Stonehenge
bla bla bla wejdźcie sobie na poniższy link (jako że, nie pisałam swoimi słowami skasowałam, nie lubię pisać 2 razy. To samo pisze na podanej niżej stronie) http://www.gwiazdy.com.pl/2_99/2.htm
Gwiazdy mówią- Tygodnik astrologiczny
Linie geomantyczne wychodzące z Wielkiej Piramidy przechodzą przez najważniejsze miejsca kultu na Ziemi.
Sieć krystaliczna Ziemi wg. hipotezy rosyjskich naukowców.
To taki mały początek do tego co chcę wam wyjaśnić. Nikt nie chce uwierzyć w moją teorię cóż wasza strata. Ja wiem że to prawda i kiedyś ktoś to udowodni...
No więc zastanawiał się ktoś z was, jak powstało Stonehenge? Tak? Nie?
Cóż, ja ostatnio poświęciłam temu tematowi swoje rozmyślania.
A więc...
Dwa Tysiące lat przed Chrystusem odkryto linie sił magnetycznych, biegnących pod ziemią...Zwane są one prądami tellurycznymi lub jak wyżej napisano liniami ley . A tam gdzie się przecinają, znajdują się miejsca o niezwykłym oddziaływaniu psychokinetycznym. Cóż linie ley posiadają o wiele większą moc niż jest to w stanie zrozumieć współczesna nauka. A już szczególnie w pewnych porach roku.
Niebieskawy piaskowiec, z którego starożytni Brytowie zbudowali Stonehenge, pochodzi z gór Prescelly w hrabstwie Pembrokeshire, sto trzydzieści pięć mil od miejsca, w którym końcu postawiono te kamienie...Chociaż niektóre z nich ważą po 50 ton! W kategoriach współczesnej nauki nikt dotąd nie zdołał wyjaśnić, jak starożytni Brytowie mogli przesunąć 50 tonowy kamień nawet o jedną milę, a cóż dopiero o 135! Ale jak przeczytałam opowiadanie Druidyczne mówią, że te kamienie zostały po prostu wezwane i popełzły wzdłuż linii ley z Walii do Stonehenge, pod ziemią, samodzielnie. Na nieszczęście nikt nie potrafi tego udowodnić! Ale to wydarzyło się też w Ameryce. Na Mystery Hill w New Hampshire, a także w Arizonie. Indianie Pima mają legendę o Tcu-Wutu-Makai, Magu Twardej Ziemi, który potrafił spacerować poprzez ziemię. Istnieje też niemało spostrzeżeń o współczesnych Ziemiokrążcach...
W Applebachsville, stan Pensylwania, w tysiąc osiemset osiemdziesiątym pierwszym roku pewna kobieta ujrzała postać nagiego mężczyzny, idącego wewnątrz ściany jej wiejskiego domu; a w roku tysiąc dziewięćset trzecim, pewien farmer w Pewamo, stan Michigan, zeznał pod przysięgą w lokalnej gazecie, że widział pole pełne ludzkich rąk. Przysięgał na wszystko co święte, że chwyciły one jego nagrodzonego a konkursie białego byka i wciągnęły prosto w ziemie- to byli ziemiokrążcy!- zwykli ludzie którzy poprzez pieczęć Salomona, i odmawiane pewnie jakieśzaklęcia czy weszli w ziemię i żyli pod nią, chodzili korytarzami ley! To co powiedział ten farmer z Michigan, dokładnie zgadza się z nauką druidów! Jeśli kapłam zmieszał się z ziemią, potrzebna była krwawa ofiara, by pozwolić mu wrócić do żywiołu powietrza- do naszego świata. Niekiedy wiele krwawych ofiar. Druidzi trzymali swe rytuały w tajemnicy, aby nikt nie mógł powiedzieć ile faktycznie osób składali w ofierze...a ponieważ we wszystkich ich świętych miejscach znaleziono bardzo niewiele ludzkich szczątków, dwie czy trzy czaszki i parę kości udowych, więc większość historyków przyjęła, że prawie nie składali krwawych ofiar, być może w ogóle żadnych. Ale relacje i legendy mówią zupełnie jasno. Przypuszcza się że wcześni druidzi zabijali mężczyzn i kobiety setkami, i to w niezbyt miły sposób. Twierdzono, że kastrowali mężczyzn i wyrywali macice kobietom. Wyrywali im ręce i nogi i rozlewali ich krew na ziemi. Tak dziesiątkowano całe wioski. Może ktoś spyta kto ma siłę aby wyrwać człowiekowi rękę? Proste nie robili tego zwykli kapłani tylko ci którzy już zeszli pod ziemię i stawali się ziemiokrążcami, spytacie jak to robili? Łączyli magię, siłę czterech żywiołów: wody, ognia, ziemi, powietrza. A miały one największą moc w dzień przesilenia zimowego czy letniego. Może jeszcze inne pytanie, jak mogli wyrywać komuś ręce skoro byli pod ziemią? Proste przypomnijcie sobie to zdarzenie z tym farmerem jego bykiem i rękoma, lub z tym mężczyzną i domem wiejskim.. dla nich ziemia, ściany, drzewa były niczym modelina...po prostu wchodzili w ścianę i wyglądali w tej ścianie jak jakichś posąg, byli prawdziwi, a gdy mówili słychać było ich głos jakby ktoś go przepuścił przez magnetofon w pustej piwnicy, byli tam normalnymi ludźmi o normalnych ludzkich kształtach, tyle że z nadludzką siłą z siłą czterech żywiołów...
Jeśli nadal nie wiecie jak postało Stonehenge, piramidy tudzież inne budowle. Cóż ja wam nie pomogę uwierzyć w moją teorię, musicie sami zdecydować czy mam rację czy łżę jak pies? Hm a może sami przeczytacie kilka książek? Wasz wybór, ja wiem swoje.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze