Skocz do zawartości
  • wpisy
    75
  • komentarzy
    8
  • wyświetleń
    18284

...


Nicek

138 wyświetleń

?Swoi? Warszawa, 4 sierpnia 1944.Wylądowałem na polanie, która była niedaleko Wisły. Zważywszy, że było bardzo ciemno, niewiele widziałem. Jednak wiedziałem, że muszę być niedaleko mojej strefy zrzutu, bo piloci mojego samolotu wykonali świetną robotę.

Zebrałem swój sprzęt, czyli 9 milimetrowego Stena, nielegalnie kupionego Colta 0.45, kilka granatów odłamowych, plecak z żarciem i inne pierdoły, które miały mi ułatwić życie na wojnie.

Na szkoleniu uczyli nas, by zbierać się w jak największe grupki.-Im więcej osób, tym większa szansa na przeżycie. Gdy tylko byłem gotowy do drogi, ruszyłem w kierunku krzaków, gdzie zdawało mi się, że ktoś wylądował.

I rzeczywiście. Gdy dotarłem do zarośli, usłyszałem, że ktoś zaciekle walczy ze spadochronem.

Gdy tylko zorientowałem się, kto to jest, chciałem dać nogę, jednak nie udało mi się:

-Witek. Chodź tu, podaj mi nóż. Te cholerstwo się zacięło.

Brygada liczyła około 2 tysiące osób. Szansa, że trafię na mojego brata w przybliżeniu wynosiła jakieś 0,05%. A jednak. Psikus. Trafiłem na Tadka.

-Słuchaj, muszę znaleźć swoją drużynę.

-Nie wygłupiaj się, gówniarzu! Podaj mi nóż, nie mogę odpiąć spadochronu.

Podszedłem do brata. Mocno uderzyłem w klamerkę spadochronu. Ta od razu puściła.

-Pokazywali nam na szkoleniu, co trzeba robić w takich wypadkach. Czyżbyś nie odrobił pracy domowej?

Oficer zignorował tą uwagę.

-Za mną.

Nie miałem wyboru. Musiałem iść za bratem.

Znowu byłem na polanie. Na lotnisku mówili nam, że strefa zrzutu jest zajęta przez Polaków i Rosjan, jednak jest na granicy z ziemią trzymaną przez hitlerowców.

-To jaki masz plan?-spytałem.

-Nasz pluton ma strefę zrzutu 150 metrów stąd. Idziemy.

Szliśmy w dwójkę tylko parę chwil. Gdy tylko skierowaliśmy kroki w kierunku punktu zbiórki, natrafiliśmy na 5 osób z naszego plutonu.

Owa 5 niezbyt ucieszyła się na widok dowódcy, jednak, tak samo jak ja, nie mogli uciec. Musieli iść z nami.

Zanim doszliśmy do celu, było nas już 20. Ponad połowa plutonu się zebrała. W tym Dawid, bliźniaki i Adolf.

-Panowie, jesteśmy Warszawie! Jesteśmy w Warszawie!-powtarzał Adolf.

-To co idziemy zwiedzać najpierw? Śródmieście czy Stare miasto?

-Oczywiście, że Stare miasto!

-Najbliżej mamy na Żoliborz.-dodałem.

-Najpierw musimy dojść do punktu zbiórki. A nie dojdziemy, jeśli szkopy nas wypatrzą. A wypatrzą na pewno, jeśli nie zamkniecie jadaczek!-warknął Tadek, gdy przechodził obok nas.

-Co go ugryzło?-spytał Maciek.

-Jeszcze raz udowodniłem mu, że nie nadaje się na oficera. Nie wiedział, kretyn, jak zdjąć spadochron.

-Heh. Odparł Belerakowicz. Trzeba było go zostawić. Może to by go coś nauczyło.

-Nie sądzę, ale to już nieważne.

Strefa zrzutu była czymś w rodzaju wioski. Wokół były pola, a w centrum było kilka chatek. Dość śmieszny widok, biorąc pod uwagę fakt, że kilkaset metrów stąd jest stolica państwa.

W centrum wioski stał mój wujek i generał Sosabowski. Gdy tylko wuj zauważył mnie i Tadka, natychmiast nas zawołał.

Obaj stanęliśmy przed mężczyznami. Zasalutowaliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Co ciekawe, generał mnie zapamiętał.

-Panie Lewicki. Jak tam lot?

-Myślałem, że będzie lepiej, ale i tak nie narzekam.

-A panu jak się podobał?

-Też w sumie nie mam żadnych zastrzeżeń.-odparł brat.

A?wujku, wie wujek, gdzie jest nasz ojciec?

-Jest w jednym z domków. Odparł kapitan.

-Mogę iść do niego?

-Możesz.

-?Och, ojej, ojej. Stęskniłem się do tatusia?.-pomyślałem.

W sumie zostałem sam na sam z kapitanem i generałem. Ci ustalali godzinę, w której część brygady, która już wylądowała, będzie w stanie przedostać się na Żoliborz.

-Skontaktowałem się z 1WDP. Przyślą nam dodatkowy batalion. Razem z nimi wyruszamy o 6 rano.-mruknął Sosabowski do kapitana.

-6 rano. Słyszałeś Witek? Lepiej idź się prześpij.

-Tak jest!-odparłem. Kiwnąłem głową i ruszyłem na poszukiwania mojej drużyny.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...