Skocz do zawartości

Follow the fishies....

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    277
  • wyświetleń
    12050

Bóg


Dracia

426 wyświetleń

I believe in a personal god who cares about me and worries and oversees everything I do. I believe in an impersonal god who set the universe in motion and went off to hang with her girlfriends and doesn't even know that I'm alive. I believe in an empty and godless universe of causal chaos, background noise, and sheer blind luck."

-"American Gods"

Na temat tego,czy Bóg istnieje czy nie wykłócały się już tabuny filozofów, teologów i zwykłych ludzi. Nie mam zamiaru roztrząsać tu tego tematu (przynajmniej nie mam zamiaru teraz). Mam inne pytanie. Trochę zbliżone. A trochę nie.

....

Jaki jest twój Bóg?

Jeśli wierzysz, to jak go sobie wyobrażasz?

Jeśli nie wierzysz, to jaki według ciebie miałby być?

Przez wieki pojawiło się wiele obrazów, idei Boga (bogów), wiele z nich bardzo, bardzo głęboko zakorzeniło się w naszej pod- i świadomości. Ale po pewnym czasie i tak każdy z nas tworzy sobie jakiś jego *własny* wizerunek. Według mnie pytanie o to,jaki jest Bóg jest równie interesujące jak dyskusja o jego istnieniu. Bo w końcu wychodzi na to,że dyskutujemy o istnieniu czegoś, co do czego właściwości, istoty poglądy są wyjątkowo rozbieżne.

Tak więc....

Czy twój istniejący/hipotetyczny Bóg jest starotestamentowym gniewnym,sprawiedliwym ojcem? Nowotestamentową wybaczającą, współczującą istotą? Wszechenergią przepływającą przez cały świat, będącą we wszystkim i w każdym, uświęcającą każde istnienie? Biernym obserwatorem? Demiurgiem, który zostawił nasz świat po Stworzeniu? Kosmitą? Czymś niewiadomym, niepoznawalnym, czymś zbyt wielkim na ludzki umysł?

A może wciąż jeszcze szukasz? Nie wiesz, jaki jest?

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Dopóki żyję, a bóg, jeśli jest, milczy, a jeśli go nie ma - też, to mnie zasadniczo nie obchodzi, jaki on jest, i czy w ogóle jest, bo jeśli jest, to nie mam pojęcia, jaki jest, i może mnie on wrzucic do jakiegoś piekła nawet za to, że tyle przecinków wstawiłem w jednym zdaniu ;)

Link do komentarza

Ja mam swoja chora (wg moich rodzicow, ale juz od dawna nie maja prawa wmawiac mi co jest "jee" a co jest "bee") filozofie swojego boga. Najprosciej wyrazic to slowami z... gry. Konkretnie BioShock'a. Chociaz tam maja wybitnie negatywny i psychodeliczny oddzwiek:

"No gods or kings. Only man".

Tak jestem ateista(?) i nie obchodza mnie bogowie, chociaz tak duzo ich sobie ludzie wymyslili.

A wiare mam jedna - wierze w dobrych ludzi ktorzy moga i chca zmieniac ten swiat na lepsze a nie modlic sie i czekac na cud ktorego nie bedzie.

Bo wybrancy Izraela tego probowali i niestety bramy z szyldem "arbeit macht frei" nie "rozstapily sie" jak jakies morze. Solidna niemiecka konstrukcja? Pewnie tak.

I wierze w to ze ja tez musze takim kims - choc troche dobrym - byc ( moze juz jestem? ;).

Link do komentarza

Ja się wychowałem jako katolik, chodzę na religię, czasem do kościoła, ale raczej ze względu na szacunek dla dziadków oraz by w przyszłości nie było problemów np. z byciem chrzestnym (bierzmowanie). W sumie jestem niewierzącym. Nie określam siebie ateistą, gdyż nie podważam tego, czy jest Bóg, czy też Go nie ma. Staram się żyć z zasadami moralnymi, które też są zapisane w Piśmie Świętym i wierzę w to, że jeśli Bóg istnieje, to będzie miłosierny i mi wybaczy :)

Link do komentarza

Wierzę w Boga pomimo tego że nie rozumiem czym jest jego istota. Tak zakłada moja wiara i tego się będę trzymać. Co prawda nie odczułem żadnej boskiej interwencji podczas bierzmowania, ale wierzę że gdzieś jest istota która jednak sprawuje nad nami jakąś tam piecze. Mogą brzmieć jak mocher ale takie jest moje zdanie :P.

Link do komentarza

Bóg? W ilu punktach zgadzają się wszystkie religie na jego temat? Zakładam, że w 0. Zatem, jeśli 99,9% religii się myli, a pozostała religia, ilość 1, w której zostałem wychowany, akurat ma rację, to dlaczego nie przyjąć poglądu, że myli się 100%?

Uważam, że "istnienie" Boga wypływa z psychicznej potrzeby zawartej w kondycji ludzkiej. To takie same nasze dziedzictwo, jak przeciwstawny kciuk i umiejętność mowy (czy raczej zdolność do nauczenia się mówić). Po prostu tak łatwiej, nadaje to jakieś kosmiczne znaczenie naszemu życiu. Bo prawda jest zbyt trudna, by z nią żyć. Bo ta idea jest jednym z czynników cementujących społeczeństwo i jego normy moralne.

Każdy niech sam znajduje dla siebie odpowiedź, oby tylko była uczciwa, a nie:

Tak jest, bo chcę, by tak było!

To nie jest uzasadnienie.

Pokrótce - lżej dźwigać kamień, jeśli wierzysz, że posłuży za budulec czemuś monumentalnemu.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...