Skocz do zawartości

Czarna Biblia Pawlaka

  • wpisy
    63
  • komentarzy
    579
  • wyświetleń
    73958

Wesołego czegośtam.


pavlaq89

459 wyświetleń

featured.png

- Świeczki są, choinka ustrojona, firanki ozdobione, ładny obrus na stole też, pod obrusem sianko. No i sałatka, pierożki, karp na półmisku, obok jeszcze filety, zupa grzybowa, owocowa, mandarynki, sernik, makowiec...


Scrooge%20McDuck%20-%20Christmas%20Carol


Mtaa... Niedługo niedługo oczekiwane święta - czas wydawania pieniędzy, obłudy, pozorów i bezbożnej konsumpcji.

Stop.
Dlaczego to robię? Co komu po drogim prezencie, kartce pocztowej? Co to w ogóle jest kartka pocztowa? Nie lepiej sklecić jakiegoś jpg i spamować po necie? Co niby mają oznaczać te czerwone ubrania z tymi idiotycznymi pomponami? Co ten niemowlak robi w oborze?! Czemu wszędzie widzę czerwonego grubasa z brodą? Co ma symbolizować ten wypchany po brzegi wór? Dlaczego ludzie powtarzają że mam się cieszyć?

Dziwię się i szukam odpowiedzi na te wszystkie pytania. Chcę zrozumieć dlaczego oni postępują tak a nie inaczej. Chcę wiedzieć czemu ja nie widzę w tym sensu.


... prezenty już leżą pod choinką, słodycze również. Gwiazdka już się pojawiła... to już chyba wszystko.
- Wszystko?
- Tak, można zaczynać.
- Na pewno o niczym nie zapomniałeś?
- O czym niby?
- Nie o czym, a o kim...

santa-anime.jpg

Dla niektórych święta są czasem przemyśleń, czasem dla bliskich albo po prostu czasem wolnym. Dla mnie są tym wszystkim na raz. Zastanawiałem się co tak dokładnie ludzie świętują, z czego się cieszą w święta. Niby chodzi o Jezusa, Mikołaja i te wszystkie religijne zwyczaje, ale można dostrzec tutaj zamaskowany sens. Nie ukryty, a zawalony tonami reklam, przebierańców, gadaniny i propagandy. Bóg się rodzi - co w tym niezwykłego? Każdy kto istnieje, istniał lub dopiero będzie istnieć, podlega narodzinom. Jest to początek drogi przez czas na materialnej płaszczyźnie rzeczywistości i nieistotne jest to że się rodzimy, a to gdzie i kiedy. Pomyślcie sobie, że równie dobrze moglibyście urodzić się kiedykolwiek, w którymkolwiek zakątku świata - wasza świadomość utknęłaby w zupełnie innej części czasoprzestrzeni. Chcielibyście tego? Urodzić się w brudnej, zimnej, śmierdzącej stajence? Czy taka perspektywa nie napełnia lękiem? Lękiem przed nieznaną rzeczywistością? To prawda - człowiek boi się nieznanego, a przyzwyczajenie bierze górę. Tak jak nigdy nie przywykniemy do śmierci, tak nigdy nie przywykniemy do narodzin. Warto więc cieszyć się, że jesteśmy akurat tu i teraz, prawda? Zawsze mogło być gorzej. Moglibyśmy w ogóle nie wejść w jakikolwiek kontakt, bliscy mogliby być kimś zupełnie innym, moglibyśmy narodzić się na zupełnie innej planecie, w zupełnie innym wszechświecie... Opcji jest nieskończenie wiele, więc cieszmy się, że nasz duch w ogóle zdecydował się przybrać cielesną powłokę. Cieszmy się, że jesteśmy. Right here, right now.

A co z innymi ludźmi? Chciałbyś znać kogoś innego? Czy nie znać nikogo w ogóle? Albo mieć zamiast bliskich, przyjaciół czy kochanków samych bezwzględnych wrogów? Ciesz się, że znasz te osoby, które znasz. Wyraź to - podaruj im prezent. Jeżeli coś kupisz, to w ten sposób uszczęśliwisz kogoś, kogo nawet nie znasz - nie masz za co być wdzięczny takiej osobie. Wystarczy słowo - bezpośrednio z ust do ucha - "cieszę się że jesteśmy teraz i tutaj" - dla mnie to jest wystarczający prezent świąteczny. Jakoś te słowa nie chcą przejść przez gardła ludzi. Ich pośrednikiem jest czerwony, brodaty, gruby staruszek, który z autentycznym świętym ma wspólną tylko jedną cechę. On cieszy się, że my wszyscy tu jesteśmy. Jakkolwiek nie bylibyśmy oddaleni, dla niego zawsze jesteśmy tutaj. To jest lepsze wytłumaczenie niż renifery osiągające prędkość światła, elfy i wór bez dna, prawda? Jak łatwo ludzka myśl może naginać przestrzeń.

Dochodzę do wniosku, że bez względu na porę roku, okres, wierzenia i przekonania, ludzie zawsze ustanowią święto, w którym będą dziękować za swoje miejsce na tym świecie. Ja dziękuję za moje - które jest między innymi właśnie tutaj. Ty też tu jesteś, więc...

Wesołych Świąt



na koniec prawdziwy duch Bożego Narodzenia, czyli kiedy kolęda zamienia się w Muzykę przez wielkie "M":

http://www.youtube.com/watch?v=sR3CKEC3lbs

http://www.youtube.com/watch?v=45wmyMgyZuY

i sławne "Wizards in Winter" w wykonaniu... domu

http://www.youtube.com/watch?v=szLmAPW39uE

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

No i mi dałeś do myślenia. Jak wśród tych tirów z coca-coli, niezapakowanych prezentów i pierogów do lepienia się nie pogubić? Nie patrzyć nawet na sens tych świąt, tylko uczestniczyć w tej szalonej, przedświątecznej pogoni.

Link do komentarza

Ano, przychodzi w końcu taki moment, kiedy trzeba przewartościować priorytety. Kiedy przestaje się być dzieckiem i człowiek musi od nowa przetłumaczyć sobie pojęcie 'magii świąt'. Dla mnie, o dziwo, było to proste, chociaż jestem ateistką i ani dla mnie, ani dla moich rodziców Gwiazdka nie jest religijnym przeżyciem. Ba, w zasadzie w ogóle z religią się nie wiąże... postawiłabym na siłę tradycji - jest coś niesamowicie przyjemnego w corocznym rytuale, przynajmniej dla mnie, bo jestem typem człowieka, którego brak zmian uspokaja. Oczywiście, każdy musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest dla niego czas świąt - chrześcijańską fetą, pełną hipokryzji (ilu wierzących przeżywa święta *prawidłowo*, czyli wedle kościelnej definicji?), kolejnym "dłuższym weekendem" - czasem wolnym od pracy i szkoły, a może faktycznie momentem, który jest najlepszym z możliwych na okazanie każdej bliskiej osobie uczucia? I zgadzam się - nie, nie chodzi o pierwsze z brzegu duperele z This&That albo Flo. Chodzi o prezent ze zdecydowanie innej półki.

Link do komentarza

W gruncie rzeczy wszelkie dyskusje o świętach można sprowadzić do stwierdzenia, nieco może banalnego, że sens świętom nadajemy my sami. Nie robi tego Coca Cola Company, nie robi tego Kevin Sam Domu, lecz robimy to my. I jeśli ktoś narzeka na swoje święta, to narzeka na siebie samego, o.

Link do komentarza
przestaje się być dzieckiem
Wcale nie mam zamiaru przestać być dzieckiem, broń mnie Joe Pesci!

Czekam z niecierpliwością na więcej takich wpisów.
No to mamy jedną osobę. Więcej chętnych? Nie? To dobrze, nie będę musiał więcej takich rzeczy pisać.

kwestia Twojej i tylko Twojej wiary
Nie kolego, ja nie wierzę w nic. Jeżeli nie zauważyłeś to pisałem ten tekst z punktu widzenia istoty ludzkiej, nieskalanej żadnymi religijnymi ani konsumpcyjnymi ni materialistycznymi wpływami. Simple mind, simple thoughts.

że sens świętom nadajemy my sami
Jest tak jak powiadasz. Też zauważyłem że ludzie narzekający na święta tak naprawdę nie są szczęśliwi i nie robią nic, żeby coś na to zaradzić.
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...