Jump to content
  • entries
    55
  • comments
    318
  • views
    79,020

Nasza Przyszłość


Marcin Przybyłek

579 views

Ludzie starzeją się, słabną, chorują, pogarsza im się pamięć, koordynacja ruchowa, wydolność, marszczą się, wysuszają, podupadają i w końcu umierają. To oczywisty obraz tego, co spotykało naszych praprzodków, przodków, nawet niektórych naszych rówieśników. Tak przyzwyczailiśmy się do ?odwiecznego porządku natury?, że trudno nam jest pojąć, że ten ?odwieczny porządek? nie jest żadnym odwiecznym porządkiem i że w zasadzie czym prędzej powinniśmy zrobić z nim, nomen omen, porządek.

Dlaczego homo sapiens starzeje się i umiera? Bo taki jego rodzaj przetrwał. Powtórzę to jeszcze raz, bo sprawa jest ważna: dlatego starzejemy się i umieramy, bo taka nasza odmiana: starzejąca się i umierająca, okazała się (jako gatunek) najlepiej przystosowana. Brzmi to paradoksalnie, prawda? Jakim cudem starzejący się i umierający homo sapiens mógł być lepiej przystosowany od homo niestarzejącego się i nieśmiertelnego?

Wyobraźmy sobie pierwotne ludzkie stado niestarzejące się, nie chorujące. Mamy w nim pulę, przepraszam, samic i pulę samców. Pośród samic są organizmy średnio atrakcyjne i bardzo piękne, podobnie jak wśród samców. W gronie pra-panów mamy osobniki silne i słabe. Mężczyźni, jak to oni, kłócą się i biją o dominację. W końcu wyłoniony zostaje czempion, który sprawia bęcki każdemu, kto wejdzie mu w drogę. I to on kryje samice, które mu się podobają, zresztą te, w których nie gustuje, także. Od czasu do czasu, jak przyśnie, któryś sprytniejszy dżentelmen dorwie się do wypatrzonej kobitki, i o ile wybranka nie podniesie wrzasku, uda mu się mała schadzka. Wkrótce w stadzie pojawia się mnóstwo potomków czempiona: pierwsze ich pokolenie, drugie, trzecie, czwarte, piąte? Dopóki któryś z nich nie uzyska czegoś w rodzaj pełnoletniości, Wielki Ojciec jest niezagrożony. Może się zdarzyć, że któryś z synów będzie od rodzica sprawniejszy, lecz po stronie ?starego? będzie doświadczenie lat. Jak długo utrzyma prymat? Kilka pokoleń synów i cór wprzód? Kilkanaście? Tak czy owak jego samolubność doprowadzi do miażdżącej przewagi podobnych genów w stadzie. A to zaskutkuje chowem wsobnym, ?małżeństwami? między rodzeństwem, w konsekwencji do ujawnienia ukrytych wad w jego kodzie genetycznym, chorób i degeneracji genetycznej stada. W rezultacie zamiast rozkwitu, gromadę tę spotka smutny koniec grupy schorowanej, skarlałej, osłabionej. Owszem, Król pozostanie królem, ale jego owoc będzie zepsuty. Dlatego przy pierwszej okazji nieświeże jabłuszka zeżre stado tygrysów szablastozębnych, weźmie do niewoli inne stado, czy po prostu gdy nadejdzie powódź lub pożar, stado nie poradzi sobie i ślad po nim zaginie.

Jako gatunek, homo sapiens musiał być zmienny i elastyczny. A to zapewniało szybkie starzenie się samców. Dzięki temu wciąż nowy zyskiwał czempionat, samice także wymieniały się co do swojej atrakcyjności, mieliśmy więc mieszalnię genów co się zowie. I tacy też przetrwaliśmy.

Ale nie żyjemy już w lesie, nie zwisamy z gałęzi drapiąc się po polędwicy. Nie musimy się troszczyć o przetrwanie gatunku, możemy się zatroszczyć o przetrwanie jednostek. Okazuje się, że nasze starzenie jest przyspieszone, sterowane genetycznie, a prace nad odnalezieniem tych genów są już bardzo zaawansowane. Oto przykład. Nasza skóra regeneruje się co 28 dni. Co 28 dni patrzymy na naszą nową skórę. Sęk w tym, że gdy mamy, powiedzmy, lat 50, to mimo, że mamy nowe komórki, wyglądają one, psiajuchy, jak stare. Robią nas w konia, a raczej specyficzny gen, którego nazwy, niestety, nie pamiętam, powoduje, że nowiuśkie komórki chwytają w ręce laski i zaczynają kuśtykać. Gdy skórę pewnej myszki posmarowano w jednym miejscu preparatem hamującym ów gen, okazało się, że mimo podeszłego wieku gryzonia, skóra odmłodniała! Wyobrażacie sobie?! Brak zmarszczek, realny brak zmarszczek dzięki terapii genowej?! Nie tylko zresztą to, bo gdyby zablokować działanie tego genu w całym organizmie, realna stała by się? wieczna młodość? To nie mrzonka, to ekstrapolacja udanego doświadczenia z gryzoniem.

Niektóre kręgowce, konkretnie płazy (salamandry, traszki), mają wspaniałą zdolność regeneracji: odrastają im utracone kończyny, ogonki. Wydaje się, że człowiek nie ma takiej zdolności. A mysz? Też ssak? W pewnym laboratorium robiono doświadczenia nad systemem immunologicznym. Osłabiono go u pewnej grupy myszy i oznakowano ją (grupę) robiąc futrzakom dziury w uszach. Grupa kontrolna, z normalnym systemem odpornościowym, nie miała dziur. Ku zaskoczeniu naukowców, dziurki zasklepiły się bez bliznowacenia, czyli zostały uzupełnione przez tkankę ucha tak dokładnie, że nie było po nich najmniejszego śladu. Zbadano zjawisko bliżej, i obcięto jednej z myszek? paluszek. Odrósł! Ogonek. Odrósł! Uszkodzono serce. Zregenerowało się nie tworząc blizny. Okazało się, że nasz układ odpornościowy, odpowiedzialny za tworzenie blizn, być może hamuje inną zdolność, zdolność regeneracji utraconych tkanek. Gdyby udało się odpowiednio sterować metabolizmem ludzi, widok kalek na wózkach inwalidzkich stałby się historią. I znowu ? nie jest to fantazja. Myszy już to potrafią. Niestety, naukowcy wciąż do końca nie wiedzą, jak im się to udaje. Widzą je, karmią, ale nie zbadali dokładnie, na czym polega cud.

Wiadomo nie od dziś, że ograniczenie kalorii w diecie wydłuża życie. U zwierząt doświadczalnych (oczywiście myszach), nawet o 30%. Podobny efekt uzyskuje się podając preparat (znowu nie pamiętam nazwy), zawarty między innymi w czerwonym winie. Myszki mają więcej energii, są mniej męczliwe itd. Zmierzam do tego, że naukowcy już dwoją się i troją, by wyizolować substancję, dzięki której staruszkowie będą fikać koziołki.

W fazie prób są tabletki przyspieszające myślenie, już testowane są proszki wzmacniające pamięć. Myślę, że w ciągu dekady doczekamy się naprawdę przełomowych terapii w zakresie polepszania naszego myślenia, zapamiętywania, starzenia się i regeneracji.

Przyszłość może nas bardzo pozytywnie zaskoczyć. Ile masz lat? Dbasz o siebie? Zacznij o tym myśleć poważnie. Bo może się zdarzyć, że załapiesz się na? nieśmiertelność.

16 Comments


Recommended Comments

Długowieczność jak najbardziej popieram (do pewnego stopnia), ale perspektywa nieśmiertelności to koszmar wcielony. Podejrzewam, że wcześniej czy później będę miał siebie dość, a moje otoczenie znacznie szybciej dojdzie do tego wniosku. Zresztą , czy identyfikuję się w pełni ze sobą sprzed 10 czy 20 lat? A jak widziałbym swoje 'ja' wiek czy dwa później? Być może byłby to ktoś zupełnie obcy z mojego obecnego punktu widzenia. Tak czy inaczej - pomimo, że byłby to 'ten sam', ale nie 'taki sam' ja - obecnego 'ja' i tak nie będzie, równie dobrze, jakbym wtedy nie żył.

Wraz ze zwiększoną długowiecznością musiałoby nastąpić ograniczenie przyrostu naturalnego, inaczej będzie to prosta droga do katastrofy. Zasobów naturalnych i tak jest niedobór. Wolę nie wyobrażać sobie konsekwencji takiego wynalazku.

Mogę się pocieszyć, że podaną wizję psuje ryzyko nowotworzenia, towarzyszące przez całe życie - im dłuższe, tym większa szansa, że w mutacyjnej ruletce wypadnie numer czegoś śmiertelnie groźnego.

Link to comment

Ja żyję wolniej w porównaniu do reszty homo sapiens. Nie wiem czy to dobrze czy źle, bo gdybym miał mentalnie się zestarzeć to musiałbym mieć ponad 200 lat. Tak do 300 mógłbym żyć - nie dłużej, bo bym zwariował. Kilkuletni pobyt na studiach niestety odciśnie piętno na mojej cielesnej długowieczności...

Link to comment

problem w tym, że taki nieśmiertelny gatunek nie przetrwałby długo. Obstawiam maksymalnie 300-400 lat. Dłuższe życie raczej doprowadziłoby do zmęczenia, chorób psychicznych - prawdopodobnie ludzie uznaliby się za równych Bogu, co na ogół prowadzi do wojen i śmierci. Taki gatunek, byłby skazany na wyniszczenie. Jakby nie patrzeć, zbyt duża wolność i rozpasanie, jak pokazała nam historia, prowadzi do rozpadu społeczeństw. Co więcej, nie wiemy jaką tak naprawdę pojemność posiada nasz umysł? Co się stałoby z naszym JA, jeżeli po 300 latach nie pamiętałbym swoich początków? Straciłbym tożsamość. Owszem, pewnie pojawiłyby się wspomagacze, implanty... ale z drugiej strony, jak by nasze JA reagowało na fakt bycia częściowo maszyną? Bardzo dużo pytań i wiele niewiadomych. Osobiście chciałbym żyć na tyle długo, żeby skosztować każdej ludzkiej przyjemności i zwiedzić cały świat... to mi do szczęścia wystarczy :)

Link to comment

Obecna średnia długość życia człowieka jest moim zdaniem optymalna. Ponieważ im dłużej człowiek żyje tym bardziej traci sens takiego życia (no bo co? będzie sobie ktoś żył 200 lat, no i na co to?), dlatego lepiej jest nie zmieniać tego co jest teraz obecnie, gdyż może być to fatalne w skutkach jak wspomnieli to przedmówcy.

Link to comment

Nieśmiertelność? Implanty? Przerobienie się na maszynę?

...

Popieram całkowicie i już nie mogę się doczekać :ok: Dlaczego? Bo wg mnie ludzie nigdy nie spoczną na laurach i nie powiedzą "dobra, wszystkim żyje się dostatnie więc nie trzeba wymyślać niczego nowego" tylko nieustannie będą dążyć do coraz lepszych i śmiałych odkryć (play the god? why not :) ), a możliwość obserwowania tego wszystkiego jak i uczestnictwa w tym byłaby dla mnie wystarczającym powodem by nie nudzić się przez następne setki, a może i tysiące lat!

Link to comment

A ja po raz kolejny napiszę komentarz "od czapy". Skoro jesteśmy w temacie człowieka i tego, jak ów człowiek powinien dbać o siebie itp., nie obraziłbym się za wpis dotyczący zdrowego odżywiania(co, kiedy, jak często itd.). Co ty na to Marcinie? Da radę napisać coś takiego? Bardzo ładnie proszę:)

Link to comment

Mnie wystarczyłaby duchowa i umysłowa nieśmiertelność. Ciało jest marnym ograniczeniem istoty, oddalającym od perfekcji. Gdyby można było żyć na niematerialnym poziomie, to jak najbardziej. A przy życiu utrzymuje mnie jedynie ciekawość i głód wiedzy.

Link to comment

ale zdefiniujmy co to jest żyć. Moim zdaniem jest to teza materialnego istnienia, a duchowa i umysłowa, i tu chyba jest błąd, umysłowe istnienie jest nierozerwalne z mózgiem i materializmem, umysł...... logiczne myślenie mózgu, a nieśmiertelność duchowa? czym jest niematerialna postać istnienia? nie mamy na to dowodów być może jest to zespolenie z całą rzeczywistością...........niematerialną, a co to jest? :unsure:

Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...