Skocz do zawartości

Mr.B:Minirecenzje.

  • wpisy
    2
  • komentarz
    1
  • wyświetleń
    962

Call of Juarez: Więzy Krwi. Najlepszy western FPP jaki wyszedł :)


MrB

506 wyświetleń

call-of-juarez-bound-in-blood-2.jpg


Dla mnie osobiście jest to najlepszy western FPP(na dodatek polski!) jaki wyszedł i jestem dumny z tego że mieszkam we Wrocławiu gdzie swą siedzibę ma Techland - twórcy owego dzieła. Kolejny raz polska scena komputerowa wydała na świat dziecko z którego możemy być dumni. Najpierw był Wiedżmin a teraz chce Wam przedstawić- i niech zabrzmią fanfary bo to Call of Juarez: Więzy Krwi który jest sequelem części pierwszej.

Gra bazuje na autorskim silniki Techlandu o nazwie Chrome Engine 4.0. Od czasów Crysisa nie zachwycałem się tak bardzo krajobrazami jakie przedstawia mi gra na ekranie monitora. Naprawdę grając poczułem się jak w Dzikim Zachodzie. północna Arizona, tak dziewicza i nieujarzmiona jeszcze przez białych była dla mnie istnym rajem,oazą spokoju. Efekty pogodowe,wesołe słoneczko,woda to wszystko budziło we mnie zachwyt. Może to przez to że jestem patriotą :P Jedyne co trochę przeszkadzało mi to doczytywanie się tekstur gdy się przemieszczałem albo szybko obracałem by zobaczyć czy jakiś indianiec nie czai się w krzakach za mną. Nie wiem czy jest to wina mojego sprzętu czy inni się też z tym borykali lecz na dłuższą metę problem ten mi nie przeszkadzał gdy wgłębiałem się w fabułę.

By docenić to co nasze oczy oglądają, trzeba też pochwalić to co nasze uszy słuchają.
Już od początku,gdy wszedłem do menu gry,powitał mnie klimatyczny main theme. Już samo to spowodowało że nie moglem się doczekać rozpoczęcia grania...i nie myliłem się,gra jest tak świetna że oderwałem się od niej dopiero po jej przejściu :) Gra aktorów wcielających się głównych bohaterów i Williama jest świetna, pasują do swych roli i dają tym postaciom dodatkowego smaczku. Kolejna pochwała dla Techlandu.

Rozgrywka jest bardzo dynamiczna. Zaczyna się od brawurowej akcji podczas wojny secesyjnej, gdzie Konfederaci do których należą nasi protegowani bracia Ray i Thomas MCall ( tak to ten Ray z pierwszej części) bronią się przed Unionistami, starając się wyprzeć ich z okopów, ustabilizować front oraz powstrzymać przybywanie wsparcia wroga przez wysadzenie mostu. Przechodzimy wtedy samouczek i od razu dostrzegamy tą tytułową więź krwi łącząca braci. Aż pomyślałem sobie ile bym dał by mieć takie rodzeństwo...

Fabuła jest bardzo wartka i posiada wiele zwrotów akcji. Jak w każdym dobrym westernie, najbardziej losy bohaterów miesza kobiet a co się wiąże zawiść i poróżnienie braci,zdrada oraz odwieczny wróg który poprzysiągł zemstę. No i warto też wspomnieć o złocie Azteków i legendzie zwanej Zewem Juarez. Bardzo spodobało mi się w jaki sposób trzeci z MCallów-William opowiada o swoich braciach. Jako kaznodzieje stara się ich sprowadzić na dobrą drogę,jednak z marnym skutkiem. Ze smutkiem komentuje poczynania braci,często podczas misji stara im wybić z głowy różne brawurowe pomysły...Ilustrowane przerywniki opowiadają między ładowaniem się misji,co robią bohaterowie a to pozwala ostygnąć naszym coltom i pozwolić z powrotem zwrócić nam uwagę na coraz większe różnice między Ryem i Thomasem. Za scenariusz należą się Techlandowi naprawdę wielkie brawa. Mało która gra spowodowała u mnie łzawienie oczu przy zakończeniu gry...I to nie były łzy złości że tytuł się tak szybko skończył...

Gra jest stosunkowo krótka,mi całe jej przejście zajęło 7 godzin ale nie znalazłem wszystkich sekretów oraz nie ukończyłem wszystkich misji pobocznych. Cieszy też to że gra będzie dalej rozwijana przez twórców,gdyż zaimplementowano w niej możliwość dodawania nowych misji które mam nadzieje że niedługo się ukarzą.

Muszę też pochwalić wydanie kolekcjonerskie gry. Pudełko jest małe ale masywne,z ładnym wypalonym logiem gry. Jej zawartość jest dla mnie powalająca i chyba tylko polscy dystrybutorzy dają tak wiele pierdółek! I i II część Call of Juarez, plakat z drzewkiem broni,soundtrack, zapalniczka naftowa(super bajer xD), kowbojski kapelusz(troche szajski ale na półce fajnie się prezentuje),koszulka i instrukcje. Co jak co ale polskie kolekcjonerki nigdy mnie nie zawodzą XD

Dla mnie gra jest świetna, po jej przejściu dalej chciało mi się zabijać, słuchać dowcipnych docinek Raya i Thomasa, oglądać Marisę która stanowiła ogniwo konfliktu między braćmi, być ściganym przez Komanczów i Nawahów, strzelać i wysadzać itd. itp. Dla mnie może być to nawet kandydat na FPP roku 2009.

Co do gry multi to jest on bardzo dobry. W DH Renoma we Wrocławiu,gdzie odbyła się publiczna prezentacja gry w Empiku,można było pograć deatchmacha (no i była mini-afera kto zajął pierwsze miejsce i miał dostać grę z udziałem mego kolegi i Gregoriusa :P) i wygrać nagrody. Standardowe tryby gry wieloosobowej o nich wiele napisać nie mogę bo sam nie grałem jeszcze,ale powiem że prezentuje się wystrzałowo :)


Grafika 9/10
Audio 10/10
Fabuła 10/10
Grywalność 9/10
Ocena końcowa 9+/10


z6317168X.jpg

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...