Ogame hist. moja :)
Ogame.
Któż by nie słyszał o tej grze przeglądarkowej.
Moja historia z Ogame zaczęła się podczas wakacji na kolonii. I naszła nas ochota na zagranie w Ogame. (uni 66)
I zaczynamy grać. Ale, ale!!! nie tak łatwo!!! zaraz po wyjściu ze strefy "ochronnej" zobaczyłem czerwony komunikat: Obca flota z planety XXX... i dalej wiadomo. Jeden zaatakował, poreperowałem się i zaczął następny. I po 4 atakach chciałem przestać grać, jednak przestali atakować. I dalej ok. Rozwijam się, buduję flotę. I wreszcie postanowiłem poszukać sojuszu. Szukałem kilka dni aż wreszcie trafiłem!!! Wszysko fajnie, przyjęli mnie. I tak sobie dalej gram. Aż kilka dni temu napadli mnie goście z miejsc od 2200 do 5. Rozwalili mnie całkiem!!! Ni nie miałem. Sojusz mi bardo pomógł. Pare dni później napadli innego członka sojuszu. (1 miejsce) i oczywiście wysłałem dużo surki.
Dlaczego to piszę??? Wymyślcie jakiś fajny morał. To tyle. Kończe ten SUPER nudny wpis.
nQ
2 komentarze
Rekomendowane komentarze