Klasycznie - Sim City 4
Z cyklu - Refleksje dorosłego gracza
Felieton bardziej przeznaczony dla starszego pokolenia. Po prostu młodsi gracze nawet nie będą wiedzieć o czym piszę
Rok 2010.
Zbliża się BC2, gry wyglądają coraz ładniej i ładniej, pożerają coraz więcej zasobów komputera, są coraz lepsze itp.
Jednak nie macie czasem wrażenia spoglądając na półkę z DIRTem2, GRIDem, ArmAII i innymi nowymi grami, że chętnie wrócilibyście do czegoś co mimo iż ma 32 bitową grafikę, po instalacji waży maksymalnie 2GB, nie obsługuje DX11, nie jest portem z X360 czy PS3 - potrafi wciągać na długie godziny?
Uwierzcie, że często tak mam i czasem faktycznie mnie załamuje myśl, że posiadając tyle tytułów na półce nie mam w co grać.
Dlatego dobrze, że mimo upływu lat w miarę ukazywania się coraz to nowszych gier można liczyć na zakup jakiegoś klasyka.
Ach...! Ile to staruszków nie raz uprzyjemnia mi czas ale to jest proszę Was niestety ta ciężka prawda, że dzisiaj rzadko trafiają się gry, które nie są nastawione tylko na efekciarską, multi i zysk. Żeby mnie nikt nie źle nie zrozumiał - nie mam nic do multi, BC2 kupiłem głównie z tego powodu ale powiedzcie mi szczerze czy nie czujecie jakby ta magia gier trochę się ulotniła?
Ja od zawsze pasjonowałem się RTS'ami lecz nie tylko tymi czysto bitewnymi itp.
Również miejsce w moim sercu zajęły strategie ekonomiczne.
Sim City znam przecież od pierwszej części a 3000 odpalam sobie równie często co 4. Kto pamięta też taki tytuł jak Traffic Giant? Mimo braku możliwości budowy miasta stworzenie własnej linii tramwajowej nadal jest dla mnie wielką frajdą.
I to jest właśnie to. Grafika 2D, żadnej muzyki w tle tylko cyklicznie pojawiające się dźwięki symulujące miasto a mimo wszystko gra wciąga.
Ja chciałbym z Wami podyskutować o jednym z tytułów Maxis, firmy którą dziś ludzie bardziej kojarzą z wysypujących się lawinowo dodatków do The Sims 2 i tak dalej.
Ja mimo iż lubię zbudować fajne domostwo i zostawić je dalej siostrze do zabawy, bardziej wolę zasiąść na fotelu burmistrza i budować swoje miasto.
Szczerze przyznam, że najlepiej gra mi się w 2 części - 3000 oraz 4 jednak pamiętam jak trudne było dla mnie przejście z łatwiejszej trzeciej części na czwórkę, która wymagała już nie lada zdolności by miasto nie upadło z powodu totalnego debetu już po kilku rozgrywkach.
To jednak właśnie najbardziej cenię w takich grach - zmuszanie gracza do takiego myślenia i planowania działań aby rezultaty jego pracy były jak najbardziej owocne.
Pamiętam też jak w Capitalism 2 starałem się aby każdy sklepik, market, multiplex przynosił dochody a później banan na twarzy pojawiał się gdy się widziało te sumy z sześcioma zerami jak nie więcej.
Przesiadka na SC4 jak już wspomniałem nie była łatwa. Miasta a raczej wiochy padały mi po krótkim czasie tonąc w długach. Można przy tym nieźle się zniechęcić do gry ale tak jak uczyłem się SC3000 tak trzeba było zacząć wszystko od nowa w czwórce.
Pierwsze co pamiętam, że najbardziej mi się spodobało to cykl dobowy. Miasto skąpane w pomarańczowym świetle, które rzucało cienie chmur na budynki wyglądało przepięknie a powoli włączane latarnie na ulicach dodawały wszystkiemu uroku.
Również tempo "wzrostu" miasta się zmieniło. Kiedy w SC3000 po krótkim czasie pojawiały się blokowiska i skupiska wieżowców nie zależnie w jakim miejscu tak tutaj wszystko rośnie powoli z biegiem lat i współczynnikiem liczby mieszkańców jak i osób pracujących w handlu i przemyśle.
Istotną rolę ma tutaj komunikacja miejska i planowanie sieci dróg. Jeśli zapewnimy dobry i szybki dojazd ze strefy do strefy, będzie ona kwitnąć.
To jest właśnie jeden z tych elementów zmuszający do myślenia. Trzeba było tak planować strefy aby w każdej mieszkalnej znajdowała się również jakaś mniejsza handlowa.
Naturalnie można zbudować wielkie centrum składające się z samych stref handlowych ale tylko wtedy gdy pamięta się o dobrym dojeździe dlatego nie wystarczy jedna czy 2 drogi. Najlepiej jest zainwestować w trasy szybkiego ruchu, metro i tym podobne dlatego dużo ciekawych elementów doszło w dodatku Rush Hour jednak najwięcej zrobili fani.
W community SC4 jestem od niedawna jednak ilość dodatków i usprawnień wykonanych przez pasjonatów zrobiła na mnie takie wrażenie iż postanowiłem na bieżąco śledzić to co się dzieje.
Mody komunikacyjne, budynki, skwery, tekstury - tego jest taka masa, że aż nie sposób wszystkiego wymienić.
Jak można się domyślić zapragnąłem zbudować miasto, które architektonicznie wyglądałoby jak typowo polska "metropolia"
Taka prawda, po jakimś czasie zaczął mnie nudzić amerykański styl. I tu mogłem liczyć na fanów - nie dość, że z łatwością można znaleźć polskie obiekty to również da radę wzbogacić kolekcję o całą europejską oraz azjatycką architekturę.
Jako bydgoszczanin byłem mile zaskoczony istnieniem takich dodatków jak wieżowiec Famoru, masztu w Trzeciewcu czy Hali Sportowej Łuczniczka. Tak oto mogłem rozpocząć proces tworzenia Bydgoszczy moich marzeń.
Na początku wszystko szło zgodnie z planem ale gdy fantazja wzięła górę nad rozsądkiem w mieście zaczęły pojawiać się obiekty, których wysokości nie powstydziłyby się wieżowce w Warszawie. O obecności hotelu Mariot w kilku miejscach już nie wspomnę a o biegnącym przez Brdę most Golden Gate tym bardziej.
Później jednak "wytrzeźwiałem" i zredukowałem ilość drapaczy chmur zaledwie do kilku i to tylko w centrum miasta. Dalej króluje typowo europejski styl. Blokowiska, kamienice i tym podobne.
Swoją Bydgoszcz buduję cały czas i czuję, że będzie ona rozwijać jeszcze przez długi czas.
Uwierzcie, że warto czasem wrócić do takich klasyków gdzie nie ma DLC, bajerów do odblokowania, Games for Windows Live tylko gracz i sama gra.
Sim City 4 z pewnością jeszcze przez długi czas będzie królować na dysku mojego komputera chyba, że pojawi się naprawdę godny następca.
Z Bydgoszczy pozdrawia Was Ruhisu
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze