Jump to content
  • entries
    13
  • comments
    134
  • views
    28,326

Ty też terefere!


t3tris

429 views

Bogactwo naszego ojczystego języka w zakresie przekleństw oraz rozmaitych bluzgów może zaskakiwać. Ale nie dane nam jest usłyszeć je w telewizji. Z jednej strony to bardzo dobrze, bo młodsi przedstawiciele narodu i tak wystarczająco dużo mają okazji, żeby nasłuchać się tego na ulicach, więc chociaż w domu ich oszczędźmy, ale z drugiej, na bukę, po 23 przed telewizorem siedzą już niemal wyłącznie dorośli, których psychika nie zostanie brutalnie zgwałcona, jak usłyszą, że "dobry" mówi "k****".

Skoro zatem skazani jesteśmy na czytającego wszystkie ścieżki dialogowe bezpłciowego lektora, niech przynajmniej tłumaczy on dokładnie. Pamiętam jakby to było wczoraj moment, gdy oglądałem na Polsacie "Speed". Keanu Reeves wypowiada tam kwestię brzmiącą mniej więcej tak: "this f***er is too early", co zostaje nam przeczytane jako... "skubaniec się pospieszył!". Śmiech na sali. Ja mam uwierzyć, że dorosły chłop po tym, jak dostaje dwie kulki w ramię mówi "a niech to dunder świśnie"? To dodatkowo przeszkadza w odbiorze filmu. Jak ja mam sie wczuć, skoro widzę policjanta tłukącego podejrzanego, i mówiącego "przyznaj sie łotrze, gdzie są zakładnicy, do diaska!". Normalny widz uśmiecha się po czymś takim z politowaniem, i cały nastrój filmu idzie się ganiać po zielonych pastwiskach.

A już wszelkie rekordy śmieszności biją sytuacje, gdy główny zły rozmawia (zazwyczaj przez krótkofalówkę) z głównym dobrym w momencie, gdy zły już chce się dogadać, bo wie, że przegrywa. Zapada cisza, i główny dobry cedzi z bezdenną pogardą "F*** you". Widz w krajach, gdzie mamy film z napisami w tym momencie wie, że to kulminacyjna chwia, że od tej pory dla czarnych charakterów będzie już wyłącznie tragicznie. Co widzi widz w Polsce? Pogawędkę, zapada cisza, i słyszy "spadaj". Mnie każdorazowo w takich sytuacjach dopada czkawka ze śmiechu. Jest to jeden z powodów dla jakich zrezygnowałem niemal całkowicie z oglądania telewizji gdy jestem w Polsce.

Jest to tylko jednak skutek. A warto popatrzeć na przyczyny - zasadniczo skupiłbym sie na dwóch. Po pierwsze filmy w Polsce są z lektorem. Obowiązkowo. Bo Polak to głupek i leń, i sam sobie nie przeczyta napisów. A przynajmniej za takiego mają nas ci, którzy są za ten stan rzeczy odpowiedzialni.

Miałem okazję oglądać telewizję w wielu krajach. I Polska jest jedynym, który nie oferuje nam możliwości usłyszenia oryginalnej ścieżki dialogowej.

Jestem teraz w Norwegii. Tu nie ma czegoś takiego, jak film po norwesku. WSZYSTKIE (no, poza naprawdę niszowymi produkcjami, ale takich się zazwyczaj nie puszcza w tv) filmy są po angielsku. Gdy powiedziałem swojemu wujkowi (jest Norwegiem), że w Polsce mamy filmy wyłącznie z lektorem nie mógł zrozumieć jak to możliwe. Tutaj jedyne rzeczy, które są czytane przez lektora to bajki dla małych dzieci. Niektóre. Bo większość i tak jest po angielsku. I dzięki temu, że dzieci od pierwszych lat są przyzwyczajane do obcego języka tu każdy mówi w co najmniej dwóch językach. Każdy. Nawet starsza babcia, która prawdopodobnie pamięta jeszcze drugą wojnę światową po angielsku mówi na takim poziomie, że bez problemu zdałaby maturę rozszerzoną z tego języka z wynikiem powyżej 80%. Nie ma tu czegoś takiego, jak problem, że nie możesz się z kimś dogadać. Zdarzało mi się zaczepiac przypadkowych ludzi na ulicy pytając na przykład o drogę, i nigdy nie natknąłem się na nikogo, kto nie umiałby mi odpowiedzieć płynną angielszczyzną. Kurczę, a miałem się powstrzymywać od durnych dygresji...

Drugim powodem jest przypuszczalnie źle pojmowana dbałość o moralność Polaków. Nic nie przeszkadza różnym telewizjom emitować coraz to głupszych programów, ale przecież nie przetłumaczą "f*** off" na "od******* się", bo co to by było! Przecież Rada Radiofonii i Telewizji natychmiast rzuciłaby się na nich z pazurami! Nie wiem, czy niektórzy dawno nie wychodzili na ulicę, gdzie można usłyszec takie wiązanki, że szewc by się zaczerwienił słysząc je, ale ewidentnie coś jest nie tak. Więc zamiast chronić mnie przed przekleństwami niech zajmą się zbieraniem znaczków, albo czymś podobnym. Będzie to znacznie bardziej pożyteczne.

Najgorsze jest to, że wielu osobom obecny stan rzeczy w ogóle nie przeszkadza. Gwałt popełniany na arcydziełach kinematografii nie razi. Po co ja mam słyszeć zachrypnięty głos Clinta Easwooda, skoro mogę zamiast niego otrzymać sporą dawkę beznamiętnego gadania w wykonaniu lektora, który jednym tonem czyta kwestie w komediach romantycznych, westernach i horrorach? Przynajmniej się męczyć nie musze, i czytać. Poza tym napisy małe, a oni gadają w jakimś dziwnym języku... Dobrze jest jak jest!

Smutne...

16 Comments


Recommended Comments

Argh... Knapik!! Tego lektora nie dało się słuchać. Rozsądnie zachował się Stanley Kubrick zakazując emisji swoich filmów z lektorem. Dzięki temu niedawno można było obejrzeć w tv Full Metal Jacket z napisami. Inna sprawa, że język polski jest znacznie trudniejszy, ale lenistwa to nie usprawiedliwia. Polacy przywykli do lektora. Zresztą i tak nie uważają co się dzieje na filmie.

Link to comment

No i właśnie dlatego wydaje mi się, że jedynym wyjściem jest, hmm... terapia szokowa - wyłącznie napisy. Może wtedy niektórzy zobaczą, że tak naprawdę to w tym filmie rozmawiają wieloma głosami, i brzmi to fajniej, niż monotonny monolog pana Knapika (też jest moim faworytem ;P).

Link to comment

No wiesz, najlepiej gdyby były do wyboru, ale to już zupełnie sajensfikszyn. Bo weź pod uwagę, że starsi ludzie tak łatwo się języków nie nauczą, więc lepiej im pozostawić opcję z lektorem. Dlaczego nie z napisami? Bo są przyzwyczajeni do lektora ;) Poza tym stanowią dość dużą rzeszę oglądaczy i żadna stacja nie pozwoli sobie na ich rozsierdzenie.

Link to comment

Poza tym nie miałbym ochoty słuchać marudzenia mojego ojca, jak to się ludziom z TV w dupach poprzeracało, że nie może sobie obejrzeć "normalnie" (czyli tak, jak to było od lat) zagranicznego filmu.

Link to comment

No dobrze, ale chyba powinien być choćby jeden kanał, gdzie nadawano by filmy w oryginale z ewentualnymi napisami, czyż nie?

Skoro TVP na przykład "ma misję", to niech jednym z jej celów będzie miast ogłupiania widzów kolejnymi edycjami "Gwazdy śpiewają przy lodzie", nauczenie go języka przez wytypowanie jednego kanału, gdzie będą leciały filmy w angielskiej wersji językowej.

Link to comment

Mnie by się coś takiego podobało. Mam tylko jedno pytanie: wierzysz w "misyjność" TVP? Bo ja nie bardzo ;) A komercyjne stacje tego nie zrobią, bo to byłby raczej niedochodowy interes. Sam wiesz, jaki jest przeciętny odbiorca telewizji. Im więcej papki, tym lepiej... Poza tym niedługo stacjom braknie miejsca na porządne filmy, już teraz w najlepszych godzinach (18-22), w których normalny człowiek ma okazję oglądać TV, puszczają badziewne seriale i pseudodokumenty...

Link to comment

Turambar jesteś nastawiony negatywnie, ale przyznasz rację, że w taki sposób wyświetlane filmy pomogą w nauce języka obcego. Wiadomo "starych koni" już się nie nauczy i tak jak piszesz będą narzekać. W krajach w jakich byłem potrafiłem rozmawiać po Angielsku z osobami starszymi(w wieku około 70), które jeździły na rowerach, spływały kajakiem po Aarze. Aktywnie spędzały czas. Tak wiem komunizm zrobił swoje... już nie marudzę(przepraszam za zejście z tematu)

Link to comment

No to trza panom w TVP przypomnieć, że misja nie polega na edycji coraz głupszych teleturniejów (porównajcie sobie "Miliard w rozumie" i "Kocham Cię Polsko"... To aż boli...). W końcu przypuszczam, że grupa ludzi, którzy myślą podobnie jest większa.

Link to comment

Tak jak ktoś mądry powiedział - widzowie głosują pilotem. A TVP musi spełniać oczekiwania widzów, nikogo nie zmusimy do nauki na siłę.

BBC Prime był dostępny w Polsce od 2003 r. Nadawał brytyjskie programy rozrywkowe, talk-show, seriale, teleturnieje i audycje edukacyjne. Wszystko w języku angielskim, a większość z polskimi napisami.

Dean Possenniskie, jeden z szefów BBC Global Channels EMEA, mówi "Gazecie": - Nie ma już zapotrzebowania na BBC Prime w waszym kraju. Przeprowadziliśmy badania i okazało się, że przygniatająca większość Polaków woli, aby teksty czytał im lektor. 52 proc. badanych wybrało lektora, a zaledwie 4,5 proc. - oryginalną ścieżkę dźwiękową z polskimi napisami.

Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...