Skocz do zawartości

Ucz nas! Hitori-sensei!

  • wpisy
    8
  • komentarzy
    51
  • wyświetleń
    18557

Lekcja klasyki 3: Mafia: The City of Lost Heaven


Hitori

1131 wyświetleń

Siadać, siadać. Dziś zajmiemy się stworzoną przez czeskie studio Illusion Softworks (obecnie 2K Czech) grą Pt. Mafia: The City of Lost Heaven. No po tytule chyba wiadomo że to nie będzie gra o piniatach czy koszeniu trawy.

Dzisiejsza lekcja klasyki będzie trochę inna, można by rzec eksperymentalna, otóż postanowiłem spróbować napisać recenzję troszkę inną niż zazwyczaj. Kto wie może akurat się spodoba.

__________________________

Informacje:

Producent: Illusion Softworks

Wydawca: TalonSoft Inc

Platformy: PC, PlayStation 2, Xbox

Gatunek: akcja (TPP)

Język gry: Polski (kinowy)

Tryby gry: Tylko single player

Wymagania: Pentium III 500MHz, 128MB RAM, akcelerator 3D

bia5ph.jpg

Drzwi kafejki otworzyły się ponownie, dzwonek przy drzwiach wydał jak zwykle denerwujący odgłos, w środku było czuć zapach papierosów i świeżo mielonej kawy.

Mężczyzna, ubrany w drogi płaszcz ruszył spokojnym krokiem ruszył w stronę ostatniego stolika, gdzie czekała już na niego ostatnia szansa na spokojne życie.

Szansa miała twarz starego zmęczonego życiem gliny z lekką nadwagą.

-Detektyw Norman?- zapytał mężczyzna w płaszczu.

-Tak. A pan to pewnie Thomas Angelo, zgadza się?

-Widzę że pamięć do twarzy ma pan dobrą.

Thomas ściągnął płaszcz i usiadł naprzeciw detektywa.

-Najmocniej przepraszam za spóźnienie, ale musiałem się upewnić że nikt mnie nie widzi. Rozumie pan jak to jest.

- Panie Angelo, nie mam zwyczaju siedzieć z takimi typami jak pan nigdzie indziej niż na komisariacie.

-Rozumiem pana, ale nie przyszedłem tu tylko na kawę. Mam do pana interes.

-Czy ja wyglądam na biznesmena? A nawet jeśli bym nim był, na pewno nie robił interesów z ludźmi pana pokroju.

-Ja też nie zwykłem rozmawiać z ludźmi takimi jak pan, detektywie. Ale ten interes jest trochę inny. Korzystny dla pana, no i oczywiście dla mnie.

-O co panu dokładnie chodzi?

-Proponuje wymianę.

-Wymianę?

-Widzi pan, przez jakiś czas pracowałem dla nie do końca legalnej organizacji. To jedna z tych organizacji którą pan i pańscy zwierzchnicy jesteście bardzo zainteresowani. A ja z pewnych względów osobistych chciałbym nie być już kojarzony z tą organizacją, no ale z tego nie wychodzi się tak łatwo.

-Tak jak myślałem, to o chodzi, jeśli szybko pan się nie ulotni to wylądujesz pan na dnie rzeki w betonowych bucikach tak?

-To jedna z przyczyn. Niech pan powie, ma pan rodzinę? Ja mam kochaną żonę i cudną córeczkę, niedługo będzie miała roczek. Nie chcę by stała im się jakaś krzywda.

-Mógł pan pomyśleć wcześniej, o sobie i swojej rodzinie. Nie mogę chronić każdego bandziora którego nagle ruszyło sumienie!

-Tak tak oczywiście, ale niech pan najpierw co mam do zaoferowania.- nastała chwila ciszy- Czy mówi panu coś nazwisko Salieri?

-Salieri? Chryste panie, od miesięcy próbujemy mu się dobrać do tyłka! Ma pan coś z nim wspólnego!?

-Można tak powiedzieć, pracowałem z nim przez kilka lat?Teraz jestem na jego czarnej liście. Jeśli obejmie pan ochroną mnie i moją rodzinę powiem panu wszystko, nazwiska, numery kot, daty. To dość żeby wsadzić drania na lata.

-Nie jestem cudotwórcą panie Angelo, zanim cokolwiek będę mógł zrobić w tej sprawie, musi mi pan powiedzieć wszystko co pan wie i obiecać że będzie pan zeznawał w sądzie.

-Jasne. Jeżeli ma pan czas opowiem panu wszystko.

-Mam sporo czasu. Proszę mówić.

Propozycja nie do odrzucenia

Wszystko zaczęło się tej mroźnej październikowej nocy, to było chyba w 1930. Byłem wtedy zwykłym taksówkarzem, zarabiałem grosze i tyrałem od rana do nocy, ale i tak byłem szczęśliwy że w ogóle miałem prace.

Siedziałem w taksówce czekając na koniec zmiany gdy nagle usłyszałem jakieś strzały, a później huk.

Nagle za zakrętu wybiegły dwie osoby, jeden z nich krwawił. Z tego co stało się później pamiętam tylko urywki: pistolet przy skroni, szybkie odpalenie auta i zgubienie ścigających mnie i moich pasażerów, bandziorów.

Gdy w końcu odwiozłem moich ?klientów?, chciałem jak najszybciej uciec, nigdy nie wiadomo co taki gangster może zrobić. Na moje szczęście, nic się nie stało, dostałem sporo gotówki i zapewnienie pomocy od strony pana Salieri?ego gdy będę w sytuacji kryzysowej.

Pieniędzy wystarczyło na pokrycie kosztów naprawy, paczę fajek i whisky. Co ja mówię, nawet po sporych zakupach została jeszcze kupa kasy, przez krótką chwile w mojej głowie kołatał się pomysł dołączenia do ludzi Salieri?ego, zrezygnowałem z tego pomysłów. Kiedyś detektywie, gdy byłem mały moja mama powiedziała mi bardzo mądrą rzecz, powiedziała ?Lepiej żyć długo w biedzie, niż umrzeć młodo z kasą w kieszeni?, czy coś podobnego.

Kolejne dni były zwyczajne, podwoziłem kolejne osoby jak co dzień aż do pewnej przerwy na papierosa. Pech chciał że ci przed którymi uciekałem kilka dni wcześniej zapamiętali mój numer rejestracyjny. To była sytuacja naprawdę kryzysowa, więc skorzystałem z pomocy jaką obiecał mi mój późniejszy szef.

Gdy cała sprawa się rozwiązała, postanowiłem dołączyć do tej grupy pana Salieri?ego, droga taksówkarza i tak była już dla mnie zamknięta.

I tak, przez dziwne zbiegi okoliczności zostałem członkiem rodziny, miałem przed sobą masę perspektyw, mogłem stać się bogatym i wpływowym obywatelem, taka wizja mojej przyszłości bardzo mi odpowiadała, bo jak to zwykłem mawiać ?Lepiej umrzeć młodo, ale z kupą kasy w kieszeni?.

Chwila relaksu

-Od taksówkarza do żołnierza jednej z największych rodzin mafijnych Lost Heaven, hahaha!- detektyw zaśmiał się pod nosem, -to brzmi jak fabuła jakiejś taniej książki.

-Może to wydawać się głupie, ale tak naprawdę było, nie minęła nawet chwila a miałem nowe życie, przyjaciół i masę wrogów.

-Domyślam się, osoby pańskiego pokroju zawsze mają wielu nieprzyjaciół?No ale trochę zeszliśmy z tematu, niech pan kontynuuje.

1zbe0t4.jpg

Rutynowa robota

Praca dla pana Salieri?ego dostarczyła mi naprawdę wielu?ciekawych wrażeń, zwiedziłem całe nasze piękne miasto pełne uroków naszych czasów , może siedząc za biurkiem pan tego nie zauważa, ale Lost Heaven jest naprawdę dużym miastem pełnym mostów, ulic, uliczek i skrótów w których tętni życie. Oczywiście nie zwiedzałem go na piechotę. Jeszcze kilka lat temu mogłem się pochwalić faktem że znam każdą maszynę w tym mieście, jeździłem starymi jak i nowymi samochodami. Miałem możliwość siedzieć za sterami zwykłego Bolta V8 Fordor, czy sportowego Celeste Marque 500 K.

Niestety nie mogłem się w nich ?wyszaleć? przynajmniej w mieście ponieważ pańscy przyjaciele z pracy naprawdę świetnie wykonują swoją robotę, wystarczyło przekroczyć obowiązującą w mieście prędkość czy przejechać na czerwonym a pańscy niebiescy kumple od razu wkraczają do akcji.

Podczas zadań które zlecał mi i moim przyjaciołom mój ówczesny szef nie było miejsca na nudę, pościgi, strzelaniny, zbieranie pieniędzy za ochronę, zabójstwa znanych polityków nawet wystartowałem w prawdziwym wyścigu! Naprawdę sporo tego było.

Oczywiście nie zawsze było łatwo, choć nie było mi to na rękę często musiałem chwycić za?mocniejsze argumenty. Doprawdy, nie miałem pojęcia że ludzie potrafią pozbawiać się życia tyloma rodzajami narzędzi mordu, miałem w ręku zwykłe kije bejsbolowe, kastety, kolty, strzelby, karabiny a nawet starego dobrego Thompsona 1928.

eti6om.jpg

Lepiej do tego przywyknij

-Wychodzi na to że był pan zwykłym pozbawionym skrupułów bandytą!

-A myśli pan że ci których zabiłem byli święci? Mordercy, skorumpowani politycy czy bez nich świat nie stał się choć trochę lepszy?

-Niech pan nie robi z siebie jakiegoś superbohatera!

-Nigdy za takiego się nie uważałem, byłem taki jak pan, robiłem to co mi kazali by bronić porządku w tym mieście.

-W przeciwieństwie do mafii, policja działa według prawa.

-Detektywie, myślisz że światem żądzą prawa spisane na papierze?...Światem żądzą ludzie tacy jak Salieri, może nie zdawał sobie pan sprawy że nawet pańska święta policja ma umowy z nim i jemu podobnymi.

-Ah?dobrze, nie zamierzam się kłócić, niech pan mówi dalej.

2ljs2gz.jpg

Robota na boku

Oczywiście praca nie byłą moją jedyną rozrywką, w wolnym czasie lubiłem sobie pojeździć swobodnie po mieście, wrócić do starych czasów jako taksówkarz, poszaleć trochę poza miastem czy pomóc moim kolegą w pozbyciu się kilku niewygodnych ludzi. Później zabrałem się za coś bardziej?ekstremalnego, jeździłem najszybszymi furami jakie w życiu widziałem.

Jednak, powiem panu że to wszystko mnie nudziło, może to przez zmęczenie może przez przepracowanie, taka frywolna jazda po ulicach miasta mnie nie bawiła.

Śmierć sztuki

Dzień powoli zbliżał się ku końcowi, mała kafejka na przedmieściach zaczynała pustoszeć. Detektyw rozglądnął się kilka razy i szybko dopił zimną już kawę.

-Dziękuje panu, panie Angelo wszystko co pan powiedział naprawdę przyczyni się do rozwiązaniu tej sprawy, jutro z rana zawiozę to wszystko szefowi. Jeśli powtórzy pan to wszystko pod przysięgą w sądzie jestem pewien że wszystko się ułoży i będzie pan bezpieczny.

-To ja panu dziękuje detektywie- powiedział Thomas z uśmiechem na ustach.

Detektyw wyszedł pierwszy, założywszy swój stary płaszcz ruszył szybkim krokiem ku drzwiom, dzwonek ponownie wydał denerwujący dźwięk.

Plusy:

-wciąż ładna grafika

-świetna fabuła

-klimat lat 30.

-ciekawe misje

-duża liczba pojazdów i uzbrojenia

Minusy:

-tryb swobodnej jazdy oraz jazdy ekstremalnej nudzi.

Ogólnie

9+/10

Omerta

-Pan Angelo?

-Tak?

-Pan Salieri przysyła pozdrowienia.

rhshed.jpg

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Grałem w Mafię po premierze, a także z niecały rok temu już po przejściu GTA IV i Mafia miażdży GTA. Mam nadzieję, że Mafia 2 będzie równie udana co "jedynka". Co do samego tekstu, ciekawie napisany ;)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...