Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

...proszę mi łaskawie podać przykład gry, która jest pozbawiona fabuły i jest zarazem komputerowym RPG? Twoja wypowiedź (i nie mówię tu, już tylko o zacytowanym fragmencie) jest pełna sprzeczności.

Ale coś w tym jest. Jak się dobrze zastanowić to typowy wątek fabularny z cRPG nie rzuca na kolana. Najczęściej jest jakiś zło-wróg do ukatrupienia + legiony przydupasów z piekła rodem po drodze. Np. Bioware, po raz n-ty: "pradawne zło ponownie zagraża światu!" - nie ważne czy to BG, JE, DA, ME. Często jest to jeszcze liniowe do bólu. Nieliczne wyjątki tylko potwierdzają regułę (P: Torment).

Widać fabuła w cRPG nie odgrywa aż tak dużej roli, najczęściej stanowi tylko tło dla poczynań gracza. Co w sumie ma sens bo nastawione na fabułę gry, które pretendują do gatunku cRPG są pod względem rozgrywki i mechaniki bardzo ubogie - np. ME. Zawsze jedno kosztem drugiego. Z drugiej strony w "piaskownicach" fabuła występuje w formie szczątkowej ze względu na swobodę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
(...) proszę mi łaskawie podać przykład gry, która jest pozbawiona fabuły i jest zarazem komputerowym RPG?

Mount&Blade to jakiś pseudo-cRPG, na pudełku jest napisane RPG, a to jakiś śmieszny sandbox. Szlajałem się w tej grze bez celu, te same questy w każdym mieście, te same gadki przypisane do postaci władców, książąt i jakiś tam nieszczęsnych władców "kilku metrów kwadratowych obszaru". Zero fabuły, a niby RPG.

Co do Bioware`u to mam 100% pewności, że niedługo zaczną robić filmy z opcjami dialogowymi do wyboru tak jak to napisał mandarynek, ale to może i lepiej, bo wolę film niż film+głupawa strzelanka jak w "Mass Effect 2". Już dosyć stara i zapomniana polska produkcja "Infernal" była oryginalniejsza pod względem zręcznościowym niż ME 2.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mam taką refleksję, że jak kiedyś (tj. w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych) nazwa RPG była kojarzona ze "skomplikowanymi" grami fabularnymi i papierowymi, tak dzisiaj stała się swego rodzaju hasłem reklamowym producentów gier, którzy niekoniecznie mają coś wspólnego z cRPG. Wspomniane przeze mnie strategie, które nijak się mają do RPG, owi producenci chcą wypchnąć w większej ilości dodając te trzy literki na pudełku, gdyż ludziom kojarzą się one z możliwością dłuższego pobawienia się w daną grę poprzez możliwość "pokombinowania" w kwestii rozwoju postaci, upgrade`u gratów w plecaku, mieszania z zaklęciami, umiejętnościami specjalnymi itp, a w rzeczywistości kończy się na kliknięciu plusa przy cechach bezpłciowej i nijakiej postaci, ograniczających się do siły, zręczności i inteligencji, które i tak nie mają większego wpływu na rozgrywkę bo i tak, żeby pokonać większego bossa czy armię przeciwnika, trzeba natłuc ile wlezie jednostek zbrojnych, a sam niby-bohater jest bezbronny przy nawet podstawowym, skromnym oddziale przeciwnika. I gdzie tu wielki "hiroł" tj. mega-bohater, który po wielu dniach, tygodniach a nawet miesiącach rozwoju wciąga nochalem cały obóz bandytów albo jak w Gothic'u 2 wyżyna jednym zaklęciem całe miasto Khorinis ???

Ten problem jest znacznie szerszy i nie dotyczy tylko RTSów z pseudo"elementami" RPG, bo dla mnie określenie "elementy" to jakaś kosmiczna bzdura i chwyt marketingowy (niestety skuteczny), ale i całej plejady gatunków gier komputerowych od platformówek zaczynając przez skradanki, FPSy, przygodówki, ścigałki , tycoony, arcadówki, logiczne i co kto sobie dopisze kończąc.

I na koniec kFiatek :

E tam. Pisze RPG - jest RPG. (...).

Tam się samo nic nie pisze tylko JEST NAPISANE jeśli już i ciekawe, że byle bubel w stylu Rise & Fall ma napisane RTS\RPG

Jak ktoś zaczyna, wystarzczy, że widzi "RPG" - i jest ok.

Zacznij grać na gitarze albo perkusji to sprzedam ci sprzęt made in USSR i powiem :widzisz gitarę? jest gitara, widzisz bębny? jest perkusja.

Zazwyczaj te strategie z jedną czy dwoma statystykami są reklamowane jako gry z elementami RPG - i wiadomo, o cóż chodzi

Oświeć mnie i pokaż wyraźną informację na pudełku z jakąś grą RTS\Elementy RPG. Poza tym to co sądzę o tych "elementach" napisałem wyżej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam się samo nic nie pisze tylko JEST NAPISANE

Wydawca pisze :>

jeśli już i ciekawe, że byle bubel w stylu Rise & Fall ma napisane RTS\RPG

RPG dopiero na drugim miejscu, co w tym ciekawego? Bubel zwany Baldur's Gate nie ma słowa napisanego o RTS, a jednak dokładnie tak się prowadzi, a tego nikt się nie czepia.

Zacznij grać na gitarze albo perkusji to sprzedam ci sprzęt made in USSR i powiem :widzisz gitarę? jest gitara, widzisz bębny? jest perkusja.

Ok?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jeśli ktoś mówi z przekonaniem o większości to poproszę o dane jaka to większość i kim ona jest. I nie rozumiem kompletnie wtrętu o mediach? Czyżbyś po raz kolejny wyjeżdżał argumentem o tym, jak to liczniej i głośniej (media) krzyczący automatycznie mieli rację? Trzeba być nieźle zindoktrynowanym (albo zdesperowanym, by udowodnić swoje, większościowe lub nie, racje), żeby tak twierdzić.

Co tu jest do rozumienia? Media tworzą opinię większości. Na tym polega ich rola. Jeżeli duże serwisy mówią jednym głosem (a w przypadku cRPG mniej więcej mówią i jest to głos liberalny - przyznawanie ME2 tytułu "rpg of the year" to żaden fenomen), to założenie, że większość graczy będzie stosować ich terminologię i rozumieć cRPG w zbliżony do prezentowanego przez media sposób jest całkowicie logiczne. Niepotrzebne są dane, a pytanie o nie jest całkowicie bzdurne, ponieważ byłyby niemożliwe do pozyskania.

I w przypadku gatunków, tak, ci którzy krzyczą najgłośniej zasadniczo mają rację. To pojęcia abstrakcyjne, służące klasyfikacji pewnych zjawisk i schematów. Jeśli większość klasyfikuje je w dany sposób, to takie właśnie mają znaczenie.

Przynajmniej dopóki gry nie zostaną potraktowane jak poważna dziedzina sztuki i kulturoznawcy nie wprowadzą sztywniejszego, może bardziej uzasadnionego podziału. Gdy jednak każdy gracz się do tego poczuwa i wprowadza własny podział, rozsądzając co jest a co nie jest cRPG, skutkuje to co najwyżej chaosem.

Kurde, podaj mi sposób na dotarcie do utopii, w której żyjesz, bo w moim świecie ignoranci pozują na znawców całkiem często.

Prostując - pojęcia gatunków funkcjonują i mają znaczenie u ludzi, którzy tematem się interesują. (co sprawdzane jest choćby przez to, czy rozumieją terminy, którymi się posługują)

Bo jak ktoś mi pisze, że Nightwish to thrash metal i się przy tym upiera, to niespecjalnie widzę sens dalszej dyskusji.

Po drugie - strasznie skaczesz, raz od jakieś enigmatycznej większości, później do większości, która się zna (co to znaczy i jak to zmierzyć?), teraz w końcu do ludzi, którzy tu dyskutują. A żadna z tych rzeczy nie ma i tak wpływu na stan faktyczny, który można poznać empirycznie (tj patrząc na gatunek crpg w pełnym jego zakresie).

I ten "stan faktyczny" będzie dokładnie taki jak Twoja opinia. Mhm. :)

Całkowicie ignorujesz istnienie subiektywizmu i gustu. Gdyby panowie A i B przeszli wszystkie gry cRPG ever made, mogliby dojść do zupełnie różnych wniosków, uznać inne gry za najlepsze, inne elementy za najbardziej istotne. Szczególnie w przypadku gatunku tak zróżnicowanego wewnętrznie jak cRPG.

Dlatego potrzebna jest jakaś uśredniona opinia. Ofc nie przeczyta się nigdzie klarownej opinii "My, znający się gracze cRPG, sądzimy..." - ocena odbioru środowiska graczy danych zjawisk wynika z obserwacji. Ocena stopnia zorientowania w temacie wypowiadających się też.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywizm i gust kompletnie mnie nie interesuje gdy ktoś nie wie o czym pisze. Jeżeli słyszę/czytam że shooter z dialogami jest "cRPG of the year" to tylko robie wielkie oczy. Wynika to także z tego że media, tzn. dziennikarze je recenzujący sami mają takie pojęcie o tym o czym piszą jak 70% czytelników do których to piszą. ME 2 jest wg mediów "rewelacyjny", to Bioware dostaje jasny sygnał, że komputerowe RPG należy robić pod każuali - gry proste, łatwe, krótkie, widowiskowe, zręcznościowe, wyglądające trochę jak film z prostym systemem dialogów a la Dobry, Zły i Brzydki (bo jak inaczej nazwać "kółeczkowe" dalogi od Bioware?), z mechaniką o kant [beeep] i biseksualnymi romansami. Ach! Romanse! To także element WAŻNY, a może nawet NAJWAŻNIEJSZY. Na forum Bioware wątki o tym kogo będzie można przelecieć w najnowszym tytule są najpopularniejsze! Kogo interesuje jakaś tam fabuła, jakieś dialogi, jakaś nieliniowość, jakaś mechanika (i tak większość fanbojów Bioware nie wie co to jest mechanika) skoro zamiast cRPG ludzie chcą po prostu symulatora romansu wymieszanego z walką z potworami? Teraz już wiem dlaczego Drakensang nie zdobył popularności prócz garstki "Iselorów", "Rankinów" i "vlk'ów"! Bo nie miał romansów a w dodatku trzeba tam było zwiększać jakieś cechy (rozważnie!) i toczyć taktyczne walki! Phi, toż to nie RPG!

W roku 2010 dostałem River of Time. W obecnym Skyrim. W przyszłym może Legend of Grimrock i może Age of Decadence. Super! Wychodzi jeden tytuł na ROK. Pozostaje więc albo grać w starocie które znam, albo starocie których nie znam (tych na szczęście jeszcze parę jest) albo grać w nowości usypiając i bluźniąc na przemian. Dlatego proszę mi nie chrzanić że "cRPG sie rozwija" bo to stek bzdur. Jeżeli ktoś twierdzi że mas efekty i dragon ejdże (zwłaszcza ich drugie części) i wszelkie inne kingdoms of amalur (po tym co widać z trailerów wiadomo co to będzie za tytuł) są lepsze od tego co dały nam Troika, Black Isle, Bethesda czy New World Computing i Sir Tech to radzę dołączyc do forum Insimilionu. Tam Dragon Age 2 uważany jest za tytuł wybitny, w Drakensanga nikt nie grał, o Betrayal at Krondor prawie nikt nie słyszał a Might and Magic jest uznawane za syf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nowych RPG to moge uznac Dragon Age 1,Skyrim,i nic wiecej mi nie przychodzi do glowy.Mass Effect 1 bardzo bliski jest Crpg ale widac w nim mocno pochodzenie konsolowe.Nie twierdze ze to jest zla gra ale dla mnie pierwsza czesc to miks strzelanki,przygodowki i do tego sosu dodano troche elementow rpg.Dragon Age 2 przemilczec mozna.Drakensang to juz klasyka :)No coz jak by tak sie wysilic to ostatnio jezeli chodzi o Crpg to od kilku lat jakas totalna masakra jest.Wiekszosc ludzi jak by zagrala w World of Xeen tudziez Betrayal at Krondor na fabule i mechanice zeby sobie by polamala.Gdzie sa te Dungeon Mastery,Beholdery itp.A polecam swietne Crpg ktore niestety wyszlo tylko jak mi sie zdaje na Amige.Black Krypt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest taki że stworzenie prawdziwego komputerowego RPG jest ryzykowne - bo co jeśli fanboje Bioware je oleją i gra nie przyniesie zysków? A gra musi przynosić zyski. Trudno powiedzieć zaś czy fani Might and Magic i Wizardry stanowią odpowiedni ilościowo "elektorat". Przykład River of Time jest tu znamienny, co z tego że gra jest świetna jeśli fan nowych odsłon Dragon Age, Mass Effect i Wiedźmina nawet nie chce na to spojrzeć?

Nie wiem jak będzie wyglądać przyszłość komputerowego RPG. Mozna w tej chwili patrzeć na nią tylko przez różowe albo tylko przez czarne okulary. Casuale i fanboje Bioware piszą o "ewolucji", reszta o "regresie". Niestety, tych pierwszych jest więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego proszę mi nie chrzanić że "cRPG sie rozwija" bo to stek bzdur.

Może inaczej. CRPG idzie w kierunku, który się tobie nie podoba, bo nie wygląda to tak jak ''x'' lat temu. Podejście niezwykle często spotykane, związane ze zjawiskiem nostalgii, dotyczące głównie popkultury i motoryzacji, przejawia się wypowiedziami typu ''kiedyś było lepiej'' lub ''X skończyło się na Y''. :rolleyes:

bo co jeśli fanboje Bioware je oleją i gra nie przyniesie zysków?

co z tego że gra jest świetna jeśli fan nowych odsłon Dragon Age, Mass Effect i Wiedźmina nawet nie chce na to spojrzeć?

To chyba raczej źle świadczy o tej ''elytarnej'' bazie fan(atyk)ów klasycznych cRPG. Jest was niewielu i nie jesteście według twórców gronem, dla którego warto spędzić kilkaset godzin wpisując kolejne linijki kodu. Przecież branża zna przypadki wybitnie niszowych gatunków, które są dalekie od śmierci. Najlepszym przykładem są chyba strategie od Paradoxu. Mają one swoich stałych odbiorców, Paradox olewa trend docierania do docierania do szerokiego grona odbiorców (nikt mi nie wmówi, że gry Paradoxu są przystepne dla nowicjuszy). Ich produkcje nie osiągają wielkiego sukcesu komercyjnego, ale ciągle powstają nowe gry o wysokiej jakości (choćby tegoroczne Sengoku). Inne stosunkowo niszowe gatunki również trzymają się nieźle. Platformówki w tym roku przeżyły renesans, city buildery doczekały się porządnego Tropico 4 czy Anno 2070.

Nie siedzę w tym temacie, ale czy faktycznie nawet na scenie ''indie'' nie powstaje nic godnego uwagi dla osoby, która ma dyplom z cRPG? Ludzie zajmujący się tym tworzą niesamowite rzeczy często ignorunjąc trendy na rynku. Jeśli nawet tam nie ma jakiegoś ruchu to może faktycznie warto zmienić nastawienie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu jest do rozumienia? Media tworzą opinię większości.

Terefere kuku. I zastanów się, czy mówisz o mediach, czy o maszynie marketingowej. Chyba, że idąc z duchem czasu, te pojęcia są dla ciebie absolutnie jednoznaczne.

Niepotrzebne są dane, a pytanie o nie jest całkowicie bzdurne, ponieważ byłyby niemożliwe do pozyskania.

Niepotrzebne są dane, rację mam, derp. Seriously, am I being trolled here? I can't tell anymore. Zaczynasz mówić o większości, więc proszę - gdzie ta większość i jaka to większość? Dla mnie twoje założenia nie są logiczne. Tym bardziej, że brak im jakichkolwiek konkretnych podstaw. Tak, jeśli weźmiesz forum cda to ME jest crpg millenium, Oblivion grą 10/10 itp itd.

I w przypadku gatunków, tak, ci którzy krzyczą najgłośniej zasadniczo mają rację.

Widzę, że powtarzasz to z uporem, więc dalszą dyskusję na ten temat uważam za zbędną a pogląd za skrajnie szkodliwy, pół biedy, że dotyczący tylko gier (?).

Prostując - pojęcia gatunków funkcjonują i mają znaczenie u ludzi, którzy tematem się interesują. (co sprawdzane jest choćby przez to, czy rozumieją terminy, którymi się posługują)

Jeśli weźmiesz najbliższy, będący w zasięgu ręki przykład, czyli dyskusje toczące się na tym forum (a nawet sam magazyn) to nie masz racji. Cóż. Poza tym, ponownie, kim jest człowiek interesujący się tematem i jak to mierzysz? Dla mnie na przykład człowiek, dla którego crpg zaczęły się od KotOR albo max BG nie zalicza się do tej kategorii. Im szersze spojrzenie tym lepiej wszystko widać.

I ten "stan faktyczny" będzie dokładnie taki jak Twoja opinia. Mhm.

Powiedział człowiek krzyczący o większości mającej zawsze rację itp odkrywczych sprawach.

Całkowicie ignorujesz istnienie subiektywizmu i gustu.

Po pierwsze - skąd taki wniosek? Po drugie - co to ma do rzeczy? "Nie lubię fetch questów, więc nie są one integralną częścią częścią crpg, choć występują w 100% tytułów". I feel the derp overtaking me.

Gdyby panowie A i B przeszli wszystkie gry cRPG ever made, mogliby dojść do zupełnie różnych wniosków, uznać inne gry za najlepsze, inne elementy za najbardziej istotne.

Mhm. To pokaż mi panów A i B, którzy przeszli wszystkie crpg ever made i doszli do wniosku, że istotnymi elementami są romanse, albo sztywno programowane (a la Bioware) "c&c"? Tak, wiem, pytanie było bzdurne, założenia logiczne;) Zresztą ułatwię ci sprawę - paru takich panów możesz gdzieś na sieci znaleźć (wiadomo, że nie wszystkie ever made, ale dużo ever made) - spytaj się.

Szczególnie w przypadku gatunku tak zróżnicowanego wewnętrznie jak cRPG.

Zróżnicowane wewnętrznie crpg dzielą pewne cechy, które stanowią rdzeń ich definicji jako gatunku. No bo co innego? Elementy, które pojawiły się później, najlepiej od 2000 w górę? Litości...

Dlatego potrzebna jest jakaś uśredniona opinia.

Ależ uśredniona opinia była i miała się dobrze. Ja naprawdę pamiętam czasy, gdy nikt nie miał problemów z powiedzeniem co jest crpg a co jest symulatorem motyki z elementami rpg itp. I była to większość (mająca, jak powszechnie wiadomo, zawsze rację) - zarówno "znający się" jaki "nieznający się". To nie było wcale tak dawno temu. Sytuacja, którą mamy obecnie to nic innego jak kuriozum, gdzie gatunek zwanych ogólnie retail crpg praktycznie nie żyje, ale jednocześnie sam zlepek literek crpg uzyskał status marketingowego buzzword. I moje pytanie jest następujące - dlaczego ludzie za punkt honoru obierają sobie mówienie "jestem fanem crpg"? Czy mówienie "jestem fanem gier akcji", lub "jestem fanem interaktywnych filmów" jest dla nich w jakiś sposób obraźliwe? Jeśli dana osoba lubi interaktywne randki z kosmitami, to czy powinna się wstydzić przyznania do tego tak prosto z mostu a zamiast tego rżnąć cfaniaka, że to niby role playing?

Podejście niezwykle często spotykane, związane ze zjawiskiem nostalgii, dotyczące głównie popkultury i motoryzacji, przejawia się wypowiedziami typu ''kiedyś było lepiej'' lub ''X skończyło się na Y''.

Niestety jesteś kolejną osobą, która nie wie, co oznacza nostalgia. A to nie jest trudne słowo.

To chyba raczej źle świadczy o tej ''elytarnej'' bazie fan(atyk)ów klasycznych cRPG. Jest was niewielu i nie jesteście według twórców gronem, dla którego warto spędzić kilkaset godzin wpisując kolejne linijki kodu.

Hahaha, a fani których klasycznych gier są gronem, dla którego warto robić gry wg twórców* (swoją drogą to fajnie używać tego słowa tak ogólnikowo, od razu widzę, że można się spodziewać sensownej dyskusji)? Ile ostatnio wyszło fpsów z dużą dynamiką, arsenałem zróżnicowanych broni do taszczenia i otwartą architekturą poziomów? Oczywiście, wiem - to dobrze, słuszna ewolucja itd.

Przecież branża zna przypadki wybitnie niszowych gatunków, które są dalekie od śmierci. Najlepszym przykładem są chyba strategie od Paradoxu.

Hahahax2, strategie (i mówię tu o strategiach-strategiach, nie rtsach itp) wybitnie niszowym gatunkiem. Strategie są gatunkiem najbardziej odpornym na "ewolucję", bo nie za bardzo jest gdzie i jak do nich wcisnąć cinematic story-driven experience, romance, visceral cover-based combat itp. Skutek jest taki, że mają silną bazę fanów, która w strategii chce ciągle widzieć... strategię, a nie ww rzeczy. I dlatego są developerzy (bynajmniej nie tylko Paradox), którzy robią dla nich gry. Można by tu jakieś wnioski wyciągnąć chyba?

Nie siedzę w tym temacie, ale czy faktycznie nawet na scenie ''indie'' nie powstaje nic godnego uwagi dla osoby, która ma dyplom z cRPG?

Powstaje, powstawało i powstawać będzie.

*Widzę, że się znasz, ale mimo tego spróbuję cię oświecić - w chwili obecnej twórcy mają tyle do powiedzenia w kwestii tego, co warto robić co przeciętny chłopek pańszczyźniany na temat polityki rolnej w średniowieczu.

EDIT: @Iselor Specjalnie zaznaczyłem, że nie piszę o RTSach, bo imo te gry od początku były skazane na "upadek" i ze strategią jako taką miały mało wspólnego, choć naturalnie można tam znaleźć nieco fajnych tytułów, z Total Annihilation na czele. Natomiast Myth czy Dark Omen są rozgrywane w czasie rzeczywistym, ale ze względu na skalę potyczek są to gry taktyczne i zniknięcie podobnych tytułów mnie, niestety, nie dziwi. Bo gry taktyczne jako tytuły retail wyginęły na PC kompletnie już bardzo dawno temu. Podobnie jak i crpg z taktyczną walką niestety. To nie jest element, który się sprzedaje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

TES Skyrim naprawde pozytywnie mnie zaskoczyl. Gralem jedynie u kumpla i wlasnie zbieram na niego (Skyrima oczywiscie, nie kumpla xd) pieniadze. Z calej serii gralem tylko w Morrowinda ktory odepchnal mnie troche brakiem fabuly. Rowniez Dragon Age 2 bardzo mi sie spodobal. Mimo ze gralem jedynie w demo, mam ochote na wiecej. To tyle, jestem fanem Gothica 1 i 2, wiec gra cRPG musi byc naprawde dobra, by mnie do siebie przekonac. Dlatego moj ranking gier cRPG przedstawia sie nastepujaca:

1. Gothic 2 z dodatkiem Noc Kruka

2. Gothic 1

3. TES: Skyrim

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że zbliża się koniec roku tak więc pytanko odpowiednie do tegoż: jak oceniacie mijający rok, jeśli idzie o komputerowe rolpleje?

Jak dla mnie rok 2011 był dla eRPeGów bardzo udany. Wyjście kolejnej odsłony The Elder Scrools, Wiedźmina i jeszcze paru innych spowodował, że zwiększyła się popularność tego gatunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Przemoo3211

Może jednak lepiej wstrzymaj się z robieniem rankingów do momentu, w którym faktycznie poznasz choć trochę fabułę Skyrima? A raczej tę czarną dziurę wielkości Rowu Mariańskiego, która istnieje tutaj w miejscu fabuły? : )

Nie twierdzę, że Skyrim jest słaby. To świetna gra, w której mam na liczniku ponad 80 godzin. Po prostu fabularnie ta gra leży i kwiczy, a Ty piszesz "gralem tylko w Morrowinda ktory odepchnal mnie troche brakiem fabuly". : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iselor

Jak ocenić rok, skoro się nie grało w żadną grę rpg z tego roku? :) A to nauka, a to brak środków itp. Cieszy wyjście Wiedźmina 2, nie wiem jak ocenić Skyrima ( niechęć do Bethesdy)- zagrać muszę. Ogólnie coraz mniej rpg, a jak sam piszesz robią gry na casuali. Mass Effect mnie odepchnął, a jak dowiedziałem się, że będzie w CDA z wypiekami na twarzy przejechałem całą mieścinę, by dotrzeć do następnej po ten numer ( się najeździłem na rowerze). Pograłem parę godzin i jakoś nie czuję tam rpg, a fps +rozwój postaci i fabuła "ratuj wszechświat". Więcej w ME nie pogram, cała trylogia mnie nie interesuje. Smuci, że jest tylu fanów fps ( co widać po superprodukcjach typu Bf3, MW3 itp.) i ME przez to jest jaki jest, a ja wspominam Kotorka od Bioware ;(

Znając życie następny rok, jeśli chodzi o rpg będzie gorszy. Diablo to h&s, Torchlight 2 też. Risen 2 będzie pewnie bardziej action. Takie życie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TES Skyrim naprawde pozytywnie mnie zaskoczyl. Gralem jedynie u kumpla i wlasnie zbieram na niego (Skyrima oczywiscie, nie kumpla xd) pieniadze. Z calej serii gralem tylko w Morrowinda ktory odepchnal mnie troche brakiem fabuly. Rowniez Dragon Age 2 bardzo mi sie spodobal. Mimo ze gralem jedynie w demo, mam ochote na wiecej. To tyle, jestem fanem Gothica 1 i 2, wiec gra cRPG musi byc naprawde dobra, by mnie do siebie przekonac. Dlatego moj ranking gier cRPG przedstawia sie nastepujaca:

1. Gothic 2 z dodatkiem Noc Kruka

2. Gothic 1

3. TES: Skyrim

Popieram to co napisał wyżej Alaknar. Choć Skyrim jest grą bardzo dobrą, to jednak fabularnie mieści się w "niższych stanach średnich" (mowa szczególnie o gildiach, choć główny quest też raczej trudno nazwać perełką). Zastanawia mnie też, co masz na myśli twierdząc że Morrowind "nie ma fabuły". Wybacz, ale śmiem twierdzić że wyrobiłeś sobie takie zdanie po kilku pierwszych minutach, spędzonych na błądzeniu po Seyda Neen, nie ruszając nawet głównego wątku. Nie twierdzę że morrowindowa fabuła "urywa", ale jak najbardziej jest (i przynajmniej moim zdaniem wyprzedza historię ze Skyrim. O kilka długości).

Jeśli zaś chodzi o podsumowanie roku, to moim zdaniem jest bardzo nie równo. Pojawiło się przecież całkiem sporo dobrych gier...tyle że nie wszystkie spełniły pokładane w nich oczekiwania. Mi osobiście trudno wybrać jedną, konkretną "rpg of the year"...Ale jeśli już to stawiał bym na nowego Deus Ex. Po pamiętnej jedynce miałem olbrzymie wątpliwości co do Human Revolution, a jednak zdołał się jakoś wybronić. Niby nie jest tak dobrze jak bym chciał, ale nie rozczarował mnie też specjalnie. W każdym razie mniej niż TESV czy Wiedźmin 2.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iselor

Znając życie następny rok, jeśli chodzi o rpg będzie gorszy. Diablo to h&s, Torchlight 2 też. Risen 2 będzie pewnie bardziej action. Takie życie.

Dlaczego tak pesymistycznie ? Ja mam nadzieję, że to właśnie przyszły rok będzie pamiętnym rokiem wśród RPGów, ale nie tylko. Na pewno najgłośniej będzie dzięki premierze Diablo III, na które czekam z niecierpliwością jako wielbiciel całej serii.

Co do Risena - zobaczymy, ale mam złe przeczucia co do fabuły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TES Skyrim naprawde pozytywnie mnie zaskoczyl. Gralem jedynie u kumpla i wlasnie zbieram na niego (Skyrima oczywiscie, nie kumpla xd) pieniadze. Z calej serii gralem tylko w Morrowinda ktory odepchnal mnie troche brakiem fabuly. Rowniez Dragon Age 2 bardzo mi sie spodobal. Mimo ze gralem jedynie w demo, mam ochote na wiecej. To tyle, jestem fanem Gothica 1 i 2, wiec gra cRPG musi byc naprawde dobra, by mnie do siebie przekonac. Dlatego moj ranking gier cRPG przedstawia sie nastepujaca:

1. Gothic 2 z dodatkiem Noc Kruka

2. Gothic 1

3. TES: Skyrim

DA 2 jest IMO wielkim nieporozumieniem. Co zaś do TESów to radzę pograć w Morka dłużej niż 10 minut. A seria TES nigdy pod względem fabuły nie grzeszyła, a fabuła stanowi w tych grach tylko taki konieczny dodatek do robienia questów pobocznych, zwiedzania świata i tłuczenia monstrów.

Radzę także wstrzymać się z tworzeniem jakichkolwiek rankingów w sytuacji gdy "w d**** byłeś i g**** widziałeś". Zaopatrz się w najważniejsze tytuły gatunku, skończ je i wróć.

Dlaczego tak pesymistycznie ? Ja mam nadzieję, że to właśnie przyszły rok będzie pamiętnym rokiem wśród RPGów, ale nie tylko. Na pewno najgłośniej będzie dzięki premierze Diablo III, na które czekam z niecierpliwością jako wielbiciel całej serii.

Co do Risena - zobaczymy, ale mam złe przeczucia co do fabuły.

Już pierwszy Wiesiek niezbyt mnie wciągnął, dwójki nawet nie tykałem, więc trudno mówić żebym uznał to za plus tegoroczny. DA 2 pograłem trochę ale stwierdziłem że nie mam do tego siły. Mam się cieszyć że Diablo III z prostego hack and slash stanie się jeszcze bardziej prostym hack and slash (patrz: komputer SAM przydziela statystyki) ? Na co mam czekać? Na kingdoms of amalur, które wygląda jak MMO z walką a la God of War? Czy jakieś inne premiery są zapowiedziane? No tak, indie Age of Decadence i Legend of Grimrock, które dopiero w dniu premiery pokażą co są warte bo teraz to wielka niewiadoma (w dodatku będę musiał pisać do ich twórców błagalne maile by mi sprzedali wersje pudełkowe bo wersje cyfrowe niezbyt mnie interesują). I ja mam być optymistą w sytuacji gdy najbardziej uproszczony ze wszystkich TESów jest nazywany RPG of the year? Bez żartów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasy Balldura czy Tormenta nie wrócą, bo ludzie głupieją. Twórcy gier chcą trafić do szerszego grona odbiorców, dlatego muszą obniżać poziom trudności. Niestety teraz rpg to action rpg, gdzie z rpg łączy je to, że nadal jest rozwój postaci... Ostatni dobry rpg jak dla mnie to Risen i to tylko dlatego, że ta gra jest jak Gothic jedynka poza lepszą grafiką i zmiana całego otoczenia (bo PB straciła prawa autorskie bla bla bla). DA nawet nie ruszyłem, choć próbowałem się do niego zabrać, ale na szczęście nie wziąłem. Skyrima nie wiem czy odpalę. Powinienem, by móc ocenić, ale aż tak mi nie zależy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm...

Przyjmijmy na poczatku ze Dragon Age 2 NIE JEST CRPG!Jest fajna przygodowka i nic wiecej.Kto twierdzi ze to jest Crpg niech sie zglosi jak najszybciej na jakas terapie :wink:

IMHO Skyrim mnie pozytywnie zaskoczyl.Aczkolwiek gralem w niego tylko chwilke u znajomego spodobal mi sie i zastanowie sie nad jego zakupem.A tworzenie rankingow najlepszych gier Crpg to ma sensu zadnego.Jednym podoba sie Gothic drugim Fallout,komus innemu jakas inna gra.

Ps:Diablo 3 tez nie jest Crpg.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam... poco się kłócić "jakim to gatunkiem jest ta gra", skoro jest fajną grą i niech tak zostanie. A Skyrim jest fajną grą. Zauważyliście, że niema nawału tych punktów w jednym miejscy jak w Oblivionie? Tu wszystko jest naturalnie rozmieszczone. No i te zorze polarne :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tia, DA2 nie jest cRPG, bo tak powiedział ktoś, kto nawet nie potrafi zapisać nazwy gatunku poprawnie.

Zaraz pewnie znowu zacznie się dyskusja pt. "Czym jest cRPG?", ale nie o to tu chodzi. Dla mnie DA2 jest cRPG, bo w praktyce nie różni się za wiele od klasyków gatunku (z roku 1998 i wyżej). Mamy drużynę, ekwipunek, czary, walkę 'kliknij na wroga i patrz, jak postać naparza', różne zakończenia i wpływ postaci na świat, rozmowy między towarzyszami. Ta gra różni się od takiego BG tylko grafiką, systemem, światem i pierdółkami (ilość towarzyszy w drużynie, dom, sloty w ekwipunku). Trzon rozgrywki został nie zmieniony.

A co jest trzonem? Podróżowanie w świecie fantasy/sci-fi, zabijanie tych, którzy się nam nie podobają, wpływanie na otaczający nas świat i spełnienie marzenia stania się bogatym i sławnym tudzież pomoc biednym z dobrego serca.

Takie jest moje zdanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasy Balldura czy Tormenta nie wrócą, bo ludzie głupieją.

Bzdura. Ludzie nie głupieją, po prostu coraz więcej ich gra w cRPGi, a zatem cRPGi są robione tak, aby trafiać również do ludzi nie będącymi fanatykami gatunku, co przejawia się większym ufabularnieniem i mniejszym poziomem trudności. Jest to zresztą proces stały - cRPGi "zidiociały", gdy po starych Ultimach i Wizardry nadeszły Might&Magic i Beholdery, potem mocniej zidiociały gdy nadeszły Baldury i Fallouty, a potem...

A ja gram z przyjemnością w pozycje z każdego okresu i mam truehardkore marudy w głębokim... poważaniu :P

Na marginesie, czasy Tormenta nigdy nie istniały, bo Torment był, jest... i będzie jeden.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iselor - słowo daję, przykro się robi gdy czytam Twoje posty. : ) Podobne teksty słyszałem ostatnio w tramwaju, kiedy jakiś pijany "podporucznik Ludowego Wojska Polskiego" wspominał na pół wagonu, jak to "dawniej było lepiej", a teraz to wszystkim Żydzi rządzą w Polsce.

Dawniej nie było lepiej. Dawniej było albo tak samo, albo bardzo podobnie, tylko grafika była słabsza. Co z tego, że taki Betrayal at Krondor miał z 30 umiejętności, skoro faktycznie potrzebne były cztery? I to różne dla poszczególnych postaci?

Teraz robią dokładnie to samo, co wtedy, tylko zdali sobie sprawę z tego, że żeby strzelać do mobów nie są potrzebne na karcie postaci takie umiejętności, jak "metalurgia", "astronomia", czy "łowienie ryb".

Z jednej strony zawsze mnie to bawi, a z drugiej czuję lekkie zażenowanie, gdy ktoś tak strasznie płacze, że coś "nie jest cRPG, bo nie ma statystyk". Na wała Ci statystyki, Iselorze, w takim Deus Ex: HR, w którym stworzono najlepszy, najbardziej immersyjny system perswazji w historii gier komputerowych?

Na co Ci statystyki w Wiedźminie 2, w którym KAŻDE zadanie - od wątku głównego po side-quest przyniesienia zagubionego sznurowadła barmanowi - możesz wykonać na od dwóch do sześciu sposobów, z których każdy niesie jakieś (choćby mikroskopijne) konsekwencje, odczuwalne w dalszej części gry?

Ale nie, zamiast się wczuć w postać, zamiast poczuć świat gry i zanurzyć się w nim lepiej jest płakać, że nie możesz sobie rozwinąć umiejętności "tropienie", choć twórcy nie przewidzieli ani jednej sytuacji, w której ta umiejętność by się przydała...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...