WWWeekendowy Konkurs #37 ? Szczęśliwego Nowego Roku ? nie głosujemy!
Wpis opublikowany przez theconverse
267 wyświetleń
I tak drogie dzieci Kapitan Chak zchakował wszystkie porty?
Pierwszy! A co? Myśleliście, że ja się w to nie bawię? Zwyczajnie się z moim nie już tak nowym hobby nie ujawniałem.
Głównie dlatego, że nigdy nie potrafiłem przegonić innych użytkowników we wpisaniu tego jakże epickiego słówka. Po co więc było zdradzać, że od maleńkości chyba nawet o tym marzyłem. Wstyd by tylko był, że niby taki z niego theconverse, a nigdy pierwszy nie był. Dzisiaj mi się to jednak udało! Cieszcie się razem ze mną, bo to sukces równie wielki jak ten, kiedy to zdałem sobie sprawę, że krem czekoladowy na chlebie smakuje o niebo lepiej, gdy wyjmie się go ze słoika.
Sami widzicie co się z człowiekiem, a ze mną przy okazji dzieje, gdy braknie głównej strony. Jeszcze trochę i się z tego niezła granda zrobi. Zaledwie przed chwilą, gdy tylko spojrzałem na systemowy śmietniczek, miałem szczerą ochotę nałożyć go sobie na głowę i w takim nietypowym nakryciu głowy recytować mądre porady prosto z metki mojej wyjściowej koszuli w kolorze zapomnianego od miesięcy pleśniowego specjału. Tutaj pojawił się jednak problem, ponieważ koszula ta znajduje się obecnie w pralce, a kosz na śmieci nijak się do niej nie mieści. Z tego też powodu postanowiłem porzucić wszelkie znamiona szaleństwa i jak gdyby nigdy nic ocenić prawie konkursowe prace.
Punktów co prawda rozdać za pomocą specjalnego arkusza nie mogłem, ale przyjrzeć się wszystkim zgłoszonym zdjęciom, rysunkom i innym filmom już jak najbardziej. I kilka z nich bardzo głęboko utkwiło w mojej głowie. Także bez dobrego chirurga się nie obędzie...
Na pierwszy (sztuczny) ogień postanowiłem posłać obrazek, na którym to główna i jedyna postać ma dość specyficzną fryzurę. Początkowo myślałem, że to może pęd tych wszystkich fajerwerków, czy innych wzlatujących gwiazd tak włosy ułożył, ale okazuje się, że wszystkiemu winny jestem obłoczek. A konkretnie klasyczny komiksowy dymek. Pojawił się znikąd i zaskoczył nawet samego autora rysunku, który w związku z zaistniałą sytuacją musiał narysować włosy w kierunku, w którym mogłyby się zmieścić.
Zdjęcie kolejne, a właściwie to zdjęć kolejnych kilka, bo mowa o komiksie. I tutaj niestety jestem zmuszony dać się porwać chwili i ujawnić trochę ze swych głęboko skrywanych emocji: ?
To nie jest żaden LEGENDARNY patroszyciel! LEGENDARNY był zawsze kartoflany rozflaczacz! Patroszyciel był tylko UNIKATOWY!
?.
To teraz krótko o jednym z filmów. A myślę tu o tym inspirowanym ?
Ojcem chrzestnym
?. Od razu widać, że taki ojciec to się o swojego chrześniaka troszczy. Wystarczyło, że chłopak poczuł się senny, a zaraz otrzymał miękką poduszeczkę. Na tym nie koniec. Poduszkę nawet udrożniono za pomocą pocisku, żeby się bohater filmu przypadkiem przez poduchę nie udusił. Prawdziwy wyciskacz łez?
Jako, że każdy z trzech możliwych typów konkursowych prac krótko opisałem, mogę się udać na zasłużony po całym tym stresującym dniu spoczynek. Zasnę z nadzieją, że gdy kur zapieje by mnie zbudzić, strona powróci w glorii i chwalę, a ja będę miał tego dnia na obiad rosół. Ptak przecież nie może wiedzieć, że nie lubię tak wcześnie wstawać.
PS.
Najwięcej prac pojawiło się na trzeciej zakładce, więc najlepiej stamtąd wybrałbym zwycięzcę konkursu. Mam już nawet faworyta. I tak, tytuł celowo został tak właśnie napisany.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze