dając mu odporność na wysoką temperaturę wytwarzaną przez plazmę; w czasie walki klinga pokrywa się plazmą, ale nie jest to temperatura zdolna ciąć stal jak masło, a jedynie wywołuje oparzenia i nieco ułatwia penetrację, co prawda można zwiększyć moc, aby otrzymać efekt bezproblemowego cięcia metali, ale w takim przypadku bateria miecza dość szybko się rozładowuje, więc stosuje się taką metodę rzadko w wyjątkowych sytuacjach

Ha! Udało mi się ograniczyć możliwości mojego scyzoryka ;]

PS. Cruadin, czytając opis Vekaionitów, miałem wrażenie, że żywcem spisywałeś słowa Legiona, ale mnie się podoba ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

Imię: Mharshrarrrn Czubek Ogona

Rasa: Felizjanin

Koncept: gwiezdny zwiad

Umiejętności:

5) pilotaż (wszystkiego)

4)

strzelanie z pistoletów

survival

3)

obsługa elektroniki wszelakiej

kartografia gwiezdna przynajmniej kilku galaktyk

skradanie się

2)

silna wola (znana też jako "barani upór" na niektórych planetach)

kondycja fizyczna

znajomość języków

ksenobiologia (ze szczególnym naciskiem na zwierzęta jadalne)

1)

używanie broni białej

medycyna

zastawianie i wykrywanie pułapek

obchodzenie zabezpieczeń

naprawy polowe

Aspekty:

przeciąga rrrrr w każdym języku

nadmiernie ciekawy wszystkiego

bardzo zwinny (skacze wysoooko)

długowieczny

cyborg: jego zewnętrzne części ciała są w zasadzie biokombinezonem, pozwalającym mu na przetrwanie w ekstremalnych warunkach bez używania ciężkich i spowalniających skafandrów; chroniony jest też przed chorobą popromienną i wieloma wirusami. Wszystko to jest kontrolowane specjalnym komputerem wszczepionym za mostkiem, bez którego mógłby żyć jedynie w warunkach zbliżonych do ziemskich.

Wygląd:

Dwunożna istota kotowata o wzroście 1,5 m, wadze 40 kg, gęstym, popielatoszarym i pręgowanym futrze i przeciwstawnych kciukach. Na lewym przedramieniu ma wszczepiony minikomputerek. Nosi metaliczny pas, przy którym jest zawieszona broń i parę innych drobiazgów. Wiek: 3564 ziemskich lat (odpowiednik ludzkiej 40-stki)

Felizjanie zazwyczaj mają od 1.2 do 1.8 metra wzrostu, ważą od 30 do 60 kg. Ich futro może być dowolnej barwy (poza jaskrawymi kolorami typu seledynowy) i gęstości. Każdy Felizjanin jest cyborgiem. Żyjący przedstawiciele tej rasy są w mniejszym bądź większym stopniu ciekawskimi samotnikami, ponieważ było to jedno z kryteriów wcielenia do zwiadu (patrz historia), nie przepadają za zbędną przemocą i przesadnym okrucieństwem, choć są urodzonymi łowcami. Rekord długości życia Felizjanina wynosi ponoć 7994 ziemskich lat, ale aktualnie praktycznie wszyscy mają między 2500 a 4000 lat.

Historia:

Felizjanie to bardzo stara rasa będąca na wymarciu. Pochodzą z bardzo odległej galaktyki, w której byli najbardziej zaawansowaną rasą dysponującą bardzo rozległą wiedzą i techniką. Jednym z aspektów ich działalności była zakrojona na szeroką skalę gwiezdna kartografia, wykorzystująca specjalną kastę zwiadowców, do której zaliczał się Czubek Ogona. Owi zwiadowcy byli wysyłani w jednoosbowych pojazdach i przez dziesiątki lat nie mieli kontaktu z domem. Dwa tysiące lat temu, gdy Mharshrarrrn (i tysiące innych zwiadowców) znajdował się w oddalonym zakątku galaktyki, tajemniczy kataklizm nawiedził wszystkie planety zamieszkałe przez Felizjan - zniknęli oni, nie pozostawiając po sobie ani jednego śladu, co uczyniło zwiadowców prawdopodobnie jedynymi żyjącymi przedstawicielami ich rasy. Część z nich popełniła samobójstwo, część osiedliła się na pewnej planecie, lecz większość wyruszyła samotnie we wszechświat, czy to dla samego podróżowania, czy to z chęci rozwikłania zagadki tajemniczego zniknięcia. Po paruset latach eksploracji znalezli ruiny innej rasy, którą spotkał ten sam los, a później jeszcze paru innych. Za każdym razem nie było najmniejszego śladu życia, jedynie nagle i niemal jednocześnie opustoszone światy. Czubek Ogona jest jednym z kilkudziesięciu Felizjan znajdujących się aktualnie na terenach Sojuszu i formalnie będących czymś pomiędzy badaczami, obywatelami a ambasadorami.

Mharshrarrrn trafił do Cieni niedawno; kilkanaście lat błąkał się po różnych zakątkach galaktyki, aż wreszcie niefortunny wybór kolejnej planety do zwiedzenia pozbawił go statku i uwięził na świecie będącym polem bitwy między Sojuszem a owadzimi najeźdzcami K't. Nie mając innego wyjścia wsparł siły Sojuszu i sprawił się na tyle dobrze, że został zwerbowany do Cieni. Do organizacji przystąpił z braku lepszej alternatywy - ponieważ jego statek został zniszczony, nie mógł kontynuować podróżowania na własną rękę.

W Cieniach znajduje się jeszcze paru innych Felizjan, choć są oni przydzieleni do różnych grup.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do całej reszty czyli psioniki/demonów/innych planów niematerialnych

Black, tylko psionika to nie jest coś nadnaturalnego (no dobra, nie do końca), a magię czy demony to sam średnio bym tu widział :P Moce psioniczne występują w sporej części przyszłościowych settingów jako coś, co da się wytłumaczyć w ten czy inny sposób, jest mniej lub bardziej zbadane, czasami nawet opiera się na tym jakieś technologie. Jasne, to zamiennik magii, ale jednak technologiczny. Nawet w Diunie jak ktoś się naszprycował melanżem, to mógł widzieć przyszłość, a to już jedna z mocy psionicznych. Widziałeś gdzieś w Diunie magię, elfy i demony? Bo ja nie. Aha, jeszcze co do duchów maszyn, to mogę iść na taki układ ;] Co prawda nieco dziwnym mi się wydaje, że skoro kilka ras używa tego dość często, to jeszcze się to nie rozpowszechniło, ale dobra, może to i lepiej :] Pora też w końcu na moją kartę:

Imię: Esano Zhou

Rasa: Hao

Koncept: Genialny zbrojmistrz, mechanik, rewolwerowiec, mechanus i artysta o ?nieco? ekscentrycznym usposobieniu

Umiejętności:

Egzorcyzmy 5 ? umiejętność kontaktowania się z duchami maszyn, przebudzania ich w odpowiednich urządzeniach, zmuszania do pewnych rzeczy i ogółem interakcji z nimi.

Broń palna 4 ? pistolety, strzelby, obrzyny, karabiny, snajperki, granatniki, rakietnice, działa laserowe i plazmowe - ogółem wszystko to, co robi krzywdę bliźnim. Zalicza się również ogólna znajomość sprzętu od strony technicznej.

Mechanika 4 ? wiedza o tym jak działają wszelkie mechaniczne ustrojstwa, jak je naprawić, zepsuć, skonstruować lub zmodyfikować itd.

Elektronika 3 ? to samo co powyżej, ale w odniesieniu do komputerów, procesorów, cybernetyki itp.

Pilotaż 3 ? prowadzenie statków kosmicznych, pojazdów naziemnych, helikopterów, łodzi, wielkich robotów i wszystkiego innych środków transportu wszelkiego rodzaju.

Wiedza techniczna 3 ? znajomość praw fizyki, chemii itp. (ogółem nauk ścisłych) i różnych technologii

Inteligencja 2 ? bystry umysł, zdolność szybkiego kojarzenia faktów, rozwiązywanie łamigłówek i problemów logicznych, zapamiętywanie i przypominanie sobie informacji.

Sztuki walki 2 ? walka wyłącznie za pomocą swojego ciała lub broni takiej jak kostury, sai, bojowe łańcuchy, kije podzielone na sekcje, metalowe wachlarze, rękawice bojowe (w tym wspomagane).

Wytrzymałość 2 ? zdolność radzenia sobie z bólem, głodem, wyczerpaniem, chorobami, truciznami i wszystkimi innymi czynnikami wystawiającymi ciało na próbę.

Siła woli 2 ? odporność psychiczna, determinacja, opanowanie, psychiczny odpowiednik wytrzymałości.

Muzyka 1 ? zdolność komponowania utworów i ich wykonywania, znajomość wszelkich piosenek i melodii. Esano najlepiej gra na soshin, strunowym instrumencie typowym dla jego rasy (przypomina koto* o 14 strunach).

Poezja 1 ? tak samo jak w przypadku muzyki, ale odnośnie poezji. Esano od czasu do czasu lubi ułożyć sobie haiku jak nikt nie patrzy.

Wiedza o kulturach 1 ? co dana rasa akceptuje a co nie, jak myślą, co jest dla nich ważne, co uważają za piękne i jaką sztukę tworzą. Ogólna znajomość kultury wielu ras, w tym kilku wymarłych.

Wolny slot 1

Wolny slot 1

Aspekty:

Mechanus ? jest nim i to widać. Ludzie łatwo mogą poznać jego profesję i różnie na nią reagować, ale wieloletnie doświadczenia często się przydają.

Niespełniony artysta ? miał być człowiekiem sztuki, poetą i muzykiem, ale niestety, nie wyszło.

Yin i Yang ? dwa bardzo mocno zmodyfikowane pistolety (strzelają standardową amunicją balistyczną, przynajmniej przez większość czasu) o własnych duszach. Yin ozdobiony jest ciemnym drewnem, a Yang jasnym rogiem, oba są bogato grawerowane. Duch Yin jest spokojny, cichy, ostrożny, chłodny w obejściu i zdający się być ?żeńskim?, a Yang przeciwnie, zapalczywy, głośny, energiczny, łatwo zmieniający nastroje i ?męski?. To towarzysze Esano, korzysta z nich w walce, ale nie tylko, czasami zwyczajnie sobie rozmawia (wydają ciche i niezrozumiałe dla zwykłych ludzi dźwięki). Możliwe jest ich połączenie i transformacja w większą broń (wyobraźcie sobie przemiany Transformersów, ale na mniejszą skalę), ale wymaga to skupienia.

Złota rączka MacGyvera ? Esano to genialny technik, często nawet bez odpowiednich materiałów lub narzędzi potrafi stworzyć coś zabójczego lub zmodyfikować istniejące urządzenie.

Z głową w chmurach ? czasami zdaje się żyć we własnym świecie, roztrzepany i nieobecny. W sumie ciężko mu się dziwić - otoczony głosami, które tylko on sam potrafi zrozumieć, grzebiący w niesamowicie skomplikowanych maszynach, przepełniony inwencją i ciągle myślący, że tak naprawdę jest artystą.

Wygląd: Humanoid ubrany w długą, czerwoną, pokrytą dziwnymi złotymi symbolami szatę z kapturem zasłaniającym twarz. Największy symbol widnieje na plecach i przedstawia skrzyżowanie zębatki z yin i yang. Pod kapturem przypomina typowego człowieka, ale jego potargane włosy są ciemnogranatowe, a źrenice nieco większe niż u ludzi (tęczówki zmieniają kolor w zależności od nastroju, normalnie są ciemnobłękitne). Na jednym oku holograficzny okular zaczepiony przy uchu, pomagający w diagnostyce i analizie tego, co akurat widzi. Ręce z nałożonymi i sięgającymi prawie pod łokcie metalowymi rękawicami z ukrytymi palnikami, wiertłami oraz innymi narzędziami. Pod szatą nosi niezbyt gruby, metalowy pancerz pełen skrytek i wysuwanych elementów. Przy pasie wisi kolejna porcja ustrojstw wszelkiego rodzaju, głównie narzędzi oraz dwie kabury z dużymi, zadziwiająco staroświecko wyglądającymi pistoletami. Na plecach ma założony spory karabin wielofunkcyjny jako broń dodatkową.

Historia: Esano to przykład tego, że nie warto sobie robić rozbudowanych planów na przyszłość. Miał być artystą. Zawsze był kreatywny, tym się interesował i w tym się szkolił. Szło mu dobrze i wyglądało na to, że jego marzenia się spełnią. Niestety, pewnego dnia tak jak większość młodych Hao przystąpił do testów mających sprawdzić, czy ma predyspozycje na zostanie mechanusem. Okazało się, że owszem i to nie byle jakie. Zajmujące się duchami maszyn ministerstwo nie mogło przepuścić takiej okazji i zwerbowało go nie pytając specjalnie o zdanie. Z początku się opierał, ale nie miał wyboru i w końcu zaakceptował swój los. Poza tym im dłużej przebywał z maszynami, a szczególnie ich świadomymi egzemplarzami, tym bardziej zaczynało go to fascynować. Jego wyobraźnia zawsze mu też pomagała, pozwalała stosować wiele niekonwencjonalnych rozwiązań technicznych. Nigdy nie zapomniał o tym, kim chciał być kiedyś, ale w końcu można mieć dwie pasje. W końcu stał się w pełni wykwalifikowanym mechanusem i został wcielony do wojska, gdzie przeszedł dodatkowe szkolenie bojowe. Przez wiele lat sumiennie wykonywał swoje obowiązki, aż w końcu w wyniku politycznych układów otrzymał propozycję od Sojuszu. Miał wstąpić do Cieni i wspomóc ich swoimi umiejętnościami w tym związanymi z duchami maszyn. Został właściwie przehandlowany, ponieważ rząd Hao sporo za niego i jego wiedzę dostał. Obecnie ma 61 lat (na ludzkie jakieś 30) i bycie członkiem Szarej Gwardii to coś, co mu się bardzo podoba. Większa swoboda i dostęp do najlepszego sprzętu to właśnie to, czego było mu potrzeba.

Jak widać postanowiłem nazwać obcujących z dychami maszyn machanusami. Mam nadzieję, że się podoba. Wprowadzam też jeszcze jedną rasę i jedną organizację, do wglądu MG:

Rasa Hao

Humanoidy o bardzo rozwiniętej kulturze (pewne nawiązania do dalekiego wschodu, ale nie tylko) i zaawansowanej technologii, jedna z ważniejszych sił w Sojuszu. Biologicznie przypominają ludzi, przynajmniej z zewnątrz (różnice opisane w karcie postaci), żyją około 300 lat czyli dwa razy więcej niż ludzie**. Rządzi nimi Cesarz mający pod sobą szereg ministerstw. Mogą się wydawać bardzo ostrożni i nieco niechętni do zdecydowanych działań, ale w razie potrzeby potrafią się zebrać. Przy pierwszym kontakcie z ludźmi bardzo szybko zaadaptowali filozofie wschodu, które są teraz głównymi wyznaniami, stosują się też do feng shui, co ciekawe nawet przy budowie większych statków. Kilkaset lat temu natknęli się na pozostałości nieznanej rasy, w których znaleźli wzmianki o "żywych maszynach". To właśnie dzięki nim nauczyli się budować maszyny o własnych duszach lub nadawać je już istniejącym o odpowiedniej konstrukcji, do czego jednak trzeba mieć predyspozycje. Jest to trudne, drogie, nieakceptowane przez niektóre grupy społeczne i nie zawsze opłacalne, ale stosowane.

Deus Ex Machina

Organizacja mechanusów-renegatów. Czczą oni duchy maszyn, uważają je za istoty wyższe i ostateczny szczebel ewolucji. Mistrzowie cybernetyki, częściej bardziej przypominają tak ukochane przez siebie maszyny niż ludzi. Ich celem jest przeistoczenie się w doskonałe maszyny obdarzone własnymi duszami, chcą też przemienić w nie wszystkie żywe istoty, które uznają za godne. Innymi słowy sekta technologicznych świrów.

* http://pl.wikipedia.org/wiki/Koto

**Zakładam, że tak daleko w przyszłości ludzie potrafią dożyć 150 lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy chce się tak skradać? Eh... A oto mój Nr. 23 :D Choć przyznam, że konkurencja mocna.kloss.jpg

*) Imię: Kryptonim "Diament", prawdziwe nazwisko jest utajnione, poza tym niemalże go nie używa

*) Rasa: Człowiek

*) Koncept: Agent- infiltrator, przenikający niebezpieczne organizacje i niszczący je od środka, z użyciem wszelkich środków i współpracy z Centralą

*) Umiejętności:

5- Mimikra(czyli po prostu zdolność podszycia się pod każdą osobę, a nawet przy wsparciu dodatkowej technologii w osobnika obcej rasy)

4- Handlarz- bracie, okantuje cię tak, że nie ma zmiłuj

4- Blastery jednoręczne- tylko one, ale ze względu na specyfikę zawodu wystarczą

3- Skradanie się

3- Hakerstwo

3- Materiały wybuchowe

2- Pilotaż- głównie małe statki kosmiczne

2- Mechanik

2- Sabotaż

2- Akrobatyka

1- Fałszerstwa

1- Łączność

1- Parkour

1- Trucizny i antidota- takie małe, śmiercionośne napitki...

1- Walka wręcz- to już w ostateczności

*) Aspekty:

Roz"en"tenie osobowości- pod "en" trzeba by było wstawić sporą liczbę(dokłądna jest utajniona) osób, pod które Diament musiał się podszyć, za każdym razem przez miesiąc, dwa ucząc się jej całego życia, by potem nawet przez rok ją udawać. Niby przeprowadzane są zabiegi mające na celu wykasowanie niepotrzebnych danych, ale nie ma 100% pewności odnośnie stopnia "zagracenia" jego mózgu, przez co niebezpieczne może być chociażby "mocne" przesłuchanie z psychtropami albo jakiś wstrząs. Spowodować to może wypłynięcie na wierzch jakiejś osobowości, która kompletnie będzie się różniła od podstawowej wersji. Skutki odnośnie amnezji zostawiam MG.

Znajomość półświatka: agent z takim stażem jak "Diament" musi po prostu mieć znajomości w połowie portów kosmicznych...

Intrygant: uwielbia wprost manipulować innymi i bawić się nimi w kotka i myszkę, pociągając w cieniu za sznurki. Ale jak wiadomo, kto pod kim dołki kopie... No, można powiedzieć, że parę razy przekombinował i omal nie zginął.

Zestaw "Małego Szpiona": Podręczny zestawik do szybkiego kamuflażu, składają się na niego buty ze zmiennymi obcasami(wyżej- niżej), zestaw do szybkiego wyrobu części twarzy(nawet całej facjaty) i włosów ze skanerem a także syntezator głosu. Wszystko to w dość małej walizce. Najważniejsza część ekwipunku.

Proszek sztucznej śmierci: w przypadku ryzyka wykrycia i tortur przegryza plombę na lewym dolnym trzonowcu i "ucieka" na kilka godzin, przez co najczęściej budzi się w schowku na ubrania lub kostnicy. Ryzykowne jest to, że przeciwnik domyśli się podstępu, ew. zechce spalić ciało lub, o zgrozo, w czasie bójki agent dostanie w szczękę i rozbije plobmę niechcący.

*) Wygląd: Normalnie, gdy nie jest na misji, jest wysokim, szczupłym brunetem, bez znaków charakterystycznych, nie wyróżnia się z tłumu. I dobrze.

*) Historia: Młody, zdolny haker wykonywał właśnie najtrudniejsze zlecenie w życiu, włamując się do "prywatnego" serwera na Cytadeli 3. Trwało to już trzecią dobę, ale musiał już wpisać tylko proste hasło... I jest. Informatyk spojrzał na notes, docelowy plik "Agent 23". Po kilku minutach znalazł to, co szukał. Pobieżnie przejrzał tekst.

"Sierota, w organizacji od 15 roku życia...

Pochodzenie: Sol 3( Ziemia)

Wiek: NIEZNANY

Płeć: M

Doskonałe wyniki w szkoleniu, instruktorzy oceniają go: talent.

Pierwsza misja:

Przeniknął w szeregi grup bandyckich na Sol 4( Mars). Przywódca grupy po kilku dniach zginął. Operacja skończyła się aresztowaniem każdego wskazanego przez agenta. Stwierdzono sukces

Testował potem nowoczesny zestaw kamuflujący."

Haker poczytał przez chwilę i przerażony lekturą już miał zamiar kopiować dane, gdy zauważył jakiś znaczek.

"Plik w edycji"

Ekran mrugnął i pozornie przedstawiał ten sam obraz, ale przez kilkucentymetrowe szkła mężczyzna zauważył słowa, których wcześniej nie było.

"Gratuluję, ale pod stołem..."

Kucnął i jego oczom ukazał się mały, prostokątny przedmiot z migającą lampką.

Lampka zgasła, za to od wybuchu zapaliła się melina hakera. Kolejna misja udana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłoszenie parafialne - konspiracyjnie rzeknę, że już kilka pewnych kart mam, ale żeby dać możliwość wykazania się pozostałym chętnym daję czas dzisiaj do godziny 20:00. Przyznam, że nadal zastanawiam się ile osób wziąć (a na ile dostanę pozwolenie to inna sprawa), ale to będzie moim zmartwieniem potem (teraz Kartezjusz czeka na streszczenie swojej trzeciej medytacji ugh ;=/)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*) Imię:Mnemonos

*) Rasa: Fah'Qui

*) Koncept: Haker umysłów

*) Umiejętności:

5 empatia ? zdolność do odczuwania stanów psychicznych innych istot, przyjęcia ich sposobu myślenia, postrzegania świata. Rasa Fah'Qui dzięki niej potrafi włamywać się do umysłów, wymaga to kontaktu fizycznego z celem

4 dyplomacja

4 psychologia ? wiedza na temat mechanizmów i praw rządzących zachowaniami istot

3 wiedza (kultura) - postać ma bardzo szeroką wiedzę na temat kultur oraz społeczeństw wszechświata

3 języki ? postać jest znakomitym lingwistą, zna kilkaset języków, szybko uczy się nowych

3 handel (targowanie się)

2 prowadzenie pojazdów ? większość powszechnie używanych pojazdów naziemnych

2 silna psychika

2 krótka broń palna

2 ukrywanie się

1 koncentracja

1 biurokracja

1

1

1

*) Aspekty:

Władca marionetek ? postać uwielbia zwodzić, oszukiwać, wykorzystywać innych do swoich własnych celów.

Bez serca ? ktoś mógłby stwierdzić, że empatia wzmaga zrozumienie i współczucie. Błąd. Fah'Qui to zimna i bezlitosna rasa.

Straszny jak Freddy Kruger ? strach to pierwsze uczucie, które rodzi sie w istotach na widok Mnemonosa. I jest to strach uzasadniony.

Przekonujący ? 'Panie władzo, to naprawdę nie ja zabiłem tego człowieka. To ten chłopczyk, o tam. Ale to ja mam krew na rękach? Podbiegł i mnie nią wymazał, przy okazji wrzucił nóż do mojej kieszeni.'

Materialista ? 'Na tym świecie nie ma nic za darmo.'

*) Wygląd: 190 cm wzrostu, podłużna twarz, w której osadzone są ogromne, całkowicie czarne oczy, nos to dwie pionowe kreski, usta są bezzębne, zarówno głowę jak i ciało pokrywa pomarszczona, szara skóra. Sylwetka jest wychudzona, wygląda to tak, jakby naciągnięto skórę i odrobinę mięśni na szkielet. Ubrany jest w czarny, lekki pancerz zakrywający całe ciało, na głowę narzucony jest kaptur, który ukrywa twarz w ciągłym mroku. Przy pasie znajduje się pistolet energetyczny.

*) Historia i opis rasy: Ludzie twierdzą, że Fah'Qui to rasa mrocznych potworów, których napotkanie przynosi jedynie zło i zniszczenie. To nieprawda, a przynajmniej nie do końca. Fah'Qui to tak naprawdę Władcy Umysłów, Wielcy Manipulanci, Stojący w Cieniu. Są potężną, stojącą wysoko w hierarchii Sojuszu rasą, bardzo zaawansowaną technologicznie i kulturowo, oskarżaną (bez dowodów) o wiele niepokojących wydarzeń. Jej przedstawicieli spotyka się niezwykle rzadko, rodzinną planetę, Fehan, opuszczają jedynie dyplomaci oraz agenci skierowani do pracy w wojskowych organizacjach Sojuszu. Ze względu na wrodzone umiejętności oddziaływania na umysły są uważani zarówno za groźnych wrogów jak i cennych sojuszników.

Historia postaci: Mnemonos urodził się na Fehanie ponad 1000 standardowych ziemskich lat temu, osiągając w końcu wiek, który według standardów jego rasy pozwala na opuszczenie rodzinnej planety. Kontynuując tradycję swojego klanu wstąpił do wojskowych struktur Sojuszu, w których jak każdy Fah'Qui, używając siły argumentów, argumentu siły, manipulując, strasząc i niepostrzeżenie zmieniając drobne fragmenty wspomnień bardzo szybko awansował do wysokich stopni oficerskich. W pewnym momencie uznał, że sztywne zasady armii Sojuszu przestały go bawić, wykorzystując więc zdobyte do tej pory kontakty wstąpił do Cieni, gdzie jak sądził, będzie mógł skutecznie rozwijać swój potencjał, nie będąc jednocześnie ograniczany śmiesznymi zasadami, takimi jak moralność i humanitaryzm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic warto spróbować.

Imię: Ishiv

Rasa: Logan

Koncept: galaktyczny myśliwy (coś a la Wiedźmin)

Umiejętności:

5)

Znajomość wszechświata- (wiedza o florze i faunie, geologi planet, ich położeniu i mieszkańcach)

4)

Walka bronią białą (Vlad ma szermierkę, więc myślę, że jakoś broń białą się znajdzie)

Widzenie termiczne- Logani potrafią postrzegać ciepło przedmiotów, żywych i martwych.

3)

Pozyskiwanie przydatnych surowców z otoczenia

Wytwarzanie medykamentów i trucizn

Uwarunkowania fizyczne- siła, wytrzymałość, szybkość itp.

2)

Znajomość technologii.

Telekineza (patrz opis rasy)

Regeneracja ran i uszkodzeń ciała.

Szybkość uczenia się/przyswajania wiedzy.

1)

Akrobatyka.

Walka wręcz, naturalnym ?wyposażeniem? (patrz opis rasy).

-

-

-

Trzy um. pozostawiam na później.

Aspekty:

1.Miecz z gwiezdnej materii- niewiadomego pochodzenia niezwykle trwały i nie niszczący się oręż.

2.Apatyczność- cechuje to całą jego rasę. Jeśli akurat nie walczy jest cichy i spokojny, wręcz apatyczny. Nie lubi się udzielać, za wszelką cenę unika kłótni.

3.Charyzma (dar przekonywania)- kiedy już się odezwie niewiele osób jest w stanie nie przyznać mu racji.

4.?Zestaw chemiczny? (mały chemik? :P)- nieodłączna część wyposażenia. Zestaw nosi w tytanowej kasetce. Pozwala on na przygotowanie leków i trucizn, których zna całe mnóstwo.

5.Wygląd- Logan bez nieodłącznej szaty robi wrażenie. Dumny i groźny wygląd budzi respekt tak u wrogów, jak i sprzymierzeńców.

Wygląd: Mierzy niemal dwa metry, szczupły, o wyraźnie wysportowanej sylwetce. Głowa jest wąska i podłużna, ma kształt wyciętego w części potylicznej półkola. Czerwone oczy pod nawiasem krzaczastych, czarnych brwi rozgranicza długi, wąski nos. Usta są niemal niewidoczne- wąskie czarne wargi stapiają się w jedność z pokrytą plamami zieloną skórą.

Porusza się na dwóch nogach o długich stopach, zakończonych pazurami. Przez całą głowę i plecy biegnie pas sterczących włosów- początkowo długi na niemal 30 cm, coraz krótszy w miarę zbliżania się do części lędźwiowej pleców.

Ręce długie, dłonie o szczupłych spiczastych palcach, zakończonych czarnymi spiłowanymi w ostre trójkąty paznokciami. Na zewnętrznej części przedramienia wyrasta łukowata ostra łuska stercząca ku górze- pierwotni Loganie używali ich i pazurów do walki.

Skóra jest chropowata i pokryta wypustkami, całe ciało dobrze umięśnione. Ishiv nie nosi żadnego ubrania poza powłóczystą szatą i pasem, do którego przytoczone ma swoje wyposażenie. Największy z mieczy nosi jednak na plecach. Szata, w którą się ubiera jest czarna, ma kaptur, lecz Ishiv nie zakłada go często.

Historia: Jak niemal każdy Logan Ishiv został wychowany i wyszkolony na myśliwego. Rasa ta zajmuje się od wieków podróżami po galaktyce i zabijaniem zwierząt na zlecenie.

Zaraz po urodzeniu został umieszczony w odpowiedniej akademii. Nigdy nie widział rodziny- zaraz po urodzeniu został odebrany. Do trzydziestego roku życia szkolił się- uczył walki i przyswajał wiedzę potrzebną do życia w ciągłej podróży pomiędzy galaktykami w poszukiwaniu zarobku.

Po ukończeniu nauki w akademii wyruszył w podróż. Nie posiadał własnego statku, bo każdy młody wyruszał w podróż zabierając tylko potrzebny do przetrwania i pracy ekwipunek. Przez kilkadziesiąt lat podróżował pomiędzy galaktykami, odwiedził w poszukiwaniu pracy kilkaset planet, w tym Ziemię.

Podczas tułaczki po Błękitnej Planecie nie znalazł wielu miejsc, w których mógłby zarobić- planeta była zbyt ucywilizowana. Osiadł w jednaj z opuszczonych dżungli i spędził tam następne dziesięciolecie. Przestał pracować- polował by przeżyć i mieszkał w samotności.

Podczas jednej z wypraw natknął się na konwój Sojuszu. Było mu obojętne co transportowali- cokolwiek to było mogło zapewnić mu dostatecznie dużą liczbę pieniędzy, by móc kupić własny statek. Napadł więc na konwój i rozniósł w pył większość niedoświadczonych ludzi. Nie dał jednak rady zbrojnemu mechowi, który szedł w oddaleniu za konwojem. Został rozbrojony i przetransportowany do siedziby Sojuszu.

Wbrew pozorom nie został poddany przesłuchaniu. Dostał propozycję wstąpienia do elitarnej jednostki Cieni, skupiającej najlepszych w wojennym fachu. Zgodził się- jedyną alternatywą była śmierć.

Dziś ma 134 lata według rachuby ludzi. Według Loganów- niecałe 34.

Opis rasy: Logani od niepamiętnych czasów zamieszkiwali lesistą planetę w jednej z najbardziej oddalonych od cywilizacji galaktyk. Ich jednym sposobem na przetrwanie było pustelnictwo w Dżunglach, lub oddanie się profesji najemnika. Z czasem wszyscy młodzi, zarówno mężczyźni i kobiety poddawani byli odpowiedz nemu szkoleniu, które przygotowywało do podroży i zabijania groźnych zwierząt za pieniądze. Z czasem przestali walczyć za pomocą naturalnej broni i opanowali do perfekcji sztukę wytwarzania broni białej. Ich najlepszym wynalazkiem jest miecz stworzony z mieszanki nieznanych niemal nikomu gwiezdnych pyłów i metali.

Loganie charakteryzują się wielką wiedzą, a także niezłymi warunkami fizycznymi. Niektórzy posiadają też słabe zdolności telekinetyczne, pozwalające na przesuwanie i podnoszenie lekkich przedmiotów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Avhnashka

Rasa: Ghijan oraz Yav'ori

Koncept: Synteza wojownika z zwiadowcą i pewne dziwactwo porastające wewnętrzne organy w formie premii.

Umiejętności:

Percepcja 5

Walka białą bronią 4

Wytrzymałość 4

Wiedza 3 - Środowisko, znajomość występujących roślin, zwierząt, pogody oraz nastawienia tubylców wielu planet. W przypadku nieznajomości danej planety stara się jak najszybciej uzupełnić te właśnie informacje.

Refleks 3

Siła woli 3

Broń palna 2

Materiały wybuchowe 2

Kłusownictwo 2 - Sztuka polowania na zwierza wszelakiego, w tym również umiejętność oddzielania mięsa od skór (bądź czegokolwiek innego porastającego zwierzaka).

Orientacja 2

Komputery 1 - Umiejętność obsługiwania takowych, wyuczona wyłącznie z obowiązku, w hierarchii samego Avhnashki stoi bardzo nisko, stosowana wyłącznie w potrzebie.

Prowadzenie pojazdów naziemnych 1 - jw.

Pilotowanie pojazdów kosmicznych 1 - jw.

Ukrywanie się 1

-

Aspekty:

- Yav'ori - Jest to obca rasa, która w wyewoluowała we wnętrzu Ghijanów tworząc prawdopodobnie jeden z najdziwniejszych przypadków symbiozy we wszechświecie. Wyglądem przypomina trochę gąbczastą substancję porastającą okolice serca oraz płuc, stamtąd może pobierać dla siebie energię, a w zamian zwiększa wydajność większości organów Ghijana. Mimo to, Yav'ori zalicza się do myślących form życia, chociaż ich sposób postrzegania oraz zmysły zdecydowanie różnią się od humanoidów. W przypadku Avhnashki Yav'ori zostało zmodyfikowane chemikaliami w taki sposób, że nastąpił jego gwałtowny rozrost w organizmie, aż osiągnął mózg Ghijana. W ten sposób obcy organizm stał się osobowościowo podobny do nosiciela co ma swój efekt w wielu różnych sytuacjach. W tych najbardziej krytycznych Yav'ori jest w stanie przejąć nawet tymczasową kontrolę nad ciałem nosiciela.

- Żądny krwi - Zapach krwi dla wojownika jest niczym narkotyk, podczas walki dużo bardziej woli zbliżyć się do wroga i ciosami ostrzy przelać jak najwięcej jego krwi. Im dłużej ma do czynienia z zapachem krwi tym w większy szał wpada i chociaż nie obróci się przeciwko sprzymierzeńcom, to w furii może rzucić się nawet na osobę postronną.

- Miecze O'baru - Dwa krótkie miecze będące własnością Avhnashki. Na pierwszy rzut oka widać, że jest to broń pielęgnowana przez swego właściciela. Wykonane ze świetnej stali, regularnie ostrzone, te miecze są w stanie przebić się nawet przez pancerz wspomagany. Te bronie mają wielki związek emocjonalny z właścicielem, według Avhnashki, to właśnie między innymi one określają jego osobowość i z własnej woli się z nimi nigdy nie rozstanie.

- Dziki wygląd - Wygląd zewnętrzny Ghijanów aż nadto pasuje do barbarzyńców, a wrażenia dopełniają niedbale pozszywane skóry, które noszą, oraz ich tendencję do walki w zwarciu. Wiele osób nieznających tej rasy byłoby mocno zaskoczonych ich poziomem technologicznym.

- Po trupach - Avhnashka kiedy ma do wykonania zadanie nie zwraca uwagi na to, ile trupów zostawia za sobą, nieważne czy wrogów czy osób postronnych. W jego mniemaniu życie ma niską wartość.

Wygląd: Humanoid liczący sobie 170cm, szeroki w barach. Nos płaski, oczy czarne, głęboko osadzone, ostre zęby, służące do rozrywania mięsa, skóra koloru żółtego. Głowę ma dokładnie wygoloną, a na twarzy ani śladu zarostu.

Historia: Już nikt nie pamięta kiedy Yav'ori wyewoluowały w organizmach Ghijanów, ale od tamtego czasu minęło naprawdę wiele lat. Ghijanowie są członkami Sojuszu od stosunkowo niedawna, to samo można powiedzieć o ich skoku technologicznym. Symbioza dwóch ras stanowi główny element zainteresowania tutejszych naukowców i przeprowadzono już wiele eksperymentów, by w jakiś sposób usprawnić ten system (w drugą stronę się nie dało, usunięcię Yav'ori równe jest usunięciem co najmniej połowy organów z ciała nosiciela). Widok większości efektów tych eksperymentów wzbudza silny odruch wymiotny, ale jednak Avhnashce udało się przeżyć, i co ważniejsze zyskać na tym. Jego kontakt z Cieniami dotyczył misji, podczas której nie dość, że usłużył im za przewodnika, to jeszcze zdołał im zaimponować swoimi umiejętnościami, zwłaszcza bezbłędnie wypatrując zagrożenia oraz dzięki umiejętnościom zwiadu dając im odpowiednią ilość na czasu na przygotowanie się. Dziś, po wieloletnim treningu, sam jest ich członkiem, a jego rola w dużej mierze opiera się na zwiadzie.

Raczej na tle tej konkurencji niewielkie mam szanse, to fakt, ale spróbować musiałem. Jeśli już nie z innego powodu to ze względu na dumę:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, termin minął a dopiero teraz jak napisałem co trzeba to mam chwilę czasu aby skrobnąć co nie co :P Tak więc ogłaszam, że grono graczy stanowią:

*) P_aul - postać może jest zrzynką z innego uniwersum, ale została wpasowana tutaj... poza tym to solidna i fajna karta oraz naukowiec do drużyny ;] Przy okazji też pewne możliwości fabularne chyba, że spytam się u źródła jak to jest - czy Dalekowie mieli by szansę przebić do innego wszechświata/wymiaru ;P

*) Rankin - kolejna solidna karta, postać zwiadowcy, a jego rasa przy okazji daje mi materiał na fajną fabułę, którą - o ile sesja pożyje tak długo - gracze poznają ^^

*) Aiden - wyśmienita karta a poza tym jawny soldier z zadatkami na tanka w teamie, który ma bogatą duszę ;D Zapomniałem przy tej karcie dodać, że owszem - ludzie z obecną technologią żyją długo... czasami nawet do dwóch setek lat.

*) Felessan - przyznam, że tutaj zastanawiałem się między tobą a brylantem, bo może i postacie są różne, ale ogółem cel byłby podobny... tajne operacje, agenctwo i tak dalej. Szczerze powiem, że jednak haker umysłów i sama "ZUA" postać stworzona przez Fel'a o wyglądzie Voldemorta tak mi się spodobała, że nie mogłem jej nie przyjąć. Poza tym jej działania można bardziej skompresować w czasie.

To jest żelazna czwórka - w sensie, że gdybym jednak nie dostał pozwolenia na prowadzenie szóstki graczy a czterech to oni się do niej zaliczają. Załapali się jeszcze :)

*) ValdiCieć - widać, że upodobał sobie postacie rycerzy a dodatkowo znerił swój mieczyk (mam też zaufanie do niego jako solidnego gracza)

*) barowei - at last, bo karta była w porządku a pomysł dwóch ras w jednej mnie zaintrygował ;] Szykujesz jakieś wewnętrzne spory?

Co do reszty, która się jednak nie dostała - bez urazy panowie, wasze karty nie były złe, ale MG wiedziony swoimi powodami wybrałem tak a nie inaczej... tzn. powody nawet mógłbym przedstawić, ale mi się nie chce i jestem zmęczony tak więc proszę grzecznie - darujcie mi ;)

Gracze szanowni - przyjdzie wam poczekać na zwiedzanie nieskończonego Wszechświata minimum do środy albo czwartku (bo nie sądzę, żeby mi się chciało to robić we wtorek przed wyjściem na wykłady) na post początkowy oraz niezbędnik, którego nie zacząłem tworzyć :P

Z góry jednak rzeknę - miłej zabawy... wszystkim ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o wyglądzie Voldemorta

A właśnie - ja, burak wielki, Voldermorta nie kojarzę zupełnie, ale za to koncept postaci i jej wygląd natychmiast przywiódł mi na myśl starego dobrego znajomego Ethereala (może skrzyżowanego nieco z szarakiem).

Um.

Anyway, nie mogę się doczekać rozpoczęcia :)

+1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...