Dwie Pandory Avatar vs Borderlands...
...W zeszły poniedziałek ukończyłem grę Borderlands i wybrałem się zaraz po tym do kina na nowy film Jamesa Camerona "Avatar". Jako że nie czytałem nic na temat fabuły tej produkcji , zaskoczyło mnie to że zarówno w grze jak i filmie akcja dzieje się na planecie Pandora.
Mimo że obie planety różnią się od siebie , to przez cały film miałem nie odparte wrażenie że Avatarowa Pandora jest obrazem Pandory z gry ale za nim stała się wysypiskiem . I powiem szczerze że gdyby nie fakt , iż w Avatarez ludziom zależało na wydobyciu unlinimum(?) a nie na znalezieniu artefactu obcej cywilizacji, to pomyślałbym że film opowiada to co działo się przed wydarzeniami z Borderlands .
I niewiem czy nie był by to zły zabieg bo fabuła Avatara była do bólu przewidywalna i jakoś mnie nie wciągneła.
Gdybym miał wybrać która Pandora bardziej przypadła mi do gustu , zdecydowanie wybrał bym tą z gry . Czemu?
Mimo że nie oferuje tak bajecznych widoków jak ta z Avatara to ma ona w sobie to coś , coś czego brakował pustkowiom w Fallout . To coś to oprócz ciekawej nazwijmy to "rysunkowej" grafiki to tereny mimo że rozległe to był bogate , w dopieszczone szczegółami miejsca . Tak na prawdę każda strefa oferowała coś innego i oryginalnego .
Natomiast ta Avatarowa przypominała mi dżungle amazońską , wszędzie zielono i wszędzie tak samo , zielono... no może poza "latającymi górami" .
Na koniec ciekawostka z Filmu i z gry w obu produkcja mamy przyjemność podziwiać takie oto cudeńko:
screen z gry ale zapewniam że na samym początku filmu możemy zobaczyć identyczną powiedzmy "koparkę" .
Dziękuje za uwagę i Pozdrawiam.
P.S: POLECAM GRĘ TAK JAK NIE LUBIĘ ŻADNYCH RPG PODOBNYCH RZECZY TO BORDERLANDS JEST ZNAKOMITY 18h PRAKTYCZNIE NON STOP
3 komentarze
Rekomendowane komentarze