O to recenzja wklejona żywcem z Worda:

Zabijał rusków: GranaT

Call of Duty. Kto nie słyszał o tej serii? (nie mówię tu o naszych dziadkach) Modern Warfare radzi sobie gorzej ze swoją sławą, niemniej to ona właśnie trzęsie tym rynkiem.

W wieeeelkim skrócie dla tych, co nie lubią czytać: Call of Duty: Modern Warfare 2 to FPS dziejący się (w już prawie przysłowiowej) niedalekiej przyszłości. Opowiada o dziejach Drugiej Zimnej Wojny, czyli wielkiej wojny pomiędzy Amerykanami a Rosjanami.

Być jak Rambo

Streszczenie było, czas na pełnoprawną recenzję. W grze wcielamy się w żołnie? ba, w najlepszych żołnierzy armii amerykańskiej. Cóż, przynajmniej moim zdaniem ? w tej grze praktycznie nic nie jest wyjaśnione ? zaledwie nazwa organizacji, którą dowodzi generał broni (ten najwyższy rangą) Shepherd.

Nasz cel? Wyeliminowanie Makarowa ? bardzo złego pana, który próbuje wprosić się na herbatkę. Z okazji zniszczenia Ameryki.

Prawie jak Bond

Gra oddaje nam do dyspozycji bardzo poważny arsenał ? z modyfikacjami lub bez ? a multiplayer o wiele więcej. Do moich ulubionych należą: miny Claymore, roboty Predator, granaty dymne, karabin RPD, rewolwery (Magnum .44), oraz dodatki: czujnik pulsu, ?chwytacz? (pomagający utrzymać karabin) i celownik termiczny. Bardzo przydatnymi kawałami złomu są także granaty błyskowe (?I BLINDDD?) oraz ogłuszające. Są nawet ładunki C4, ale w grze single pojawiają się raz. Albo dwa. Niewielka różnica.

A dla odmiany ? marudzenie. Bez ?jak?.

A do marudzenia jest tu sporo ? fabuła nie zachwyca. To była jedyna gra, w którą grałem, i która praktycznie nie miała fabuły. Mamy złego pana z jego prywatną armią. Co on chce zyskać, niszcząc Amerykę? Nic? Aha, nacjonalizm. A skąd on wziął taką zgraję? Skąd on ma taki sprzęt, że przy swoim domku letnim w lesie stawia miny? Bo na pewno nie wykupił tego wszystkiego za lizaki.

Nudzą też powtarzające się elementy ? gdzieś jedziemy ? pułapka. Zabijamy, uciekamy. Gdzieś jedziemy ? pułapka. Zabijamy, uciekamy. No i jeszcze

wspominane w recenzji CDA śmierci tych żołnierzy ? Allen -którego polubiłem, i chciałbym razem z nim przeżyć całą Drugą Zimną Wojnę. Ozone, czy jakoś tak ? którego specjalnie zabiłem w pewnej misji (wspomnę też Scarface?a, który zginął w takich samych okolicznościach i który kojarzy mi się z Ghostem), no i wreszcie Ghost ? mimo tego, że tutaj żadna postać (prócz Allena) nie wydała mi się godna polubienia, bardzo żałuję, że został zastrzelony i spalony.

I chyba nic więcej nie mam tu do dodania. Prócz tego, że tutaj rozrywka to strzelania do żywych zmarłych, jakimi są ludzie Makarowa

i Shepherda

, którą wymyślili twórcy, stawiając na mapie pół miliona razy więcej idiotów niż nasi idio? tfu, żołnierze.

Pochwały. Najprościej, jak się da.

A pochwał jest jeszcze więcej. Dużo sprzętu, aż nadmiar ? jakiś hardkor postanowił przedstawić w filmiku wszystkie bronie z tej gry. Mimo tego, że jedyną rozrywką w tej grze jest strzelanie do jakichś idiotów, którzy pchają się po celownik (i którzy biegną dalej, jak się ich trafi w złe miejsce na tułowiu), mimo tego, że gra zajęła mi sześć godzin (ach, te śmierci?), mimo nawet powtarzalności rozgrywki

(ba, nawet każda śmierć żołnierza, którym sterowałem, robiła na mnie wrażenie)

? ta gra rządzi.

Ocena:

Oceniam tak, jak trzeba oceniać w CDA ? daję ocenę poszczególnych elementów, podaję plusy i minusy i? no, to już niezbyt ?akszynowskie? ? wyliczam średnią dla dokładniejszej oceny.

Grafika: 8,5

Audio: 7

Poziom zawalistości rozgrywki: 10

Średnia wywalistości: 8,5

Minusy:

-cała rozgrywka to strzelanie do całych oddziałów wroga

-jedna z gorszych fabuł, które widziałem

-niewyjaśnionych rzeczy jest od groma

-trochę przygłupie AI

-

ciągle umierają żołnierze, nad którymi obejmujemy kontrolę

?

Plusy

-?na mnie ciągle wywierało to wrażenie

-masa sprzętu?

-? i dodatków

-MULTIPLAYER!

-całkiem ciekawe poziomy

-elementy skradankowe (BTW. Word poprawił mi na: ?składankowe?)

-MULTIPLAYER!

-ragdoll ? moja ulubiona rzecz we wszelkich grach

-co by tu jeszcze? może? MULTIPLAYER!

-------------------------------

Błagam, żadnych niemiłych komentarzy o moich żartach, bo umrę